Piszesz o normalnych szczepieniach, a to pierwsze leczenie genetyczne, z ingerencja geny człowieka, skąd możesz wiedzieć, że skutki odczują promile szczepionych?
Muszą ingerować, na tym to polega, że twój organizm produkuje białko wirusa, potem to ma się rozpadać i znikać, ale proces produkcji białka wirusa przez własne komórki jak niby osiągają?
No nie, @Zuzapola. DNA jest przechowywane w jądrze komórkowym, a mRNA to matryca do syntezy białka w rybosomach. To, że dostarczamy obce mRNA do komórki nie oznacza, że zmieniamy nasze DNA.
Co nie zmienia faktu, że nie wiem, skąd można mieć pewność, że "długofalowe skutki po szczepieniach to promile albo mniej"?
Zastanawia mnie jedna kwestia. Szczepionka powoduje wytwarzanie białka kolca. Odpowiedź immunologiczna na takie jedno białko powinna być słabsza niż na całego wirusa, a jest odwrotnie. Dlaczego? Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem jest dawka. Tego białka musi się wytwarzać znacznie więcej niż wirusa w przypadku infekcji, skoro poziom przeciwciał tak szybuje. Skąd możemy wiedzieć, jaki wpływ ma to białko na organizm, a także jakie długofalowe konsekwencje będzie miała tak silna reakcja układu odpornościowego?
(...) Pierwszy raz od końca marca UK wchodzi w przestrzeń zachorowań 5000+
Pytanie podstawowe, jak wygląda wykres przeprowadzania testów. Jaki % testowanych osób miało wynik pozytywny. Ile osób miało objawy (lekkie/średnie/ciężkie). Jak wygląda podział na mieszkańców i obcokrajowców którzy przyjechali czasowo. Przypomnijmy, że ludność UK to ponad 66 mln i 5000 stanowi nikły promil.
Pytanie kolejne, jak wygląda porównanie zachorowalności z innymi wirusowymi chorobami dróg oddechowych w tym okresie.
Koronawirusy to coś z czym musimy żyć, bo wyeliminować się tego nie da. Ludzie będą chorowali bez względu co będziemy robić, pytanie tylko jak ciężki przebieg będzie miała choroba i jaka będzie jej śmiertelność.
@Turturek Chodzi o to, czy liczba przypadków rośnie i jak szybko.
Chodzi o to, że 5000 przy przebadanych 100000 to zupełnie co innego niż przy 10000. Do tego przekroczenie 5000 jeżeli dotychczas badano 100000 jest czymś innym jeżeli nagle zrobiono 10 czy 20% badań więcej. Samo 5000 nie mówi kompletnie nic i może być zwykłą manipulacją danych.
@PawelK jak teraz wygląda wyszczepialność w Wielkiej Brytanii?
50% dorosłych w UK jest zachipowana. Oczywiście 5000 o niczym nie świadczy, tym bardziej, że nie idą za tym zgony, więc może to być kolejna akcja straszenia, wystarczy więcej testować. Oczywiście nikt nie podaje dowodów ani statystyk, że wariant indyjski jest bardziej zaraźliwy lub groźny,a jedynie paplanina, więc może to być taki sam fake news jak był o brytyjskim, też mu to przypisywano.
Ja boję się trochę szczepionek ze względu na historię z zakrzepicą.
Wiem że ryzyko jest dosyć niskie i generalnie społeczeństwo jest dość rozchorowane w całości mniej lub bardziej, ale przecież byli ludzie którzy niedługo po szczepieniu odeszli z tego świata, jak jakiś młody strażak.
Dziennikarka wyborczej także miała powikłania poszczepienne(gorączkę) i zmarła, ale na Twitterze ktoś napisał, że ona zmarła po operacji tętniaka, ale oficjalnie nikt tego nie potwierdził.
Wyroby medyczne, w tym testy antygenowe na obecność koronawirusa, pod względem kontroli ich jakości należy porównywać prędzej z suplementami diety niż lekami. Krótko mówiąc, szału nie ma
Ten wywiad jest długi, ale warto przewinąć gdy Gadowski zaczyna pić kawę i mówi o bardzo ciekawych sprawach.
Fauci - kret w rządzie Trumpa, teraz członek ekipy Bidena. On wiedział rok wcześniej o planowane pandemii, o pracach w Wuhan nad wirusem SARS-cov2, przekazywał pieniądze na badania. Pokazuje maile Fauciego.
W zachodnich mediach jest głośno na ten temat nawet w takich jak Nature, Washington Journal,
Lancet tłumaczy się z nieprawdziwych informacji które opublikował na swoich łamach o chlorochinie.
Z doświadczeń po-covidowych u nas stwierdzam, że gadanie o powikłaniach po covidzie wywołuje powikłania stresowe- zespoły psychiczno-neurologiczne. Jako terapia sprawdził się powrót do pracy, odstawienie internetu i coraz lżejsze leki nasenne.
Z tym straszniem, to już naprawdę robią co mogą. W Polsce nieustanne spadki od 1.04 do poziomu naprawdę niskiego, to co dziś wymyśliła wp.pl? "Więcej zakażeń niż tydzień temu!" 341 vs. 317. Jak tydzień temu były dane z Bożego Ciała. Nie wiem, kto w to wszystko wierzy.
Dlaczego młodzi mają się szczepić, żeby nie zarażać starszych obciążonych, skoro starsi obciążeni mogą się sami zaszczepić i być dzięki temu bezpieczni?
Mam to samo pytanie co Bogata. Nie rozumiem nacisku na szczepienia. Jesteśmy dorośli, każdy z nas podejmuje decyzje i ponosi konsekwencje. @Tola nie zastanawia cię jednolita narracja w całej przestrzeni publicznej na temat covid?
Jeśli starsi zaszczepieni, to co kogo obchodzi, że młodsi przeziębienie przejdą, nawet lekarze twierdzą, że przy zaszczepionych grupach ryzyka, nowa fala nie będzie groźna.
Hiszpanka po przejściu pandemii stała się jedną z sezonowych gryp, tak samo będzie z covidem. Indyjski wariant jest może bardziej zaraźliwy, ale łagodniejszy, widać to po ilości chorych w szpitalach. Nawet w Indiach.
kolejna "górka" zachorowań dopiero zaczyna rosnąć, więc wzrost liczby zgonów, odnotowywany zawsze parę tygodni od zachorowania, będzie widoczny dopiero za jakiś czas. No i w UK jednak chorują teraz głównie młodzi, jeszcze niezaszczepieni, więc i śmiertelność będzie niższa.
Przesunięcie trwa tydzień do dwóch, powinno być już widać. Skoro młodzi chorują bez większych komplikacji i szansa, że im coś będzie jest prawie zerowa, a nie przerzuca się to na starszych, zaszczepionych, ciśnienie na szczepienia osób spoza ryzyka nie ma uzasadnienia.
Komentarz
https://mobile.twitter.com/synxchaosu/status/1399747726422777857
Co nie zmienia faktu, że nie wiem, skąd można mieć pewność, że "długofalowe skutki po szczepieniach to promile albo mniej"?
Zastanawia mnie jedna kwestia.
Szczepionka powoduje wytwarzanie białka kolca. Odpowiedź immunologiczna na takie jedno białko powinna być słabsza niż na całego wirusa, a jest odwrotnie. Dlaczego? Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem jest dawka. Tego białka musi się wytwarzać znacznie więcej niż wirusa w przypadku infekcji, skoro poziom przeciwciał tak szybuje. Skąd możemy wiedzieć, jaki wpływ ma to białko na organizm, a także jakie długofalowe konsekwencje będzie miała tak silna reakcja układu odpornościowego?
Chodzi o to, że 5000 przy przebadanych 100000 to zupełnie co innego niż przy 10000. Do tego przekroczenie 5000 jeżeli dotychczas badano 100000 jest czymś innym jeżeli nagle zrobiono 10 czy 20% badań więcej. Samo 5000 nie mówi kompletnie nic i może być zwykłą manipulacją danych.
Oczywiście 5000 o niczym nie świadczy, tym bardziej, że nie idą za tym zgony, więc może to być kolejna akcja straszenia, wystarczy więcej testować.
Oczywiście nikt nie podaje dowodów ani statystyk, że wariant indyjski jest bardziej zaraźliwy lub groźny,a jedynie paplanina, więc może to być taki sam fake news jak był o brytyjskim, też mu to przypisywano.
Wiem że ryzyko jest dosyć niskie i generalnie społeczeństwo jest dość rozchorowane w całości mniej lub bardziej, ale przecież byli ludzie którzy niedługo po szczepieniu odeszli z tego świata, jak jakiś młody strażak.
Dziennikarka wyborczej także miała powikłania poszczepienne(gorączkę) i zmarła, ale na Twitterze ktoś napisał, że ona zmarła po operacji tętniaka, ale oficjalnie nikt tego nie potwierdził.
https://wiadomosci.wp.pl/oblany-test-na-koronawirusa-6647048930417472a
Od tygodnia w UK 7000 zarażeń dziennie, a umiera kilka osób...
W Polsce nieustanne spadki od 1.04 do poziomu naprawdę niskiego, to co dziś wymyśliła wp.pl?
"Więcej zakażeń niż tydzień temu!"
341 vs. 317. Jak tydzień temu były dane z Bożego Ciała.
Nie wiem, kto w to wszystko wierzy.
Ilość pozytywnych wymazów nie świadczy o niczym.
To czemu ludzie nie umierają.
Ilość zmarłych w UK jest na poziomie wykrywania kilkuset przypadków.
Skoro młodzi chorują bez większych komplikacji i szansa, że im coś będzie jest prawie zerowa, a nie przerzuca się to na starszych, zaszczepionych, ciśnienie na szczepienia osób spoza ryzyka nie ma uzasadnienia.