Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Bilety do kościoła

124678

Komentarz

  • To przypomina życie w komunie :(
  • Aniela powiedział(a):
    MonikaN powiedział(a):
    Rejczel powiedział(a):
    Straszna świnia i szuja trzeba być, żeby dzwonić po policję. Nie rozumiem, jak można się tak zachowywać.
    Myślisz?
    Zawsze sądziłam, że to raczej strach kieruje dzwoniacymi.
    Nasz proboszcz miał telefon z pogróżkami od jakiś działaczy partii lewicowej, że będą sprawdzać.
    Przedstawili się? 
  • beatak powiedział(a):
    Joannna powiedział(a):
    mam inne spostrzeżenia (wg moich obserwacji 98% ludzi nosi maseczki na ulicy, w sklepie i kościele)

    natomiast noszenie maseczki przez osobę zdrową jest dla mnie sprzeczne z rozumem i działaniem na szkodę własnemu zdrowiu

    noszę, ale mam z tym mega problem w sercu, bo nie jestem pewna, czy to jest dobre postępowanie :(
    Problem polega na tym, że nie do końca wiadomo kto jest zdrowy, bo Covid czasem nie daje objawów. 

    Definicja choroby: choroba to zespół objawów chorobowych. Nie inaczej. Spytaj studenta medycyny.

  • kociara powiedział(a):
    Aniela powiedział(a):
    MonikaN powiedział(a):
    Rejczel powiedział(a):
    Straszna świnia i szuja trzeba być, żeby dzwonić po policję. Nie rozumiem, jak można się tak zachowywać.
    Myślisz?
    Zawsze sądziłam, że to raczej strach kieruje dzwoniacymi.
    Nasz proboszcz miał telefon z pogróżkami od jakiś działaczy partii lewicowej, że będą sprawdzać.
    Przedstawili się? 
    Tak, bo skąd by wiedział.
  • Aniela powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    Joannna powiedział(a):
    mam inne spostrzeżenia (wg moich obserwacji 98% ludzi nosi maseczki na ulicy, w sklepie i kościele)

    natomiast noszenie maseczki przez osobę zdrową jest dla mnie sprzeczne z rozumem i działaniem na szkodę własnemu zdrowiu

    noszę, ale mam z tym mega problem w sercu, bo nie jestem pewna, czy to jest dobre postępowanie :(
    Problem polega na tym, że nie do końca wiadomo kto jest zdrowy, bo Covid czasem nie daje objawów. 

    Definicja choroby: choroba to zespół objawów chorobowych. Nie inaczej. Spytaj studenta medycyny.
    Mam w domu. Zwróć też uwagę,  że nie napisałam,,choroba", tylko Covid. 
    Podziękowali 1Polly
  • Aniela powiedział(a):

    kociara powiedział(a):
    Aniela powiedział(a):
    MonikaN powiedział(a):
    Rejczel powiedział(a):
    Straszna świnia i szuja trzeba być, żeby dzwonić po policję. Nie rozumiem, jak można się tak zachowywać.
    Myślisz?
    Zawsze sądziłam, że to raczej strach kieruje dzwoniacymi.
    Nasz proboszcz miał telefon z pogróżkami od jakiś działaczy partii lewicowej, że będą sprawdzać.
    Przedstawili się? 
    Tak, bo skąd by wiedział.
    To i tak bardzo w porządku byli,  że uprzedzili.
  • edytowano marzec 2021
    Joannna powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    Joannna powiedział(a):
    mam inne spostrzeżenia (wg moich obserwacji 98% ludzi nosi maseczki na ulicy, w sklepie i kościele)

    natomiast noszenie maseczki przez osobę zdrową jest dla mnie sprzeczne z rozumem i działaniem na szkodę własnemu zdrowiu

    noszę, ale mam z tym mega problem w sercu, bo nie jestem pewna, czy to jest dobre postępowanie :(
    Problem polega na tym, że nie do końca wiadomo kto jest zdrowy, bo Covid czasem nie daje objawów. 


    yhmmm, tak mówią...
    choroba bez objawów choroby

    Joanna, a znasz takie choroby jak np cytomegalia albo toksoplazmoza? Wiele osób przechodzi je bezobjawowo, ale mogą stanowić śmiertelne zagrożenie , dla rozwijającego się dziecka ciężarnej kobiety. Bywalo, że matka dowiadywała się o przechowaniu w ciąży, dopiero z wyników dziecka. 
    To jest to chorobą, czy nie jest? skoro matka nie miała objawów choroby, ale zaraziła rozwijające się wewnątrz łonowo dziecko?
  • Aga85 powiedział(a):
    Joannna powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    Joannna powiedział(a):
    mam inne spostrzeżenia (wg moich obserwacji 98% ludzi nosi maseczki na ulicy, w sklepie i kościele)

    natomiast noszenie maseczki przez osobę zdrową jest dla mnie sprzeczne z rozumem i działaniem na szkodę własnemu zdrowiu

    noszę, ale mam z tym mega problem w sercu, bo nie jestem pewna, czy to jest dobre postępowanie :(
    Problem polega na tym, że nie do końca wiadomo kto jest zdrowy, bo Covid czasem nie daje objawów. 


    yhmmm, tak mówią...
    choroba bez objawów choroby

    Joanna, a znasz takie choroby jak np cytomegalia albo toksoplazmoza? Wiele osób przechodzi je bezobjawowo, ale mogą stanowić śmiertelne zagrożenie , dla rozwijającego się dziecka ciężarnej kobiety. Bywalo, że matka dowiadywała się o przechowaniu w ciąży, dopiero z wyników dziecka. 
    To jest to chorobą, czy nie jest? skoro matka nie miała objawów, ale zaraziła rozwijające się wewnątrz łonowe dziecko?
    Rak szyjki macicy też dlugo nie daje objawów. 
    Podziękowali 1M_Monia
  • edytowano marzec 2021
    Berenika powiedział(a):
    @Polly

    Czy dobrze zrozumiałam, że uważasz, że przekraczanie limitów oznacza zagrożenie dla tych o słabszym zdrowiu?

    Skoro roznoszeniu się wirusa sprzyja przebywanie wielu osób przez dłuższy czas w zamkniętym pomieszczeniu bez zachowania dystansu (pierwszy lepszy artykuł czy wypowiedź medyków, nie chce mi się szukać linka, dotrzesz bez problemu), to przekraczanie limitu oznacza większe zagrożenie zakażeniem dla wszystkich obecnych.
    Można na to machnąć ręką, gdy nie jest się w grupie ryzyka ciężkiego przebiegu, bo najwyżej ktoś taki przechoruje i już.
    Można zgodzić się na potencjalnie ciężki przebieg u siebie lub swojego dziecka.
    W tych dwóch przypadkach ludzie nie mają problemu z nieprzestrzeganiem zasad, bo w pełni akceptują konsekwencje ich łamania.
    Problem zaczyna się, gdy ciężki przebieg jest bardzo prawdopodobny a potencjalnie chory ubzdurał sobie, że jednak wolałby jeszcze trochę pożyć na tym łez padole cz też rozstrzygnął w sumieniu, iż nie ma prawa podejmować decyzji o potencjalnym skróceniu życia powierzonej sobie chorej osobie. Problem wówczas polega na tym, że w niektórych miejscach nie ma żadnej "oferty" dla takich osób i ich rodzin.
    Jestem członkiem takiej rodziny i żyję w takim właśnie miejscu.
  • Jak dziecko zachoruje, będzie choroba. Jak matka nosi, to nosicielstwo. Choroba ma definicję.
  • M_Monia powiedział(a):
    https://wiadomosci.wp.pl/kosciol-w-czasie-pandemii-siostra-chmielewska-zabrala-glos-6622970524109728a

    To nie jest zakonnica tylko osoba świecka. Taka z niej siostra jak z Bartoszewskiego był profesor 
    Podziękowali 1Elf77
  • Aga85 powiedział(a):
    Joannna powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    Joannna powiedział(a):
    mam inne spostrzeżenia (wg moich obserwacji 98% ludzi nosi maseczki na ulicy, w sklepie i kościele)

    natomiast noszenie maseczki przez osobę zdrową jest dla mnie sprzeczne z rozumem i działaniem na szkodę własnemu zdrowiu

    noszę, ale mam z tym mega problem w sercu, bo nie jestem pewna, czy to jest dobre postępowanie :(
    Problem polega na tym, że nie do końca wiadomo kto jest zdrowy, bo Covid czasem nie daje objawów. 


    yhmmm, tak mówią...
    choroba bez objawów choroby

    Joanna, a znasz takie choroby jak np cytomegalia albo toksoplazmoza? Wiele osób przechodzi je bezobjawowo, ale mogą stanowić śmiertelne zagrożenie , dla rozwijającego się dziecka ciężarnej kobiety. Bywalo, że matka dowiadywała się o przechowaniu w ciąży, dopiero z wyników dziecka. 
    To jest to chorobą, czy nie jest? skoro matka nie miała objawów choroby, ale zaraziła rozwijające się wewnątrz łonowo dziecko?

    tak, znam, ale  idąc tym tokiem myślenia nigdy nie zdejmiemy z twarzy maseczek, bo przecież zawsze coś śmiertelnego może nam się przyplątać
  • Zawsze może, ale obecnie mamy pandemię. To czas nadzwyczajny, który wymaga nadzwyczajnych środków. Patrząc jak dawniej bywało, każda epidemia, miala swoj początek i koniec. Teraz, daj Boże  tez tak będzie!
  • niestety zgadzam się Wandą :(
  • Kto ma pandemię, ten ma.
    A kto ma tylko utrudnienia, ten też ma.
  • Wanda powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    Zawsze może, ale obecnie mamy pandemię. To czas nadzwyczajny, który wymaga nadzwyczajnych środków. Patrząc jak dawniej bywało, każda epidemia, miala swoj początek i koniec. Teraz, daj Boże  tez tak będzie!
    Ta pandemia tak nam przeorze mózgi ze juz nigdy nie bedzie jak dawniej. 
    Tez prawda  :(
  • Ja nieco rozumiem @Polly. Znajoma Pani 60+, z jakimiś tam już swoimi chorobami poprosiła w kościele Pana, żeby założył maseczke. Pan powiedział, że jak ma problem to niech się przesiadzie. Pani od miesięcy już "łączy się duchowo". Ja uważam, że niezależnie od swoich poglądów warto w miejscach takich jak kościół dbać o komfort nie tylko swój. 
    Podziękowali 3Polly Gosia5 Elf77
  • edytowano marzec 2021
    MonikaN powiedział(aA ja tego ):
    Rejczel powiedział(a):
    Straszna świnia i szuja trzeba być, żeby dzwonić po policję. Nie rozumiem, jak można się tak zachowywać.
    Myślisz?
    Zawsze sądziłam, że to raczej strach kieruje dzwoniacymi.
    A ja tego tak nie oceniam. Tzn. na pewno nie zadzwoniłabym na policję, gdyby zamiast 37 osób było 40. Ale w sytuacji, gdyby zamiast 37 osób było 400 w małym kościółku, uważałabym, że ta sytuacja jest na tyle niebezpieczna, że wymaga interwencji - również - w ostateczności - policji. To samo dotyczy rzecz jasna supermarketu czy nielegalnej dyskoteki.


  • podobają mi się Twoje wpisy w tym temacie, są rozsądne i wyważone.
  • edytowano marzec 2021
    Skoro są takie a nie inne warunki to nie jest to czyms szczególnie złym. Możnaby też rozbić na więcej mszy i bez biletów z jakimś limitem osób. Pan Bóg raczej rozumie sytuację.
  • Coralgol powiedział(a):
    MonikaN powiedział(aA ja tego ):
    Rejczel powiedział(a):
    Straszna świnia i szuja trzeba być, żeby dzwonić po policję. Nie rozumiem, jak można się tak zachowywać.
    Myślisz?
    Zawsze sądziłam, że to raczej strach kieruje dzwoniacymi.
    A ja tego tak nie oceniam. Tzn. na pewno nie zadzwoniłabym na policję, gdyby zamiast 37 osób było 40. Ale w sytuacji, gdyby zamiast 37 osób było 400 w małym kościółku, uważałabym, że ta sytuacja jest na tyle niebezpieczna, że wymaga interwencji - również - w ostateczności - policji. To samo dotyczy rzecz jasna supermarketu czy nielegalnej dyskoteki.

    Najbardziej niebezpieczne sytuacje to się rozgrywają w niektórych głowach 
    Podziękowali 3OlaN. Odrobinka Milamama
  • Dziś pełniłem posługę lektora i nie byłem wliczany do limitu. To bardzo miłe.
  • Nasz proboszcz ustawił ołtarz polowy przed kościołem. Cały Wielki Tydzień będzie na zewnątrz chyba, że pogoda będzie ekstremalna. 
    Podziękowali 3Polly Laf2011 M_Monia
  • U nas jak jest dużo za dużo osób to ksiądz bierze wszystkie dzieci do służby ołtarza.
  • Wanda powiedział(a):
    Obstawiam wzmozony popyt na komże i alby, puchnące schole i ogolnie rekordy aktywnosci okololiturgicznej swieckich. Niedlugo standsrdem będą psalmy na 4 glosy!



    Bezczelne kombinatorstwo.


  • Wanda powiedział(a):
    Obstawiam wzmozony popyt na komże i alby, puchnące schole i ogolnie rekordy aktywnosci okololiturgicznej swieckich. Niedlugo standsrdem będą psalmy na 4 glosy!
    Sądzę, że przeceniasz nasz naród.

    Choć on jak lawa.
    Podziękowali 1E.milia
  • Taką wiadomość przeczytałam:

    Decyzja o pozostawieniu otwartych kościołów, mimo utrzymującej się dużej liczby nowych zakażeń, wywołała kontrowersje. Politycy Lewicy domagają się zamknięcia świątyń. W niedzielę w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy polityków tej formacji, którzy kontrolują świątynie w Polsce. Posłowie sprawdzają czy jest zachowany limit wiernych uczestniczących w mszach. W wielu przypadkach, jak twierdzą, obostrzenia nie są przestrzegane.
  • Znaczy się trzeba się spóźniać do kościoła bo drzwi raczej nikt nie zamyka. ;)
  • matuleczka powiedział(a):
    Jak chory jest bezobjawowy, czyli nie kaszle, ma maseczkę, a inni zachowują od niego odstęp to mogą złapać od niego wirusa? Jak mogą, bo wydychany wirus przechodzi przez maseczkę i utrzymuje się w powietrzu to jak rozbijanie wiernych na wiecej Mszy pomaga? Limit np. 50 osób, przychodzi te 50, potem kolejna Msza z tym limitem. W przerwie nie da się kościoła porządnie wywietrzyć, a ruch wchodzących/ wychodzących dodatkowo przepycha wirusa w miesjca, gdzie w czasie tej pierwszej Mszy go nie było.
    Ktoś mi wytłumaczy dlaczego 2x50 jest bezpieczniejsze niż 1x100? Zakładam oczywiście, że da się utrzymać odstęp między osobami z  poszczególnych domów. Był limit 1os na 15m², jest 1os na 20m², są jakieś dowody jak takie a nie inne limity wpływają na zachorowalność?

    Ja nie wiem, zakładam, że to kwestia psychologii, nie badań. 1 os. na 20 m kw. lepiej brzmi niż 1 na 15 m kw.
    Podziękowali 1Joannna
  • Podobno mamy już wielu zaszczepionych i ozdrowieńców, podobno podnosi to bezpieczeństwo wszystkich (nie wiem, jak).
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.