Nie wiem. Kiedy przyszliśmy do Bractwa dziesięć lat temu, było bardzo skupione na doktrynie, nie angażowało się w żadne przepychanki. Możliwe, że wejście w media społecznościowe wymusiło zmianę formuły i szukanie nowych tematów.
Kiedyś byłam na kursie Szkoły Nowej Ewangelizacji i był tam taki plakat, z którego wynikało, że jeśli dom budowany jest na doktrynie, to stoi na dachu i się rozpada, a jeśli fundamentem jest Jezus to wszystko jest na właściwym miejscu. Kolumny - to sakramenty, Pismo św. ... Przeciwstawiane było podejście przedsoborowe z nową Ewangelizacją. Myślę, że Bractwo z tym polemizuje. Przestaliśmy przywiązywać wagę do doktryny, katechizmu i nie znamy prawd wiary. Mamy b. małą wiedzę religijną, z historii Kościoła, zadowalamy się łatwymi tekstami bazującymi na uczuciach religijnych.
ale DN to inna inszość, ostatnio oglądałam fragment Liturgii Wielkiej Soboty i też w szoku byłam. Od początku była gitara!!! wtedy kiedy nie powinno być żadnych instrumentów!. I te melodie kompletnie nie na tę okazję. No nie moja bajka kompletnie.
i jako stary oazowiec wiem,że na rekolekcjach DK też mamy gitarę na Mszy i mnie to nie razi, i często pięknie były poprowadzone i dobrane śpiewy liturgiczne , ale nie wyobrażam sobie gitary ani niczego innego poza organami na Liturgii Wielkiej Soboty. Tam na początku ma być cisza. Byliśmy zaraz po ślubie na liturgii Wlk Soboty w Św Annie w Warszawie i tam była od początku harfa, mojemu mężowi dym uszami na to szedł;-)
a co do sekwencji to niestety już kilka razy się spotkałam, że była śpiewana tylko w niedzielę wielkanocną a dalej w oktawie już nie. Ogromnie tego żałuję.
a co do sekwencji to niestety już kilka razy się spotkałam, że była śpiewana tylko w niedzielę wielkanocną a dalej w oktawie już nie. Ogromnie tego żałuję.
To ja prawdę mówiąc nigdy się z nią nie spotkałam poza niedzielą wielkanocną
Na NOM-ie ten dzień nazywa się Niedzielą Miłosierdzia Bożego. Sekwencja może być zaśpiewana, albo nie. Możliwe, że "ludzie z DN" kierowali się w doborze repertuaru czytaniami, albo tematem Miłosierdzia Bożego.
Co do wpisu Eleonory, to nie do końca rozumiem, kim jesteśmy "my". Jeżeli ma z niego wynikać, że środowisko Tradycji jest wykształcone teologicznie, zaś SNE i inne wspólnoty to ignoranci, to zdecydowanie się nie zgodzę. W każdej grupie są ludzie prości, którzy szukają doświadczenia religijnego, oraz ci, którzy czytają książki i poszerzają swoją wiedzę. Jeżeli chodzi o inspirację intelektualną, to dużo płodniejsze wydaje mi się "posoborowie", które czerpie z całej historii Kościoła, nie stawia sztucznych barier i korzysta z dorobku myślicieli współczesnych. Tradycja ogranicza swój zakres zainteresowań do przedziału między Soborem Trydenckim a Watykańskim II. Wszystko, co późniejsze, to modernizm. Prowadzi to do absurdalnych sytuacji, np. kiedy śpiew wielogłosowy Piotra Pałki jest przemycany jako chorał.
Na NOM-ie ten dzień nazywa się Niedzielą Miłosierdzia Bożego. Sekwencja może być zaśpiewana, albo nie. Możliwe, że "ludzie z DN" kierowali się w doborze repertuaru czytaniami, albo tematem Miłosierdzia Bożego.
> ostatnio oglądałam fragment Liturgii Wielkiej Soboty i też w szoku byłam
To tak jak ja, kiedy się dowiedziałem, że neoni z Exultetu wycięli fragment o pracowitej pszczole. Widocznie jakaś pszczoła ugryzła Kiko jak był mały i tak się zemścił
Kiedyś byłam na kursie Szkoły Nowej Ewangelizacji i był tam taki plakat, z którego wynikało, że jeśli dom budowany jest na doktrynie, to stoi na dachu i się rozpada, a jeśli fundamentem jest Jezus to wszystko jest na właściwym miejscu. Kolumny - to sakramenty, Pismo św. ... Przeciwstawiane było podejście przedsoborowe z nową Ewangelizacją. Myślę, że Bractwo z tym polemizuje. Przestaliśmy przywiązywać wagę do doktryny, katechizmu i nie znamy prawd wiary. Mamy b. małą wiedzę religijną, z historii Kościoła, zadowalamy się łatwymi tekstami bazującymi na uczuciach religijnych.
Ja to widzę inaczej.
Doktryny nie są nam do zbawienia potrzebne, chociaż aktualne nauczanie Kościoła należy znać. Przynależąc do kk trzeba także przyjąć dogmaty. Wiarę opieramy na osobistej relacji z Bogiem, karmieniem się Jego Słowem i Jezusem Eucharystycznym. Uczucia nie są - nie powinny być - istotne; czasami są, częściej ich nie ma.
ale DN to inna inszość, ostatnio oglądałam fragment Liturgii Wielkiej Soboty i też w szoku byłam. Od początku była gitara!!! wtedy kiedy nie powinno być żadnych instrumentów!. I te melodie kompletnie nie na tę okazję. No nie moja bajka kompletnie.
W "neo" nie ma organów, bo bardzo rzadko trafia się ktoś, kto potrafił by na organach grać. Chyba zresztą melodie "neo" nie są na organy komponowane. Na Drodze Liturgia Wielkiej Nocy jest przepiękna. Z tego co pamiętam, pieśni jak najbardziej są dobrane do tej Nocy. Uroczy jest też rytuał chrztu. Liturgia trwa bardzo długo, zazwyczaj kończy się nad ranem.
> ostatnio oglądałam fragment Liturgii Wielkiej Soboty i też w szoku byłam
To tak jak ja, kiedy się dowiedziałem, że neoni z Exultetu wycięli fragment o pracowitej pszczole. Widocznie jakaś pszczoła ugryzła Kiko jak był mały i tak się zemścił
Prawdę mówiąc - te słowa pasują jedynie wtedy, gdy paschał jest prawdziwy, z wosku. Niestety obecnie najczęściej jest robiony z parafiny, a bywa, że i z plastyku.
Zanosi się na to, że chyba Klarcia na trydentkę pójdzie. Jestem bez Eucharystii od połowy marca i już mocno stęskniłam się za Umiłowanym. Kiedy będę celebrowane Msze św. z ludem, nie wiadomo - nadal jest zakaz. Kiedyś już ostro rozeźlona napisałam u ks. Marka na TT, że chromolę taki Kościół, mam go już serdecznie dosyć. Wtedy ktoś do mnie napisał, żebym odezwała się na priva.
Prawdopodobnie Bractwo celebruje Mszę św. w ukryciu. Mam dostać na nich namiary. Jest mi wszystko jedno - niech już levebryści będą. Od razu nie podpadnę, bo w języku niemieckim nie jestem wyszczekana i dzięki temu robię dobre wrażenie.
ale DN to inna inszość, ostatnio oglądałam fragment Liturgii Wielkiej Soboty i też w szoku byłam. Od początku była gitara!!! wtedy kiedy nie powinno być żadnych instrumentów!. I te melodie kompletnie nie na tę okazję. No nie moja bajka kompletnie.
W "neo" nie ma organów, bo bardzo rzadko trafia się ktoś, kto potrafił by na organach grać.
A może istotniejsze jest, że bardzo rzadko trafia się salka, w której są organy?
ale DN to inna inszość, ostatnio oglądałam fragment Liturgii Wielkiej Soboty i też w szoku byłam. Od początku była gitara!!! wtedy kiedy nie powinno być żadnych instrumentów!. I te melodie kompletnie nie na tę okazję. No nie moja bajka kompletnie.
W "neo" nie ma organów, bo bardzo rzadko trafia się ktoś, kto potrafił by na organach grać.
A może istotniejsze jest, że bardzo rzadko trafia się salka, w której są organy?
Na salki też mam alergię. Kiedyś oglądałam dom rekolekcyjny ibabka co nas oprowadzała pokazuje nam kaplicę, całkiem spora i mówi, że.jak przyjeżdża neo na konwiwencję to i tak z tego nie korzystają bo oni tylko w salce...??!
A tymczasem Bractwo ma duży problem wizerunkowy, w związku z oskarżeniami autora bloga Church Militiant. Podchodzę do nich z dystansem, ale widzę, jak temat się rozlewa po tradi-światku.
> babka co nas oprowadzała pokazuje nam kaplicę, całkiem spora i mówi, że.jak > przyjeżdża neo na konwiwencję to i tak z tego nie korzystają bo oni tylko w salce...??!
Można zrobić spotkanie wspólnoty siedząc w ławkach, gdzie każdy widzi cudze plecy. A można też ustawić krzesła w kręgu, żeby ludzie widzieli swoje twarze.
Komentarz
Przeciwstawiane było podejście przedsoborowe z nową Ewangelizacją.
Myślę, że Bractwo z tym polemizuje. Przestaliśmy przywiązywać wagę do doktryny, katechizmu i nie znamy prawd wiary. Mamy b. małą wiedzę religijną, z historii Kościoła, zadowalamy się łatwymi tekstami bazującymi na uczuciach religijnych.
Co do wpisu Eleonory, to nie do końca rozumiem, kim jesteśmy "my". Jeżeli ma z niego wynikać, że środowisko Tradycji jest wykształcone teologicznie, zaś SNE i inne wspólnoty to ignoranci, to zdecydowanie się nie zgodzę. W każdej grupie są ludzie prości, którzy szukają doświadczenia religijnego, oraz ci, którzy czytają książki i poszerzają swoją wiedzę. Jeżeli chodzi o inspirację intelektualną, to dużo płodniejsze wydaje mi się "posoborowie", które czerpie z całej historii Kościoła, nie stawia sztucznych barier i korzysta z dorobku myślicieli współczesnych. Tradycja ogranicza swój zakres zainteresowań do przedziału między Soborem Trydenckim a Watykańskim II. Wszystko, co późniejsze, to modernizm. Prowadzi to do absurdalnych sytuacji, np. kiedy śpiew wielogłosowy Piotra Pałki jest przemycany jako chorał.
To tak jak ja, kiedy się dowiedziałem, że neoni z Exultetu wycięli fragment o pracowitej pszczole. Widocznie jakaś pszczoła ugryzła Kiko jak był mały i tak się zemścił
Na Drodze Liturgia Wielkiej Nocy jest przepiękna. Z tego co pamiętam, pieśni jak najbardziej są dobrane do tej Nocy. Uroczy jest też rytuał chrztu. Liturgia trwa bardzo długo, zazwyczaj kończy się nad ranem.
Prawdę mówiąc - te słowa pasują jedynie wtedy, gdy paschał jest prawdziwy, z wosku. Niestety obecnie najczęściej jest robiony z parafiny, a bywa, że i z plastyku.
Jestem bez Eucharystii od połowy marca i już mocno stęskniłam się za Umiłowanym.
Kiedy będę celebrowane Msze św. z ludem, nie wiadomo - nadal jest zakaz.
Kiedyś już ostro rozeźlona napisałam u ks. Marka na TT, że chromolę taki Kościół, mam go już serdecznie dosyć. Wtedy ktoś do mnie napisał, żebym odezwała się na priva.
Prawdopodobnie Bractwo celebruje Mszę św. w ukryciu. Mam dostać na nich namiary.
Jest mi wszystko jedno - niech już levebryści będą. Od razu nie podpadnę, bo w języku niemieckim nie jestem wyszczekana i dzięki temu robię dobre wrażenie.
Jest zgodne ze śpiewnikiem.
> przyjeżdża neo na konwiwencję to i tak z tego nie korzystają bo oni tylko w salce...??!
Można zrobić spotkanie wspólnoty siedząc w ławkach, gdzie każdy widzi cudze plecy. A można też ustawić krzesła w kręgu, żeby ludzie widzieli swoje twarze.