Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Nowy minister od szkół i uczelni

135

Komentarz



  • "Kariera w pierwszej kolejności, a później może dziecko. Prowadzi to do tragicznych konsekwencji. Pierwsze dziecko rodzi się nie w wieku 20-25 lat, tylko w wieku 30 lat. Jak się pierwsze dziecko rodzi w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? To są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez pana Boga powołana."

    monika5 powiedział(a):
    Czarnek zdaje się ma 43 lata a jego córka już studiuje więc wie co mówi. Jakoś wczesne tacierzynstwo i macierzyństwo nie przeszkodziło p. Czarnkom studiować, doktoryzować się i pracować na uczelni.(zaplecza pomocowo rodzinnego nie znam i nie wiem czy istnieje ;)
     


    raptem dwójkę dzieci ma - no wielki mi propagator wielodzietności. Po 30 też dwójkę mozna urodzić. Jak widać od innych można oczekiwać  i żadać, ale samemu to się chce żyć wygodnie. 
    Podziękowali 1obwarzanek
  • @Malgorzata a propos pomysłów to w kontekście roli kobiety dzisiaj właśnie przyjrzałam się biografii Ireny Sendlerowej i wyszło mi że najpierw była matką tych dzieci od życia "w słoiku" z getta, rocznik 1910, pierwsze dziecko z drugim mężem w 1947 r., razem trójka dzieci. Wniosek sobie każdy jaki chce wyciągnie. Ja mam taki w kontekście kobiety i p. Czarnka ze organicznie nie znoszę ludzi widzących świat w barwach czarno białych, a za szczególnie niebezpiecznych uważam takich którzy dla osobistego zysku oprócz widzenia świata w taki sposób to to widzenie propagują 
    Podziękowali 1obwarzanek
  • Malgorzata powiedział(a):
    kitek powiedział(a):


    "Kariera w pierwszej kolejności, a później może dziecko. Prowadzi to do tragicznych konsekwencji. Pierwsze dziecko rodzi się nie w wieku 20-25 lat, tylko w wieku 30 lat. Jak się pierwsze dziecko rodzi w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? To są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez pana Boga powołana."

    monika5 powiedział(a):
    Czarnek zdaje się ma 43 lata a jego córka już studiuje więc wie co mówi. Jakoś wczesne tacierzynstwo i macierzyństwo nie przeszkodziło p. Czarnkom studiować, doktoryzować się i pracować na uczelni.(zaplecza pomocowo rodzinnego nie znam i nie wiem czy istnieje ;)
     


    raptem dwójkę dzieci ma - no wielki mi propagator wielodzietności. Po 30 też dwójkę mozna urodzić. Jak widać od innych można oczekiwać  i żadać, ale samemu to się chce żyć wygodnie. 
    A On wspominał o wielodzietności czy to tylko Twój zajączek myślowy??



    skoro po 30 da sie dwójkę (albo i trójkę) urodzić to o co mu chodzi??  z czego robi problem??
    Podziękowali 1obwarzanek
  • No i dwójeczka to żaden wyczyn po 30,wielodzietność to wyczyn
    Podziękowali 1obwarzanek
  • Kajla powiedział(a):
    Przecież powiedział "Jak się pierwsze dziecko rodzi w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić?", więc chyba boleje że po 30-tce kobieta nie urodzi tyle dzieci niż gdyby zaczęła w wieku 20-25 lat? Oczywiście trzeba przy tym założyć, że rodziłaby dzieci co 1-2 lata... A sam ma tylko dwójkę i to ze sporą różnicą wieku, no ciekawe. Typowy teoretyk-gawędziarz, coś jak kawalerskie wywody Bosaka o małżeństwie ;)

    tak, własnie tak to widzę. 
    Podziękowali 2Izka obwarzanek
  • Ale się znowu czepiacie, a prawda taka, że wiele kobiet płacze, bo nie może zajść w ciąże, bo za późno się decydują.
    Podziękowali 3Skatarzyna jan_u Klarcia
  • edytowano październik 2020
    Malgorzata powiedział(a):
    Izka powiedział(a):
    @Malgorzata a propos pomysłów to w kontekście roli kobiety dzisiaj właśnie przyjrzałam się biografii Ireny Sendlerowej i wyszło mi że najpierw była matką tych dzieci od życia "w słoiku" z getta, rocznik 1910, pierwsze dziecko z drugim mężem w 1947 r., razem trójka dzieci. Wniosek sobie każdy jaki chce wyciągnie. Ja mam taki w kontekście kobiety i p. Czarnka ze organicznie nie znoszę ludzi widzących świat w barwach czarno białych, a za szczególnie niebezpiecznych uważam takich którzy dla osobistego zysku oprócz widzenia świata w taki sposób to to widzenie propagują 
    Problem w tym , że  to Bóg powiedział  tak tak nie nie .
    Czyli świat raczej ma być czarno biały. 
    A , że ludzie  pomieszali te dwa kolory  to mają  problem  z szarym życiem  :) 
    W kontekście zło - dobro to się zgodzę naten dualizm, no i na tym koniec. 
  • Malgorzata powiedział(a):
    Izka powiedział(a):
    No i dwójeczka to żaden wyczyn po 30,wielodzietność to wyczyn
    Aha,  czyli kobiety , które mają  dwójkę, według Ciebie  wnioskuje są gorsze ??
    A co w takim razie z tym zwracaniem  uwagi na te , które mają  zdrowotne trudności z zajściem  w ciążę. 
    Tyle razy nawet tu podnoszono ten temat na forum .
    W kontekście wypowiedzi Pana Ministra który się cisnieniuje o rodzenie przed 30, urodzenie dwójki przez jego Szanowna Małżonkę nie jest wyczynem. Oczywiście że nie uważam że kobiety które urodziły dwójkę są gorsze. 
    Podziękowali 1obwarzanek
  • @Tola jak na razie to minister nie zaczął rządzić, a już jest najgorszy, o wyszczekaniu to była odpowiedź na poprzedni post , po co komu wyszczekany minister....
    Podziękowali 1Klarcia
  • @Małgorzata żeby można było dziś ze 3x podziękować za twoje wypowiedzi <3

    Ilość dzieci nie musi świadczyć o otwartości na życie, za to planowe założenie, że pierwsze dziecko (mając męża urodzę 5 czy 6 lat po ślubie)  raczej świadczy o zamykaniu się na życie.
  • edytowano październik 2020
    przez lata kobietom wmawiano, że jak nie pracują to się marnują. a większość znanych mi kobiet ceni sobie bycie w domu, albo gdyby mogła to by znacząco ograniczyła pracę zawodową.

    także to co mówi p Czarnek to łamanie stereotypu, że kobiety na traktory itp;)
  • dzień dobry :) 
    czytam i nie powinnam się odzywać - jako matka jedynaka i umiarkowana pracoholiczka.
    1. tzw. siedzenie w domu zdecydowanie ułatwia prowadzenie tegoż domu - łatwiej jest gotować, sprzątać, robić zakupy i płacić rachunki kiedy nie trzeba kombinować co da się załatwić przed pracą a co po;
    2. dla gospodarki lepiej żeby kobiety rodziła ale nie schodziły z traktorów  :p - tak jak było powiedziane: chodzi o to żeby rodzili się nowi podatnicy i żeby było ich dużo, ale jeśli matka nie jest podatnikiem to jest obciążeniem systemu a jeśli odliczyć dziewczynki jako potencjalne matki to musielibyśmy dojść do hasła "mamy za dużo urodzeń dziewczynek a potrzebni nam chłopcy" (gdzieś już to na świecie grali i nic dobrego z tego nie wyszło)
    3. niestety biologia ma w głębokim poważaniu politykę i filozofię: dla kobiet najlepszym wiekiem na rodzenie dzieci są lata między 20 a 26 rż. Jako pacjentka onko dorzucę, że w tych rejonach medycyny mówi się szeptem o tym, że ciąża po 35rż (a może nawet już po 30) to wzrost ryzyka zachorowania matki na raka piersi.
    4. w temacie edukacji: nie należy planować zaorania bo samo zaoranie nic nie da :( 
     Edukacji nie odbudujemy bez naprawdę dużych funduszy a tego nikt nie planuje.
    Podziękowali 1Katia
  • Moim zdaniem stwierdzenie, że nikt kobiet nie zastąpi w rodzeniu dzieci może paradoksalnie ułatwiać im pracę zawodowa, bo przeciwdziała systemowemu wykluczeniu z rynku pracy.

    Ja robię doktorat w dziedzinie, w której im jest się młodszym, tym lepiej. Jestem w grancie,ktory ma szczytne hasła wyrównywania szans kobiet i mężczyzn w dostępie do edukacji itd. I co? I pstro. Nie ma możliwości przedłużenia go ze względu na urlop macierzyński ani nawet bezpłatnego urlopu. Czyli wg założeń programu 24-latka idzie po studiach na doktorat i przez 4,5,6 lat nie może urodzić dziecka. Bo straci finansowanie na zawsze. Fajnie, nie? Nie ma takiego punktu w regulaminie, w ogóle takiej opcji, że jakaś ciąża. Nie ma. Jakby ktoś, kto go pisał, zatwierdzał, sprawdzał, zastanowił się przez chwilę, że kobiet nikt nie zastąpi w rodzeniu dzieci, może wpadłby na pomysł, by dać możliwość urlopu,nawet bezpłatnego.
  • @Tola ten regulamin w jakimś sensie dyskryminuje też mężczyzn.... Ogólnie rodziców. Bo przecież w Polsce można wziąć urlop rodzicielski będąc ojcem, po piątym miesiącu życia chyba. No a tu nie. O wychowawczym już nawet nie mówię, rozumiem trochę specyfikę badań naukowych, ktorych w jakimś sensie przerwać się nie da.
    Ale to prawda, że kobiety są bardziej dyskryminowane, bo jednak mężczyzna może zrobić doktorat, postdoka, habilitację i znaleźć miła pani, jak ma 40 lat, i nadal zslozyc rodzinę... Kobieta nie ma takiej możliwości. 
  • OlaOdPawla powiedział(a):
    Przyznam szczerze, że też trochę mnie dziwi oburzenie na te wypowiedzi o roli kobiet. Z nagłówków w serwisach internetowych wynika, jakby gość chciał przywiązać babę do kaloryfera, żeby mu rodziła jedno za drugim i jeszcze żeby mógł jej od czasu do czasu przyłożyć, ale jak się wczytać w te jego wypowiedzi, to w sumie nic takiego kontrowersyjnego nie ma. No rodzenie jest pierwszym powołaniem kobiety i nikt na nią tej funkcji nie spełni. Ja jestem świetnie wykształcona i zawsze wracałam do zleceń tydzień po porodzie (i teraz po czwartym jak Bóg da mam zamiar zrobić tak samo) no ale to nie jest to, o czym ten facet mówi. Mówi o odwróceniu porządków i odwróceniu kolejności.

    Z drugiej strony przeczytałam na fb jednej z naszych dawnych orgowiczek, że minister sam ma tylko dwoje dzieci, bo żona robiła doktorat  :D Choć nie wczytywałam się w jego biografię i nie wiem, czy to prawda.
    Ma syna w 7 klasie SP. 3 lata do czerwca tego roku uczyła go moja mama. Ona nic o jakimś jego rodzeństwie nie słyszała. 

    No ale to nie znaczy, że nie ma w sumie.
  • @Malgorzata ale oprócz żon-matek czy feministek są też inne kobiety...
    Są dziewice konsekrowane, są stare panny, tak też istnieje taki gatunek, są małżonki bezdzietne...
    Każda z tych osób ma swoją godność, niepowtarzalną drogę i kobiecość. Samotność czy bezdzietność nie zawsze z wyboru, ale wybór życia mimo wszystko, realizacji marzeń itd. uważam za plus w sytuacji, w jakiej Pan Bóg niektóre z nas stawia.

    Co do nowego ministra wolałam poprzedniego, przynajmniej jeśli chodzi o visus... Nie podoba mi się też włączenia Min. Szk. Wyższego do Edukacji. Kiedyś było razem, dawno temu, ale przecież uczelnie coraz bardziej przypominają korporacje i mają inne problemy niż szkoły.
    Podziękowali 1Polly
  • Dla mnie otwarcie się na życie to także powiedzieć tak życiu, a powiedzieć nie pesymizmowi czy depresji.
    Podziękowali 3In Spe malagala Klarcia
  • @malagala rzeczywiście słabo z tymi grantami... Lepszy etat niż grant. Wiem, wiem, teraz etat jest przywilejem, a grant czasem zapewnia etat. Przerabiałam podobne rzeczy, jak leżałam na oczy w szpitalu podczas grantu... rozmawiałam, co by było, gdybym straciła prawie całkiem wzrok, to usłyszałam, to by pani wyszła z projektu.
    Dlatego z grantami jestem ostrożna, harówa straszna, pieniądze niewielkie, a właśnie nie ma zwolnienia lekarskiego, a jak piszesz z ciążą i macierzyńskim też porażka...
  • Też uważam, że niepowtarzalną rolą kobiety jest zrodzenie dzieci, bo nikt z nas by nie żył, gdyby nie nasze rodzicielki...
    ale to, że to jest podstawową i niezastępowalną rolą kobiet, nie znaczy, że nie ma kobiet, które robią też inne rzeczy.

    Faktem jest, że wiele sławnych kobiet jest/było też matkami. A wiele samotnych kobiet nie osiągnęło tzw. sukcesu, ale podziwiam te, które dzielnie biorą się za bary z życiem.
    Z najbliższego otoczenia - samotna kobieta wybudowała dom, druga wyremontowała dom po dziadkach na wsi, otwiera w innym miejscu biznes, gdzie też zrobiła remont i budowę...
    W moim otoczeniu te samotne babki są nawet bardziej aktywne niż mamy i żony. Może inaczej aktywne... Ale te z rodzinami się na takie przedsięwzięcia nie porywają. Akurat mam takie osoby i przykłady w bliskim otoczeniu.
  • No pewnie jest w tym wszystkim coś takiego ja wam pokażę, (myślę o aktywności samotnych), a czasem konieczność stworzenia sobie miejsca pracy.
  • Może nie ma tej drugiej osoby, która by zastopowała, a może nie ma tej, która by zastąpiła czy wsparła, i to też daje power do działania.
  • edytowano październik 2020
    Ale to prawda, że kobiety są bardziej dyskryminowane, bo jednak mężczyzna może zrobić doktorat, postdoka, habilitację i znaleźć miła pani, jak ma 40 lat, i nadal zslozyc rodzinę... Kobieta nie ma takiej możliwości. 

    U nas się zdarzają ciąże u pań po habilitacjach...
    I nawet jest to podkreślane, że super, bo będzie nas więcej. Wszyscy się cieszą, bo wtedy zatrudniana jest na rok, na pół roku inna osoba na zastępstwo.
    Albo są godziny dla innych osób... I wszyscy się cieszą.
    To znaczy ma taką możliwość, ale ciąża po 40 tce pewnie może być trudna, ale znam czterdziestolatki, które w tym wieku urodziły pierwsze dziecko... mama zdrowa, dziecko zdrowe...
    Ale nie mówiłabym tak zero jedynkowo, bo szkoda zabierać nadzieję tym babkom, które najpierw robią stopnie naukowe a potem rozwijają się rodzinnie...
    Mnie się wydaje, że w pewnym sensie tak jest łatwiej, tzn. założyć rodzinę po doktoracie czy habilitacji, gdy osoba ma pozycję zawodową, a nie jest początkującym naukowcem, musi bardzo dużo pracować, wypracowuje sobie swoją dalszą drogę i jednocześnie ma małe dzieci...
    Ale nie wiem... rozkręciłam się zawodowo późno i bez dzieci!

    Może to jest wskazówka dla samotnych, grzej z pracą, póki jesteś sama...
    Potem ciesz się rodziną...

    Ale czasem, gdy się jest samotną, to się właśnie nie ma energii do pracy. U mnie praca ruszyła, gdy u boku pojawił się mąż.
  • Dobra, dosyć teoretyzowania z mojej strony.
    Idę do prasowania, do garów, w przerwach do pracy nad pracą badawczą  :) <3 o:).
    Podziękowali 1In Spe
  • Ale was to naprawdę oburza co obecny minister powiedział o kobietach i rodzeniu dzieci po trzydziestce? Bo czytam i czytam co w tej wypowiedzi jest niestosownego i choć nie lubię PiS to takich wniosków z tych słów nie wyciągam chyba że faktycznie na siłę...
    Podziękowali 2OlaOdPawla Katia
  • Mnie bardzo rozbawiło to "to ile dzieci ona może urodzić?!" Bo w zasadzie z piątkę to tak na spokojnie, widać dla Pana ministra to mało  :D Po linii forumowej zdecydowanie  ;)
  • AgaMaria powiedział(a):
    @malagala rzeczywiście słabo z tymi grantami... Lepszy etat niż grant. Wiem, wiem, teraz etat jest przywilejem, a grant czasem zapewnia etat. Przerabiałam podobne rzeczy, jak leżałam na oczy w szpitalu podczas grantu... rozmawiałam, co by było, gdybym straciła prawie całkiem wzrok, to usłyszałam, to by pani wyszła z projektu.
    Dlatego z grantami jestem ostrożna, harówa straszna, pieniądze niewielkie, a właśnie nie ma zwolnienia lekarskiego, a jak piszesz z ciążą i macierzyńskim też porażka...
    Co lepsze, w sensie finansowym, to zależy od dziedziny chyba. Rozumiem ideę grantów i w jakimś sensie godzę się na to, ale one jednak nie uwzględniają różnych bardziej i mniej losowych sytuacji życiowych. I w ogóle życia pozazawodowego :) ja bardzo źle pracuje pod presją,wiec wizja tego, że taki grant nie wyjdzie, bo coś ze mną się stanie, i będę musiała np oddać wszystko, a potem nikt mi już grantu nie da (skoro jeden zawaliłam, to pewnie zawale następny), jest dla mnie nie do przyjęcia... I nie wiem, jak z tego wybrnąć. 
    Podziękowali 1AgaMaria
  • Mam wykształcone koleżanki (dużo młodsze ode mnie), które bardzo chciały by wyjść za mąż, ale odpowiedni do tego czas spędziły na studiach, gdzie było 90 proc. niewiast.
    Teraz już dobrze rokujący kandydaci na męża są zajęci. Jeżeli wolny, to albo zdziwaczały kawaler, trudny do wytrzymania, albo rozwodnik.
    Podziękowali 1Katia
  • kociara powiedział(a):
    A przepraszam bardzo, a jakie ułatwienia dla matek, które chciałyby pracować łącząc macierzyństwo z pracą zawodową wprowadził rząd, który jest w 100proc złożony z takich jak ten pan, członków określonego ugrupowania?


    A jakie mógłby wprowadzić - Twoim zdaniem?
    Mamy już inny system gospodarczy, rząd niczego nie może przedsiębiorcom narzucić, już o płacę minimalną jest niesamowity jazgot.
  • Kajla powiedział(a):

    Pierwsze dziecko w wieku 30 lat. Rzeczywiście tragedia! 
    Czy z tej wypowiedzi nie wynika, że kobiety powinny urodzić pierwsze dziecko najpóźniej w wieku 25 lat? Inaczej mamy tragedię...


    Z tego co ja wiem, to im później kobieta urodzi pierwsze dziecko, tym większe jest ryzyko różnych powikłań - ciążowych, okołoporodowych lub upośledzenia maleństwa.
    Tak to natura ułożyła, że optymalny czas rodzenia dla kobiet to 18 - 25, przy pierwszym dziecku.
    P. Czarnek miał rację, jeżeli pierwsze dziecko urodzone zostaje po 30, to ewentualnie zdąży się co najwyżej dwoje dorobić, ale zazwyczaj już się rodzicom nie bardzo chce, bo im więcej lat na karku, tym mniej cierpliwości do maluchów i siły fizyczne też już nie te.

    ***

    Gdy poznaję myślenie młodych współczesnych babeczek, to coraz bardziej upewniam się, że nasza kultura już niedługo upadnie, tak jak upadło Cesarstwo Rzymskie.
  • Malgorzata powiedział(a):
    Problem w tym , że  to Bóg powiedział  tak tak nie nie .
    Czyli świat raczej ma być czarno biały. 
    A , że ludzie  pomieszali te dwa kolory  to mają  problem  z szarym życiem  :) 

    BINGO!!!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.