W sierpniu w światowej prasie pojawił się ważny apel – list
otwarty amerykańskich ekspertów z obszaru stosunków międzynarodowych –
dotyczący pogorszającego się stanu relacji USA z Rosją. W Polsce został
on całkowicie przemilczany w środkach masowego przekazu, bynajmniej nie z
powodu sezonu ogórkowego, lecz dlatego, że treść tego listu jest
jaskrawym przeciwieństwem wszystkiego tego, co się tutaj mówi na temat
Rosji i jej miejsca w świecie.
Ten apel śmierdzi lewactwem; jestem przekonana, że maczała tam swoje brudne paluchy moskiewska agentura.
"Musimy dogadywać się z Rosją taką, jaką ona jest, a nie taką, jaką chcielibyśmy by była”.
Identyczne tezy padły w Teheranie i zostały sfinalizowane w Jałcie. Wtedy także ogromną rolę odegrali agenci moskiewscy. Polska zapłaciła za to ogromną cenę - nie chciałabym, aby nastąpiła powtórka z rozrywki.
ale to ten sam mejnstrim, który zwalcza Trumpa za jego prorosyjskość (skutecznie), i który jest organizatorem antyamerykańskiej rewolucji (miejmy nadzieję, nieskutecznie - w każdym razie poważnie osłabiając USA)
a oto jeszcze jeden przyczynek do poważnego zastanowienia się nad sojuszem z Rosją - wywiad z rzecznikiem PiS-u, panem Moskalem, a właściwie dające się wyciągnąć z niegi wnioski:
Jeśli
ktoś coś mówi, to ważne jest, co mówi ale i czego nie mówi. Ważne co
robi ale i czego nie robi. I nie możemy rozpatrywać sobie tylko tego,
czy prawdą jest co mówi. To co piszę, to oczywista oczywistość. Ty
też to wiesz, ale w ferworze polemicznym się zapomniałeś.
A poza tym zgadzam się z Filioquistem z wpisu "W samo południe".
O
kolesiu była zresztą mowa na sąsiednim forumnie i wniosek był taki, ze
to straszny laps jest i wstyd i poruta, że takemu komuś daje się głoś w
PiS.
Od zawsze twierdzę, że z nami się stanie to samo co z Zachodem. Bo nie
widzę powodów dla których jesteśmy lepsi od nich. Jeżeli upadła
katolicka Hiszpania to my też. Chociaż, po prawdzie, mimo wszystko
liczyłem, że jednak nie pójdziemy w aż taką złą stronę. A jednak.
Partie
chadeckie na Zachodzie się rozmyły. Można powiedzieć, że PiS pójdzie w
samą stronę. I pewnie pójdzie. Ale jeszcze nie ma symptomów (zbyt
poważnie traktujemy gierki na elektoracie) i gwarantem utrzymania
pewnego kręgosłupa jest Kaczor (tylko zrozumcie to nie nie jest prawak).
On ma jeszcze swoją wojnę do rozegrania.
mam na to inny pogląd, w każdym razie, biorąc pod uwagę z jaką siłą to idzie, i skąd, stawiam na globalistów i trockistów, ludzi pieniądza, którzy mogą sobie pozwolić na posiadanie wszystkich mediów i wszystkich polityków,
a to nie bardzo się z Rosją klei (o ile to masz na myśli)
Istnieje, od bardzo dawna, firma, którą można by opisać jako "tworzenie i obsługa imperiów". Zapewnia kasę i obsługuje przepływy finansowe, w zamian za siłę militarną. Pierwszy opisany przykład jej działania można znaleźć w Biblii, pod nazwą "Wyjście z Egiptu".
W latach 70-tych, firma ta uznała, że opanowała mniej więcej USA, oraz że w wyniku tego procesu USA się zużyły i chylą się ku upadkowi. Za punkt "przesiadki" wybrano Chiny.
W chwili obecnej następuje faza likwidacji USA i ustalenia Chin jako światowego hegemona.
Jak to w życiu, nastąpiły nieprzewidziane komplikacje - drobna to wybór Trumpa, oraz poważna, mogąca wywrócić cały proces - Rosja, która zdolna jest do sojuszu z USA.
Propagowanie zboczeń i rozwiązłości, walka z Kościołem, to elementy rozkładu społeczeństw, ułatwiające rządzenie.
8:40 - Przechodząca feministka spytała, czemu nie bałwankę.
8:43 - Ulepiłem też bałwankę.
8:50 - Inna feministka poskarżyła się na fakt, że bałwanka ma piersi - w końcu to uprzedmiotowienie kobiet.
8:54 - Para gejów z naprzeciwka przyszła ponarzekać, czemu nie ulepiłem dwóch bałwanów jednak.
9:02 - Transseksualista/tka/ "osoba" spytała, czemu nie zrobiłem po prostu bałwoosoby z doczepianymi i odczepianymi częściami.
9:15 - Weganie z sąsiedztwa wpadli z awanturą, iż marchewka to jest ich żywność, a nie nos dla bałwoosób.
9:22 - Nazwano mnie rasistą, gdyż śnieżne postaci są zbyt białe.
9:31 - Mój bliskowschodni sąsiad przyszedł z żądaniem, bym natychmiast ubrał bałwankę.
9:40 - Przyjechało czternaście radiowozów policji, gdyż studenci z pobliskiego uniwersytetu poczuli się urażeni całą sytuacją.
9:42 - Feministka z sąsiedztwa złożyła drugą już skargę - tym razem na miotłę u bałwanki, gdyż przypisuje ona stereotypowe role płciowe.
9:48 - Przewodniczący miejskiej komisji ds. równości przyszedł i zagroził mi eksmisją.
9:55 - Pokazała się ekipa z telewizji, zadawali mi pytania, czy jestem w stanie wskazać różnice między bałwanem a bałwanką. Odpowiedziałem, iż śnieżne "kule", co chyba się im nie spodobało. Następnie o godzinie
10:00 pokazali mnie w TV oraz nazwali seksistą.
10:10 - Przyjechała opieka społeczna. Spytali, czy mam jakichś wspólników, po czym odebrali mi dzieci.
10:19 - Skrajnie lewicowi demonstranci, urażeni wszystkim, urządzili marsz na mojej ulicy, domagając się natychmiastowego aresztowania mnie i skazania mojej skromnej osoby.
11:00 - Pojawiłem się w największych mediach na całym świecie jako rasista, seksista, homofob, człowiek podejrzewany o terroryzm, który wykorzystuje pogodę do rozsiewania nienawiści i niepokojów.
Pat Buchanan o sytuacji na granicach Białorusi i Ukrainy
Igranie z ogniem na rosyjskich granicach
Każdy naród zaangażowany w kryzys migracyjny na granicy z Polską i kryzys gromadzący się wokół Ukrainy był albo republiką radziecką, albo członkiem Układu Warszawskiego podczas zimnej wojny, kiedy Putin był oficerem KGB.
Wszystkie cztery narody – Polska, Litwa, Ukraina, Białoruś – były jeszcze do niedawna żywotnymi interesami Moskwy. I żaden nigdy nie był żywotnym interesem odległych Stanów Zjednoczonych. I żaden prezydent Stanów Zjednoczonych z czasów zimnej wojny nigdy tak nie myślał.
Dwight Eisenhower nie interweniował, by uratować rewolucję węgierską, gdy została zmiażdżona przez sowieckie czołgi.
John F. Kennedy nie zburzył muru berlińskiego, gdy ten wznosił się w górę.
Lyndon B. Johnson nie interweniował, by powstrzymać armie Układu Warszawskiego przed inwazją na Czechosłowację w celu zmiażdżenia Praskiej Wiosny.
A Ronald Reagan nie skazał polskiego reżimu komunistycznego na niewypłacalność jego ogromnego niespłaconego długu, gdy zmiażdżył Solidarność.
Kto rządzi w Mińsku nigdy nie był żywotnym interesem Stanów Zjednoczonych. Nie ma też położenia granicy rosyjsko-ukraińskiej ani orientacji politycznej reżimu rządzącego w Kijowie.
Unikanie wojny z Rosją, która mogłaby stać się nuklearna, zawsze było jednak żywotnym interesem strategicznym, zwłaszcza odkąd Moskwa zdobyła broń nuklearną. Każdy amerykański prezydent to wiedział.
A unikanie wojny ze Stanami Zjednoczonymi było naczelną zasadą rosyjskiej polityki zagranicznej od Stalina do Putina.
Żaden spór polityczny na wschodzie Europy nie zmienia tych realiów.
Sojusz NATO zbudowany wokół Artykułu V — deklaracja, że rosyjski atak na którykolwiek z 30 narodów będzie traktowany jako atak na Stany Zjednoczone i odpowie akcją wojskową Stanów Zjednoczonych — jest anachroniczną obietnicą należącą do martwej epoki .
W końcu jedyną wojną, jaką kiedykolwiek stoczył NATO, „najbardziej udany sojusz w historii”, Afganistan, przegrała i odeszła po 20 latach.
Niech narody Europy Wschodniej rozwiążą swoje problemy bez ciągłej interwencji Stanów Zjednoczonych.
Biorąc pod uwagę katastrofalne zapisy wojen neokonów w XXI wieku, Stany Zjednoczone, w obliczu każdego nowego kryzysu, powinny zadać sobie pytanie przed podjęciem działań:
Co to za pańcia z USA przyjechała i plecie bzdury o tym że Putin zaatakuje Ukrainę. Podobno szefowa jakiegoś amerykańskiego wywiadu. Znowu nas podpuszczają?
Co to za pańcia z USA przyjechała i plecie bzdury o tym że Putin zaatakuje Ukrainę. Podobno szefowa jakiegoś amerykańskiego wywiadu. Znowu nas podpuszczają?
parę dni temu była
na moje oko, to Rosjanie chcą coś ugrać na Ukrainie, stąd zamieszanie z Białorusią. Oczywiście w żadne awantury z Rosją nie powinniśmy się pchać, niech się martwią ci, którzy urządzili Majdan.
Rosjanie, w dobrych układach, chcą pewnie dojść do Naddniestrza, ale banderowców raczej zostawią nam na karku.
Dumam ja se, że Państwo Polskie nie bardzo kedy miało okazać luckości, że jest jej do czegokolwiek przydatnem. Rozpatrzmy sine ira et studio:
* Ostatnie 15 lat? Przyszły Niemce a zrobiły porzundek. * 1990-2005 -- Gigantyczna kradzież majątku narodowo-radykalnego, turboleberalis "radźsesam", państwo złośliwe a drapieżne * 1945-1989 -- Przyszły Moskale a zrobiły porzundek. * 1918-1939 -- Nu, glorya Niepodległości a Sanacji, ale koniec taki, że przyszły Niemce a zrobiły porzundek. * 1795-1914 -- Przyszły Niemce i Moskale a zrobiły porzundek. * 1700-1795 -- Czasy saskie. * 1600-1700 -- Czasy wojny. 80 lat z tego stulecia to była wojna. * 1320-1600 -- Wiek złoty a platynowy, stanowczo bierzemy co swoje, rozstawiamy klocki w swojej części Ełropy a stajemy się moczarstwem na miarę naszych aspiracji.
Takse to rozpisałem, i wyszło mi, że ostatni raz Państwo Polskie było z realną korzyścią dla tut. ludności bez kozery pińcet lat temu, z pieredyszką na czasy stanisławowskie a dyktaturą Bandyty spod Bezdan.
I kurde, myśl moja znów się zapętla, że kedyśmy z królem Jagiełką budowali lokalne moczarstwo, to sto lat działało to jak należy, było świetnie a sprawczo. ALE! Wszyscy nasi plugawi sąsiedzi stworzyli żelazną obręcz wokół Tenkraju. Z nikim nie dało się po ludzku żyć. Co prawda, w wieku XVI byliśmy tak turbo, że w zasadzie nikt podskoczyć nam nie mógł, a szczytem tego były oczywiście świetne wypadki roku 1610.
Zaraz zaś potem zaliczyliśmy staliwny wiek wojen, wiek XVII, kiedy to z każdym stoczyliśmy mniejszą lub większą wojnę, kiedy to Prusak wyrwał się podstępnie spod naszego łagodnego buta, i który zniszczył nas tak, że pozostało nam jedzenie, picie, popuszczanie pasa pod nadzorem radzieckiego embajadora.
Jak widzicie, szukam ja optymizma -- i jedyny jakim wynalazł, to tenże, że musimy dogadać się z tayszami Ukraińskimi, do garniru dobrać Boćwinę i przywrócić demokrację na Białorusi.
Tym niemniej naciski ze strony sąsiadów pozostają te same. Zachód jako niesamowity poziom cywilizacji, techniki, procedury i kapitału, jako nieprawdopodobna pompa ssąca, która bez przerwy pokazuje swoją wyszszość nad naszą niszszością. I nie jest to wynalazek świeży ani nowy -- kedy Panowie Bracia debatowali nad wyborem krura Zegmonta nr 3, to jeden wyrwał się z uwagą, ażeby wybrać Maxa de domo Habsburg, bo w Niemczech każde miasteczko ma na wieży zegar i pięknie kuranty wybija, to jak rządzić będzie w Tenkraju Niemiec, to też nam one zegary zaprowadzi.
A z drugiej strony Wschód -- niby dziki a sprosny, ale w jądrze swem twardy mający rdzeń, zahartowany opryczniną, CzeKą a setkami lat wzrastania a rozwoju makiny rządzącej. Makiny, którą buduje wąska, w sumie kilkutysięczna (!), elita. I to makiny, wobec której każden ruski rab przyjmuje odruchy ruskiego raba, a nie -- jak w Tenkraju -- szlachcica na zagrodzie, którego maseczka uwiera w buzię.
I jeszcze taki szpas, popaczcież no Siostry y Bracia ma mapę albo i globus. I popaczcie, jakoż tam Polska nasza umęczona spoczywa. Na zachód twardo, nie podbijemy Niemiec czy Francji, ba nawet okupowanego NRD nie odbijemy czy choćby Zaolzia. A na wschód? Niby ziemia szeroka a żyzna, niby jak kania dżdżu wyczekuje naszego hasła "Wolni z wolnymi, równi z równymi!", ale czai się tam Moskal. Moskal, który w wieku XV i XVI rozwalił nie tylko Nowogród, ale też wszystko dalej na wschód i południe, wszystkie te organizmy państwowe czy społeczne, które nie były w stanie moskiewskiemu walcowi oprzeć się. Różne tam zdegenerowane Ordy, Kałmucy, Bułgarzy nadwołżańscy. Jak przeszli to, to cóż -- sami tylko Ewenkowie, Jakuci, Buriaci i Czukcze, aż można stawiać porty rybackie nad Pacyfikiem.
I takie są nasze uwarunkowania, i znów okazuje się, że rację miał jak zawsze Bandyta spod Bezdan, mówiąc koledze z pracy:
Wy tej Polski nie utrzymacie. Ta burza, która nadciąga, jest zbyt wielka. Obecna Polska zdolna jest do życia tylko w jakimś wyjątkowym, złotym okresie dziejów (…) ja przegrałem swoje życie. Nie udało mi się powołać do życia dużego związku federacyjnego, z którym świat musiałby się liczyć.
No, nie wyszło, z czego potem tłomaczył się przed frontem ukraińskich oficerów, wystrychniętych na dudka przez Historię:
Ja was przepraszam, panowie. Ja was bardzo przepraszam, tak nie miało być.
I jedyna nadzieja to patrzeć na świat bez złudzeń, bez oszukiwania własnego organizmu:
Panowie, ja widzę rzeczywistość taką, jaka ona jest. Wśród was kogoś takiego nie ma. Jeśli taki ktoś nie znajdzie się, Polski za 10 lat może nie być.
W czasie tej bandyckiej kwerendy znalazłem jeszcze ważne wskazówki, jak myśleć o naszem członkostwie w wiadomej Wujni:
Bezsensownym jest wdawanie się Polski zbyt skwapliwe w stosunki zagraniczne zachodnie dlatego, ponieważ tam nic innego nie może nas czekać, jak tylko włażenie Zachodowi w dupę... i bycie w tej dupie obsrywanym.
Oraz jak zachować spokój w obliczu kartek papieru, na których jest napisane, że mamy święty obowiązek czołgać się:
Z traktatami, moi panowie, jest tak samo jak z kwiatami i dziewictwem. To trwa tyle, ile trwa.
Potwierdzenie Jałty w sensie powrotu do podziału stref wpływów w Europie. Stany są zmęczone i wyczerpane i chcą równowagi tutaj. Wskazały jak definiują swoją strefę. Te cztery kraje są w strefie wyzwolonej przez zachodnich aliantow. Pomiędzy strefa buforowa czy mieszanych wpływów. Jakich w dużym stopniu zależy od nas. Paradoksalnie to daje szansę na większą samodzielność. Trzeba jedna chcieć.
Komentarz
Apel o odwilż w stosunkach USA-Rosja
"Musimy dogadywać się z Rosją taką, jaką ona jest, a nie taką, jaką chcielibyśmy by była”.
Identyczne tezy padły w Teheranie i zostały sfinalizowane w Jałcie. Wtedy także ogromną rolę odegrali agenci moskiewscy.
Polska zapłaciła za to ogromną cenę - nie chciałabym, aby nastąpiła powtórka z rozrywki.
Partie chadeckie na Zachodzie się rozmyły. Można powiedzieć, że PiS pójdzie w samą stronę. I pewnie pójdzie. Ale jeszcze nie ma symptomów (zbyt poważnie traktujemy gierki na elektoracie) i gwarantem utrzymania pewnego kręgosłupa jest Kaczor (tylko zrozumcie to nie nie jest prawak). On ma jeszcze swoją wojnę do rozegrania.
The Coming War on China
Kradnę na FB I TT.
https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/11590/gamestop-wallstreetbets-robinhood-fundusze-hedgingowe
zachęcam, ciekawy
https://www.zerohedge.com/markets/when-everything-artifice-and-pr-collapse-beckons
Pat Buchanan o sytuacji na granicach Białorusi i Ukrainy
Igranie z ogniem na rosyjskich granicach
Każdy naród zaangażowany w kryzys migracyjny na granicy z Polską i kryzys gromadzący się wokół Ukrainy był albo republiką radziecką, albo członkiem Układu Warszawskiego podczas zimnej wojny, kiedy Putin był oficerem KGB.
Wszystkie cztery narody – Polska, Litwa, Ukraina, Białoruś – były jeszcze do niedawna żywotnymi interesami Moskwy. I żaden nigdy nie był żywotnym interesem odległych Stanów Zjednoczonych. I żaden prezydent Stanów Zjednoczonych z czasów zimnej wojny nigdy tak nie myślał.
Dwight Eisenhower nie interweniował, by uratować rewolucję węgierską, gdy została zmiażdżona przez sowieckie czołgi.
John F. Kennedy nie zburzył muru berlińskiego, gdy ten wznosił się w górę.
Lyndon B. Johnson nie interweniował, by powstrzymać armie Układu Warszawskiego przed inwazją na Czechosłowację w celu zmiażdżenia Praskiej Wiosny.
A Ronald Reagan nie skazał polskiego reżimu komunistycznego na niewypłacalność jego ogromnego niespłaconego długu, gdy zmiażdżył Solidarność.
Kto rządzi w Mińsku nigdy nie był żywotnym interesem Stanów Zjednoczonych. Nie ma też położenia granicy rosyjsko-ukraińskiej ani orientacji politycznej reżimu rządzącego w Kijowie.
Unikanie wojny z Rosją, która mogłaby stać się nuklearna, zawsze było jednak żywotnym interesem strategicznym, zwłaszcza odkąd Moskwa zdobyła broń nuklearną. Każdy amerykański prezydent to wiedział.
A unikanie wojny ze Stanami Zjednoczonymi było naczelną zasadą rosyjskiej polityki zagranicznej od Stalina do Putina.
Żaden spór polityczny na wschodzie Europy nie zmienia tych realiów.
Sojusz NATO zbudowany wokół Artykułu V — deklaracja, że rosyjski atak na którykolwiek z 30 narodów będzie traktowany jako atak na Stany Zjednoczone i odpowie akcją wojskową Stanów Zjednoczonych — jest anachroniczną obietnicą należącą do martwej epoki .
W końcu jedyną wojną, jaką kiedykolwiek stoczył NATO, „najbardziej udany sojusz w historii”, Afganistan, przegrała i odeszła po 20 latach.
Niech narody Europy Wschodniej rozwiążą swoje problemy bez ciągłej interwencji Stanów Zjednoczonych.
Biorąc pod uwagę katastrofalne zapisy wojen neokonów w XXI wieku, Stany Zjednoczone, w obliczu każdego nowego kryzysu, powinny zadać sobie pytanie przed podjęciem działań:
Dlaczego ta kłótnia dotyczy naszej firmy?
całość
https://buchanan.org/blog/playing-with-fire-on-russias-borders-158765
https://www.zerohedge.com/geopolitical/playing-fire-russias-borders
(tłumaczenie gugla)
Znowu nas podpuszczają?
na moje oko, to Rosjanie chcą coś ugrać na Ukrainie,
stąd zamieszanie z Białorusią.
Oczywiście w żadne awantury z Rosją nie powinniśmy się pchać,
niech się martwią ci, którzy urządzili Majdan.
Rosjanie, w dobrych układach, chcą pewnie dojść do Naddniestrza, ale banderowców
raczej zostawią nam na karku.
widziałeś ją? dla mnie to jakiś słup od Putina
fachowiec
Ku czemu Polska idzie?
26 min temu#1
* Ostatnie 15 lat? Przyszły Niemce a zrobiły porzundek.
* 1990-2005 -- Gigantyczna kradzież majątku narodowo-radykalnego, turboleberalis "radźsesam", państwo złośliwe a drapieżne
* 1945-1989 -- Przyszły Moskale a zrobiły porzundek.
* 1918-1939 -- Nu, glorya Niepodległości a Sanacji, ale koniec taki, że przyszły Niemce a zrobiły porzundek.
* 1795-1914 -- Przyszły Niemce i Moskale a zrobiły porzundek.
* 1700-1795 -- Czasy saskie.
* 1600-1700 -- Czasy wojny. 80 lat z tego stulecia to była wojna.
* 1320-1600 -- Wiek złoty a platynowy, stanowczo bierzemy co swoje, rozstawiamy klocki w swojej części Ełropy a stajemy się moczarstwem na miarę naszych aspiracji.
Takse to rozpisałem, i wyszło mi, że ostatni raz Państwo Polskie było z realną korzyścią dla tut. ludności bez kozery pińcet lat temu, z pieredyszką na czasy stanisławowskie a dyktaturą Bandyty spod Bezdan.
I kurde, myśl moja znów się zapętla, że kedyśmy z królem Jagiełką budowali lokalne moczarstwo, to sto lat działało to jak należy, było świetnie a sprawczo. ALE! Wszyscy nasi plugawi sąsiedzi stworzyli żelazną obręcz wokół Tenkraju. Z nikim nie dało się po ludzku żyć. Co prawda, w wieku XVI byliśmy tak turbo, że w zasadzie nikt podskoczyć nam nie mógł, a szczytem tego były oczywiście świetne wypadki roku 1610.
Zaraz zaś potem zaliczyliśmy staliwny wiek wojen, wiek XVII, kiedy to z każdym stoczyliśmy mniejszą lub większą wojnę, kiedy to Prusak wyrwał się podstępnie spod naszego łagodnego buta, i który zniszczył nas tak, że pozostało nam jedzenie, picie, popuszczanie pasa pod nadzorem radzieckiego embajadora.
Jak widzicie, szukam ja optymizma -- i jedyny jakim wynalazł, to tenże, że musimy dogadać się z tayszami Ukraińskimi, do garniru dobrać Boćwinę i przywrócić demokrację na Białorusi.
Tym niemniej naciski ze strony sąsiadów pozostają te same. Zachód jako niesamowity poziom cywilizacji, techniki, procedury i kapitału, jako nieprawdopodobna pompa ssąca, która bez przerwy pokazuje swoją wyszszość nad naszą niszszością. I nie jest to wynalazek świeży ani nowy -- kedy Panowie Bracia debatowali nad wyborem krura Zegmonta nr 3, to jeden wyrwał się z uwagą, ażeby wybrać Maxa de domo Habsburg, bo w Niemczech każde miasteczko ma na wieży zegar i pięknie kuranty wybija, to jak rządzić będzie w Tenkraju Niemiec, to też nam one zegary zaprowadzi.
A z drugiej strony Wschód -- niby dziki a sprosny, ale w jądrze swem twardy mający rdzeń, zahartowany opryczniną, CzeKą a setkami lat wzrastania a rozwoju makiny rządzącej. Makiny, którą buduje wąska, w sumie kilkutysięczna (!), elita. I to makiny, wobec której każden ruski rab przyjmuje odruchy ruskiego raba, a nie -- jak w Tenkraju -- szlachcica na zagrodzie, którego maseczka uwiera w buzię.
I jeszcze taki szpas, popaczcież no Siostry y Bracia ma mapę albo i globus. I popaczcie, jakoż tam Polska nasza umęczona spoczywa. Na zachód twardo, nie podbijemy Niemiec czy Francji, ba nawet okupowanego NRD nie odbijemy czy choćby Zaolzia. A na wschód? Niby ziemia szeroka a żyzna, niby jak kania dżdżu wyczekuje naszego hasła "Wolni z wolnymi, równi z równymi!", ale czai się tam Moskal. Moskal, który w wieku XV i XVI rozwalił nie tylko Nowogród, ale też wszystko dalej na wschód i południe, wszystkie te organizmy państwowe czy społeczne, które nie były w stanie moskiewskiemu walcowi oprzeć się. Różne tam zdegenerowane Ordy, Kałmucy, Bułgarzy nadwołżańscy. Jak przeszli to, to cóż -- sami tylko Ewenkowie, Jakuci, Buriaci i Czukcze, aż można stawiać porty rybackie nad Pacyfikiem.
I takie są nasze uwarunkowania, i znów okazuje się, że rację miał jak zawsze Bandyta spod Bezdan, mówiąc koledze z pracy:
No, nie wyszło, z czego potem tłomaczył się przed frontem ukraińskich oficerów, wystrychniętych na dudka przez Historię:
I jedyna nadzieja to patrzeć na świat bez złudzeń, bez oszukiwania własnego organizmu:
W czasie tej bandyckiej kwerendy znalazłem jeszcze ważne wskazówki, jak myśleć o naszem członkostwie w wiadomej Wujni:
Oraz jak zachować spokój w obliczu kartek papieru, na których jest napisane, że mamy święty obowiązek czołgać się:
Po upadku/osłabieniu USA,
Niemcy staną się sojusznikiem Chin
a Rosja sojusznikiem USA, Indii.
W Europie staniemy się, ze wzgl. na Niemcy, pożądanym sojusznikiem Rosji.
Trzeba się więc kierować w stronę Rosji, jednocześnie utrzymując dobre stosunki z Chinami i USA.
https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/ameryka/usa-nie-beda-jednostronnie-konfrontowac-sie-z-rosja-w-obronie-ukrainy/
19 min temu#1579
https://www.tapatalk.com/groups/pismejker/czas-przesiewu-t2243-s1560.html#p211762
Rabobank: Rosja jest gotowa wypowiedzieć wojnę ekonomiczną Zachodowi, zadając „ogromny ból ekonomiczny”
https://www.zerohedge.com/markets/rabobank-russia-prepared-declare-economic-war-west-inflicting-huge-economic-pain