Pani nie zna angielskiego ,rosyjskiego a tych języków uczyła , polski chyba zna , wcześniej przez kilka miesięcy nie było nauczycieli do języków , uczniowie byli zwalniani do domów,. Pod koniec roku przyszla pani M. uczyć rosyjskiego a że nie znała liter to..od września uczy angielskiego , a rosyjskiego uczy absokwentka tej szkoły litery zna to już sukces Ale mówić po rosyjsku nie potrafi
Hope nie wiem jak wygląda rekrutacja nauczyciela języka . Rozmowa u córki na lekcji angielskiego -jaki jezyk zdajecie ? -pyta pani -angielski -cała klasa chórem (4 osoby) -zartujecie sobie ze mnie?-pani na to Przecież ja was nie dam rady przygotować
Rozmowa u córki na lekcji angielskiego -jaki jezyk zdajecie ? -pyta pani -angielski -cała klasa chórem (4 osoby) -zartujecie sobie ze mnie?-pani na to Przecież ja was nie dam rady przygotować
Nie wiem, ale się domyślam. Może w Twoim rejonie nie ma specjalistów z prawdziwego zdarzenia albo nie chcą pracować w szkole, więc dyrektor zmuszony zatrudniać osoby bez kwalifikacji. Mój ojciec emeryt anglista (prawie 70 lat) dostał 3 propozycje pracy w szkole, bo nie ma innych chętnych.
@kociara Z artykułów jasno nie wybrzmiewa postawa rodziców i ich działania a to jest poniekąd kluczowe w takich sytuacjach Chyba, że znasz sprawę i wiesz jak jest
Szczerze mówiąc, to jako rodzica nie interesuje mnie, czy rodzice współpracują czy nie. Chciałabym, aby moje dzieci były bezpieczne. Mała grupa, dobry nauczyciel. Można szukać sposobów, ale nie kosztem innych dzieci. Przy masowej, obowiązkowej edukacji nie ma rozwiązania tego problemu. Dlatego powinny być bony edukacyjne, by rodzic sam decydował, do jakiej szkoły posłać dziecko. Albo mógłby uczyć je w domu bez uszczerbku dla budżetu. W systemie bonów nauczyciele by więcej zarabiali, marni nie mieliby szans na dobrą i dobrze płatną szkołę. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie ma bonów. 1500 zł idzie za uczniem, jeśli nie więcej. Gdzie ta kasa skoro tyle dzieci uczy się w prywatnych szkołach lub ed?
@kociara Z artykułów jasno nie wybrzmiewa postawa rodziców i ich działania a to jest poniekąd kluczowe w takich sytuacjach Chyba, że znasz sprawę i wiesz jak jest
Dziecko nie jest zdiagnozowane. Edit: albo jest a rodzice nie okazują jej. Do czego oczywiscie mają prawo Jezeli sprawa oddana do sądu, poinformowane kuratorium,ktore zaleca zintensyfikowanie mediacji to sprawa jest (raczej) oczywista
A u takiego ucznia w takim wieku można orzec zagrożenie niedostosowaniem spolecznym?
Nie ma granic wiekowych Tyle, ze opinie/orzeczenia wydaje sie w porozumieniu z rodzicami i rodzic moze nie wyrazic zgody na umieszczenie określonych sformułowań
MOW to jakieś wyjście jakieś bo pytanie ile trwa oczekiwanie na miejsce w ośrodku i czy on jest rzeczywistą pomocą poczekać można sporo, miałam ucznia po mos-ie i to był strzał w dziesiątkę, teraz to chłopak złoto
A w zasadzie to nie jest tak, że rodzice nie dbają w tym przypadku o dobro swego syna, nie dbają o jego zdrowie i bezpieczeństwo, być może nie zabezpieczają leczenia i sąd rodzinny powinien się temu przyjrzeć W tym przypadku, gdy sprawa ciągnie się tak długo a rodzice tacy zdziwieni o co kaman to ktoś powinien im wyłożyć ich obowiązki
I piszę o tej konkretnej sytuacji Co innego gdy rodzice dwoją się i troją a sytuacja się nie poprawia, wtedy jest jednak inaczej.
A w zasadzie to nie jest tak, że rodzice nie dbają w tym przypadku o dobro swego syna, nie dbają o jego zdrowie i bezpieczeństwo, być może nie zabezpieczają leczenia i sąd rodzinny powinien się temu przyjrzeć W tym przypadku, gdy sprawa ciągnie się tak długo a rodzice tacy zdziwieni o co kaman to ktoś powinien im wyłożyć ich obowiązki
No i wlasnie dlatego sprawa oddana do sądu. Bo tylko sąd moze "przymusic" do terapii lub innych działań
Takich sytuacji,choc w skali kraju to przypadki jednostkowe ( znaczy tak drastyczne) to jednak jest ich z roku na rok coraz więcej. I w tym wypadku,jesli tfutfu cos drastycznego wydarzy to nie bedzie zmiluj-wszyscy,poza rodzicami tego chlopca "bekną",choc sytuacja wydaje się jasna i klarowna. Dyrektor i nauczyciele dostaną zarzuty,choc w razie w to akurat ustawodawca powinien beknac
@Karolinka, rozumiem intencję tej osoby, jednak mam zupełnie inne zdanie o funkcjonowaniu dd. Osoby zdemoralizowane raczej w dd się nie "naprawią" a jeszcze rozwalą resztki systemu takiej placówki.
@kociara najtrudniej pracuje się z osobami chorymi psychicznie( słabo ustawionymi), tutaj takie sytuacje trzeba niejednokrotnie łyknąć - bo miejsca w szpitalu brak - bo on tak ma - bo usprawiedliwienie zawsze się znajdzie
A jak ucieknie z sali, uderzy gdzieś głową ot tak, albo nie daj Boże kogoś to jest draka, ale świadczy to tym, że taosoba potrzebuje większej pomocy.
Ale cóż, jak ja mówię, jestem tam po coś, może kimś ważnym dla uczniów , może kimś kto da nadzieję rodzicom, potraktuje ich normalnie bo wie jak to jest.
Ach, wszyscy tacy tolerancyjni i otwarci, a jak przyjdzie dziecko z autyzmem do klasy to na serio padają pytania od rodziców na zebraniu, czy zagraża ich dzieciom. Bo ponoć niestabilny i nie wiadomo jak reaguje. Sorry, ale wychowujcie swoje dzieci tak, zeby nie testowały granic autystyka...
Zapominamy tez o tym,ze dorosle osoby o rysie dyssocjalnym czy wrecz psychopaci czy socjopaci to byly kiedys dzieci a ich zaburzenie nie jest wynikiem wyłacznie wynikiem bledow czy zaniedbań wychowawczych i ze osobowosci sie nie znieni. Niestety ,ale panuje taka narracja,ze jesli dziecko "sprawia problemy " to winni sa wylacznie nauczyciele czy rodzice. Panuje tez przekonanie, ze wystarczy dziecko bardziej terapeutyzować ,prowadzić z nim wiecej dzialan by je "naprawić ". Wladze oswiatowe w tym obszarze wykazuja dalekoidaca ignorancje forsujac teze,ze dzuwcko to biala jarta i wystarczy byc bardziej serdecznym, empatycznym nauczycielem,by kazdego "bandziora " zresocjalizowac i sterapeutyzować
@kociara, ale co Osobowość determinuje calutka przyszłość od a do z I w zdrowej rodzinie bandzior się zdarzy i juz No może się zdarzyć i już zaradzić się nie da ????? Dobrze Cię rozumiem?
Tak @Karolinka. Postaw sie na moim miejscu i zrozum jak trudne jest powiedzenie na zebraniu rodziców, ze twoje dziecko ma autyzm i trochę inaczej reaguje. Oczekujesz zrozumienia, a dostajesz pytania w stylu „czy moj Ludwiczek na tym ucierpi, bo on taki delikatny”. Tak, kurcze i pewnie sie jeszcze autyzmem zarazi.
@kociara, ale co Osobowość determinuje calutka przyszłość od a do z I w zdrowej rodzinie bandzior się zdarzy i juz No może się zdarzyć i już zaradzić się nie da ?????
Serio,nie sadzilam,ze nauczycielowi to musze wyjasniac Bandzior moze byc bandziorem z uwagi na błędy wychowawcze, środowisko a takze z uwagi na zaburzoną osobowosc. Tak w najwiekszym skrocie. Osobowosc to jedna ze skladowych determinujacych przyszlosc. Mamy socjo/psycho/charakteropatow wysoko jak i niskofunkcjonujacych
@Karolinka razi mnie po prostu odbiór społeczny. Bo „takie” dziecko powinno byc izolowane najlepiej w jakiejs placowce, a nie do najlepszego gimnazjum/ liceum w mieście chodzic. Po co mieszc elitę z czymś takim. I to jest odbiór rodziców, tez w większości „elity”, dzieci na co dzień lepiej rozumia.
Komentarz
Z artykułów jasno nie wybrzmiewa postawa rodziców i ich działania a to jest poniekąd kluczowe w takich sytuacjach
Chyba, że znasz sprawę i wiesz jak jest
https://www.rdc.pl/informacje/sad-ws-agresywnego-12-latka-mozliwa-najsurowsza-kara-posluchaj/
Jezeli sprawa oddana do sądu, poinformowane kuratorium,ktore zaleca zintensyfikowanie mediacji to sprawa jest (raczej) oczywista
Tyle, ze opinie/orzeczenia wydaje sie w porozumieniu z rodzicami i rodzic moze nie wyrazic zgody na umieszczenie określonych sformułowań
jakieś
bo pytanie ile trwa oczekiwanie na miejsce w ośrodku i czy on jest rzeczywistą pomocą
poczekać można sporo,
miałam ucznia po mos-ie i to był strzał w dziesiątkę, teraz to chłopak złoto
z mow-ami nie mam doświadczenia
W tym przypadku, gdy sprawa ciągnie się tak długo a rodzice tacy zdziwieni o co kaman to ktoś powinien im wyłożyć ich obowiązki
I piszę o tej konkretnej sytuacji
Co innego gdy rodzice dwoją się i troją a sytuacja się nie poprawia, wtedy jest jednak inaczej.
No i wlasnie dlatego sprawa oddana do sądu. Bo tylko sąd moze "przymusic" do terapii lub innych działań
MOW trzymał w odwodzie jako działanie ostateczne
Trochę mnie to jednak dziwi, bo te placówki mają zupełnie inne funkcje.
I w tym wypadku,jesli tfutfu cos drastycznego wydarzy to nie bedzie zmiluj-wszyscy,poza rodzicami tego chlopca "bekną",choc sytuacja wydaje się jasna i klarowna.
Dyrektor i nauczyciele dostaną zarzuty,choc w razie w to akurat ustawodawca powinien beknac
najtrudniej pracuje się z osobami chorymi psychicznie( słabo ustawionymi), tutaj takie sytuacje trzeba niejednokrotnie łyknąć
- bo miejsca w szpitalu brak
- bo on tak ma
- bo usprawiedliwienie zawsze się znajdzie
A jak ucieknie z sali, uderzy gdzieś głową ot tak, albo nie daj Boże kogoś to jest draka, ale świadczy to tym, że taosoba potrzebuje większej pomocy.
Ale cóż, jak ja mówię, jestem tam po coś, może kimś ważnym dla uczniów , może kimś kto da nadzieję rodzicom, potraktuje ich normalnie bo wie jak to jest.
też tak sądzę
Niestety ,ale panuje taka narracja,ze jesli dziecko "sprawia problemy " to winni sa wylacznie nauczyciele czy rodzice.
Panuje tez przekonanie, ze wystarczy dziecko bardziej terapeutyzować ,prowadzić z nim wiecej dzialan by je "naprawić ".
Wladze oswiatowe w tym obszarze wykazuja dalekoidaca ignorancje forsujac teze,ze dzuwcko to biala jarta i wystarczy byc bardziej serdecznym, empatycznym nauczycielem,by kazdego "bandziora " zresocjalizowac i sterapeutyzować
@Maciejka
Osobowość determinuje calutka przyszłość od a do z
I w zdrowej rodzinie bandzior się zdarzy i juz
No może się zdarzyć i już zaradzić się nie da
?????
Dobrze Cię rozumiem?
Tak, kurcze i pewnie sie jeszcze autyzmem zarazi.
Bandzior moze byc bandziorem z uwagi na błędy wychowawcze, środowisko a takze z uwagi na zaburzoną osobowosc. Tak w najwiekszym skrocie.
Osobowosc to jedna ze skladowych determinujacych przyszlosc. Mamy socjo/psycho/charakteropatow wysoko jak i niskofunkcjonujacych
Ja bez kompleksow
Osobowość jako składowa, tak to rozumiem
Nie jako wyrocznia
I to jest odbiór rodziców, tez w większości „elity”, dzieci na co dzień lepiej rozumia.