Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Zerowy PIT dla dużych rodzin? To już przesądzone

245

Komentarz

  • @Beta najwyższy z jakim zetknąlem się w praktyce był 22 000 zł.
  • no, rodzicom i dzieciom
    małżeństwu z dwójką dzieci to chyba się nie należy
  • M_Monia powiedział(a):
    Choćby stabilność zatrudnienia, niskie bezrobocie i wysoka pensja minimalna.




    To jest możliwe w socjalizmie praktycznym, a nie w systemie mieszanym.
    Rząd nie ma wpływu na to co robią prywatni pracodawcy. Płacę minimalną mogą podnieść, ale z tego powodu jest zawsze jazgot "prywaciarzy"; nie mogą więc podnieść za dużo. Zresztą to się zaraz przekłada na wzrost inflacji. 
  • Klarcia zdaje się ze działaności nie prowadzilas, ludzi nie zatrudniałas. Wiec daruj sobie pogadankę o tym, ze prywaciarz wykręca niczym mokre gacie każdego pracownika. 
    Fachowcy są w cenie zawsze. 
    Ktoś niewykształcony, bez doświadczenia kokosów nigdzie nie zarobi 
    a i dowiedz się jaki koszt ponosi pracodawca majac choćby jednego pracownika 
  • O czym innym dyskutujemy. "Prywaciarze" nie bez powodu wzięłam w cudzysłów.
    Miałam na uwadze, że właściciele firm, bardzo nie lubią narzucania płacy minimalnej.
    A niektórym osobom tutaj, marzy się dodatkowo:
    - niskie bezrobocie,
    - elastyczny czas pracy,
    - przyzakładowy żłobek, czy przedszkole,
    - dopłata do wczasów pod gruszą
       itp, itd.

    Czasy komuny raczej już nie wrócą.




  • Klarcia powiedział(a):
    Miałam na uwadze, że właściciele firm, bardzo nie lubią narzucania płacy minimalnej.
    Jeżeli ta płaca jest podstawą do wyliczania haraczy jakimi obciąża ich Państwo to nic dziwnego że się jej nie lubi. Do tego każda praca jest warta tyle ile zapłaci za nią klient, zatem podnoszenie płacy minimalnej to również wymuszanie na kliencie aby zapłacił więcej. Zatem pracownik zarabia więcej, ale musi zapłacić więcej za wszystkie inne usługi czy towary. A kto zyskuje? Tylko skarb państwa, bo wyższa płaca minimalna to wyższe podatki.
  • podnoszenie płacy minimalnej to również wymuszanie na kliencie aby zapłacił więcej. Zatem pracownik zarabia więcej, ale musi zapłacić więcej za wszystkie inne usługi czy towary. A kto zyskuje? Tylko skarb państwa, bo wyższa płaca minimalna to wyższe podatki. <

    Jest faktem, że podnoszenie płac nakręca inflację, bo koszty przekładają się na cenę usługi czy towaru. Jednak, mimo wszystko, "szaraczkom" lepiej się powodzi.
  • No nie, wystarczy poczytać podręczniki ekonomii. Szaraczki mają tylko przez chwilę lepiej, a potem to już tylko gorzej, bo wyższe ceny i mniej miejsc pracy na rynku, zwłaszcza dla szaraczków. Rośnie szara i czarna strefa, a na końcu wszyscy tracą.
  • Fajne, to kiedy to wchodzi? Chociaż tekst o tym, że ulga podatkowa ma być motywacją do posiadania kolejnego dziecka jest przezabawna. 


  • Może motywacją nie będzie ale sprawi że Ci którzy chcą mieć więcej dzieci będą mogli je mieć bez obaw o finanse. We Francji to się sprawdza
    Podziękowali 1Klarcia
  • wpodskokach powiedział(a):
    Może motywacją nie będzie ale sprawi że Ci którzy chcą mieć więcej dzieci będą mogli je mieć bez obaw o finanse. We Francji to się sprawdza
    Mi się wydaje, że dzietnośc we Francji robią muzułmanie. A nie ulgi. 
  • malagala powiedział(a):
    wpodskokach powiedział(a):
    Może motywacją nie będzie ale sprawi że Ci którzy chcą mieć więcej dzieci będą mogli je mieć bez obaw o finanse. We Francji to się sprawdza
    Mi się wydaje, że dzietnośc we Francji robią muzułmanie. A nie ulgi. 
    Tez mi się tak wydawało ale dane statystyczne mówią wbrew pozorom co innego. Poza tym muzułmanów dużo jest również w innych krajach europejskich a jednak to we Francji po wprowadzeniu wielu ulg prorodzinnych demografia była bardzo na plus. Było to jeszcze przed kryzysem migracyjnym. Jak znajdę to wkleję. Te wzrosty urodzeń po wprowadzaniu ułatwień dla rodzin wszędzie są do czasu przed wybuchem pandemi
    Podziękowali 1malagala
  • A popros dzietności był ostatnio bardzo fajny tekst w Plus Minus, autor zwracał uwagę na bardzo ważne czynniki, które decydują o tym, że ludzie nawet mając warunki nie decydują w Polsce na drugie czy trzecie dziecko. Jednym z powodów była np. trauma po porodówce lub traktowanie przez personel. 
  • To chyba też jest tak że obecnie przyzwyczailiśmy się do wygody i życia w przyjemności, bez wyznawania zasad moralnych itp. dzieci to ogrom obowiązków, wiele pracy, pieniędzy i ograniczeń. Ludzie teraz są wygodni i im się poprostu nie chce. Zamiast wychowywać następne dzieci wolą oddawać się np przyjemnemu podrozowaniu. To pokłosie tego co kreują od lat media. Możesz być kim chcesz, te wszystkie reklamy artykułu itp. coraz częściej słyszę że dzieci to męczarnia i uwiązanie, że trzeba korzystać z uroków życia...
  • dziewczynarabina powiedział(a):
    Stabilność zatrudnienia, silna gospodarka, niska inflacja, dostępne kredyty albo wręcz mieszkania dla rodzin, niskie koszty pracy, znormalizowanie pracy na cześć etatu, pracy z domu (to akurat już się wydarzyło, ale z innego powodu), zrównanie szans na rynku pracy - to owszem, mogłoby poprawić dzietność. Ale koszty byłyby pewnie nie do udźwignięcia. 
    To powszechne poglądy - zlepek wykluczających sie nawzajem bredni powiązanych tylko jednym fundamentem : rządzie zrób coś . I dlatego w Polsce nigdy nie będzie dobrze, w sumie skoro większosc podziela ten pogląd najlepiej stanąć w szeregach tych co forse rozdzielaja pomiędzy wierzący w te brednie plebs.
  • @Hamal To co zrobić aby zwiększyć dzietność?
  • paulaarose powiedział(a):
    @Hamal To co zrobić aby zwiększyć dzietność?
    Wielokrotnie powtarzałem - korelacje są tylko dwie:
    im większa religijność tym większa dzietność - albo - im większa bieda tym większa dzietność.
  • biedę można sobie stworzyć sztucznie, lokując nadwyżki w dobrach trudno zbywalnych, np. w działkach,
    jest to też z korzyścią dla wychowania potomstwa
    :)
  • Ja to odbieram jako ciekawostkę. Lubię ciekawostki. 
  • Bea powiedział(a):
    Ty masz jakąś misję? 
    Sobie czy nam coś udowadniasz?  ;)
    Hehehe ;) 
    obawiam się, ze to takie sasinienie ;) 
  • robi się coraz zabawniej :)
    Podziękowali 1In Spe
  • @Bea Wpusccie Monie do waszego miejsca, tam znajdzie więcej osób do dyskusji :)
  • edytowano wrzesień 2021
    @M_Monia To dlaczego mój sąsiad ma dzieci osobiście mało mnie interesuje, bo to nie moja sprawa, ogólnie takie rzeczy, sprawy sąsiadów i innych takich osób mało mnie obchodza.

    W kontekście społecznym bardziej, ale tak konkretnie, znajomy, kto dlaczego to już nie... Zwłaszcza że sama jeszcze nie chce oceniać obszarów które bezpośrednio mnie nie dotyczą. Powodów innych użytkowników nie znam
  • edytowano wrzesień 2021
    dziewczynarabina powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    dziewczynarabina powiedział(a):
    Stabilność zatrudnienia, silna gospodarka, niska inflacja, dostępne kredyty albo wręcz mieszkania dla rodzin, niskie koszty pracy, znormalizowanie pracy na cześć etatu, pracy z domu (to akurat już się wydarzyło, ale z innego powodu), zrównanie szans na rynku pracy - to owszem, mogłoby poprawić dzietność. Ale koszty byłyby pewnie nie do udźwignięcia. 
    To powszechne poglądy - zlepek wykluczających sie nawzajem bredni powiązanych tylko jednym fundamentem : rządzie zrób coś . I dlatego w Polsce nigdy nie będzie dobrze, w sumie skoro większosc podziela ten pogląd najlepiej stanąć w szeregach tych co forse rozdzielaja pomiędzy wierzący w te brednie plebs.
    Co tu się nawzajem wyklucza?
    Wszystko: niska inflacja stoi w sprzeczności z łatwo dostępnymi i tanimi kredytami
    Silna gospodarka zwykle stoi w sprzeczności ze stabilnościa zatrudnienia oraz "zrównaniem szans na rynku pracy", ponieważ ta stabilnośc i zrównanie szans są wymuszone przez rząd i dławią gospodarkę.
    Niskie koszty pracy stoją w sprzeczności z programami typu "mieszkania dla rodzin", czy z "zrównanie szans na rynku pracy", bo podatki na te programy nie biorą się z nieba tylko są m.in nakładane na pracę podwyższając jej koszty.

    No, ale ludzie wierzą w rząd bardziej niż w Boga i mamy jak mamy

  • @M_Monia To wiadomo, ale to też powody są naprawdę różne. Bo to że ktoś coś powie, zadeklaruje się to nie znaczy, że z automatu to prawda. Ludzie np mówią, że nie mają męża bo nie chcą, a nie mają nieraz bo nie mogą, życie im nie pozwala
  • Czy dzieci to też często głębsze powody
  • Zamiast analizować czemu ktoś obok nie ma więcej dzieci, lepiej przyjrzeć się sobie- dlaczego ja nie mam kolejnego. Co za różnica czy to kolejne to 2,3 czy 6? Powody mogą być identyczne. Tylko małodzietnych rozliczać? Bo co? Bo w czyjejś ocenie powinni mieć więcej?
  • M_Monia powiedział(a):
    Hamal, dlatego prubujemy ustalić jakiś większy lub mniejszy kompromis. Model hybrydowy

    To tak jak z prawem Parkinsona. Jesli raz pozwolisz nawet na minimalną ingerencje rządu w jakis obszar to z czasem będzie ona rosła. I jest jak jest. Wiara w to że ustalisz jakiś kompromis na jakimś poziomie to ułuda która zawsze po jakimś czasie kończy sie biedą i zniewoleniem
  • edytowano wrzesień 2021
    @dziewczynarabina Nie to co nasza wielka Polska...
  • Bo Norwegia ma bogactwo, ze swetrów we wzorki i norweskiej poezji. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.