Znam. Przyjaciółka urodziła dzieko z FAS. Wypiła kieliszek wina na ślubie siostry. Chłopiec ma somatyczny pełnoobjawowy FAS. Znamy się całe życie. 30 lat ponad mieszkałysmy obok siebie... A ona do śmierci bedzie na to patrzeć Ale są dzieci zdrowe z "pijącej matkiv
Wiele lat opiekowałam się dziećmi poalkoholowymi. Można bezwzględnie tego uniknąć
@Bea a dasz sobie rękę uciąć że na głos ona powiedziała prawdę, że to był jedyny kieliszek w czasie tej ciąży?
Położna, która była z nami przy porodzie opowiadając o przypadkach FAS, z tego co pamiętam też mówiła, że ilość może być śladowa i też może być tragiczna w skutkach.
Ton mój, droga Ido, wynika z faktu, że widziałam kilkoro dzieci z FAS. I uważam, że niefrasobliwe głoszenie bzdur o nieszkodliwych lampkach wina jest przykładaniem ręki do tragedii tych ludzi.
No dobrze, z tym że ja nie głosiłam broń Boże nieszkodliwości. Pytam tylko. Napisałam przecież, że nie wiem co o tym myśleć
W zasadzie z tego co piszecie wynika, że przyjmując postawę "otwartości na życie" nie da rady, żeby kiedykolwiek sięgnąć po alkohol, przed menopauzą powiedzmy.
A czy nie jest tak, że zanim się wytworzy łożysko , to alkohol czy leki nie szkodzą dziecku?
A czy ktoś mógłby mi podać źródło jakieś o tych informacjach naukowych, że np. skosztowanie alkoholu przez nastolatków doprowadza do zmian w mózgu?
Nie znalazłam.
Piszą o piciu alkoholu, a ja pytam czy skosztowanie minimalnej ilości też?
Z opowieści starszych osób wiem, że dawniej , jak dzieciak chorował, to matki nacierały go całego spirytusem i dodawały do herbaty po łyżeczce spirytusu albo wódki. I pod pierzynę, wygrzać się.
Nie było antybiotyków, ludzie ratowali się alkoholem.
Dzieci nieraz zdrowiały szybko po takiej kuracji, bo organizm się rozgrzał...
Swoją drogą ciekawe co bardziej szkodzi dziecku - łyczek spirytusu, czy tydzień zażywania antyboli, bo choroba się rozwinęła?
Przecież nie każdy o ciążę się stara i od razu wie o ciąży i np do 6tyg ciąży można wypić mnóstwo alkoholu co zresztą wiele kobiet robi
Na studiach czytałam (wiec nie tak znowu aktualne ), że w tym pierwszym okresie, po zaplodnieniu działa reguła wszystko albo nic. Czyli albo zarodek nie przetrwa, dawka będzie uszkadzajaca, albo nie będzie miała istotnego wpływu.
Tak trochę teoretyzuję, bo u nas w domu alkohol to rzadkość.
Ceny trunków w tym kraju powalają na kolana, więc tu nic nie kupujemy.
Szkoda grosz wyrzucać.
Przepisy są takie, że osoby poniżej 20 roku ż. nie mogą kupić alkoholu, który ma powyżej 22%, a ci którzy nie mieli jeszcze osiemnastki nie kupią nic. Nawet nie ma sklepów całodobowych z alkoholem, w niedzielę sklepy zamknięte.
Wszystko po to, żeby naród jak najmniej pił.
Mój mąż nie lubi alkoholu od zawsze, więc jakby nie mam z kim pić , nawet przy romantycznych kolacjach ze świecami...
Ale tej zimy grzaniec z Polski stał się dla mnie ważnym, acz nienadużywanym elementem piramidy żywieniowej
Pracuję z mężem na budowie, nieraz w bardzo ciężkich warunkach atmosferycznych.
W ciepłej porze roku jest wszystko dobrze, ale w zimnej różnie bywa.
Czasem pracujemy na mrozie, przez 7 godzin i nie ma gdzie się ogrzać choćby przez chwilę, czasem pracujemy wiele godzin w deszczu i na zimnym wietrze.
No muszę powiedzieć, że grzańce, które dostałam od znajomego z Polski, nieraz mnie wyratowały od choroby.
W mojej sytuacji nie ma to jak wrócić do domu , zjeść ciepły posiłek, rozgrzać się aż do koniuszków palców gorącym grzańcem i termofor pod stopy na noc.
Nie chorowałam ani raz, wszystkie zaczynające się przeziębienia wypociłam.
Przecież nie każdy o ciążę się stara i od razu wie o ciąży i np do 6tyg ciąży można wypić mnóstwo alkoholu co zresztą wiele kobiet robi
Na studiach czytałam (wiec nie tak znowu aktualne ), że w tym pierwszym okresie, po zaplodnieniu działa reguła wszystko albo nic. Czyli albo zarodek nie przetrwa, dawka będzie uszkadzajaca, albo nie będzie miała istotnego wpływu.
A z drugiej strony kobieta współżyjąca bez zabezpieczenia jednak unika niektórych leków i rentgeny robi w określonym momencie cyklu to niby dlaczego nie miałaby uważać z alkoholem?
Tylko że w pewnym wieku cykle stają się nie za bardzo przewidywalne ...
Teoretycznie jeszcze możliwe, w praktyce byłby to raczej cud.
Antybiotyki , środki przeciwbólowe czy gorączka jak choroba się rozwinie też nie są czynnikami korzystnymi.
W gruncie rzeczy taki kieliszeczek to jest jak lekarstwo.
Ciekawa jestem co gorsze.
Ja korzystałam z dobrodziejstw grzanego korzennego jak miałam pewność, że ciąży nie ma.
Muszę wypytać lekarza, żeby wiedzieć na przyszłość.
Można raz w miesiącu robić testy ciążowe, koszt kilku zł, zarodek przed implantacją nie przyswoi alkoholu. Ja Jaśka "wytestowałam" tak gdy mieliśmy truć karaluchy.
A z karmieniem i badaniami jak to? Pamietam ze kiedyś się interesowałam to po karmieniu wolno było trochę.. u mnie następne raczej rano dopiero.. a cydru szklanka czeka.. z tym mlekiem to Wogole jest dla mnie zagadka tyle teorii nt wzdęć , alkoholu, leków słyszałam.. to mleko ma procenty jak ja coś wypije? Ma je a potem nie ma?dodam ze mleko mam wyssane do kropelki po tym dniu tropikalnym.. jak nigdy.
A z karmieniem i badaniami jak to? Pamietam ze kiedyś się interesowałam to po karmieniu wolno było trochę.. u mnie następne raczej rano dopiero.. a cydru szklanka czeka.. z tym mlekiem to Wogole jest dla mnie zagadka tyle teorii nt wzdęć , alkoholu, leków słyszałam.. to mleko ma procenty jak ja coś wypije? Ma je a potem nie ma?dodam ze mleko mam wyssane do kropelki po tym dniu tropikalnym.. jak nigdy.
Alkohol przenika do mleka, ale to jest nizsze stężenie niż we krwi kobiety. Dodatkowo mleko trafia najpierw do układu trawiennego dziecka, a potem dopiero do krwi, więc to jest zupełnie inna skala niż przy ciąży. Bo w ciąży alkohol z krwi matki przechodzi bezpośrednio do krwi dziecka i dodatkowo się w tej krwi kumuluje.
@Ida zauważ, że chodzi o rzeczywisty czas po zapłodnieniu, a nie takie wróżenie z fusów na podstawie długości cyklu. Nigdy nie wiesz, kiedy w tym konkretnym cyklu było zapłodnienie ( chyba że mąż z wojska przyjechał na jednodniową przepustkę ). Nawet jak masz cykle jak w zegarku, to akurat tym razem mógł cykl się skrócić ( w sensie , owulacja wystąpiła wcześniej) lub wydłużyć, nie masz pewności, czy to 13 dzień po zapłodnieniu, czy 17.
Edit literówki
No faktycznie.
No to nadal nie wiemy do kiedy można wziąć antybiotyk, czy tabletki przeciwbólowe, czy napić się.
To jak Wy do cholery to robicie z tą "otwartością na życie"?
Nie zażywacie antybiotyków, czy jak?
Bo rozumiem, że nie pijecie.
Ale co robicie jak ciąża jest możliwa, a macie np. infekcję bakteryjną? Albo silny ból głowy?
No widzisz @Ida i głupio tak napisać, że nie choruję , to mało wiarygodnie brzmi , wiem. Ale nie choruję.
Szczęściara.
To całkiem jak mój mąż. On też zawsze zdrów. Niemniej jednak miewa bóle głowy (ciśnienie, alergie jakieś).
Ja też niestety zażywam tabletki przeciwbólowe nieraz.
Was nigdy nie boli głowa???
Doczytałam kiedyś, że tabletki na ból głowy mogą mieć działanie wczesnoporonne niestety, niektóre typy tych leków działają tak nawet wiele tygodni po ich zażyciu...
Tak to już dobrze pomyslano że dopóki kobieta nie wie o ciąży to dziecku alkohol nie szkodzi. W pierwszych dniach ciąży ( o której nie wiedziałam jeszcze) byłam w Rosji i dużo piłam.Wódki. O ciąży dowiedziałam się jakiś tydzień po powrocie. Na szczęście wszystko ok. Trochę w życiu spotkałam dzieci i dorosłych z FAS, ale to były dzieci ze specyficznych środowisk. Osobiście nie wierzę w FAS po jednej lampce wina ale też lepiej nie sprawdzać.
Aga85 jeśli ludzie się starają to zazwyczaj tak robią. Zwłaszcza ci co pigułki antykoncepcyjne odstawiaja kilka miesięcy przed. A i tak co 5 ciąża ulega samoistnemu poronieniu mimo takich starań. Albo dzieci rodzą się chore. Natura ( czy Bóg wg uznania) jednak lepiej to wymyśliła i przed spodziewanym terminem alkohol nie zaszkodzi bo nie ma łożyska a często zarodek nawet się nie zagnieździł jeszcze. Trudno jednak żeby przez 30 lat płodności zrezygnować z okazjonalnego alkoholu czy antybiotyków w czasie choroby bo a nuż może jestem w ciąży...Tym bardziej że czasem ciaza jest bardzo malo prawdopodobna.
Pisałam o wypiciu alkoholu będąc już w ciąży przed spodziewanym terminem OM. To że mąż wypije w pierwszych dniach ciąży to dziecku, zarodkowi czy płodowi nie zaszkodzi z pewnoscią...
Aga85 jeśli ludzie się starają to zazwyczaj tak robią. Zwłaszcza ci co pigułki antykoncepcyjne odstawiaja kilka miesięcy przed. A i tak co 5 ciąża ulega samoistnemu poronieniu mimo takich starań. Albo dzieci rodzą się chore.
Co oczywiście z hormonami, którymi latami faszerowała się matka nie ma żadnego związku. Bo przecież odstawiła...
Komentarz