Ja i moja siostra, a także mój mąż poznamy na studiach i jego brat już w latach osiemdziesiątych jako dzieci chodziliśmy do pałacu na zajęcia dodatkowe - grafika, robótki ręczne, maz teatr młodych i jeszcze cos. Jeszcze basen gdzieś indziej. I jeszcze harcerstwo, ja dopiero w LO ZHR. Moi wcale więcej nie maja.
Syn chodził na modelarstwo. Zrezygnował. Nie wiem czy coś robi poza szkołą. Mieszka 200 od nas. Dorosły prawie jest. Córka raz w tygodniu prywatnie na lekcje gitary. Chce. I raz w tyg w szkole na lekcje śpiewu. Zapisała się o czym dowiedziałam się z edziennika. Ona w szkole codziennie od 7.40 do 16.20. Zmęczona jest. Ostatnio wpisała się do LOK. Raz góra dwa razy w miesiącu i rowerem dojedzie. Młoda chodziła na piłkę ale od lutego rezygnuję. Nie stać mnie na te lekcje. Mają czas na nudę, własne zajęcia i wspólny czas Cóż. Zły rodzic jestem
Bardzo podoba mi się zdanie : "Mają czas na nudę, własne zajęcia i wspólny czas". Tego wszystkiego brakuje najbardziej dzisiejszej młodzieży i dzisiejszym dorosłym. Dzięki, Bea.
@Bea Może to wyjątki z mocna samodyscyplina. Wiele dzieci na nadmiarze gierek traci. Znam zwłaszcza jedno rodzeństwo - 9 i 12 lat (dziewczynka i chłopak), które ma problemy z koncentracją, nie potrafią spokojnie wysiedzieć ani na lekcji, ani w kościele. Wieczorami po jakimś czasie bez grania cali "chodzą", podejrzewam, że jakby dłużej nie dostawali, bo matka się w końcu ugina, to by byli agresywni. Matka przyznaje, że nie wie, jak sobie z tym poradzić. Dziewczynka to koleżanka mojej córki, kiedyś rysowała itp., a teraz myśli tylko o graniu.
Poradzić można sobie bardzo prosto: zabrać dostęp do komorki, neta, itp. Zwłaszcza,w przypadku tak młodych dzieci jest to stosunkowo proste. Potem jest gorzej. Ale rodzice się boją i nie chcą tego robić, Bo przykro im odmawiać. Łatwiej się zgadzać i dac na tzw. Wolę .
A brat w dodatku ma nadwagę i, tak a propos zajęć dodatkowych, kiedyś chodził na jakieś sztuki walki, ale mu się nie chciało ćwiczyć, no i spędza wolny czas na graniu głównie. Latem idzie na rower z kolegą, ale zimą tylko to. I co robi mama? Idzie z synem do endokrynologa, który nie stwierdza nic odkrywczego poza tym, że ma nadwagę i musi zmienić dietę. I teraz znów jest problem, bo chłopak nie chce pełnoziarnistego pieczywa i "musi" mieć białe bułki. Takie to wychowanie. Niedasie.
Mój ulubiony kołcz, Miłosz Brzeziński w ostatnim podkascie zalecał (w oparciu o badania amerykańskich naukowców ) żeby przez 3godziny dziennie robić tylko myślenie i zastanowienie nad swoim życiem albo sobie puszczać latawce, albo sobie oglądać serial..co tam kto lubi. I te trzy godziny tylko dla siebie.. nie zaburzą wykonania wszystkich innych koniecznych spraw.
Ja mam taką 9-latke, która moze pograć na moim tablecie czy telefonie, bo zaraz potem odkłada i idzie do zabawy albo ksiazki. Albo bawią się w robienie zdjec. Ale to jest jedyne dziecko co 15 minut się pobawi i odklada. Inni, bez wagę na wiek, umiaru nie maja.
Zastanawiałam się nad tym wolontariatem( pomóc innym daje mu radość) ale nie wiem jak to ugryźć, bo mam jeszcze malucha przy nodze i wszędzie z nim muszę jeździć, cokolwiek załatwiać.
Dodam jeszcze, że jest załamany tym, że sportowo nic nie może. Sport to jego pasją była. Lekkoatletyka.
Nie wiem gdzie mieszkacie i czy macie tam takie możliwości, ale polecam żeglarstwo. To jest przygoda, wyjazdy na rejsy, środowisko znajomych z tym samym hobby. Chyba problemy ze stawami nie są tu przeszkodą? Nie wiem, tak mi się wydaje
Do pracy w weekendy lub nawet w dni szkolne. To bardzo pomaga w organizacji czasu, nauce i docenieniu tego, co dają rodzice . Są już miejsca, gdzie może legalnie pracować, zwłaszcza jeśli mieszkacie w dużym mieście. Moi uczniowie pracują w zabce i układają towar bądź robią hamburgery. Nie moga sprzedawać, bo nie mają 18 lat (alkohol), ale do innych robótsą chętnie zatrudniani i zauważyłam, że dzięki temu są o wiele bardziej ogarnięci. I zbyt zmęczeni, by zajmować się pierdolami.
Do pracy w weekendy lub nawet w dni szkolne. To bardzo pomaga w organizacji czasu, nauce i docenieniu tego, co dają rodzice . Są już miejsca, gdzie może legalnie pracować, zwłaszcza jeśli mieszkacie w dużym mieście. Moi uczniowie pracują w zabce i układają towar bądź robią hamburgery. Nie moga sprzedawać, bo nie mają 18 lat (alkohol), ale do innych robótsą chętnie zatrudniani i zauważyłam, że dzięki temu są o wiele bardziej ogarnięci. I zbyt zneczeni, by zajmować się pierdolami.
Dodam jeszcze, że jest załamany tym, że sportowo nic nie może. Sport to jego pasją była. Lekkoatletyka. Rower, tenis- też odpada. W sumie rozumiem go, ale nie wiem jak mu pomóc i wyciągnąć z tych gier.
Musiałabym router wyrzucić, a rodzeństwo też czasem potrzebuje do nauki na laptopa.
Nie musiałabyś. Na czas nauki rodzeństwa wystarczy zabrać młodemu komórkę lub laptopa. Ale to dość trudne, wiem. Rodzice nie lubią się szarpać z nastolatkami i wolą ustąpić.
Mnie w tym watku caly czas chodzi po glowie to by dziecko umialo robic cos w zyciu z zamilowania, nie dlatego ze rodzice uwazaja by powinno...oczywiscie mam tu na mysli wlasnie zajecia dodatkowe, nie obowiazki. to tez bylo tu walkowane na forum. Jesli dziecko zapytane dlaczego chodzi na dane zajecia dodatkowe odpowie bo mama mi kaze albo wszyscy u mnie w rodzinie sie tym zajmuja, to ja tez musze, no to chyba cos nie wyszlo.
U mnie za wyjątkiem angielskiego wszystkie dokładnie zajęcia dodatkowe to tylko i wyłącznie wybór chłopaków. Ich decyzja, ich organizacja itp. Mogą przerwać jak im coś się nie spodoba ja nic do tego nie mam. No pomijam oczywiście złocisze na opłaty za te zajęcia ale to osobna kwestia- niezależna od zainteresowań młodziaków. Szczęśliwie mogę sobie obecnie pozwolić na takie dziecięce fanaberie pozaszkolne:D
U nas mogą chodzić konkretnie na jedne dodatkowe zajęcia, którymi naprawdę są zainteresowani, w dziedzinie w której chcą się rozwijać. Wybrali taniec i plastykę i z naszych obserwacji też wynikło, że to są ich mocne strony które warto rozwijać, które lubią i dają im radość. Córka wracając z 3 godzinnych zajęć malowania mówi, że za krótko, dalej by chciała malować tak ją do tego ciągnie.
Mój 14-latek ma grających kolegów, a ograniczył granie, jak zaczął sam pisać gry. Niezły już jest w programowaniu, przy okazji szlifuje angielski, bo uczy się z materiałów z internetu. I widzi, że zaawansowana matma i fizyka jest potrzebna, żeby zbudować jakiś model. Dużo mu tata pomógł, bo zajęcia informatyczne mu nie podpasowały (jakoś tak po 5 zrezygnował). Czasem w jego prostą grę na smartfony gra rodzeństwo (wg moich wytycznych miała być niekolorowa, prosta w stylu węża i nie hałaśliwa). To jest w ogóle ciekawe, jaką dostała kategoryzację przemocy w sieci - w Europie 7+, a w Australii 18+, w Niemczech coś koło 13+ albo 16+. Szczerze opisał, że kwadracik z oczami wpada na kolec i wybucha, jak się nie zmieści w labiryncie.
Teraz dostał zadanie- przez 12 dni przerwy świątecznej nie będzie grał. Widzę, że na razie piłuje swoją (bo mówiłam, że nie ma grać, a nie pisać gry...ta dam...jaka dokładność słowna). Chyba muszę zlimitować czas. Tylko nie wiem, do jakiego... w technikum inform. jest jako czynnik szkodliwy praca do 16 godz. tyg. przy monitorze, musimy zacząć liczyć czas dokładniej.
Smartfona ma pożyczonego od taty, więc musi dbać, nie narażać na kradzież, a więc nie nadużywać w miejscach publicznych.
Nasi - czwórka trenuje piłkę. Dwóch najstarszych już można powiedzieć wyczynowo. Niby tylko piłka a 5 x w tyg plus weekendy Ale biegać muszą. Nie ma czasu na głupoty i jęczenia o tablety bo mało czasu maja na takie rzeczy.
Nie mogę się doczekać aż moja roczna podrośnie. Marze o tym żeby na squasha z mężem pójść. Chadzaliśmy kiedyś jak dzieci nie było i zatęskniłam!
Komentarz
po prosto zabrać telefon,
na długie lata
czy 9 i 12 letnie dzieci pracują na infolinii czy jak?
Ale rodzice się boją i nie chcą tego robić, Bo przykro im odmawiać. Łatwiej się zgadzać i dac na tzw. Wolę .
I te trzy godziny tylko dla siebie.. nie zaburzą wykonania wszystkich innych koniecznych spraw.
Inni, bez wagę na wiek, umiaru nie maja.
Zastanawiałam się nad tym wolontariatem( pomóc innym daje mu radość) ale nie wiem jak to ugryźć, bo mam jeszcze malucha przy nodze i wszędzie z nim muszę jeździć, cokolwiek załatwiać.
Nie wiem gdzie mieszkacie i czy macie tam takie możliwości, ale polecam żeglarstwo. To jest przygoda, wyjazdy na rejsy, środowisko znajomych z tym samym hobby. Chyba problemy ze stawami nie są tu przeszkodą? Nie wiem, tak mi się wydaje
Na czas nauki rodzeństwa wystarczy zabrać młodemu komórkę lub laptopa. Ale to dość trudne, wiem.
Rodzice nie lubią się szarpać z nastolatkami i wolą ustąpić.
No pomijam oczywiście złocisze na opłaty za te zajęcia ale to osobna kwestia- niezależna od zainteresowań młodziaków. Szczęśliwie mogę sobie obecnie pozwolić na takie dziecięce fanaberie pozaszkolne:D
Czasem w jego prostą grę na smartfony gra rodzeństwo (wg moich wytycznych miała być niekolorowa, prosta w stylu węża i nie hałaśliwa). To jest w ogóle ciekawe, jaką dostała kategoryzację przemocy w sieci - w Europie 7+, a w Australii 18+, w Niemczech coś koło 13+ albo 16+. Szczerze opisał, że kwadracik z oczami wpada na kolec i wybucha, jak się nie zmieści w labiryncie.
Teraz dostał zadanie- przez 12 dni przerwy świątecznej nie będzie grał. Widzę, że na razie piłuje swoją (bo mówiłam, że nie ma grać, a nie pisać gry...ta dam...jaka dokładność słowna). Chyba muszę zlimitować czas. Tylko nie wiem, do jakiego... w technikum inform. jest jako czynnik szkodliwy praca do 16 godz. tyg. przy monitorze, musimy zacząć liczyć czas dokładniej.
Smartfona ma pożyczonego od taty, więc musi dbać, nie narażać na kradzież, a więc nie nadużywać w miejscach publicznych.
Niby tylko piłka a 5 x w tyg plus weekendy
Ale biegać muszą. Nie ma czasu na głupoty i jęczenia o tablety bo mało czasu maja na takie rzeczy.
Nie mogę się doczekać aż moja roczna podrośnie. Marze o tym żeby na squasha z mężem pójść. Chadzaliśmy kiedyś jak dzieci nie było i zatęskniłam!