Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Choroby a społeczne zgromadzenia

179111213

Komentarz

  • One sobie są, nie zaprzeczam.
    Ale nic z tego u Was nie wynika.
    Żadnych zmian w myśleniu o tym co niby uważam
  • edytowano październik 2017
    A co to? Zmasowany atak sumienia forumowego?
  • Nika76, po tym co pisalas o pracy 12h, braku mozliwosci odebrania telefonu, itp, myslalam ze pracujesz gdzies na linii produkcyjnej albo na kasie w wielkim markecie. Jesli jestes fryzjerka masz wieksze pole manewru. Propozycje juz padly.
    A jeszcze w tym temacie, dorabialam pare lat temu w szkole jezykowej prowadzac popoludniami zajecia dla dzieci. I do szalu mnie doprowadzaly matki ktore przyprowadzaly swoje kaszlace i obsmarkane dzieci. Nawet nieraz same przyznawały że dziecko w tym dniu nie było w szkole. Wychodzily chyba z założenia że można odpuścić dzień szkoły, ale płatne zajęcia to już szkoda. Co było dla mnie tym gorsze że gdy ja po takiej lekcji z chorym dzieckiem się zarażałam to za odwołane zajęcia nikt mi nic nie płacił (umowa zlecenie). 
    na koniec historia
    http://piekielni.pl/70885
    Podziękowali 1Katia
  • edytowano październik 2017
    Rozumiem.
    Ale podobnie jak inni wywalasz swoją calą życiową frustrację na jednej osobie.
    A może trzeba było reagować na bieżąco?
  • edytowano październik 2017
    Paprotka powiedział(a):
    Nika76, po tym co pisalas o pracy 12h, braku mozliwosci odebrania telefonu, itp, myslalam ze pracujesz gdzies na linii produkcyjnej albo na kasie w wielkim markecie. Jesli jestes fryzjerka masz wieksze pole manewru. Propozycje juz padly.
    A jeszcze w tym temacie, dorabialam pare lat temu w szkole jezykowej prowadzac popoludniami zajecia dla dzieci. I do szalu mnie doprowadzaly matki ktore przyprowadzaly swoje kaszlace i obsmarkane dzieci. Nawet nieraz same przyznawały że dziecko w tym dniu nie było w szkole. Wychodzily chyba z założenia że można odpuścić dzień szkoły, ale płatne zajęcia to już szkoda. Co było dla mnie tym gorsze że gdy ja po takiej lekcji z chorym dzieckiem się zarażałam to za odwołane zajęcia nikt mi nic nie płacił (umowa zlecenie). 
    na koniec historia
    http://piekielni.pl/70885
    Z komentarzy: avatar lendis 26 stycznia 2016 o 21:39 36 (36) Może zmienić,stworzyć regulamin zawierający punkt o chorobach? U nas stoi jasno, że jeśli oboje rodzice + osoby upoważnione do odbioru nie odbiorą iluśtam (nie mam jak teraz sprawdzić, podpisujemy to na pierwszym w roku zebraniu) połączeń lub nie oddzwonią w ustalonym czasie, zawiadamiana jest policja - zaniedbanie. I dziecko trafia do Izby Małego Dziecka. Teoretycznie, bo nikt nie odważył się tego sprawdzić odkąd wszedł rzeczony Regulamin. Ostre ale skuteczne jak się okazuje" ...................................... O KURKA. OSTRO :naughty:
    Podziękowali 1jan_u
  • W tytule jest błąd, powinno tam stać:
    Choroby i ASPOŁECZNE zgromadzenia.
    Podziękowali 1chabrowa
  • Nie wyżywam na Tobie, bo wiem to jednak nieco inne okoliczności. 
    Reagować na bieżąco, znaczy nie wpuścić dziecka na lekcję? Próbowaliśmy rozmawiać, mamy odpowiadały w stylu: ale to tylko godzina, ale on bardzo chciał przyjść, ale już się lepiej czuje bo od rana bierze leki...i gadaj tu z takimi.

    Podziękowali 2Skatarzyna Nika76
  • Paprotka powiedział(a):
    Nie wyżywam na Tobie, bo wiem to jednak nieco inne okoliczności. 
    Reagować na bieżąco, znaczy nie wpuścić dziecka na lekcję? Próbowaliśmy rozmawiać, mamy odpowiadały w stylu: ale to tylko godzina, ale on bardzo chciał przyjść, ale już się lepiej czuje bo od rana bierze leki...i gadaj tu z takimi.

    Otóż właśnie
    Może to wtedy trzeba było nastawać a nie teraz skoro u mnie inne okoliczności?
  • Śliczny paw. Tylko chyba watek nie o zwierzętach
  • Nika76 powiedział(a):
    Paprotka powiedział(a):
    Nie wyżywam na Tobie, bo wiem to jednak nieco inne okoliczności. 
    Reagować na bieżąco, znaczy nie wpuścić dziecka na lekcję? Próbowaliśmy rozmawiać, mamy odpowiadały w stylu: ale to tylko godzina, ale on bardzo chciał przyjść, ale już się lepiej czuje bo od rana bierze leki...i gadaj tu z takimi.

    Otóż właśnie
    Może to wtedy trzeba było nastawać a nie teraz skoro u mnie inne okoliczności?
    Dobra odpuszczam. Naprawdę nie rozumiesz albo udajesz.
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • Proponuje zamknąć wątek...dyskusja od początku jałowa a z kazdym momentem poziom absurdu wzrasta...
    Podziękowali 1AgaMaria
  • Zamknąć,ale nie kasować. 
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • Nie zamykajcie ani nie kasujcie. Dlaczego niby? Wszyscy piszacy tu to osoby dorosle i mam nadzieje odpowiedzialne za swoje opinie i skutki, jakie te opinie pociągają...jesli sa takie a nie inne. 
  • A jaka niedyspozycja zwalnia z obowiązku uczestniczenia w Mszy Świętej np. w niedziele? Katarek i kaszelek bez gorączki też? Ciekawi mnie, co o tym sądzicie, bo ja zawsze mam problem jak to rozeznać.
  • PonuraKura powiedział(a):
    A jaka niedyspozycja zwalnia z obowiązku uczestniczenia w Mszy Świętej np. w niedziele? Katarek i kaszelek bez gorączki też? Ciekawi mnie, co o tym sądzicie, bo ja zawsze mam problem jak to rozeznać.
    Ja rozeznaję po samopoczuciu, niekoniecznie po objawach. Jak bardzo źle się czuję i wiem, że po Mszy będzie jeszcze gorzej, nie idę. Ale nie idę też do sklepu, na spacer, itp. Jeśli jestem w stanie zrobić zakupy i iść do pracy, to do kościoła też.
    Podziękowali 3PonuraKura Rejczel Katia
  • Jeśli chodzi o dzieci to ja przy przeziebieniu moich nigdy nie biorę do kościoła. Nie rozsiewamy zarazy. Większy pożytek będzie, jak ten raz zostanie w domu, niż jakby kichal, prychal i smarkal wśród ludzi. Raz, że zaraza się innych a dwa- człowiek źle się wtedy czuje sam z siebie, gdy co chwilę musi sięgać po chusteczkę. Tak więc idziemy wtedy z mężem na zmiane- jedno zostaje z chorowitkiem. 
    Podziękowali 1PonuraKura
  • No, ja mam z tym problem. Jakoś kaszlanie i wydmuchiwanie nosa wśród tłumu ludzi mnie martwi. Zwłaszcza, że się raczej nie odsuną ode mnie, bo to kościół. No i jest u nas zwyczaj podawania ręki na znak pokoju. Nie da się nie podać ;) Z drugiej strony nie wiem, czy można opuszczać Mszę Św. z tak błahego powodu.
  • PonuraKura powiedział(a):
    No, ja mam z tym problem. Jakoś kaszlanie i wydmuchiwanie nosa wśród tłumu ludzi mnie martwi. Zwłaszcza, że się raczej nie odsuną ode mnie, bo to kościół. No i jest u nas zwyczaj podawania ręki na znak pokoju. Nie da się nie podać ;) Z drugiej strony nie wiem, czy można opuszczać Mszę Św. z tak błahego powodu.
    Ja nie podaję obcym, choć niektórzy chcą. Wolę kiwnąć głową i się uśmiechnąć przyjaźnie.
    Podziękowali 1PonuraKura
  • U nas zależy od aury, jak jest tak, że z katarem mogę stać na zewnątrz (u nas jest kościół-ogród), to jadę, jak musiałabym wejść do ciasnego budynku, zostaję w domu. Zasmarkane dzieci zostają. Przy czym, my rzadko chorujemy.
    Podziękowali 2kiwi PonuraKura
  • Dzieci zawsze zostają w domu, wolę nie ryzykować. Chodzi mi bardziej o dorosłych. U mnie infekcja ciągnie się od połowy września (kaszel i nieprzyjemny katar zatokowy). To długo. Na zewnątrz nie dam rady stać, jestem wrażliwa na powiewający wiatr, od razu mi gorzej. Poza tym nie dam rady tak długo ustać na nogach, bo jestem w ciąży. Z drugiej strony męczy to moje sumienie i nie czuję się usprawiedliwiona. Czuję się jak między młotem a kowadłem. Nie wiem, co jest najbardziej moralnym wyjściem z tej sytuacji i mnie to męczy :/
    Podziękowali 1AgaMaria
  • PonuraKura powiedział(a):
    Dzieci zawsze zostają w domu, wolę nie ryzykować. Chodzi mi bardziej o dorosłych. U mnie infekcja ciągnie się od połowy września (kaszel i nieprzyjemny katar zatokowy). To długo. Na zewnątrz nie dam rady stać, jestem wrażliwa na powiewający wiatr, od razu mi gorzej. Poza tym nie dam rady tak długo ustać na nogach, bo jestem w ciąży. Z drugiej strony męczy to moje sumienie i nie czuję się usprawiedliwiona. Czuję się jak między młotem a kowadłem. Nie wiem, co jest najbardziej moralnym wyjściem z tej sytuacji i mnie to męczy :/
    Kureczko Kochana :) jeśli sie źle czujesz, masz zawalony nos i zatoki a ponadto ciąza nie rozpieszcza, to wg mnie mozesz zostać w domu i wysłuchać transmisji Mszy Św.przez radio lub obejrzec w telewizji, przez Internet. Jest dużo możliwości. Można przyjąć komunię św.duchowo a swoje cietpienie związane z dolegliwościami ofiarować w jakiejś intencji np.dusz w czysccu cierpiacych. 
    Ją w ostatnim miesiącu ciąży już pid koniec nie mogłam za bardzo chodzić ani klekac. Siedzialam, gdy inni stali czy kleczeli a potem mrowczymi tiptopami sunelam do komunii. 
    Ale w pierwszej kolejnosci wsluchaj się w głos swojego sumienia. Ono powinno wiedzieć, jak jest naprawdę i ono Ci wskaże drogę.
    Podziękowali 1PonuraKura
  • Dziękuję, @Rejczel. Ja akurat jestem z tych, co za dużo myślą. Serio za dużo, co nie znaczy, że mądrze ;) Właśnie problem z moim sumieniem jest taki, że nie czuję się dobrze, cokolwiek w tym wypadku wybiorę. Czasami pomaga mi poznanie opinii innych osób, bo wtedy i mnie się klaruje obraz sytuacji.
    Podziękowali 1Rejczel
  • Wiesz co, PonuraKura ? Sluchalam sobie kiedyś księdza Jana Kaczkowskiego i powiedział o sumieniu
    coś takiego, że jeśli nie było notorycznie " łamane" i znieczulane, zagluszane tym co powiedza inni to zawsze, nawet bardzo cichutkim glosikiem bedzie nas kierowało na dobra drogę. Ale tutaj trzeba odróżnić to całe myślenie i przemysliwanie od tego cichego podszeptu własnego sumienia, w którym Pan Bóg "nadaje" do nas :) Weź Ty na ten Boży ukaef nastaw.
    Podziękowali 3PonuraKura Laf2011 jan_u
  • Ja bym uzależniała od rozwoju choroby, katar najbardziej zaraźliwy 3 pierwsze dni, jak się kicha i co chwilę dmucha nos, kaszel jest też okropny, bo nie da się innych ochronić przed wirusem. I z kaszlem też jest chyba różnica, czy świeży, czy taki ciżgnący się po chorobie.  JAk byłam w ciąży, to czasami w kościele nie miałam gdzie stanąć, żeby koło kogoś chrychającego nie być. Czasami ktoś ewidentnie chory, załzawiony, kichający i ile ludzi w kościele się od niego zarazi....
    Podziękowali 1PonuraKura
  • Ja zasmarkanych i kaszlących dzieci nie biorę do kościoła. 

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.