Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Strajk nauczycieli

1104105107109110122

Komentarz

  • nowa powiedział(a):
    Pani nie zna angielskiego ,rosyjskiego a tych języków uczyła , polski chyba zna , wcześniej przez kilka miesięcy nie było nauczycieli do języków , uczniowie byli zwalniani do domów,.
    Pod koniec roku przyszla pani M. uczyć rosyjskiego a że nie znała liter to..od września uczy angielskiego , a rosyjskiego uczy absokwentka tej szkoły litery zna to już sukces Ale mówić po rosyjsku nie potrafi 
    kociara powiedział(a):
    nowa powiedział(a):
    Jej to jakim cudem u nas są tacy nauczyciele? 
    Czyli jacy?
    Nie maja wymaganych kwalifikacji?

    Tacy nie wiem jakie kwalifikacje na papierze maja , pani M. Sama się chwalila że robila internetowo jakiś kurs czy licentjat żeby uczyć rosyjskiego , 
  • nowa powiedział(a):
    Hope nie wiem jak wygląda rekrutacja nauczyciela języka . Rozmowa u córki na lekcji angielskiego
    -jaki jezyk zdajecie ? -pyta pani
    -angielski -cała klasa chórem (4 osoby)
    -zartujecie sobie ze mnie?-pani na to
    Przecież ja was nie dam rady przygotować


    O i tacy
  • nowa powiedział(a):
    Rozmowa u córki na lekcji angielskiego
    -jaki jezyk zdajecie ? -pyta pani
    -angielski -cała klasa chórem (4 osoby)
    -zartujecie sobie ze mnie?-pani na to
    Przecież ja was nie dam rady przygotować


    O i tacy
  • nowa powiedział(a):
    Jej to jakim cudem u nas są tacy nauczyciele? 
    Nie wiem,  ale się domyślam.  Może w Twoim rejonie nie ma specjalistów z prawdziwego zdarzenia albo nie chcą pracować w szkole, więc dyrektor zmuszony zatrudniać osoby bez kwalifikacji. Mój ojciec emeryt anglista (prawie 70 lat) dostał 3 propozycje pracy w szkole, bo nie ma innych chętnych. 
    Podziękowali 1nowa
  • Pewnie tak 
  • edytowano wrzesień 2019
    @kociara
    Z artykułów jasno nie wybrzmiewa postawa rodziców i ich działania a to jest poniekąd kluczowe w takich sytuacjach
    Chyba, że znasz sprawę i wiesz jak jest
  • Szczerze mówiąc, to jako rodzica nie interesuje mnie, czy rodzice współpracują czy nie. Chciałabym, aby moje dzieci były bezpieczne. Mała grupa, dobry nauczyciel. Można szukać sposobów, ale nie kosztem innych dzieci. Przy masowej, obowiązkowej edukacji nie ma rozwiązania tego problemu. Dlatego powinny być bony edukacyjne, by rodzic sam decydował, do jakiej szkoły posłać dziecko. Albo mógłby uczyć je w domu bez uszczerbku dla budżetu. W systemie bonów nauczyciele by więcej zarabiali, marni nie mieliby szans na dobrą i dobrze płatną szkołę. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie ma bonów. 1500 zł idzie za uczniem, jeśli nie więcej. Gdzie ta kasa skoro tyle dzieci uczy się w prywatnych szkołach lub ed?
  • A u takiego ucznia w takim wieku można orzec zagrożenie niedostosowaniem spolecznym?

  • edytowano wrzesień 2019
    Karolinka powiedział(a):
    @kociara
    Z artykułów jasno nie wybrzmiewa postawa rodziców i ich działania a to jest poniekąd kluczowe w takich sytuacjach
    Chyba, że znasz sprawę i wiesz jak jest
    Dziecko nie jest zdiagnozowane. Edit: albo jest a rodzice nie okazują jej. Do czego oczywiscie mają prawo
    Jezeli sprawa oddana do sądu, poinformowane kuratorium,ktore zaleca zintensyfikowanie mediacji to sprawa jest (raczej) oczywista 
    Podziękowali 1Karolinka
  • Karolinka powiedział(a):
    A u takiego ucznia w takim wieku można orzec zagrożenie niedostosowaniem spolecznym?

    Nie ma granic wiekowych
    Tyle, ze opinie/orzeczenia wydaje sie w porozumieniu z rodzicami i rodzic moze nie wyrazic zgody na umieszczenie określonych sformułowań 
    Podziękowali 1Karolinka
  • edytowano wrzesień 2019
    MOW to jakieś wyjście
    jakieś 
    bo pytanie ile trwa oczekiwanie na miejsce w ośrodku i czy on jest rzeczywistą pomocą
    poczekać można sporo,
    miałam ucznia po mos-ie i to był strzał w dziesiątkę, teraz to chłopak złoto 

    z mow-ami nie mam doświadczenia
  • edytowano wrzesień 2019
    A w zasadzie to nie jest tak, że rodzice nie dbają w tym przypadku o dobro swego syna, nie dbają o jego zdrowie i bezpieczeństwo, być może nie zabezpieczają leczenia i sąd  rodzinny powinien się temu przyjrzeć
    W tym przypadku, gdy sprawa ciągnie się tak długo a rodzice tacy zdziwieni o co kaman to ktoś powinien im wyłożyć ich obowiązki

    I piszę o tej  konkretnej sytuacji
    Co innego gdy rodzice dwoją się i troją a sytuacja się nie poprawia, wtedy jest jednak inaczej.
  • edytowano wrzesień 2019
    Mow lub mos tez na wniosek rodziców, po uzyskaniu oezeczenia.chyba,ze sąd postanowi za rodzicow 
    Karolinka powiedział(a):
    A w zasadzie to nie jest tak, że rodzice nie dbają w tym przypadku o dobro swego syna, nie dbają o jego zdrowie i bezpieczeństwo, być może nie zabezpieczają leczenia i sąd  rodzinny powinien się temu przyjrzeć
    W tym przypadku, gdy sprawa ciągnie się tak długo a rodzice tacy zdziwieni o co kaman to ktoś powinien im wyłożyć ich obowiązki

    No i wlasnie dlatego sprawa oddana do sądu.  Bo tylko sąd moze "przymusic" do terapii lub innych działań 
    Podziękowali 1Karolinka
  • edytowano wrzesień 2019
    Kiedyś znajomy sędzia mówił, że woli tzw. Dom Dziecka niż MOW
    MOW trzymał w odwodzie jako działanie ostateczne
  • Karolinka powiedział(a):
    Kiedyś znajomy sędzia mówił, że woli tzw. Dom Dziecka niż MOW

    Karolinka powiedział(a):
    Kiedyś znajomy sędzia mówił, że woli tzw. Dom Dziecka niż MOW
    Trochę mnie to jednak dziwi, bo te placówki mają zupełnie inne funkcje.
  • Takich sytuacji,choc w skali kraju to przypadki jednostkowe ( znaczy tak drastyczne) to jednak jest ich z roku na rok coraz więcej.
    I w tym wypadku,jesli tfutfu cos drastycznego wydarzy to nie bedzie zmiluj-wszyscy,poza rodzicami tego chlopca "bekną",choc sytuacja wydaje się jasna i klarowna.
    Dyrektor i nauczyciele dostaną zarzuty,choc w razie w to akurat ustawodawca powinien beknac
  • Kontekst tego był taki, że w DD wdraża się czytelny system wychowawczy, wychowanie jest bardziej systemowe i może dziecko się tam odnajdzie
     
    Podziękowali 1Polly
  • @Karolinka, rozumiem intencję tej osoby, jednak mam zupełnie inne zdanie o funkcjonowaniu dd. Osoby zdemoralizowane raczej w dd się nie "naprawią" a jeszcze rozwalą resztki systemu takiej placówki.
    Podziękowali 2Karolinka Aga85
  • edytowano wrzesień 2019
    @kociara
    najtrudniej pracuje się z osobami chorymi psychicznie( słabo ustawionymi), tutaj takie sytuacje trzeba niejednokrotnie  łyknąć
    - bo miejsca w szpitalu brak
    - bo on tak ma
    - bo usprawiedliwienie zawsze się znajdzie

    A jak ucieknie z sali, uderzy gdzieś głową ot tak, albo nie daj Boże kogoś to jest draka, ale świadczy to tym, że taosoba potrzebuje większej pomocy. 

    Ale cóż, jak ja mówię, jestem tam po coś, może kimś ważnym  dla uczniów , może kimś kto da nadzieję rodzicom, potraktuje ich normalnie bo wie jak to jest.


  • @Polly
    też tak sądzę
  • Ach, wszyscy tacy tolerancyjni i otwarci, a jak przyjdzie dziecko z autyzmem do klasy to na serio padają pytania od rodziców na zebraniu, czy zagraża ich dzieciom. Bo ponoć niestabilny i nie wiadomo jak reaguje. Sorry, ale wychowujcie swoje dzieci tak, zeby nie testowały granic  autystyka...
  • Karolinka powiedział(a):
    @Polly
    też tak sądzę
    Zapominamy tez o tym,ze dorosle osoby o rysie dyssocjalnym czy wrecz psychopaci czy socjopaci to byly kiedys dzieci a ich zaburzenie nie jest wynikiem wyłacznie wynikiem bledow czy zaniedbań wychowawczych i ze osobowosci sie nie znieni.
    Niestety ,ale panuje taka narracja,ze jesli dziecko  "sprawia problemy " to winni sa wylacznie nauczyciele czy rodzice. 
    Panuje tez przekonanie, ze wystarczy dziecko bardziej terapeutyzować ,prowadzić z nim wiecej dzialan by je "naprawić ". 
    Wladze oswiatowe w tym obszarze wykazuja dalekoidaca ignorancje forsujac teze,ze dzuwcko to biala jarta i wystarczy byc bardziej serdecznym, empatycznym nauczycielem,by kazdego "bandziora " zresocjalizowac i sterapeutyzować 
  • edytowano wrzesień 2019
    Ale uważasz, że te pytania są nie na miejscu, nietaktowne?
    @Maciejka
  • edytowano wrzesień 2019
    @kociara, ale co
    Osobowość determinuje  calutka przyszłość od a do z
    I w zdrowej rodzinie bandzior się zdarzy i juz
    No może się zdarzyć i już zaradzić się nie da
    ?????
    Dobrze Cię rozumiem? 
  • Tak @Karolinka. Postaw sie na moim miejscu i zrozum jak trudne jest powiedzenie na zebraniu rodziców, ze twoje dziecko ma autyzm i trochę inaczej reaguje. Oczekujesz zrozumienia, a dostajesz pytania w stylu „czy moj Ludwiczek na tym ucierpi, bo on taki delikatny”.
    Tak, kurcze i pewnie sie jeszcze autyzmem zarazi.
  • Karolinka powiedział(a):
    @kociara, ale co
    Osobowość determinuje  calutka przyszłość od a do z
    I w zdrowej rodzinie bandzior się zdarzy i juz
    No może się zdarzyć i już zaradzić się nie da
    ????? 
    Serio,nie sadzilam,ze nauczycielowi to musze wyjasniac ;)
    Bandzior moze byc bandziorem z uwagi na błędy wychowawcze, środowisko a takze z uwagi na zaburzoną osobowosc. Tak w najwiekszym skrocie. 
    Osobowosc to jedna ze skladowych determinujacych przyszlosc. Mamy socjo/psycho/charakteropatow wysoko jak i niskofunkcjonujacych
  • edytowano wrzesień 2019
    Możesz wyjaśniać, śmiało 
    Ja bez kompleksow :)

    Osobowość jako składowa, tak to rozumiem 
    Nie jako wyrocznia

  • edytowano wrzesień 2019
    @Karolinka razi mnie po prostu odbiór społeczny. Bo „takie” dziecko powinno byc izolowane najlepiej w jakiejs placowce, a nie do najlepszego gimnazjum/ liceum w mieście chodzic. Po co mieszc elitę z czymś takim.
    I to jest odbiór rodziców, tez w większości „elity”, dzieci na co dzień lepiej rozumia.
    Podziękowali 1beatak
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.