Wnioski? Trzy zasadnicze, wynikające wprost z powyższych mantr. Zabijają: testy, lockdown, patologia w służbie zdrowia. Co zrobiło Ministerstwo Śmierci? Wypełniło punkt po punkcie z pełną gorliwością. Polska najlepiej przechodziła przez „pandemię”, gdy wykonywano po 1000 testów dziennie, nie było żadnych dodatkowych stawek za zlecenia i „opiekę” nad „pacjentem covidowym” i gdy nie zamykano galerii z lasami, bo Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski musieli się wycałować z tłumem. Takie są fakty, twarde dane, których nie da się zakrzyczeć żadną propagandą, ale poza propagandą nic Ministerstwu Śmierci nie pozostało, w przeciwnym razie musieliby się sami zawieźć prosto do wiezienia.
Rok to wystarczająco dużo czasu, aby wyciągnąć wnioski, zwłaszcza z takich zjawisk i okoliczności, które od wieków były banałami. Tymczasem po roku „eksperci” i „naukowcy” chodzą do mediów z nowymi rewelacjami, jak to wczoraj zrobił niejaki Duszyński prezes PAN. Niepiśmienny profesor oddalił stary refren „testujemy, testujemy, testujemy”. Opowiadał te brednie dokładnie w tej samej chwili, gdy przetestowana od deski do deski Słowacja biega po całym świecie i prosi o pomoc. Cała armia pozostałych „geniuszów” powtarza inną mantrę o pełnej izolacji. Tłem dla tych zbrodniczych bzdur jest ta sama Słowacja, w której nie wyjdzie się z domu bez negatywnego testu albo Czechy z godziną policyjną i wszystkie pozostałe kraje z najwyższą liczbą przypadków i śmiertelności, objęte lockdownem. I jeszcze trzeci refren, z budowaniem szpitali „kowidowych” i oddziałów „kowidowych”, co doprowadziło do całkowitego paraliżu i tak konającej „służby zdrowia”.
Szczęściem pomysłowość ludzi pozwala omijać obostrzenia. Pilnuję córeczkę jednego artysty muzyka. Jego teatr od poniedziałku przekształca się w muzykoterapię. <span></span>
To mamy mutanta Na berlińskim lotnisku BER podczas rutynowej kontroli natrafiono u jednej z osób mutację B.1.525. Ten wariant łączy właściwości szczepu brytyjskiego, brazylijskiego i południowoafrykańskiego. Wcześniej jego obecność stwierdzono m.in. w Danii, Nigerii, Norwegii, Wielkiej Brytanii oraz USA.
Ponieważ odmówiliśmy szczepień, to znajomi dziwili się jak będziemy podróżować, jak np do Pl pojedziemy. Oni się zaszczepili żeby swobodnie do Pl latać. Nie wiem jak będziemy podróżować, pewnie już nie samolotami. Może w tym roku się da, może nie będą jeszcze wymagać szczepień, a później się zobaczy. Może na promach nie będzie wymagane i będzie można poruszać się samochodem. Ale nie wyobrażam sobie narażać swojego zdrowia by mieć jakieś korzyści i ułatwienia podróży. To nie jest warte ryzyka.
Dla każdego, który uważa, że to normalne, że media informują ile osób umarło na akurat te chorobę, polecam zajrzeć do przedwojennej polskiej prasy i poszukać tytułów, ile umarło poprzedniego dnia na błonice, krztusiec, zapalenie płuc i gruźlicę.
Na ostatnie dwa,a szczególnie gruźlicę, umierało więcej osób rocznie, niż na covid teraz.
I nikt nie ogłaszał pandemii, lockdownów, a ludzie żyli normalnie.
To współczesnemu człowiekowi odpierdziela i szokuje go pojawienie się choroby, która czasem powoduje zgon.
Tyle ze nie wiemy jakby bylo jakby byl lockdown. U nas mamy huśtawki z zamknięciami i obostrzeniami i co? Można by powiedzieć ze wiecej ludzi by umierało na covid gdyby tego nie bylo, ale z drugiej strony efektem tego jest dużo większą liczba zgonów poza covidowych - bo problem z dostępnością służby zdrowia. To z drugiej str argument ze juz niewydolna....tylko ze u nas szpital zamkniety a pacjentów w nim mało (nawet kuchnia pracuje na 1/3gwizdka) to tu nie ma niewydolności tylko zamkniecie . Może mi łatwiej pisać bo j nas spokój, ale z drugiej strony mieszkam obecnie w najbiedniejszym regionie Polski, dostępność do specjalistów na telefon z półrocznym oczekiwaniem, no chyba ze kogoś stać prywatnie. Tu wchodzimy na grunt starcia interesów dwóch grup społecznych, albo ekonomicznych, pierwsza to ci którzy zyskują na pandemii, których byt nie jest zagrożony w czasie pandemii, a druga tych których codzienne funkcjonowanie a nawet czasem życie jest zagrożonych przez utrzymywanie stanu zamknęcia. Kiedyś bylo takie hasło: umieram za Polskę (szkoda, że z głodu) i za chwilę może być znów na czasie.
Okazuje się, że jednak ponad pół roku więzienia rzuca się ludziom na mózg. Zapowiadają kolejny rok izolacji. Ważne, że chwilowo covida nie ma.
Tymczasem zapotrzebowanie na usługi w zakresie zdrowia psychicznego wzrosło tam o jedną trzecią. Dane Royal Australian College of General Practitioners mówią też, że od września do października w stanie Wiktoria popyt na wszystkie usługi zdrowotne wzrósł o 31 proc. Dodatkowo w górę poszło spożycie alkoholu, zaobserwowano też gwałtowne spotęgowanie się aktów przemocy domowej.
Według wstępnych szacunków rządu Australii, lockdown powodował utratę 1200 miejsc pracy dziennie. Stan Wiktoria dostarczał około jednej czwartej produktu krajowego brutto, więc ograniczenia pogłębiły pierwszą od prawie 30 lat recesję. Luke Yeaman, urzędnik Departamentu Skarbu, ogłosił w tym tygodniu, że blokada zmniejszyła dzienne obroty gospodarcze o 100 milionów dolarów australijskich (71 mln USD).
W zeszłym tygodniu spotkałem się raptem z kilkoma osobami. 3 z nich okazuje się, że pozytywni lub okazało się, że mieli kontakt z pozytywnym przed spotkaniem ze mną. Łódźcie się, że da się to zatrzymać
W UK powoli zatrzymują. Ja tam się ludzka od kiedy moja 44 letnia kuzynka leży pod respiratorem Wszyscy sobie plują w brodę że tak na luzie temat traktowali. Może też by gdzieś złapała ale wyrzuty sumienia inne.
W UK powoli zatrzymują. Ja tam się ludzka od kiedy moja 44 letnia kuzynka leży pod respiratorem Wszyscy sobie plują w brodę że tak na luzie temat traktowali. Może też by gdzieś złapała ale wyrzuty sumienia inne.
Podchodzenie lekko, a rozsądnie bez przesadnego strachu to dwie różne rzeczy. Ja mamę izoluję, minimalizuję liczbę kontaktów. Ale nie oczekuję, że cały świat będzie w związku z tym stał.
Jeżeli te informacje się potwierdzą, to odkrycie izraelskich naukowców może okazać się przełomowe w walce z epidemią koronawirusa. Jak donoszą tamtejsze media, osoby, które przyjmują niewielkie dawki aspiryny, mają o 29 proc. mniejszą szansę zarażenia się koronawirusem niż pozostali. Z kolei pacjenci, u których zdiagnozowano zarażenie Covid-19, wracają do zdrowia szybciej, a konsekwencje zdrowotne przebytej choroby są mniej poważne.
W recenzowanych badaniach naukowcy odkryli, że w próbce izraelskich testów PCR prawdopodobieństwo pozytywnego wyniku u pacjentów, którzy przyjmowali małe dawki aspiryny, było o 29% mniejsze. Porównali 10 477 wyników z dokumentacją medyczną opisującą, jakie leki profilaktyczne przyjmują pacjenci.
„Byliśmy bardzo podekscytowani, widząc duże zmniejszenie odsetka osób z wynikiem pozytywnym, co daje obiecującą wskazówkę, że aspiryna, tak dobrze znany i niedrogi lek, może być pomocna w walce z pandemią” – powiedziała Milana Frenkel-Morgenstern z Uniwersytetu Bar-Ilan w rozmowie z The Times of Israel.
Oczywiście nie wiedzą, czy to ma związek ze szczepionką.
Trzej pracownicy służby zdrowia, którzy niedawno otrzymali szczepionkę AstraZeneca, są leczeni w szpitalu z powodu "nietypowych objawów" - poinformowało norweskie ministerstwo zdrowia. Jak informuje Reuters, u osób tych występuje m.in. krwawienie, zakrzepy i niski poziom płytek krwi.
W szkole prywatnej, do której chodzą dzieci znajomych, wszyscy rodzice podpisali, że nie mają w domu odpowiednich warunków. Na tej podstawie dzieci wrócily do szkoły.
Szwedzi to mają. Oczywiście, oni też otrzymają swój rachunek do zapłacenia. Pamiętajmy, że mieszkańcy Szwecji również mają świadomość, że mogą ulec zakażeniu, również żyją w stresie, nie mieszkają w krainie mlekiem i miodem płynącej – mówi prof. Drobnik i dodaje: – Ale dzięki temu, że są w stanie zachować choćby namiastki normalności, te koszty będą u nich prawdopodobnie mniejsze i per saldo Szwecja jest jednak wciąż na plusie
Potwierdza się moja diagnoza dlaczego jest tak kiepsko z covid. Niestety wynika to głównie z zamurowania się przez lekarzy rodzinnych i teleporady. W ciągu dwóch tygodnie dwie znajome osoby z covid trafiają do szpitala, gdzie okazuje się, że mają zaawansowane zapalenie płuc. Oczywiście wcześniej nie ma powodów do wezwania i przyjazdu karetki, a rodzinny nie zbada. Zamiast leczyć jak zawsze, czeka się, aż zapalenie płuc zrobi swoje i do szpitala przyjeżdża wycieńczony człowiek.
Na ch... robią szczepienie lekarzom rodzinnym, skoro i tak bez testu i z covidem nie przyjmą.
Komentarz
Trzy zasadnicze, wynikające wprost z powyższych mantr. Zabijają: testy, lockdown, patologia w służbie zdrowia.
Co zrobiło Ministerstwo Śmierci? Wypełniło punkt po punkcie z pełną gorliwością. Polska najlepiej przechodziła przez „pandemię”, gdy wykonywano po 1000 testów dziennie, nie było żadnych dodatkowych stawek za zlecenia i „opiekę” nad „pacjentem covidowym” i gdy nie zamykano galerii z lasami, bo Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski musieli się wycałować z tłumem. Takie są fakty, twarde dane, których nie da się zakrzyczeć żadną propagandą, ale poza propagandą nic Ministerstwu Śmierci nie pozostało, w przeciwnym razie musieliby się sami zawieźć prosto do wiezienia.
https://www.kontrowersje.net/niestety_wszystkie_diagnozy_si_sprawdzi_y_ministerstwo_mierci_z_bergamo
Na berlińskim lotnisku BER podczas rutynowej kontroli natrafiono u jednej z osób mutację B.1.525. Ten wariant łączy właściwości szczepu brytyjskiego, brazylijskiego i południowoafrykańskiego. Wcześniej jego obecność stwierdzono m.in. w Danii, Nigerii, Norwegii, Wielkiej Brytanii oraz USA.
Nie wiem jak będziemy podróżować, pewnie już nie samolotami. Może w tym roku się da, może nie będą jeszcze wymagać szczepień, a później się zobaczy. Może na promach nie będzie wymagane i będzie można poruszać się samochodem.
Ale nie wyobrażam sobie narażać swojego zdrowia by mieć jakieś korzyści i ułatwienia podróży. To nie jest warte ryzyka.
Na ostatnie dwa,a szczególnie gruźlicę, umierało więcej osób rocznie, niż na covid teraz.
I nikt nie ogłaszał pandemii, lockdownów, a ludzie żyli normalnie.
To współczesnemu człowiekowi odpierdziela i szokuje go pojawienie się choroby, która czasem powoduje zgon.
Tu wchodzimy na grunt starcia interesów dwóch grup społecznych, albo ekonomicznych, pierwsza to ci którzy zyskują na pandemii, których byt nie jest zagrożony w czasie pandemii, a druga tych których codzienne funkcjonowanie a nawet czasem życie jest zagrożonych przez utrzymywanie stanu zamknęcia.
Kiedyś bylo takie hasło: umieram za Polskę (szkoda, że z głodu) i za chwilę może być znów na czasie.
Ważne, że chwilowo covida nie ma.
Tymczasem zapotrzebowanie na usługi w zakresie zdrowia psychicznego wzrosło tam o jedną trzecią. Dane Royal Australian College of General Practitioners mówią też, że od września do października w stanie Wiktoria popyt na wszystkie usługi zdrowotne wzrósł o 31 proc. Dodatkowo w górę poszło spożycie alkoholu, zaobserwowano też gwałtowne spotęgowanie się aktów przemocy domowej.
Według wstępnych szacunków rządu Australii, lockdown powodował utratę 1200 miejsc pracy dziennie. Stan Wiktoria dostarczał około jednej czwartej produktu krajowego brutto, więc ograniczenia pogłębiły pierwszą od prawie 30 lat recesję. Luke Yeaman, urzędnik Departamentu Skarbu, ogłosił w tym tygodniu, że blokada zmniejszyła dzienne obroty gospodarcze o 100 milionów dolarów australijskich (71 mln USD).
Łódźcie się, że da się to zatrzymać
Wszyscy sobie plują w brodę że tak na luzie temat traktowali.
Może też by gdzieś złapała ale wyrzuty sumienia inne.
Ja mamę izoluję, minimalizuję liczbę kontaktów. Ale nie oczekuję, że cały świat będzie w związku z tym stał.
Trzej pracownicy służby zdrowia, którzy niedawno otrzymali szczepionkę AstraZeneca, są leczeni w szpitalu z powodu "nietypowych objawów" - poinformowało norweskie ministerstwo zdrowia. Jak informuje Reuters, u osób tych występuje m.in. krwawienie, zakrzepy i niski poziom płytek krwi.
Szwedzi to mają. Oczywiście, oni też otrzymają swój rachunek do zapłacenia. Pamiętajmy, że mieszkańcy Szwecji również mają świadomość, że mogą ulec zakażeniu, również żyją w stresie, nie mieszkają w krainie mlekiem i miodem płynącej – mówi prof. Drobnik i dodaje: – Ale dzięki temu, że są w stanie zachować choćby namiastki normalności, te koszty będą u nich prawdopodobnie mniejsze i per saldo Szwecja jest jednak wciąż na plusie
https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-europie,koronawirus-po-szwedzku--czy-strategia-zadzialala--epidemiolog-ocenia,artykul,59165589.html
Niestety wynika to głównie z zamurowania się przez lekarzy rodzinnych i teleporady.
W ciągu dwóch tygodnie dwie znajome osoby z covid trafiają do szpitala, gdzie okazuje się, że mają zaawansowane zapalenie płuc.
Oczywiście wcześniej nie ma powodów do wezwania i przyjazdu karetki, a rodzinny nie zbada. Zamiast leczyć jak zawsze, czeka się, aż zapalenie płuc zrobi swoje i do szpitala przyjeżdża wycieńczony człowiek.
Na ch... robią szczepienie lekarzom rodzinnym, skoro i tak bez testu i z covidem nie przyjmą.
Zamiast leczyć lekarzami, leczą sanepidem.
Sk... two plus Ministerstwo Śmierci.
Dlaczego więc szkoły nie funkcjonują normalnie???