Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jak wychować wiernego męża?

124

Komentarz

  • @Turturek Ja przyznam się szczerze mam ludzi których uważam za mało atrakcyjnych, w tym siebie w zależności od dnia, ale nie mówię tego komuś, bo to mogłoby być obraźliwe.
  • @Berenika To prawda, ale jak jedna osoba się uprze i nie chce to już zostaje tylko modlitwa
    Podziękowali 1Berenika
  • Skatarzyna powiedział(a):
    ... schudłam ponad 35 kilo,.. 

    Jestem pod wrażeniem! czy to dzięki diecie Dąbrowskiej? 
  • Też jestem pod wrażeniem. Mi się udało schudnąć 13 kg w przeciągu ostatniego roku i uważam to za swój ogromny sukces.
    Podziękowali 2Elf77 Berenika
  • Ja bez przyczyny schudłam jednego roku 10 kilo i tesknie za tamtym wyglądem, inne rysy twarzy, sylwetka…
  • Turturek powiedział(a):
    paulaarose powiedział(a):
    Kiedyś zadałam na LIVE jednemu youtuberowi pytanie, dlaczego Pan Bóg tworzy brzydkich ludzi :D

    Bóg nie tworzy brzydkich ludzi, to człowiek próbuje nieudolnie ustalać sobie własne kanony piękna.
    Dlaczego nieudolnie? 
    Aktualnie ludzie wyglądają pięknie 
    Mają zdrowe zęby, zadbaną cerę, włosy 
    Dostępne są szlachetne materiały na odzież dla wszystkich nie tylko dla wybrańców 
    Wg mnie to ogromny postęp cywilizacyjny 
    Podziękowali 2Berenika Skatarzyna
  • Cała trudna sztuka polega na tym, żeby patrzeć na swoje ciało z miłością i czułością. Jeśli farbujesz włosy czy malujesz paznokcie w poczuciu, że musisz jakoś ukryć swoją beznadzieję  to źle. Jak ktoś ćwiczy i smaga się przy tym złym myśleniem o sobie to też źle. Jeśli coś się robi dla siebie i potem się cieszy, patrzy w lustro i myśli - dziękuję Boże, że mnie tak pięknie stworzyłeś to to będzie procentować. Także w wyglądzie zewnętrznym. Co do poważnych zabiegów to trochę sobie nie mogę wyobrazić kobiety z podciętymi powiekami i szwami (mamo, jak to musi boleć  :s), która Bogu dziękuje za dar swojego ciała. Ale moje wyobrażenia w żaden sposób nie muszą odzwierciedlać rzeczywistości - jak ktoś chwali Boga po botoksie to niech sobie robi botoks do woli. 
  • Opadające powieki utrudniają korzystanie z daru wzroku. Nawet na fundusz operują.
    Podziękowali 2Berenika hipolit
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Opadające powieki utrudniają korzystanie z daru wzroku. Nawet na fundusz operują.
    To inna kategoria. Jak się ma wskazania do operacji na NFZ no to się ma wskazania i już. 
    Pewne operacje plastyczne mają sens - plastyka brzucha, botoks u dzieciaków z MPD albo cierpiących na migreny itp. Właśnie ważny jest cel i podejście pacjenta do zabiegu. Można z miłości do siebie coś zrobić a można z nienawiści i braku akceptacji do swojego ciała. 
  • paulaarose powiedział(a):
    @Turturek Ja przyznam się szczerze mam ludzi których uważam za mało atrakcyjnych,

    Ale Twoje zdanie w tej kwestii, to nie jest jakaś prawda absolutna i to że ktoś Ci się nie podoba nie jest tożsame z tym że jest brzydki. Komuś innemu może się wydawać bardzo atrakcyjnym człowiekiem. Wszelkie problemy tworzymy my sami i próbujemy to zwalać na Boga. Trochę to nie fair.

    Pytanie zatem równie dobrze mogłoby brzmieć "dlaczego Bóg tworzy ludzi którzy mnie się nie podobają". I wtedy już od razu widać pewne odpowiedzi.

    Po pierwsze świat nie kręci się według mnie i to nie wszystko ma się dostosowywać do mnie, ale ja powinienem zaakceptować to jakim jest i znaleźć w nim swoje miejsce.

    Po drugie atrakcyjność jest jednym z sygnałów do najlepszego zreprodukowania swoich genów. Kiedyś był zapach, ale człowiek praktycznie przestał używać tego zmysłu oraz zaczął stosować różne pachnidła zmieniające kluczową informację, zatem musi polegać na wzroku.



    asiao powiedział(a):
    Dlaczego nieudolnie? 
    Aktualnie ludzie wyglądają pięknie 
    Mają zdrowe zęby, zadbaną cerę, włosy
    Ale oprócz tego kaleczą swoje ciało stosując na przestrzeni wieku różne metody: gorset, za ciasne buty, botoks, operacje plastyczne, dziurawienie różnych części ciała, tatuowanie, głodzenie się lub obżeranie. Cały czas dąży się do jakiegoś wymyślonego przez siebie wzoru piękna, a ten wzór zmienia się w dość szybkim tempie. Dlatego mówię o nieudolności stworzenia kanonu piękna. Patrzymy na nie zbyt wybiórczo i nie potrafimy dostrzec prawdziwego piękna jakim obdarzył nas Stwórca.
  • Kacha powiedział(a):
    Cała trudna sztuka polega na tym, żeby patrzeć na swoje ciało z miłością i czułością. Jeśli farbujesz włosy czy malujesz paznokcie w poczuciu, że musisz jakoś ukryć swoją beznadzieję  to źle. Jak ktoś ćwiczy i smaga się przy tym złym myśleniem o sobie to też źle. Jeśli coś się robi dla siebie i potem się cieszy, patrzy w lustro i myśli - dziękuję Boże, że mnie tak pięknie stworzyłeś to to będzie procentować. Także w wyglądzie zewnętrznym. Co do poważnych zabiegów to trochę sobie nie mogę wyobrazić kobiety z podciętymi powiekami i szwami (mamo, jak to musi boleć  :s), która Bogu dziękuje za dar swojego ciała. Ale moje wyobrażenia w żaden sposób nie muszą odzwierciedlać rzeczywistości - jak ktoś chwali Boga po botoksie to niech sobie robi botoks do woli. 
    Sorry @Kacha , ale to niedorzeczne. Człowiek zmienia to, czego nie lubi, i słusznie. Nie odnoszę się z miłością do mojej otyłości. Ani ładna, ani zdrowa, ani dobra. Nie jest powodem do chluby, jest powodem do wstydu. 
  • Ciało bywa piękne, ale też bywa zdeformowane, obolałe, a nawet cuchnące. Trzeba je znosić.  Kanony piękna nie mają tu nic do rzeczy. Ani wydumana miłość. 
  • Berenika powiedział(a):
    Kacha powiedział(a):
    Cała trudna sztuka polega na tym, żeby patrzeć na swoje ciało z miłością i czułością. Jeśli farbujesz włosy czy malujesz paznokcie w poczuciu, że musisz jakoś ukryć swoją beznadzieję  to źle. Jak ktoś ćwiczy i smaga się przy tym złym myśleniem o sobie to też źle. Jeśli coś się robi dla siebie i potem się cieszy, patrzy w lustro i myśli - dziękuję Boże, że mnie tak pięknie stworzyłeś to to będzie procentować. Także w wyglądzie zewnętrznym. Co do poważnych zabiegów to trochę sobie nie mogę wyobrazić kobiety z podciętymi powiekami i szwami (mamo, jak to musi boleć  :s), która Bogu dziękuje za dar swojego ciała. Ale moje wyobrażenia w żaden sposób nie muszą odzwierciedlać rzeczywistości - jak ktoś chwali Boga po botoksie to niech sobie robi botoks do woli. 
    Sorry @Kacha , ale to niedorzeczne. Człowiek zmienia to, czego nie lubi, i słusznie. Nie odnoszę się z miłością do mojej otyłości. Ani ładna, ani zdrowa, ani dobra. Nie jest powodem do chluby, jest powodem do wstydu. 
    Szacunek do siebie i swojej historii nie jest niedorzeczny. Nie musisz lubić swojej otyłości, nie musisz jej eksponować. Nie lubię tej mody na ciałopozytywność i robienie oraz publikowanie zdjęć brzuchòw, ciał po porodzie itp. Ciało nosi ślady życia, także błędów - żywieniowych na przykład, ale ciało jest darem Boga i powinno służyć Tobie i innym. Jeśli jest niesprawne, chore, z winy złych przyzwyczajeń to trzeba nad tym pracować. Jeśli bez winy - trzeba to zaakceptować i kochać dalej. 
    Nie jestem wcale taka mądra i akceptująca dla siebie ale walczę o to. Zaczynam czuć w ciele i widzieć na ciele czas, skutki ciąż itp. Dla mnie na dzień dzisiejszy (za miesiąc skończę czterdzieści lat) najważniejsze jest, żeby to ciało było zdrowe i sprawne. 
    Mnie na akceptację ciała pomaga wyobrażenie sobie jak Bóg mnie stwarza każdego dnia. Lepi mnie na nowo, wymienia komórki ciała na nowe. Podtrzymuje mój oddech. Zna procesy w moim ciele, o których ja nie mam pojęcia. Czasami też tak się bawię z dziećmi - wyobraź sobie jak Bóg lepił twoje uszy, jak malował kolor Twoich oczu, jak zastanawiał się na tym jakie dać ci włosy - czy proste czy kręcone. 
    Podziękowali 1Ka.tka.
  • Berenika powiedział(a):
    Ciało bywa piękne, ale też bywa zdeformowane, obolałe, a nawet cuchnące. Trzeba je znosić.  Kanony piękna nie mają tu nic do rzeczy. Ani wydumana miłość. 
    Bywa. Ale taki stan to już jest po prostu krzyż, który się niesie. I właśnie wtedy chyba najbardziej potrzebna jest miłość. I to nie wydumana ale prawdziwa. Taką miłość to tylko Bóg może dać, samemu się nie zrobi. 
  • Ale miłość jest do człowieka a nie do ciała z jego wątpliwą jakością.
  • M_Monia powiedział(a):
    I to się dzieje też jeśli chodzi o zabiegi medycyny estetycznej. Jeden zabieg np botoks w lwia zmarszczkę nie zmieni rysów twarzy. Kobieta jednak widzi coraz to nowe zmiany związane ze starzeniem, które chce eliminować. To konciki ust opadły, to powieki opadły, to policzki opadły i robiąc to na raz zaczyna wyglądać inaczej.
    Nie jak młodsza a jak zrobiona. 
    Moniu a miałaś botoks? 
    Wiesz jak działa? 
    Tak, lwia zmarszczka i jej brak to rożny wyraz twarzy. 
    Nie zmienia  się całkiem na zasadzie - dwie różne twarze ale zmieniają się rysy. 

    A tak swoją droga co złego jest w tym, ze kobieta chce wygaszać dobrze? 
    Czy upiekszanie siebie wszystkim oprócz zabiegów medycyny estetycznej nie jest próżnością? 
    To już nie jest brak akceptacji siebie? 
    A może to co robię ja jest OK a co robią inni to już nie jest OK ;) 
    ————————

    • Tylko doszło do tego że niektórzy ludzie ( głównie kobiety) zamiast starać się schudnąć idą na odsysanie tłuszczu na przykład

    Niektóre poddają się operacjom bariatrycznym. 
    Inne chudną za pomocą farmakologii- bo w końcu mamy leki na otyłość!!!!! 
    Uważasz, ze to leniwe lochy, którym się nie chce? 




  • Kacha powiedział(a):
    Berenika powiedział(a):
    Kacha powiedział(a):
    Cała trudna sztuka polega na tym, żeby patrzeć na swoje ciało z miłością i czułością. Jeśli farbujesz włosy czy malujesz paznokcie w poczuciu, że musisz jakoś ukryć swoją beznadzieję  to źle. Jak ktoś ćwiczy i smaga się przy tym złym myśleniem o sobie to też źle. Jeśli coś się robi dla siebie i potem się cieszy, patrzy w lustro i myśli - dziękuję Boże, że mnie tak pięknie stworzyłeś to to będzie procentować. Także w wyglądzie zewnętrznym. Co do poważnych zabiegów to trochę sobie nie mogę wyobrazić kobiety z podciętymi powiekami i szwami (mamo, jak to musi boleć  :s), która Bogu dziękuje za dar swojego ciała. Ale moje wyobrażenia w żaden sposób nie muszą odzwierciedlać rzeczywistości - jak ktoś chwali Boga po botoksie to niech sobie robi botoks do woli. 
    Sorry @Kacha , ale to niedorzeczne. Człowiek zmienia to, czego nie lubi, i słusznie. Nie odnoszę się z miłością do mojej otyłości. Ani ładna, ani zdrowa, ani dobra. Nie jest powodem do chluby, jest powodem do wstydu. 
    Szacunek do siebie i swojej historii nie jest niedorzeczny. Nie musisz lubić swojej otyłości, nie musisz jej eksponować. Nie lubię tej mody na ciałopozytywność i robienie oraz publikowanie zdjęć brzuchòw, ciał po porodzie itp. Ciało nosi ślady życia, także błędów - żywieniowych na przykład, ale ciało jest darem Boga i powinno służyć Tobie i innym. Jeśli jest niesprawne, chore, z winy złych przyzwyczajeń to trzeba nad tym pracować. Jeśli bez winy - trzeba to zaakceptować i kochać dalej. 
    Nie jestem wcale taka mądra i akceptująca dla siebie ale walczę o to. Zaczynam czuć w ciele i widzieć na ciele czas, skutki ciąż itp. Dla mnie na dzień dzisiejszy (za miesiąc skończę czterdzieści lat) najważniejsze jest, żeby to ciało było zdrowe i sprawne. 
    Mnie na akceptację ciała pomaga wyobrażenie sobie jak Bóg mnie stwarza każdego dnia. Lepi mnie na nowo, wymienia komórki ciała na nowe. Podtrzymuje mój oddech. Zna procesy w moim ciele, o których ja nie mam pojęcia. Czasami też tak się bawię z dziećmi - wyobraź sobie jak Bóg lepił twoje uszy, jak malował kolor Twoich oczu, jak zastanawiał się na tym jakie dać ci włosy - czy proste czy kręcone. 
    Wiesz, są osoby, które rodza się z pewnymi defektami- maja znamiona, jakieś zmiany na skorze, narośle, asymetria twarzy itp, a i  są ludzie którzy nabywają pewnych defektów w efekcie wypadków i chorób. 
    I każda z tych osób jest wdzięczna, ze żyje, ze funkcjonuje, ze nie boli ale…… 
    Ale czuja się źle, bo te defekty im po prostu przeszkadzają. Estetyka tez jest ważna. Dla nas samych ale i dla otoczenia. 
    Przypomnij sobie czasy szkoły jak naśmiewano się z każdej inności - z grubych, rudych, z okularników. A już nie daj jak ktoś wyglądam bardziej odbiegał. 
    Niewiele się zmieniło. 
    Dziś doszło naśmiewanie się tez z osób, które zawalczyły o zmianę tego co im wadziło albo było przyczyna kpin ze strony innych przez całe dzieciństwo. 
    Dziś się śmieje z nich, ze „są podrobieni” ze się ośmieszają wyglądem, są próżni 

    To jak z jedzeniem. Można zjeść smacznie, co się lubi. A można zjeść byle co, nawet to czego nie lubimy. 
    W obu przypadkach efekt będzie ten sam- głodni jie jesteśmy. 

    Bardzo łatwo się mówi: trzeba  popracować albo zaakceptować. Naprawdę? 
    Dlaczego zatem uzupełniamy ubytki w zębach? Nasi przodkowie nie mieli gabinetów stomatologicznych, nie wstawiali koronek, implantów, nie plombowanie ubytków. 
    Aspekt zdrowotny? Ano tak. 
    Ale przecież bez zębów da się żyć. 
    Otyłości nie trzeba eksponować- No można. Można przestać z domu wychodzić. 



    Podziękowali 1Berenika
  • Wiecie nastawienie do siebie i innych ma ogromne znaczenie.
    Jak się pokazuje innym, że się siebie nie akceptuje, to otoczenie podobnie odpowiada.
    Zakładam, że otoczenie jest obojętne, a nie uprzedzone.

    Podziękowali 1Ka.tka.
  • zbyszek powiedział(a):
    Wiecie nastawienie do siebie i innych ma ogromne znaczenie.
    Jak się pokazuje innym, że się siebie nie akceptuje, to otoczenie podobnie odpowiada.
    Zakładam, że otoczenie jest obojętne, a nie uprzedzone.

    Zakładasz optymistycznie. Czasem jest wrogie. Akceptacja siebie jest istotnym czynnikiem, może najważniejszym, ale nie jedynym.
  • Medycyna estetyczna to też co innego niż chirurgia plastyczna.

    Podziękowali 1Berenika
  • Berenika powiedział(a):
    Ale miłość jest do człowieka a nie do ciała z jego wątpliwą jakością.
    To ciało daje gwarancję miłości w rozumieniu relacji z drugim człowiekiem. Potem zostają już tylko wspomnienia i ból po ciele wątpliwej jakości. 
  • Kacha powiedział(a):
    Berenika powiedział(a):
    Ale miłość jest do człowieka a nie do ciała z jego wątpliwą jakością.
    To ciało daje gwarancję miłości w rozumieniu relacji z drugim człowiekiem. Potem zostają już tylko wspomnienia i ból po ciele wątpliwej jakości. 
    Nie, zostaje pamięć o człowieku. A ciuchy w których leżał na łożu boleści, wyrzuca się, by nie pielęgnować tych wspomnień.
  • hipolit powiedział(a):
    Kacha powiedział(a):
    Berenika powiedział(a):
    Kacha powiedział(a):
    Cała trudna sztuka polega na tym, żeby patrzeć na swoje ciało z miłością i czułością. Jeśli farbujesz włosy czy malujesz paznokcie w poczuciu, że musisz jakoś ukryć swoją beznadzieję  to źle. Jak ktoś ćwiczy i smaga się przy tym złym myśleniem o sobie to też źle. Jeśli coś się robi dla siebie i potem się cieszy, patrzy w lustro i myśli - dziękuję Boże, że mnie tak pięknie stworzyłeś to to będzie procentować. Także w wyglądzie zewnętrznym. Co do poważnych zabiegów to trochę sobie nie mogę wyobrazić kobiety z podciętymi powiekami i szwami (mamo, jak to musi boleć  :s), która Bogu dziękuje za dar swojego ciała. Ale moje wyobrażenia w żaden sposób nie muszą odzwierciedlać rzeczywistości - jak ktoś chwali Boga po botoksie to niech sobie robi botoks do woli. 
    Sorry @Kacha , ale to niedorzeczne. Człowiek zmienia to, czego nie lubi, i słusznie. Nie odnoszę się z miłością do mojej otyłości. Ani ładna, ani zdrowa, ani dobra. Nie jest powodem do chluby, jest powodem do wstydu. 
    Szacunek do siebie i swojej historii nie jest niedorzeczny. Nie musisz lubić swojej otyłości, nie musisz jej eksponować. Nie lubię tej mody na ciałopozytywność i robienie oraz publikowanie zdjęć brzuchòw, ciał po porodzie itp. Ciało nosi ślady życia, także błędów - żywieniowych na przykład, ale ciało jest darem Boga i powinno służyć Tobie i innym. Jeśli jest niesprawne, chore, z winy złych przyzwyczajeń to trzeba nad tym pracować. Jeśli bez winy - trzeba to zaakceptować i kochać dalej. 
    Nie jestem wcale taka mądra i akceptująca dla siebie ale walczę o to. Zaczynam czuć w ciele i widzieć na ciele czas, skutki ciąż itp. Dla mnie na dzień dzisiejszy (za miesiąc skończę czterdzieści lat) najważniejsze jest, żeby to ciało było zdrowe i sprawne. 
    Mnie na akceptację ciała pomaga wyobrażenie sobie jak Bóg mnie stwarza każdego dnia. Lepi mnie na nowo, wymienia komórki ciała na nowe. Podtrzymuje mój oddech. Zna procesy w moim ciele, o których ja nie mam pojęcia. Czasami też tak się bawię z dziećmi - wyobraź sobie jak Bóg lepił twoje uszy, jak malował kolor Twoich oczu, jak zastanawiał się na tym jakie dać ci włosy - czy proste czy kręcone. 
    Wiesz, są osoby, które rodza się z pewnymi defektami- maja znamiona, jakieś zmiany na skorze, narośle, asymetria twarzy itp, a i  są ludzie którzy nabywają pewnych defektów w efekcie wypadków i chorób. 
    I każda z tych osób jest wdzięczna, ze żyje, ze funkcjonuje, ze nie boli ale…… 
    Ale czuja się źle, bo te defekty im po prostu przeszkadzają. Estetyka tez jest ważna. Dla nas samych ale i dla otoczenia. 
    Przypomnij sobie czasy szkoły jak naśmiewano się z każdej inności - z grubych, rudych, z okularników. A już nie daj jak ktoś wyglądam bardziej odbiegał. 
    Niewiele się zmieniło. 
    Dziś doszło naśmiewanie się tez z osób, które zawalczyły o zmianę tego co im wadziło albo było przyczyna kpin ze strony innych przez całe dzieciństwo. 
    Dziś się śmieje z nich, ze „są podrobieni” ze się ośmieszają wyglądem, są próżni 

    To jak z jedzeniem. Można zjeść smacznie, co się lubi. A można zjeść byle co, nawet to czego nie lubimy. 
    W obu przypadkach efekt będzie ten sam- głodni jie jesteśmy. 

    Bardzo łatwo się mówi: trzeba  popracować albo zaakceptować. Naprawdę? 
    Dlaczego zatem uzupełniamy ubytki w zębach? Nasi przodkowie nie mieli gabinetów stomatologicznych, nie wstawiali koronek, implantów, nie plombowanie ubytków. 
    Aspekt zdrowotny? Ano tak. 
    Ale przecież bez zębów da się żyć. 
    Otyłości nie trzeba eksponować- No można. Można przestać z domu wychodzić. 



    A czytałaś to co napisałam wyżej czy tak sobie dyskutujesz z własnymi wyobrażeniami?
    Pisałam, że właśnie ważny jest cel i ogólne podejście do swojego ciała. Operacja plastyczna realnego efektu a potem radość z tego, że się udało to jedno. A postawa - dzisiaj sobie przystrzygę podbródek, jutro wszczepie sobie coś w pośladek, za miesiąc powieksze usta a za rok zrobię liposukcję to zwykła niechęć do swojego ciała i gonienie za czymś, co nie istnieje. 

    Co do szkoły to przypominam sobie podstawówkę i, może miałam jakieś kolosalne szczęście, ale nikt nikogo nie wyśmiewał. Ani grubych ani chudych ani w okularach. Jeśli natomiast mówimy o faktach i realnych defektach to prawda też jest taka, że jak sobie człowiek zanadto naciagnie twarz i napompuje usta to osiąga efekt "twarzy nieskażonej żadna myślą". Mamy potem szereg takich samych lalczynych twarzy i wygląda to słabo.

    Jest też taka prawda, która chciałabym przekazać córce - radość z tego kim sie jest czyni człowieka bardzo pięknym.
  • Ja chciałam zawsze powiększyć sobie górną wargę, bo mam małe usta, ale nie mam na to pieniedzy i odwagi by sluchac komentarzy, chociaż wiem, ze robiłabym to dla siebie. Już wystarczająco dużo przykrosci usłyszałam przy okazji ingerencji w ciało poprzez piercing. Jeśli ktoś robi coś dla siebie, ale nie przesadza w tym, to myśle ze jest to Ok.
  • paulaarose powiedział(a):
    Ja chciałam zawsze powiększyć sobie górną wargę, bo mam małe usta, ale nie mam na to pieniedzy i odwagi by sluchac komentarzy, chociaż wiem, ze robiłabym to dla siebie. Już wystarczająco dużo przykrosci usłyszałam przy okazji ingerencji w ciało poprzez piercing. Jeśli ktoś robi coś dla siebie, ale nie przesadza w tym, to myśle ze jest to Ok.
    Przejmowanie  się uwagami  innych,  i robienie tego czemu sa przeciwni l, to  spełnianie wymagan innych. 
    Warto żyć dla sobie. Spełniać sobie, realizować swoje plany, cele. 
    Inaczej zawsze się znajdzie ktoś, ktoś będzie przeciwny temu co chcemy zrobić i my przez to będziemy stać w miejscu a życie będzie przez palce przeciekać 
    Podziękowali 1paulaarose
  • edytowano maja 2023
    Tylko czy będąc obiektywnie ładnym, dodatkowe dopiększanie się to własny cel czy raczej wmówiony przez media, modę itd?
    To mam na myśli.
    Po prostu to zbaranienie, podążanie za wszelką cenę za trendami.
    Podziękowali 1Ka.tka.
  • In Spe powiedział(a):
    Tylko czy będąc obiektywnie ładnym, dodatkowe dopiększanie się to własny cel czy raczej wmówiony przez media, modę itd?
    To mam na myśli.
    Po prostu to zbaranienie, podążanie za wszelką cenę za trendami.
    Pewnie są osoby, które podążają za trendami, tylko czy te trendy (szeroko pojęte)  dotyczą ingerencji we własne ciało? 
    Tu raczej chodzi o pieniądz. 
    Nie ma hajsu- nic się nie robi. 
    Jest hajs- to się spełnia własne wizje, koryguje się to, czego wcześniej - z braku hajsu, się nie korygowało. Często naraz, już, jakby jutra miało nie być. 
    Turystka medyczna do Turcji ma sie dobrze, wiele drobniejszych zabiegów robi sie w Czechach. 
    U nas coraz wiecej klinik, gabinetów. 

    Najważniejsze, żeby wybierać lekarzy a nie samozwańcze kosmetolożki, które ciągną preparaty z aliexpress 

    To jak z własna waga. 
    Wielu otyłych mówi: akceptuje siebie jakim jestem, wygląd nie jest ważny 
    ale jak schudną, to mówią, ze nie chcą już absolutnie nigdy  ważyć więcej, ze teraz lepiej, ze wcześniej wcale ok nie było. 

  • @In Spe Myślę, że to zależy. Jak ktoś ma faktyczny kompleks i urazę to może jakaś terapia by się przydała zamiast operacji, ale jak ktoś chce się sobie podobać, to może się upiększać, ale powinien miec silna psychikę na ewentualne komentarze. Ja dla siebie zrobiłam kiedyś kolczyk i byłam szczesliwa do momentu komentarzy ze wyglądam jak świnka, byk, prawie płakałam gdy tata za tak nieważna rzecz nie odzywał się do mnie :(. Ale ja mam słaba psychikę.
    Podziękowali 1In Spe
  • M_Monia powiedział(a):
    Alez te super białe sztuczne Tureckie zęby są fatalne. Nie rozumiem jak można spiłować do kołków swoje żeby mieć sztuczne.

    Przeczytałam o co chodzi z tymi zębami... Samo czytanie boli. 
  • Ale jeszcze raz mówię: ktoś ma dużo i chce jeszcze więcej.
    Gdzie jest granica? Co będzie za jakiś czas, gdy ciała już nie będą młode i jędrne?
    Piszę z pozycji zatroskanego rodzica, choć moja córka akurat nie ingeruje chirurgicznie.
    To mnie martwi u młodych.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.