Ja boję się trochę szczepionek ze względu na historię z zakrzepicą.
Wiem że ryzyko jest dosyć niskie i generalnie społeczeństwo jest dość rozchorowane w całości mniej lub bardziej, ale przecież byli ludzie którzy niedługo po szczepieniu odeszli z tego świata, jak jakiś młody strażak.
Dziennikarka wyborczej także miała powikłania poszczepienne(gorączkę) i zmarła, ale na Twitterze ktoś napisał, że ona zmarła po operacji tętniaka, ale oficjalnie nikt tego nie potwierdził.
Ryzyko zakrzepicy w przebiegu COVID-19 jako ciężkie powikłanie po chorobie wynosi 16,5%.
Skąd taka wartość? Wygląda na wartość wyssaną z palca, bo nie znam nikogo po Covid z zakrzepicą. I nawet nie słyszałem o nikim takim. A powinien mieć co szósty.
ℹAmantadyna na indyjską mutację wirusa SARS-CoV-2?
▶W Zakonie Sióstr Misjonarek na Poborzańskiej w Warszawie jak i w Zaborowie stosowano amantadynę w leczeniu indyjskiej mutacji SARS-CoV-2. Przy użyciu leku zostało wyhamowane ognisko zakażenia, a chorzy, którzy stosowali amantadynę łagodnie przeszli infekcję, w tym 14 osób bezdomnych. Jedna osoba w wieku 79 lat ze względu na liczne choroby współtowarzyszące była leczona szpitalnie mimo stosowania amantadyny. Obecnie wraca do zdrowia.
Dwie osoby nie przyjmowały amantadyny ze względu na schorzenia kardiologiczne i nowotworowe były leczone szpitalnie. Niestety, jeden z pracowników placówki zmarł mimo leczenia antybiotykami i innymi lekami (amantadyna nie była stosowana w tym przypadku).
▶Instytut Kocha w Berlinie po badaniach sugerował, że #amantadyna może być lekiem skutecznym i pomocnym bez względu na mutację wirusa (nawet wobec przyszłych wariantów). Amantadyna była już także badana in vitro oraz in vivo i okazywała się skuteczna na SARS-CoV-1 oraz SARS-CoV-2 przy bezpiecznych dawkach.
▶W Polsce i na świecie wszyscy prześcigają się w przedstawieniu najgorszych scenariuszy rozwoju pandemii oraz nowych nawrotów infekcji SARS-CoV-2 w związku z ich nieustającymi mutacjami. Przedstawia się czarne wizje oraz perspektywy zamykania w dalszym ciągu gospodarki i życia publicznego. Dodatkowo nie trzeba być naukowcem, by dojść do źródeł, że w klimacie umiarkowanym choroby wirusowe są sezonowe i następnego wzrostu zachorowań można spodziewać się późnej jesieni. ❗Dlatego posiadanie skutecznego leku jest niezbędnym elementem. Aby kolejne fale zachorowań, którym nie zapobiegniemy nie były tak groźne jak poprzednie, a choroba stała się uleczalna jak inne choroby sezonowe. A na podstawie powyższego kolejnego przykładu oraz wielu innych publikacji, amantadyna może stać się takim lekiem.
@PawelK Wyszła bardzo ciekawa książka przybliżająca temat statystyki w ujęciu popularnonaukowym. Tam wyjaśnione jest właśnie ta kwestia, o której piszesz wyżej.
Pierwsze primo statystykę miałem na studiach, był z niej też dość trudny egzamin.
Drugie primo książkę Janiny mam i czytałem.
Trzecie primo podchodzę sceptycznie do badań, na które dowody powinienem wiedzieć naocznie, a nie widzę. Statystycznie na AIDS choruje co 10000, więc szansa, że go spotkam jest mała, ty wrzuciłaś coś co powinienem statystycznie obserwować w otoczeniu.
Po czwarte miałem rację, że podszedłem do tego sceptycznie, gdyż link przez ciebie wrzucony pokazuje wpływ zakrzepicy żył na przebieg Covid, a nie Covid na zakrzepicę.
Nie, nie musiałbyś absolutnie tego obserwować w otoczeniu, nawet gdybyś znał osobiście 100 osób po covidzie.
Oczywiście, że tak, to bardzo duże odchylenie by było, gdyby na takiej dużej przypadkowej próbie nie było to widoczne.
Z badaniem masz rację, przeczytałem powierzchownie. Natomiast na jakiej podstawie zostało badanie zrealizowane? Na podstawie badań opublikowanych przez różne szpitale.
Można więc wyrazić założenie, że ten procent dotyczy ciężkich przypadków, które już trafiły na terapię do szpitala. Wyciąganie wniosku, że ten procent dotyczy całości chorych na Covid, jest nadinterpretacją. Zresztą nie taki cel był tego badania, jego celem było pokazanie związku wystąpienia zakrzepicy ze zgonami.
Biorąc pod uwagę, że w szpitalu lądowało około 1-3% chorych, zakrzepicą wystąpiłaby u 0.2 - 0.6% zakażonych.
Oczywiście to dość mocno pływające liczby, ale pokazujące zdecydowaną różnicę pomiędzy tym o czym pisałaś.
Przy tej segregacji rasowej kompletnie bezsensu jest argumentacja, że nieszczepieni zarażają. Naciski w pracy w mediach szantaże moralne, emocjonalne, wpychanie w poczucie winy. Wyzywanie od najgorszych przypomina mi walkę między PiS PO.
Te same techniki socjotechniczne. Ciągłe poniżanie ludzi, aż ludzie nie wytrzymują o tym słuchać i sami uznają za wrogów tych co się nie zaszczepili.
Nie rozumiem jaki sens mają te paszporty, jeśli zaszczepieni też mogą zachorować tylko lżej to przechodzą. W takim razie, tak samo mogą zarażać innych. Czyli jaki sens paszportów?
Nie rozumiem jaki sens mają te paszporty, jeśli zaszczepieni też mogą zachorować tylko lżej to przechodzą. W takim razie, tak samo mogą zarażać innych. Czyli jaki sens paszportów?
Prawdopodobnie dlatego, ze prawdopodobieństwo zachorowania, jest wielokrotnie niższe u osób zaszczepionych. Przynajmniej tak twierdza naukowcy.
Astra Zeneca deklaruje 76% ochrony przed zachorowaniem. Czyli czterokrotnie mniejsze ryzyko. Czy ja wiem, czy to rzeczywiście tak dużo? W Polsce w ciągu tygodnia potwierdza się ok. 1800 zakażeń. Licząc ok. tygodnia aktywnej infekcji, na 37 milionów ludzi, to jakieś 0,005% ryzyka, że się jest aktualnie zakażonym. Cztery razy w tę czy wewtę to aż taka różnica?
Załóżmy, że się zaraza rozhula na niespotykaną skalę, i ryzyko bycia zakażonym będzie powiedzmy 4%. Dla zaszczepionych 1%. Czy to jest różnica uzasadniająca zerojedynkową segregację?
Szczepcie dzieci. Groźny wariant z Indii jest nie do odróżnienia od przeziębienia!!!
XD:
Jako typowe dla nowego wariantu dolegliwości wskazuje ból głowy, katar i ból gardła. Zdaniem doktora Durajskiego to sprawi, że odróżnienie COVID-19 od przeziębienia czy innych infekcji sezonu jesiennego w gabinecie lekarskim podczas rutynowej wizyty z dzieckiem, będzie wręcz niemożliwe. - Ten wariant w bardzo niecharakterystyczny sposób przypomina zwykłe przeziębienie - mówi lekarz.
Załóżmy, że się zaraza rozhula na niespotykaną skalę, i ryzyko bycia zakażonym będzie powiedzmy 4%. Dla zaszczepionych 1%. Czy to jest różnica uzasadniająca zerojedynkową segregację?
Pfizer, nie tylko zmniejsza ryzyko zachorowania o 88%, ale też znacząco zmniejsza ryzyko transmisji (około 90%) w przypadku zachorowania. Statystyka jest wiec dosc bezwzględna
Załóżmy, że się zaraza rozhula na niespotykaną skalę, i ryzyko bycia zakażonym będzie powiedzmy 4%. Dla zaszczepionych 1%. Czy to jest różnica uzasadniająca zerojedynkową segregację?
Nie wiem dokładnie w jakich przypadkach będzie stosowana segregacja, więc trudno mi się wypowiedzieć. Niemniej, jesli chodzi o np koncerty, to uważam za słuszne. Ryzyko zakazenia, w odniesieniu do powyższych statystyk, pomiędzy osobami zaszczepionymi jest bardzo niewielkie.
Informacje o skuteczności preparatów medycznych przez grzeczność nazywanych szczepionkami okaże się jesienią. Jeśli znaczna większość osób zaszczepionych nie będzie chorować.
W tej chwili informacje o skuteczności są wzięte z sufitu.
Pamiętajcie, że szczepienia zabierają ludziom zdrowie.
Załóżmy, że się zaraza rozhula na niespotykaną skalę, i ryzyko bycia zakażonym będzie powiedzmy 4%. Dla zaszczepionych 1%. Czy to jest różnica uzasadniająca zerojedynkową segregację?
Nie wiem dokładnie w jakich przypadkach będzie stosowana segregacja, więc trudno mi się wypowiedzieć. Niemniej, jesli chodzi o np koncerty, to uważam za słuszne. Ryzyko zakazenia, w odniesieniu do powyższych statystyk, pomiędzy osobami zaszczepionymi jest bardzo niewielkie.
Ofkors. Ale mainstreamowy dogmat mówi, że przechorowanie nie ma znaczenia.
Skad takie informacje? Przechowanie ma znaczenie.
W przypadku szczepionek masz informację o skuteczności, w procentach. Czy czujesz się równie dobrze poinformowana o statystykach ponownych zachorowań po przebyciu covid?
Ofkors. Ale mainstreamowy dogmat mówi, że przechorowanie nie ma znaczenia.
Skad takie informacje? Przechowanie ma znaczenie.
W przypadku szczepionek masz informację o skuteczności, w procentach. Czy czujesz się równie dobrze poinformowana o statystykach ponownych zachorowań po przebyciu covid?
Moje uczucia chyba nie są istotne. Zptaktycznego punktu widzenia, masz prawo po przechorowaniu do paszportu.
Załóżmy, że się zaraza rozhula na niespotykaną skalę, i ryzyko bycia zakażonym będzie powiedzmy 4%. Dla zaszczepionych 1%. Czy to jest różnica uzasadniająca zerojedynkową segregację?
Nie wiem dokładnie w jakich przypadkach będzie stosowana segregacja, więc trudno mi się wypowiedzieć. Niemniej, jesli chodzi o np koncerty, to uważam za słuszne. Ryzyko zakazenia, w odniesieniu do powyższych statystyk, pomiędzy osobami zaszczepionymi jest bardzo niewielkie.
A między osobami niezaszczepionymi?
no cóż, tu chyba nie ma wątpliwości. Mogliśmy to obserwować całą jesienie, zimę i wczesna wiosnę. Z własnego podwórka- urodziny kolegi na 25 osób. Po 9 zarażonych.
Komentarz
Drugie primo książkę Janiny mam i czytałem.
Trzecie primo podchodzę sceptycznie do badań, na które dowody powinienem wiedzieć naocznie, a nie widzę. Statystycznie na AIDS choruje co 10000, więc szansa, że go spotkam jest mała, ty wrzuciłaś coś co powinienem statystycznie obserwować w otoczeniu.
Po czwarte miałem rację, że podszedłem do tego sceptycznie, gdyż link przez ciebie wrzucony pokazuje wpływ zakrzepicy żył na przebieg Covid, a nie Covid na zakrzepicę.
Z badaniem masz rację, przeczytałem powierzchownie. Natomiast na jakiej podstawie zostało badanie zrealizowane? Na podstawie badań opublikowanych przez różne szpitale.
Można więc wyrazić założenie, że ten procent dotyczy ciężkich przypadków, które już trafiły na terapię do szpitala. Wyciąganie wniosku, że ten procent dotyczy całości chorych na Covid, jest nadinterpretacją. Zresztą nie taki cel był tego badania, jego celem było pokazanie związku wystąpienia zakrzepicy ze zgonami.
Biorąc pod uwagę, że w szpitalu lądowało około 1-3% chorych, zakrzepicą wystąpiłaby u 0.2 - 0.6% zakażonych.
Oczywiście to dość mocno pływające liczby, ale pokazujące zdecydowaną różnicę pomiędzy tym o czym pisałaś.
W Polsce w ciągu tygodnia potwierdza się ok. 1800 zakażeń. Licząc ok. tygodnia aktywnej infekcji, na 37 milionów ludzi, to jakieś 0,005% ryzyka, że się jest aktualnie zakażonym. Cztery razy w tę czy wewtę to aż taka różnica?
Ale mainstreamowy dogmat mówi, że przechorowanie nie ma znaczenia.
XD:
Jako typowe dla nowego wariantu dolegliwości wskazuje ból głowy, katar i ból gardła. Zdaniem doktora Durajskiego to sprawi, że odróżnienie COVID-19 od przeziębienia czy innych infekcji sezonu jesiennego w gabinecie lekarskim podczas rutynowej wizyty z dzieckiem, będzie wręcz niemożliwe. - Ten wariant w bardzo niecharakterystyczny sposób przypomina zwykłe przeziębienie - mówi lekarz.
Statystyka jest wiec dosc bezwzględna
Przechowanie ma znaczenie.
Niemniej, jesli chodzi o np koncerty, to uważam za słuszne. Ryzyko zakazenia, w odniesieniu do powyższych statystyk, pomiędzy osobami zaszczepionymi jest bardzo niewielkie.
W przypadku szczepionek masz informację o skuteczności, w procentach.
Czy czujesz się równie dobrze poinformowana o statystykach ponownych zachorowań po przebyciu covid?
Zptaktycznego punktu widzenia, masz prawo po przechorowaniu do paszportu.
Z własnego podwórka- urodziny kolegi na 25 osób. Po 9 zarażonych.