Umieściłam, żeby móc się odwołać, gdy jeszcze raz przeczytam, że to z powodu koncentracji na pacjentach z covidem, pacjenci cierpiący na inne choroby umierają.
W Polsce są lekarze na wysokim poziomie, znacznie lepsi niż w Niemczech, a zarazem - wielu z nich jest nieuczciwa, olewa swoje obowiązki, jest pazerna na kasę.
Umieściłam, żeby móc się odwołać, gdy jeszcze raz przeczytam, że to z powodu koncentracji na pacjentach z covidem, pacjenci cierpiący na inne choroby umierają.
W Polsce są lekarze na wysokim poziomie, znacznie lepsi niż w Niemczech, a zarazem - wielu z nich jest nieuczciwa, olewa swoje obowiązki, jest pazerna na kasę.
Klarciu takie wypadki były prawie zawsze naglasniane i nie szły w tysiące tak jak byś Ty chciała, to nie była norma A teraz to jest normą tylko Ty tej różnicy nie widzisz bo nie chcesz Czy to było tak że codziennie w każdym szpitalu były takie przypadki? Czy wcześniej każdy szpital nie przyjmowal żadnych pacjentów? Każdy lub prawie każdy lekarz POZ nie przyjmował? Teraz tak jest że prawie każdy lekarz nie przyjmuje większość szpitali też nie przyjmuje pacjentów
Popieram. Może inaczej wykorzystasz @Klarcia swój wolny czas. Nie trzeba sąsiadom muzułmanom popilnować dzieci albo co? Może więcej realu, a nie forum, bo robi się już niestrawna ta Twoja pisanina...
Teraz Klarcia nosa nie może poza mieszkanie wychylić, bo jest w ścisłej izolacji. Wyjaśniam, że ludzi bardzo lubię; na ogół jestem życzliwą osobą; do białej gorączki doprowadza mnie jedynie ludzka głupota, a tym bardziej lekceważenie sobie zdrowia i życia ludzi z otoczenia. Wtedy budzi się we mnie skrajna jędza.
To, że jest tak, a nie inaczej wypływa nie tylko z zaniedbań w polskiej służbie zdrowia, niskim morale niemałego procenta personelu medycznego, ale i właśnie debili (tego określenia użył jeden z lekarzy na FB)którym mam ochotę do rzyci nakopać. To oni przyczynili się do niesamowitego wręcz rozsiania zarazy.
Za to, że masz teraz utrudniony dostęp do opieki medycznej, im podziękuj.
Mamy ogromną śmiertelność z powodu covida, a na to nakładają się wszystkie "zwyczajne" zgony.
Jeszcze niedawno, na tym forum czytałam, że w Polsce nie ma żadnej zarazy; że umiera znacznie mniej ludzi, aniżeli w roku ubiegłym; że firmom pogrzebowym grozi plajta. No więc - jak z tym jest?
Klarcia powiedział(a):
Aneczka08 powiedział(a):
Obsesją się nasila.
Umieściłam, żeby móc się odwołać, gdy jeszcze raz przeczytam, że to z powodu koncentracji na pacjentach z covidem, pacjenci cierpiący na inne choroby umierają.
W Polsce są lekarze na wysokim poziomie, znacznie lepsi niż w Niemczech, a zarazem - wielu z nich jest nieuczciwa, olewa swoje obowiązki, jest pazerna na kasę.
Klarciu takie wypadki były prawie zawsze naglasniane i nie szły w tysiące tak jak byś Ty chciała, to nie była norma A teraz to jest normą tylko Ty tej różnicy nie widzisz bo nie chcesz Czy to było tak że codziennie w każdym szpitalu były takie przypadki? Czy wcześniej każdy szpital nie przyjmowal żadnych pacjentów? Każdy lub prawie każdy lekarz POZ nie przyjmował? Teraz tak jest że prawie każdy lekarz nie przyjmuje większość szpitali też nie przyjmuje pacjentów
Może tak jest w Twojej okolicy, mieszkasz w specyficznym regionie. Praktycznie nie ma tego w dużych miastach, tam przychodnie działają, chociaż w ograniczonym zakresie, bo pacjenci nie mogą przesiadywać w poczekalni, mają więc wyznaczany dokładnie czas wizyty. Lekarz zmuszony zachowywać nadzwyczajne środki nie jest w stanie przyjąć więcej pacjentów, aniżeli wcześniej. Na to wszystko nakłada się niskie morale pracowników służby zdrowia.
W Szczecinie i Poznaniu działają też szpitale. Nie pamiętasz, jak jeszcze stosunkowo niedawno, jakaś babeczka na grupie pisała, że u niej w szpitalu mają takie luzy, że wrącz sią nudzą?
Przypadki, które zamieściłam są wierzchołkiem góry lodowej - było tego multum. Widocznie mało prasy czytałaś; jest to też widoczne w aktach Stowarzyszenia Primum Non Nocere:
Stowarzyszenie poszkodowanych przez błędy lekarskie
W Polsce, każdego roku wydarza się 20 - 30 tys. błędów lekarskich i wypadków medycznych. Nie widząc szans na wygranie sprawy, obawiając się kosztów oddalenia pozwu i wrogości środowiska lekarskiego tylko ok. 2 tys. osób podejmuje jakieś działania prawne. Dzieje się tak w najbardziej skrajnych i tragicznych sytuacjach bo wygrana jest często jedyną drogą by zmusić władze publiczne do zapewnienia leczenia, by uzyskać zabezpieczenie socjalne.
@Klarcia w Warszawie karetki czekają po kilka godzin, w przychodniach tylko teleporady (czasami jednak zobaczyć pacjenta by wypadało). Służba zdrowia jest aktualnie na dnie.
no taki mamy klimat: jest jesień, listopad - miesiąc w przedszkolu zawsze opisywany jako zimny i wilgotny, sprzyjający infekcjom (szczególnie wirusowym).
i teraz zdziwienie Klarci i Rządu, że ludzie CHORUJĄ.
ochrona zdrowia od lat jest niedoinwestowana - głównie dzięki idiotycznemu hasłu, że szpitale i przychodnie mają przynosić ZYSK. (trzeba mieć intelekt na poziomie poniżej ameby żeby oczekiwać szybkich finansowych zysków z leczenia i edukacji).
teraz do gry wkroczył jeden nowy, czyli nie do końca poznany wirus i próbuje się zmienić zasady gry. tym są właśnie idiotyczne obostrzenia. czy ktoś jest w stanie udowodnić, że noszenie maseczki WYELIMINUJE wirusa ze środowiska? czy ktoś udowodni, że mycie rąk płynem na bazie alkoholu jest lepsze niż mycie rąk ciepłą wodą i mydłem? czy ktoś udowodni, że izolowanie człowieka w dowolnym wieku od innych ludzi jest zdrowe? (no właśnie, przypominam hasło / tytuł "człowiek istota społeczna" jeszcze tylko dorzucę niemiecki projekt hodowli nad-człowieka poprzez wdrażanie niemowląt do niemieckiego ładu i porządku w ośrodkach bez matek - skończyło się tym, że ci którzy przeżyli pierwsze 3 lata skończyli jako osoby z całościowymi zaburzeniami rozwoju a przy okazji debile (termin naukowy)).
i dodatkowo: jeśli Pan A zarabiał 1500 PLN a obecnie zarobki spadły do poziomu 150-500 PLN to czy jest w stanie zadbać o zdrową dietę swojej rodziny? niedożywienie sprzyja chorobom jeśli Pan B zarabiał 2000 a teraz stracił pracę i PUP uznał, że nie ma praw a do zasiłku to czy jest w stanie zadbać o zdrową dietę swojej rodziny? jeśli Pani C dostała decyzję o przyznaniu renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz z adnotację, że pieniądze zostaną wypłacone jak się sytuacja unormuje z wyrównaniem od dnia decyzji. czy ona zadba o swoje zdrowie i leczenie?
/kończę ;P lubię gadać - niekoniecznie z sensem i na temat - i izolacja jest dla mnie trudna/
Dla mnie najlepszym sprawdzianem na ile wirus jest niebezpieczny, jest zachowywanie się teraz urzędników rządowych i władzy - obserwuję w Niemczech.
Gdy zobaczę Merkel obradującą w Parlamencie, jak wcześniej bywało, dowiem się, że znowu organizują sobie Party; zostaną otwarte urzędy (obecnie wszystkie sprawy załatwia się telefonicznie i przez pocztę), to wtedy powiem, iż uporaliśmy się z zarazą.
Co jak co, ale rządzący ograniczeniami zachwyceni nie są - wręcz przeciwnie. Niecierpliwie oczekują na szczepionkę.
Ta przeciw świńskiej grypie już jest i jeżeli epidemia dotrze do Europy, to nawet gdyby wirus zmutował, nową wyprodukuje się błyskawicznie, jak było to ostatnim razem. Zostanie podana rządowi, wojsku, siłom porządkowym i pracownikom medycznym. Później była by dostępna dla pozostałych chętnych. Tym razem jednak postulowałabym, żeby nie kupować specyfiku w nadmiarze, a tylko dla tych, którzy wcześniej się zapiszą i żeby była odpłatna.
> i teraz zdziwienie Klarci i Rządu, że ludzie CHORUJĄ. <
Klarcia jest ostatnią osobą, która byłaby zdziwiona obrotem zdarzeń. Rząd obsewując co hołota wyprawia też sią tego spodziewał.
> idiotyczne obostrzenia. czy ktoś jest w stanie udowodnić, że noszenie maseczki WYELIMINUJE wirusa ze środowiska? czy ktoś udowodni, że mycie rąk płynem na bazie alkoholu jest lepsze niż mycie rąk ciepłą wodą i mydłem? czy ktoś udowodni, że izolowanie człowieka w dowolnym wieku od innych ludzi jest zdrowe? <
Obostrzenia nie są idiotyczne, a podyktowane zdrowym rozsądkiem.
Noszenie maseczki nie wyeliminuje wirusa, ale utrudnia jego rozprzestrzenianie się.
Mycie rąk mydłem i ciepłą wodą, jest zalecane, ale praktycznie jest trudne do stosowania poza domem. a to tam na ogół się zakażamy. Ręce należy dezynfekować: przy wejściu do sklepu (i wszystkich miejsc użyteczności publicznej) i po wyjściu z niego; przy wysiadaniu ze środka komunikacji miejskiej; przed przystąpieniem do Komunii. Przebywając poza domem, nie dotykamy oczu i ust. Maseczkę zakładamy czystymi rękoma i nie manipulujemy wokół niej - a już szczególnie nie zsuwamy pod brodę, aby po chwili znowu założyć na usta. Po powrocie do domu, maseczkę wrzucamy do prania, zdejmujemy ubranie i bierzemy prysznic.
Izolowanie od ludzi szkodzi psychice, nikt temu nie zaprzecza. Niestety, nie ma innej możliwości zduszenia zarazy, aniżeli ścisła izolacja. To już jest potwierdzone.
Na resztę twierdzeń, powiem - przeżywamy coś takiego, jak wojna, a wtedy są liczne ofiary. Należy nauczyć się funkcjonować w otaczającej nas rzeczywistości.
To, że rządy chcą izolować społeczeństwo, którym się specjalnie nie przejmują (polski rząd wykazuje zadziwiający ogrom troski) jest poniekąd zrozumiałe. Oni chcą żyć, chcą także ocalić swoje rodziny i przyjaciół.
Nie, nie śpię. Jeszcze przed chorobą miałam zwyczaj przesiadywania po nocach, a teraz żyją tak - kilka godzin snu (maksymalnie 4), czas czuwania (posprzątam nieco, coś ugotuję, obejrzę jakiś film, posiedzę przed kompem) i znowu włączę TV na stację informacyjną i położę się.
Ojej, jakie tu rzeczy się dzieją. Jak można tak innych obrażać?! Wstyd. Jakbym była nie na orgu, a pod budką z piwem. Nie podoba mi się takie traktowanie ludzi. @Maciek_bs , nie zostaw tak tego. To się nie godzi.
@Klarcia, ty powinnaś dawać świadectwo wiary. Nikogo nie wolno obrażać. Pan Bóg i siwa głowa do czegoś zobowiązują. Przykro mi, że weszłam do tego wątku, ale bardziej przykro że osoba podpierająca się wiarą tak się zachowuje. Pan Jezus w czasie męki nikogo nie obrażał, nie lżył, choć po ludzku miał prawo. Prawo miłości jednak nie dopuszcza takiego zachowania. A my Jego mamy naśladować.
Klarcia jest specyficzna, mnie już też obraziła na wiele sposobów. I nie tylko mnie. Ale po prostu za bardzo czasem się rozpędza w swojej zapalczywości, a forum to część jej życia. Więc może upomnienie wystarczy?
Wczoraj byłam na czuwaniu. I w pewnym momencie przypomniały mi się słowa św. Katarzyny ze Sieny, że Pan Jezus dał się obnażyć, żeby nas odziać. Zobaczyłam Go podczas koronowania cierniem i traktowania Go przez żołdaków i pomyślałam, że po to milczał, żeby nam zabrać wszystkie złe słowa. Rozważałam te dwie sceny w bólu i dziękczynieniu. Może dlatego tak zabolało mnie, gdy otworzył mi się wątek na wpis, że się kogoś celowo obraża.
Wiesz, zawsze w klasie był głupek klasowy. Można było mu dać w twarz lub zignorować. Po jakimś czasie wszyscy ignorowali traktując jako koloryt, a w twarz dostawał jak przegiął Dlatego sugeruję wstrząsnąć Klarcią, ale niekoniecznie od razu rzucać z dachu
Komentarz
W Polsce są lekarze na wysokim poziomie, znacznie lepsi niż w Niemczech, a zarazem - wielu z nich jest nieuczciwa, olewa swoje obowiązki, jest pazerna na kasę.
Czy to było tak że codziennie w każdym szpitalu były takie przypadki? Czy wcześniej każdy szpital nie przyjmowal żadnych pacjentów? Każdy lub prawie każdy lekarz POZ nie przyjmował? Teraz tak jest że prawie każdy lekarz nie przyjmuje większość szpitali też nie przyjmuje pacjentów
Wyjaśniam, że ludzi bardzo lubię; na ogół jestem życzliwą osobą; do białej gorączki doprowadza mnie jedynie ludzka głupota, a tym bardziej lekceważenie sobie zdrowia i życia ludzi z otoczenia. Wtedy budzi się we mnie skrajna jędza.
@asia
To, że jest tak, a nie inaczej wypływa nie tylko z zaniedbań w polskiej służbie zdrowia, niskim morale niemałego procenta personelu medycznego, ale i właśnie debili (tego określenia użył jeden z lekarzy na FB)którym mam ochotę do rzyci nakopać. To oni przyczynili się do niesamowitego wręcz rozsiania zarazy.
Za to, że masz teraz utrudniony dostęp do opieki medycznej, im podziękuj.
Mamy ogromną śmiertelność z powodu covida, a na to nakładają się wszystkie "zwyczajne" zgony.
Jeszcze niedawno, na tym forum czytałam, że w Polsce nie ma żadnej zarazy; że umiera znacznie mniej ludzi, aniżeli w roku ubiegłym; że firmom pogrzebowym grozi plajta.
No więc - jak z tym jest?
W Polsce są lekarze na wysokim poziomie, znacznie lepsi niż w Niemczech, a zarazem - wielu z nich jest nieuczciwa, olewa swoje obowiązki, jest pazerna na kasę. Klarciu takie wypadki były prawie zawsze naglasniane i nie szły w tysiące tak jak byś Ty chciała, to nie była norma A teraz to jest normą tylko Ty tej różnicy nie widzisz bo nie chcesz
Czy to było tak że codziennie w każdym szpitalu były takie przypadki? Czy wcześniej każdy szpital nie przyjmowal żadnych pacjentów? Każdy lub prawie każdy lekarz POZ nie przyjmował? Teraz tak jest że prawie każdy lekarz nie przyjmuje większość szpitali też nie przyjmuje pacjentów
Może tak jest w Twojej okolicy, mieszkasz w specyficznym regionie.
Praktycznie nie ma tego w dużych miastach, tam przychodnie działają, chociaż w ograniczonym zakresie, bo pacjenci nie mogą przesiadywać w poczekalni, mają więc wyznaczany dokładnie czas wizyty. Lekarz zmuszony zachowywać nadzwyczajne środki nie jest w stanie przyjąć więcej pacjentów, aniżeli wcześniej. Na to wszystko nakłada się niskie morale pracowników służby zdrowia.
W Szczecinie i Poznaniu działają też szpitale.
Nie pamiętasz, jak jeszcze stosunkowo niedawno, jakaś babeczka na grupie pisała, że u niej w szpitalu mają takie luzy, że wrącz sią nudzą?
Przypadki, które zamieściłam są wierzchołkiem góry lodowej - było tego multum. Widocznie mało prasy czytałaś; jest to też widoczne w aktach Stowarzyszenia Primum Non Nocere:
Stowarzyszenie poszkodowanych przez błędy lekarskie
W Polsce, każdego roku wydarza się 20 - 30 tys. błędów lekarskich i wypadków medycznych. Nie widząc szans na wygranie sprawy, obawiając się kosztów oddalenia pozwu i wrogości środowiska lekarskiego tylko ok. 2 tys. osób podejmuje jakieś działania prawne. Dzieje się tak w najbardziej skrajnych i tragicznych sytuacjach bo wygrana jest często jedyną drogą by zmusić władze publiczne do zapewnienia leczenia, by uzyskać zabezpieczenie socjalne.
https://www.sppnn.org.pl/
i teraz zdziwienie Klarci i Rządu, że ludzie CHORUJĄ.
ochrona zdrowia od lat jest niedoinwestowana - głównie dzięki idiotycznemu hasłu, że szpitale i przychodnie mają przynosić ZYSK. (trzeba mieć intelekt na poziomie poniżej ameby żeby oczekiwać szybkich finansowych zysków z leczenia i edukacji).
teraz do gry wkroczył jeden nowy, czyli nie do końca poznany wirus i próbuje się zmienić zasady gry. tym są właśnie idiotyczne obostrzenia. czy ktoś jest w stanie udowodnić, że noszenie maseczki WYELIMINUJE wirusa ze środowiska? czy ktoś udowodni, że mycie rąk płynem na bazie alkoholu jest lepsze niż mycie rąk ciepłą wodą i mydłem? czy ktoś udowodni, że izolowanie człowieka w dowolnym wieku od innych ludzi jest zdrowe? (no właśnie, przypominam hasło / tytuł "człowiek istota społeczna" jeszcze tylko dorzucę niemiecki projekt hodowli nad-człowieka poprzez wdrażanie niemowląt do niemieckiego ładu i porządku w ośrodkach bez matek - skończyło się tym, że ci którzy przeżyli pierwsze 3 lata skończyli jako osoby z całościowymi zaburzeniami rozwoju a przy okazji debile (termin naukowy)).
i dodatkowo: jeśli Pan A zarabiał 1500 PLN a obecnie zarobki spadły do poziomu 150-500 PLN to czy jest w stanie zadbać o zdrową dietę swojej rodziny? niedożywienie sprzyja chorobom
jeśli Pan B zarabiał 2000 a teraz stracił pracę i PUP uznał, że nie ma praw a do zasiłku to czy jest w stanie zadbać o zdrową dietę swojej rodziny?
jeśli Pani C dostała decyzję o przyznaniu renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz z adnotację, że pieniądze zostaną wypłacone jak się sytuacja unormuje z wyrównaniem od dnia decyzji. czy ona zadba o swoje zdrowie i leczenie?
/kończę ;P lubię gadać - niekoniecznie z sensem i na temat - i izolacja jest dla mnie trudna/
Klarcia jest ostatnią osobą, która byłaby zdziwiona obrotem zdarzeń.
Rząd obsewując co hołota wyprawia też sią tego spodziewał.
> idiotyczne obostrzenia. czy ktoś jest w stanie udowodnić, że noszenie maseczki WYELIMINUJE wirusa ze środowiska? czy ktoś udowodni, że mycie rąk płynem na bazie alkoholu jest lepsze niż mycie rąk ciepłą wodą i mydłem? czy ktoś udowodni, że izolowanie człowieka w dowolnym wieku od innych ludzi jest zdrowe? <
Obostrzenia nie są idiotyczne, a podyktowane zdrowym rozsądkiem.
Noszenie maseczki nie wyeliminuje wirusa, ale utrudnia jego rozprzestrzenianie się.
Mycie rąk mydłem i ciepłą wodą, jest zalecane, ale praktycznie jest trudne do stosowania poza domem. a to tam na ogół się zakażamy. Ręce należy dezynfekować: przy wejściu do sklepu (i wszystkich miejsc użyteczności publicznej) i po wyjściu z niego; przy wysiadaniu ze środka komunikacji miejskiej; przed przystąpieniem do Komunii.
Przebywając poza domem, nie dotykamy oczu i ust.
Maseczkę zakładamy czystymi rękoma i nie manipulujemy wokół niej - a już szczególnie nie zsuwamy pod brodę, aby po chwili znowu założyć na usta.
Po powrocie do domu, maseczkę wrzucamy do prania, zdejmujemy ubranie i bierzemy prysznic.
Izolowanie od ludzi szkodzi psychice, nikt temu nie zaprzecza. Niestety, nie ma innej możliwości zduszenia zarazy, aniżeli ścisła izolacja. To już jest potwierdzone.
Na resztę twierdzeń, powiem - przeżywamy coś takiego, jak wojna, a wtedy są liczne ofiary. Należy nauczyć się funkcjonować w otaczającej nas rzeczywistości.
To, że rządy chcą izolować społeczeństwo, którym się specjalnie nie przejmują (polski rząd wykazuje zadziwiający ogrom troski) jest poniekąd zrozumiałe. Oni chcą żyć, chcą także ocalić swoje rodziny i przyjaciół.
Jeszcze przed chorobą miałam zwyczaj przesiadywania po nocach, a teraz żyją tak - kilka godzin snu (maksymalnie 4), czas czuwania (posprzątam nieco, coś ugotuję, obejrzę jakiś film, posiedzę przed kompem) i znowu włączę TV na stację informacyjną i położę się.
Maćku sorry, ale te debilki doprowadzają mnie do białej gorączki. Tą zwyczajną, medyczną, cały czas mam.
Pan Jezus w czasie męki nikogo nie obrażał, nie lżył, choć po ludzku miał prawo. Prawo miłości jednak nie dopuszcza takiego zachowania. A my Jego mamy naśladować.
Ale po prostu za bardzo czasem się rozpędza w swojej zapalczywości, a forum to część jej życia.
Więc może upomnienie wystarczy?
Czasem warto odpuścić.
Nawet setny raz.
Można było mu dać w twarz lub zignorować.
Po jakimś czasie wszyscy ignorowali traktując jako koloryt, a w twarz dostawał jak przegiął
Dlatego sugeruję wstrząsnąć Klarcią, ale niekoniecznie od razu rzucać z dachu