Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Nie ma co.ida!

123468

Komentarz

  • Nie bardzo jest jak jeszcze bardziej wzmacniać odporność. Chorująca ostatnio koleżanka mieszka na wsi; bardziej jak ona wzmacniać odporności się nie da.
    Ten koronawirus pochłania miliony ofiar, należy więc się szczepić, zachowywać ostrożność i często robić testy - co by badziewia nie rozwlekać.

    Koleżanka znosi to ciężko - planowałam wyjazd do niej na początku sierpnia, ale nie wiadomo, co jeszcze będzie, czy jednak nie wyląduje w szpitalu.
  • edytowano lipiec 2022
    Klarcia powiedział(a):
    zbyszek powiedział(a):
    Widziałem miny starych Rockefelerów oni śmiali się z Covida.
    Tak? To dlaczego "wielcy tego świata" przestrzegali rygorów sanitarnych?
    Widziałeś spotkanie na szczycie w ONZ, czy jak obradowano w Brukseli?
    A było to już po wynalezieniu szczepionki.

    Widziałem - zakładali maski tylko do kamery



  • @Klarcia, skąd Ty tak świetnie wiesz jak ona wzmacnia odporność, że się bardziej nie da? Samo życie na wsi nic z automatu nie załatwia.

    W ogóle dziwi mnie takie wzajemne opowiadanie sobie jaką chorobę kto złapał. Tak z każdym katarkiem się sobie od razu zwierzacie?
  • Beta powiedział(a):
    @Klarcia, skąd Ty tak świetnie wiesz jak ona wzmacnia odporność, że się bardziej nie da? Samo życie na wsi nic z automatu nie załatwia.

    W ogóle dziwi mnie takie wzajemne opowiadanie sobie jaką chorobę kto złapał. Tak z każdym katarkiem się sobie od razu zwierzacie?

    Wiem, że babeczka dobrze się odżywia, w większości swojskim jedzonkiem, mało przetwarzanym.
    Covid to jednak nie jest zwykły katarek. 
    Rozmawiamy o tym, bo bardzo się o nią martwię.
    Zaraza zaatakowała jej płuca.  Wbrew temu co czytam na forach, w Polsce jest opieka lekarska - lekarz regularnie u niej bywa.
    Nie wiem czy się spotkamy na początku sierpnia, bo nawet jeżeli teraz nie pójdzie do szpitala, to pojedzie na rehabilitację.
  • >Widziałem - zakładali maski tylko do kamery<

    Nieprawda, chodzili w maseczkach, zdejmowali je na czas przemówień do mikrofonu i podczas robienia zdjęć.

    G... widziałeś.
  • @Klarcia, skoro dopiero jak ktoś z Twoich znajomych ciężko przechodzi dowiadujesz się o tym, że ma covid, to wydaje Ci się, że to standardowy przebieg. Nie wiesz ile osób w Twoim otoczeniu przeszło (lub aktualnie przechodzi) covida jak katarek, ignorując go zupełnie.
    Odżywienie to też jeszcze nie wszystko. To, że ktoś tak dba o odporność, że bardziej się nie da jest wątpliwe.
  • "G... widziałaś."

    Zakładali, gdy stały kamery. Potem je szybko zdejmowali.
    Słyszałem o szacunkach, że 80% lub więcej populacji przeszło Covida i to nie jeden raz.
    Wychodziło w badaniach na obecność przeciwciał.
  • edytowano lipiec 2022
    zbyszek powiedział(a):
    "G... widziałaś."

    Zakładali, gdy stały kamery. Potem je szybko zdejmowali.
    Słyszałem o szacunkach, że 80% lub więcej populacji przeszło Covida i to nie jeden raz.
    Wychodziło w badaniach na obecność przeciwciał.
    No i?
    Niedawno był na TT wątek na ten temat, mnóstwo ludzi zaraza trafiła i tylko w tamtym wątku pisano o niemałej ilości śmiertelnych ofiar.
    Nawet tutaj, ktoś pisał, że jego bliscy umarli.
    Zaprzeczający zagrożeniu zachowują się niepoważnie.
    Na żadną chorobę zakaźną nie zmarło tylu ludzi.

    Wkleję kilka wypowiedzi; pytanie brzmiało - Znacie kogoś kto miał covid-19?









    Podziękowali 1Milamama
  • edytowano lipiec 2022
    Co do wypowiedzi ratownika.

    Słucham ze zgrozą o jakości higieny, w sytuacjach covidowych, jaka bywała w Polsce.
    Podczas apogeum zarazy byłam w klinice wypadkowej; zakażeni covidem byli ściśle izolowani od stref czystych. Odpady ze strefy covidowej utylizowane przy zachowaniu najwyższej ostrożności.
    Na odcinkach covidowych noszono kombinezony chroniące pracownika. 
    Długo bym musiała wypisywać szczegóły.

    Na Intensivstationen oddziału poparzeń, personel był szczególnie zabezpieczony.
    Pracownicy byli w pełni zaszczepieni, na bieżąco testowani (testy genetyczne, dokładniejsze), mieszkali w hotelu przyszpitalnym, izolowani byli od zewnętrznego środowiska.
    Wchodząc na oddział przechodzili taką procedurę, jaka obowiązuje na OP - strefa brudna, rozbieram się, wchodzę pod prysznic, wychodzę przez śluzę na stronę czystą, tam zakładam szpitalny garniturek.
    Gdyby tam dostał się covid, to żaden z pacjentów by tego nie przeżył.

    Osobno przebywali pacjenci poparzeni i po innych wypadkach, zakażeni covidem. Każdy z nich przebywał w osobnym boksie. Sporo ludzi umierało, to było zależne od stopnia obrażeń.
    Personel tam pracujący, oprócz powyżej opisanych procedur, dodatkowo zakładał kombinezon, ochraniacz na głowę (coś podobnego używamy w pasiece), maskę, która go ochraniała w ponad 90%, i rękawice. Ten ubiór był zdejmowany w strefie brudnej i wyrzucany do odpadów; to było ubranie jednorazowe.

    W niemieckich szpitalach, odpady z odziałów zakaźnych (nie tylko covidowych), są utylizowane w szczególnych warunkach.

    W Niemczech także odwołano planowe operacje i zabiegi, bo personel był przesunięty na oddziały covidowe; szczególnie brakowało anestezjologów.
    Lekarze domowi nie przyjmowali pacjentów z gorączką czy objawami tzw. przeziębienia. Ci musieli zgłaszać się (mający samochód, po innych przyjeżdżała karetka do domu) w wydzielonych miejscach, gdzie obowiązywały już procedury covidowe. Tam byli wstępnie diagnozowani i poddawani testowi.

    Ja, po wypadku, sama zadzwoniłam po pogotowie. Do wypadków jeżdżono przyjmując, że jedzie się do pacjenta zakażonego.
    Na Izbie przyjęć też byłam potraktowana, jak potencjalnie zakażona. Natychmiast poddano mnie pierwszemu testowi, następnie zaczęto opatrywać pooparzeniowe rany. Później przewieziono na oddział izolacyjny; 1 test był ujemny i czekano 24 godz. na wynik testu genetycznego. Gdy i ten był ujemny wylądowałam w strefie czystej. Sale były 2-3 osobowe; proszono nas, żebyśmy nie wychodzili z pokoju bez koniecznej potrzeby. Poza pokojem musieliśmy nosić maseczkę, obsługujący nas personel też miał maseczkę (z filtrem, chroniąca) i rękawiczki.
    Akurat to uważałam za absurdalne, bo skoro pacjenci byli przetestowani, medycy zaszczepieni i na bieżąco testowani, to odzież ochronna już była zbyteczna. Pacjenci byli poddawani testom 1 x tyg.


  • W Niemczech także mieliśmy mnóstwo nadmiarowych zgonów, ale jednak znacznie mniej, niż w Polsce.
    Pomocy udzielano osobom chorym zakaźnie, po wypadku i w bezpośrednim zagrożeniu życia.

    Tak, że czepianie się polskiego Ministerstwa Zdrowia, uważam za zwykłą upierdliwość.

    Dopowiem jeszcze, że moja przyjaciółka leżąca w poznańskim szpitalu, cudem uniknęła śmierci na covida. Potrzebowała 50 l tlenu na 10 min.; była leczona na najwyższym poziomie wiedzy medycznej, bo jej zięć jest lekarzem i mógł postarać się o doskonałą opiekę do niej.
    Powikłania ma do dzisiaj.
  • Znajoma pewnie była zaszczepiona i zbyt późno leczona.
    Covid jest groźny i podstępny bo na początku nie daje silnych objawów, ale szybko schodzi na płuca i po kilku dniach dochodzi do załamania.

    Dlatego trzeba leczyć się od razu lekiem przeciwirusowym, który został w Polsce zabroniony.

    U nas robiono tak
    - Pan se weźmie witaminkę i się wygrzeje, jak bedzię gorzej to damy panu respirator
    - A mogę wziąć Amantadynę ?
    - Nieee !! To pana zabije

    Remdesivir dostawały tylko VIPy.

    Nie dziwi mnie, że młode osoby, które zaniedbały i były zbyt pewne siebie umierały, ale to nie zmienia mojego zdania, że szczepionka nie działa. Ludzie po szczepieniu chorują i umierają na C19 jest też ogromne ryzyko poszczepienne.
  • Mam amantadyne przywieziona z Egiptu, gdzie w aptekach kosztowała kilka dolcow za opakowanie .
    ogrom znajomych chciało, żeby im kupić, wielu z nich pomimo jej brania zachorowało bardzo ciężko. 
    Wiec nie jest ona jakaś złota pigułka uzdrowiajaca cały świat 
    Podziękowali 1Klarcia
  • >Ludzie po szczepieniu chorują i umierają na C19 jest też ogromne ryzyko poszczepienne.<

    Nie znam nikogo, kto by zmarł z powody NOP szczepionki covidowej; natomiast znam kilkanaście osób, które zabił covid.
  • Klarcia powiedział(a):
    Nie znam nikogo, kto by zmarł z powody NOP szczepionki covidowej;
    Proszę bardzo:

    A jak wiadomo w Polsce dość ciężko doprosić się o rejestrację NOPu.

    Podziękowali 1zbyszek
  • @Klarcia to nieuleczalny przypadek ignorancji
  • Turturek powiedział(a):
    Klarcia powiedział(a):
    Nie znam nikogo, kto by zmarł z powody NOP szczepionki covidowej;
    Proszę bardzo:

    A jak wiadomo w Polsce dość ciężko doprosić się o rejestrację NOPu.


    Jeżeli nawet, to i tak znacznie więcej mieliśmy zgonów, osób niezaszczepionych i powikłań po covidowych, aniżeli ofiar szczepień.
  • zbyszek powiedział(a):
    @Klarcia to nieuleczalny przypadek ignorancji
    Klarcia stąpa twardo po ziemi, nie wierzy bzdetom kolportowanym na YouTube i z tego co widzi, wyciąga wnioski.

    Jeden z wielu przykładów:


  • Aby przekaz był spójny i jeszcze mocniejszy, to ostatnio Biden się dodatkowo rozchorował. A wystarczyło by do zdjęcia powyżej, maseczkę założył :o

    mspanm
  • Biznes Info powiedział(a):
    Aby przekaz był spójny i jeszcze mocniejszy, to ostatnio Biden się dodatkowo rozchorował. A wystarczyło by do zdjęcia powyżej, maseczkę założył :o

    mspanm
    On miał maseczkę, ale zdjął ją do przemawiania.
    Ciekawa jestem, gdzie się zaraził, bo ludzi nieprzetestowanych nie dopuszczają do niego.
    Jeżeli obejdzie się bez hospitalizacji, to będzie znaczyło, ze szczepionka jednak chroni.
    Przypominam, że D. Trump nie buł zaszczepiony i musiał być leczony szpitalnie.

    W Niemczech ilość zakażeń i covidowych zgonów lawinowo rośnie.
  • Mój mąż pracuje w miejscu, gdzie przestrzegano masek.
    Zaraził się w pracy. Kilkoro ludzi chorowało w podobnym czasie.
    Zaraził nas prawie wszystkich. 8 na 10. Nikt z nas nie wymagał konsultacji z lekarzem. 
    Formalnie chory był tylko mąż, bo w pracy wymagali oficjalnego testu 

    Do tego maz ma nadwagę i nadciśnienie. Wcale nie był chory bardziej niż przy zwykłym przeziębieniu.
    Najdłużej męczyło mnie, 
    Jakie z tego wnioski? A żadne 
    Nadal mam w dupie maseczki. Kto chce, niech nosi.
    Podziękowali 1Ewasz
  • @Skatarzyna

    To mąż miał szczęście. Poseł Dziambor wylądował na OIOM, a publicysta Piotr Semka cudem przeżył. Był pod respiratorem, później przewieziono go pod ECMO. Gdy wyszedł ze szpitala potrzebował długiej rehabilitacji, uczył się na nowo chodzić   
  • @Klarcia, jakie szczęście? Raczej standard. 
    Rozumiem że się boisz, że dla Ciebie covid to jest największe zło. Ale zrozum, że inni mają inne podejście. 
    Mogę wyjść z domu i juz do niego nie wrócić, bo mnie śmiertelnie potrąci samochód. Wiedząc o takiej możliwości mogę wpaść w paranoję, zamknąć się i nie wychodzić z domu. Wszystkich chodzących po ulicach wyzywać od głupich, bo nie podzielają moich obaw i mojego sposobu na uchronienie się przed wypadkiem. Do tego twierdzić, że wszyscy oni zginą pod kołami samochodu, życzyć im tego... cieszyć się z każdego wypadku, bo potwierdza moją teorię i uznawać za niebywałe szczęście, że ktoś chodzi po ulicy i jeszcze żyje... można tak, ale po co? Ile to ma wspólnego z wolnością i rzeczywistością?
    Ja za lepsze uważam życie normalnie, ze świadomością, że mam ograniczony wpływ na długość swego życia. I w mądry sposób podchodzić do zagrożenia.
    Z covidem też wybieram tę drugą wersję. 

    Znam osoby zaszczepione, ktore zachorowały i ciężko przechodziły. Może dzięki szczepionce tylko tak, a może przez szczepionkę aż tak? Może czując się zabezpieczone szczepionką zlekceważyły potrzebę dbania o odporność w inny sposób? 

    Po co się ekscytujesz doniesieniami kto zachorował i jak przechodził- co wiesz o jego zdrowiu, jego trybie życia? 
  • Ja osobiście covida się nie obawiam. jedyne na czym mi zależy, to aby nie rozwlec zarazy.
    Boleśnie przeżyłam reakcje mojej przyjaciółki, która w obawie przed zarażeniem się, nie chciała sie ze mną spotkać od ponad 2 lat. Prawie nigdzie nie wychodziła, w końcu doznała udaru, leży sparaliżowana i gdy wreszcie ją odwiedziłam, to mogłyśmy tylko smutno sobie w oczy popatrzeć.
    Jednak na covida odeszło wcale niemało wspaniałych osób, w tym wielu oddanych Bogu i ludziom księży. 

    Baranki lekceważące zagrożenie, a tym samym mogące doprowadzić do choroby znaczny procent osób - doprowadzają mnie do szewskiej pasji.
  • Klarcia powiedział(a):
    Aniela powiedział(a):
    Że też można tak wierzyć w tą tępą propagandę, no i w testy wierzyć...
    Uważam, że osoby wątpiące w skuteczność testów są mało obliczalne. Gdyby nie szczepienia i testy, to  niewiększość pacjentów leżących na intensywnej terapii, kopnęła by w kalendarz, gdyby tam się covid dostał.
    To Ty powielasz tępą propagandę tworzoną na Kremlu i kolportowaną przez agenturę i oszołomstwo. 
    Moja szwagierka, pracowniczka sanepidu, szczepiła się ze świętym przekonaniem trzema dawkami. Niedawno zachorowała na covida.
    Podziękowali 1zbyszek
  • Klarcia powiedział(a):
    Nie bardzo jest jak jeszcze bardziej wzmacniać odporność. Chorująca ostatnio koleżanka mieszka na wsi; bardziej jak ona wzmacniać odporności się nie da.
    Ten koronawirus pochłania miliony ofiar, należy więc się szczepić, zachowywać ostrożność i często robić testy - co by badziewia nie rozwlekać.

    Koleżanka znosi to ciężko - planowałam wyjazd do niej na początku sierpnia, ale nie wiadomo, co jeszcze będzie, czy jednak nie wyląduje w szpitalu.
    Ta Twoja koleżanka nigdzie nie chodzi, tylko do sklepu. To jak wzmacnia odporność?? Odporność wzmacnia się przez stymulację.
    Podziękowali 1zbyszek
  • Jelsi niwe objawy to katar jak się mówi, albo problemy jelitowe, kichanie, to raczej covida ma co drugi. 
    Całymi grupami ludzie w hotelu, na wycieczkach mieli takie dolegliwości.
    ja sama katar i wzmożone (wkurzające) kichanie, znajomi biegunka, mąż zapalenie spojówek (przy pierwszym covidzie identycznie)
    nikt tekstów nie robił, nikt nikomu nic nie zgłaszał 
  • makodorzyk powiedział(a):
    Aniela powiedział(a):
    Moja szwagierka, pracowniczka sanepidu, szczepiła się ze świętym przekonaniem trzema dawkami. Niedawno zachorowała na covida.
    I jak się czuje szwagierka? Chora rzeczywiście czy tylko katar i test wykazał obecność wirusa?
    No co Ty! Ona od razu poleciała zrobić test i jeszcze zanim skończyło się oczekiwanie na wynik, już było wiadomo, że to covid! Bardzo silny covid - tak twierdzi. :#
  • Władza nam o tym przypomni oj przypomni.
    Będą gonić do szczepienia aż miło.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.