A co do lewackiej propagandy, to jakkolwiek nie wiem, czy hiperaktywność dziewczynyrabina trwająca od września wynika z jej potrzeb, czy jest do nas skierowana służbowo, to daje nam ona okazję do doskonalenia naszej argumentacji i ćwiczenia się w retoryce. Niejedna już taka osoba się tutaj pojawiała przez ostatnie 15 lat i myślę, że w sumie na tym korzystamy.
Cóz, piszę w wątku o p. Wandzie Tracz, bo jednak widzę jakiś sens dyskusji o nielogiczności aborcji z osobami chodzącymi na "czarne marsze". Ale forum jest "wielodzietni", nie "polityka", "aborcja", "pandemia" itp. - a to tematy absolutnie dominujące ostatnio. Wielodzietności nie ma wcale prawie - to po co tu zaglądać? Mogę te inne tematy mieć na wp, onet, niezaleznej, itp. A mnie interesuje jednak tutaj konkretnie wielodzietność praktykowana ...
Jak byłem młody (jeszcze przed chrztem) zawsze lubiłem dyskutować ze Świadkami Jehowy stojącymi na ulicach. Niestety po kilku, kilkunastu minutach zawsze uciekali
>Chcialabym przypomnieć, że kilka osób odeszło z tego forum z powodu tego co pisała im Klarcia czyli wyzwiskach jakie do nich kierowała!<
Jeżeli Klarcia kierowała pod czyimś adresem twarde słowo, to jedynie w obronie, w odpowiedzi na atak.
Gdy jeżdżono po mnie, jak po starej kobyle.
Wulgaryzmy były domeną Małgorzaty, matki 14 dzieci. Traktowałam ją bardzo delikatnie i nie przypominam sobie, abym pod jej adresem jakiekolwiek wyzwiska kierowała.
Przyznaję, że byłam zbyt ostra dla Sylwi tak w realu, zapomniał (tam w realu, zapomniałam jaki nick), bo mi spostponowała p. polityk, którą bardzo cenię za jej oddanie ojczyźnie. Jednak, gdy się zorientowałam, że przesadziłam, to przeprosiłam (mailem) i jako gest pojednawczy nabyłam jej e-boka z przepisami, żeby w ten sposób finansowo ją wesprzeć. Zrobiłam jej też reklamę wśród swoich znajomych.
Teraz pojechałam ostro z "dziewczynarabina" (lewaczka), nazywając ją szują, bo jej poglądy wyprowadziły mnie z równowagi. Tego rodzaju persony, na innych forach znacznie gorzej nazywam.
Cóz, piszę w wątku o p. Wandzie Tracz, bo jednak widzę jakiś sens dyskusji o nielogiczności aborcji z osobami chodzącymi na "czarne marsze". Ale forum jest "wielodzietni", nie "polityka", "aborcja", "pandemia" itp. - a to tematy absolutnie dominujące ostatnio. Wielodzietności nie ma wcale prawie - to po co tu zaglądać? Mogę te inne tematy mieć na wp, onet, niezaleznej, itp. A mnie interesuje jednak tutaj konkretnie wielodzietność praktykowana ...
To zakładaj sobie takie wątki, nikt Ci tego nie broni. Zresztą chyba tez ich jest sporo. Dokładnie nie wiem, bo udzielam się raczej w tematyce społeczno-politycznej.
Jak byłem młody (jeszcze przed chrztem) zawsze lubiłem dyskutować ze Świadkami Jehowy stojącymi na ulicach. Niestety po kilku, kilkunastu minutach zawsze uciekali
Miałam dokładnie tak samo.
Dodam, że prowadząc dyskusje o tematyce religijnej, nigdy się nie wykłócam; traktuję to jako formę ewangelizacji.
To czemu nie piszesz w wątkach o wielodzietności? MSPANC.PL
czy uważasz, że w sytuacji, gdy uważam dziewczynarabina za osobę z misją (nie ważne jakie jest tego źródło), i odmawiam rozmowy z nią, bo wiem, z bieżącego doświadczenia, że żadna dyskusja nie zmieni jej postawy, powinienem też wycofywać się z wszystkich wątków, w których bierze udział? bo taka jest konsekwencja jej dalszego udziału
czy żądanie autentyczności współużytkownika jest wygórowaną fanaberią? jaką wartość przynosi rozmowa z botem? (np. w porównaniu z rozmową z Kociarą)
W sumie nie potrzebuję sobie szlifować argumentacji. Mam dość dużo znajomych o podobnych poglądach co wspomniany nick. W necie nie ma sensu nikogo przekonywać. Jeśli ktoś skorzysta na takiej wymianie zdań to ktoś obok. Niezdecydowany. Tutaj do niedawna nabierałam energii. Walka była gdzie indziej niż na forum wielodzietnych.
@Bea Ja to rozumiem, ale poznawanie się to zawsze ryzyko. I nie każdy chce, bo pisze np coś i niekoniecznie chce aby wiązało się to z nim. To raczej normalne.
@Bea Ja to rozumiem, ale poznawanie się to zawsze ryzyko. I nie każdy chce, bo pisze np coś i niekoniecznie chce aby wiązało się to z nim. To raczej normalne.
Czy to znaczy że nie utożsamia się z tym co pisze? Myślisz że poznawanie się to gadanie o tym co ktoś napisał na forum? Jakaś schizofrenia z tego się wyłania.
@Odrobinka Oczywiście, że nie, ale na ogół ludzie siedzą na forach anonimowo. Coś napisze, wejdzie i wyjdzie. To tez zależy od portalu i od tego ile się przekazuje. I od momentu życia, dla mnie. Nieraz zdazrsl mi się rozmawiać przez kamerkę z osobą którą poznałam na FB. Na żywo widziałam jedną osobę, rozmawiałam przez telefon z jeszcze inna. Ale generalnie ostatnio staram się unikać interakcji.
Internet przenika nasze życie i często się z nim krzyżuje. Ja mam wielu znajomych których poznałem w internecie i potem spotykałem na żywo. Wiele też zleceń wykonywanych na żywo, udało mi się przez internet zdobyć. Tak więc myślę że im człowiek ma mniej do ukrycia, tym mniej ma problemów zarówno w internecie jak i w życiu.
@Turturek Mi dla przykładu znajoma kiedyś powiedziała, żeby unikać interakcji z ludźmi z internetu, że to niebezpieczne, powiedział abym się odcięła od tego. Ja uczyniłam jeden wyjątek w życiu i w sumie nie żałuję, bo spotkanie było wartościowe, ale wiem, że teraz na poznawanie nowych osób nie miałabym odwagi.
Dodajmy do tego krajobrazu jeszcze fakt, że ostatni rozłam zafundowali nam forumowicze związani z Ruchem Światło-Życie. Nie mogli oni znieść obecności na forum Klarci, która znała osobiście ks. Blachnickiego i towarzyszyła Mu podczas ostatnich lat życia w Carlsbergu.
Po co mamy przejmować się lewakami, skoro największymi wrogami jesteśmy dla siebie my sami - katolicy?
@Turturek Ja też może staram się aż tak nie bać. Jednej osobie stąd wysyłałam rzeczy, inna ma mnie na fb. Dowód żem człowiek istniejący. Tryk też podobno coś komuś stąd wysyłał
Ale generalnie teraz na większe poznawanie się ochoty nie mam, nie tylko tu (bo jednak większość osób to nie moje pokolenie), ale wszędzie. Myślę że wielu ludzi ma takie opory i najwyżej ogranicza się do discorda
Kociara, Hipolit nie są osobami anonimowymi. Nie unikają kontaktów. Piszą o sobie wiele. Znamy wiele szczegółów z ich życia. Dziewczyna pisze wyłącznie teoretycznie. Nic o sobie. Jak znakomity wyciągacz informacji i opinii. A rozłamu nie zafundowali ludzie z zazdrości o Klarcie. Takie spłycanie tematu nie jest uczciwe. Nie chcę wchodzić w jakieś dyskusje na ten temat. Nie jest mi to do niczego potrzebne.
A to ciekawe, bo ja słyszałem wyłącznie wyjaśnienia dotyczące Klarci. Widocznie już powstała jakaś nowa fabuła, która odnosi się do bardziej wzniosłych motywacji.
Komentarz
Zresztą chyba tez ich jest sporo. Dokładnie nie wiem, bo udzielam się raczej w tematyce społeczno-politycznej.
Dodam, że prowadząc dyskusje o tematyce religijnej, nigdy się nie wykłócam; traktuję to jako formę ewangelizacji.
powinienem też wycofywać się z wszystkich wątków, w których bierze udział?
bo taka jest konsekwencja jej dalszego udziału
czy żądanie autentyczności współużytkownika jest wygórowaną fanaberią?
jaką wartość przynosi rozmowa z botem?
(np. w porównaniu z rozmową z Kociarą)
Tutaj do niedawna nabierałam energii. Walka była gdzie indziej niż na forum wielodzietnych.
Myślisz że poznawanie się to gadanie o tym co ktoś napisał na forum?
Jakaś schizofrenia z tego się wyłania.
Kociara pisze to samo, co dziewczynarabina i jest tak samo anonimowa. Nie widzę między nimi różnicy.
i to zasadniczą
jak między człowiekiem a botem
Po prostu wydaje mi się, że ludzie oddzielają internet od życia.
Podobnie "lewacka" propaganda
Czasami nawet gorsza od dziewczynarabina
Po co mamy przejmować się lewakami, skoro największymi wrogami jesteśmy dla siebie my sami - katolicy?
Dziewczyna pisze wyłącznie teoretycznie. Nic o sobie. Jak znakomity wyciągacz informacji i opinii.
A rozłamu nie zafundowali ludzie z zazdrości o Klarcie.
Takie spłycanie tematu nie jest uczciwe.
Nie chcę wchodzić w jakieś dyskusje na ten temat. Nie jest mi to do niczego potrzebne.