Maja, obejrzałaś to Warto Rozmawiac, które polecałam w poście #75 ?
Pytam, bo myślę, że tam są odpowiedzi na Twoje wątpliwości. Może trochę długi, ale chyba warto się "pomęczyc".
Jednym z gości jest o.Wiktor Tokarski OFM prowadzący grupę wsparcia dla homoseksualistów, jest też psychoterapeuta dr. Piotr Barczak, który prowadzi terapię. Obaj twierdzą, że w wielu przypadkach można się z homoseksualizmu wyleczyć i znają wiele takich przypadków.
Co do 100% skuteczności, to wydaje mi się, że to nie jest takie proste, że wystarczy chcieć... te problemy biorą się z dzieciństwa, są głęboko zakorzenione w podświadomości... nie znam się na tym, ale intuicyjnie czuję, że skłonności homo czy hetero seksualne nie rozstrzygają się na poziomie woli.
W tym Warto Rozmawiać był też niejaki Szwed z "Zielonych" i prof, Eichelberger, którzy stawiali dla mnie absurdalną tezę, że jak ktoś chce się z "homo" zmienić w "hetero" to wcale nie jest "homo"... jest "seksualnością poszukującą". Ratunku!
Nie ważne, że taki człowiek 10 lat miał relacje z różnymi facetami, a kobiety go nie pociągają... nie, on jest (i był) "s. poszukującą" bo pewnego dnia stwierdził, że chce zmienić swoje życie...
Sugerowali, że dzieje się tak tylko z powodów społecznych (presja otoczenia, dyskryminacja itp.) n.b. również w krajach gdzie żadnej dyskryminacji na tym tle od dawna już nie ma... Podobała mi się odpowiedź tego ojca, wg niego chęć zmiany wynika z tego, że ludzie ci zdają sobie nagle sprawę, że w tym stanie w jakim są (z orientacją "homo") nie są w stanie dalej się rozwijać jako osoby, jako ludzie.
Komentarz
Pytam, bo myślę, że tam są odpowiedzi na Twoje wątpliwości. Może trochę długi, ale chyba warto się "pomęczyc".
Jednym z gości jest o.Wiktor Tokarski OFM prowadzący grupę wsparcia dla homoseksualistów, jest też psychoterapeuta dr. Piotr Barczak, który prowadzi terapię. Obaj twierdzą, że w wielu przypadkach można się z homoseksualizmu wyleczyć i znają wiele takich przypadków.
Co do 100% skuteczności, to wydaje mi się, że to nie jest takie proste, że wystarczy chcieć... te problemy biorą się z dzieciństwa, są głęboko zakorzenione w podświadomości... nie znam się na tym, ale intuicyjnie czuję, że skłonności homo czy hetero seksualne nie rozstrzygają się na poziomie woli.
W tym Warto Rozmawiać był też niejaki Szwed z "Zielonych" i prof, Eichelberger, którzy stawiali dla mnie absurdalną tezę, że jak ktoś chce się z "homo" zmienić w "hetero" to wcale nie jest "homo"... jest "seksualnością poszukującą". Ratunku!
Nie ważne, że taki człowiek 10 lat miał relacje z różnymi facetami, a kobiety go nie pociągają... nie, on jest (i był) "s. poszukującą" bo pewnego dnia stwierdził, że chce zmienić swoje życie...
Sugerowali, że dzieje się tak tylko z powodów społecznych (presja otoczenia, dyskryminacja itp.) n.b. również w krajach gdzie żadnej dyskryminacji na tym tle od dawna już nie ma... Podobała mi się odpowiedź tego ojca, wg niego chęć zmiany wynika z tego, że ludzie ci zdają sobie nagle sprawę, że w tym stanie w jakim są (z orientacją "homo") nie są w stanie dalej się rozwijać jako osoby, jako ludzie.
Walenie?
"Zostawiaj Jasiu takie niedomówienie, więcej yntelygentnie jest"