Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Szkoły Sternika ruszają od września 2010 po zachodniej stronie Warszawy - spotkanie informacyjne

13

Komentarz

  • W mojej miejscowości jest katolicka szkoła , która "upubliczniła się". Wcześniej była to szkoła niepubliczna, rodzice płacili czesne jak w szkole prywatnej, obecnie czesne nie obowiązuje, szkoła finansowana jest z pieniedzy publicznych.
    Ciekawi mnie formalno prawny aspekt takiego manewru. Dzieki niemu rodzice odzyskują pieniądze, które wydawane są na szkołę realizującą program wychowawczy zgodny z ich przekonaniami.
    Ciekawe czy nie dało by się modelu wychowania Sternika propagować w ten właśnie sposób?
  • Wczoraj znowu poczytałem kawałek "Siedmiopiętrowej góry" - kto nie zna, polecam, to takie jakby "Wyznania" św.Augustyna i tam Merton wspomina że jak poszedł do beznadziejnej podstawówki we Francji (ile lat temu to było!) to nie spowodowało to u niego wielkich spustoszeń moralnych, natomiast jak trafił do beznadziejnego liceum w Anglii to było dużo gorzej (nazwał ten rozdział o szkole średniej "Zstąpienie do Piekieł" - tytuł mówi sam za siebie)

    Najlepszy jest fragment:
    "mój ojciec nie miał majątku, był artystą malarzem (Mona - polecam ci lekturę, spodoba ci się, dużo jest o sztuce) więc nie mogłem iść do najlepszych szkół, nie tylko z tego powodu że nie było nas na to stać - ale przede wszystkim że egzamin wstępny byłby dla mnie za trudny"

    Dodam że ojciec Mertona był wybitnym, szanowanym i cenionym artystą, podróżującym po całym świecie z wystawami, którego stać było np. na wybudowanie domu we Francji i wyprowadzkę do Anglii, w domu tym nawet nie zamieszkał.
  • [cite] Agnieszka63:[/cite]
    [cite] Taw:[/cite]Nie wierzę w katolickie szkoły.
    Mam w dalszej rodzinie dwójkę, która skończyła LO u pijarów i co?

    Ich wypowiedzi:
    "Demokracja to najlepszy ustrój"
    "Dobrze, że Green Peace uratował Dolinę Raspudy" itd
    głosowali na PO, na UE
    a rodzice tych dzieci posyłali je na dodatkowe korepetycje z matematyki

    Dziękuję za taką szkołę:angry:

    A do tej szkoły zapisuje się dzieci 6 lat naprzód (tak przynajmniej w W-wie było). Zapisaliśmy zaraz jak się urodził, daliśmy wpisowe (10zł:bigsmile:) ale jak pisałam - wyjechaliśmy w końcu.
    To czym ta szkoła różni się od zwykłej państwowej czy też prywatnej-świeckiej?

    No trudno, może moje będą chociaż studiowały na WSKSiM to przynajmniej jakąś wiedzę nieskażoną zdobędą...
  • @Prayboy - cóż, Merton znów aż tak wielkim myślicielem nie był. Czasem coś do rzeczy napisał, ale czasem też bredził.
    Grunt to jednak wychowanie w rodzinie, ale również prostowanie wypaczeń szkolnych, nawet jeśli dotyczą nauk szczegółowych, nie tylko humanistycznych.
  • No gdzie mu tam do św. Augustyna , jasne, wolę jego "Modlitwę kontemplacyjną" niż autobiografię, częściowo masz rację, ale akurat tu się zgadzam, że podstawówka nie jest aż tak istotna, ja np. chodziłem do podstawówki gdzie była przemoc, fala, nauczyciele sadyści, alkoholicy, jedna próba gwałtu po lekcjach, 40% dzieci z rodzin patologicznych i jak by to powiedzieć wyszedłem na ludzi z bożą pomocą.
  • Reakcjonista:
    Zakładasz tu a priori, że tzw. prości ludzie taplają
    się w grzechu, zaś ich życie jest "ponure, zwierzęce i krótkie". Ja nie podzielam takiej koncepcji.

    Źle odczytałeś moją wypowiedź. Przepraszam, jeśli wyraziłam się niejasno. Krytykując obecne podstawówki bardziej miałam na myśli system w nich panujący niż jakość ludzi. Wyraźnie to widać w mojej wypowiedzi o własnej szkole, pisze o zasadach, a nie sugeruję, że wtedy to "nie było motłochu".
    Moje dziecko ma normalne kontakty z niesternikowymi dziećmi, aczkolwiek pewna selekcja jest czymś naturalnym. Kiedyś czeladź przy dworze bardziej podzielała poglądy "państwa" niż mój światopogląd podzielają sąsiedzi z wyższym wykształceniem. Co więcej, im wyższe tym gorzej. To miałam na myśli pisząc o pewnej jedności wizji wychowawczej, całkiem słusznej, którą za moich czasów podzielali zarówno rodzice, bez względu na status, jak i nauczyciela. Dziś dużo zła w szkole czynią także zideologizowani nauczyciele. Przed przesączaną podstępnie ideologią dziecko w okresie szkoły podstawowej nie jest się w stanie obronić.
    Zaznaczę jeszcze, że mam identyczną sytuację z trzy i półlatką, która dopiero na trzecie urodziny doczekała się rodzeństwa, bo taka była Boża wola, i rwała się do przedszkola. Wysłanie dziecka do przedszkola na pół dnia jest oddaniem go pod opiekę obcych ludzi. To fakt. Dlatego tak ważne jest dla mnie, aby byli to ludzie co do których mam zaufanie, że pójdą z dzieckiem w tym samym kierunku co ja. Nic więcej. Żadnej ideologii o wyższości instytucji nad rodziną, czy konieczności obecności instytucji przedszkola w procesie wychowawczym. Nie nosiłam się z posłaniem dziecka do przedszkola dopóki nie powstały placówki Sternika.
  • @Prayboy Moja podstawówka też nie byla lepsza. Ale liceum to koszmar... Do tej pory nadrabiam braki...
  • ja np. chodziłem do podstawówki gdzie była przemoc, fala, nauczyciele sadyści, alkoholicy, jedna próba gwałtu po lekcjach, 40% dzieci z rodzin patologicznych
    A nie kojarzę Cię. Który rocznik?:wink:
  • Także pozdrawiam i wszystkiego dobrego!
  • reakcjonista - 71
  • @mona -
    oK69nsG6nwg


    :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
  • Kiedyś czeladź przy dworze bardziej podzielała poglądy "państwa" niż mój światopogląd podzielają sąsiedzi z wyższym wykształceniem. Co więcej, im wyższe tym gorzej.
    O to, to!!!


    Wysłanie dziecka do przedszkola na pół dnia jest oddaniem go pod opiekę obcych ludzi. To fakt. Dlatego tak ważne jest dla mnie, aby byli to ludzie co do których mam zaufanie, że pójdą z dzieckiem w tym samym kierunku co ja.
    Może jestem szczęściarzem, ale wychowawczyni w naszym wiejskim, państwowym przedszkolu jest wspaniałą ocobą. Wychowanie w duchu jak najbardziej katolickim.
    Masz rację, że najgorsi są zideologizowani nauczyciele. Gdyby w naszym przedszkolu była gorsza opieka - na pewno nie posłałbym tam dziecka.
  • @Prayboy Skąd wiesz, że to o mojej szkole? T-love właśnie z niej się wywodzi. Tylko to nie ten budynek na zdjęciu :wink:
  • Też chodziłam do nienajlepszej podstawówki - na warszawskiej Pradze - ale była jakaś dyscyplina, fali nie było, nauczyciele wymagali dobrego zachowania. Poziom nauczania - może być. Ale niestety - ma rację mona - licea już były kiepskie - brak dyscypliny, poziom marny. No chyba że ktoś chodził do tzw. o wyższym poziomie, ale tam morale też wysokie nie było.
    I też wyszłam na ludzi. Ale dopiero na studiach przekonałam się, że LO nie uczy, że w ogóle szkoła nie uczy. To, co daje dziś mgr, kiedyś dawała matura, i nie mówię tu o tzw. "magistrach" od zarządzania czy liczenia pieniędzy, bo to może robić pani po przedwojennej podstawówce z liczydłem w ręku.
    Ale miałam szczęście, że studiowałam tzw. kierunek nieopłacalny, przynajmniej mam co dzieciom przekazać i mam jak prostować to, co poprzekręcają w szkole, a nawet i w kościele jak ksiądz coś palnie na kazaniu...
  • Mona - nietrudno zgadnąć, ta piosenka oddaje właśnie te klimaty
  • @Mona:
    Chodziłas do liceum z tym świrem z T.Lova?

    Szczerze współczuję.
  • e, ja chodziłem do klasy ze Skrzynecką (w szkole muzycznej) miałem to szczęście że oprócz beznadizejnej podstawówki chodziłem jednocześnie do BEZPŁATNEJ muzycznej szkoły.

    wtedy to była świetna i zdolna dziewczyna, może i Muniek był wtedy inny...
  • @Prayboy:
    Ja 77. Czyli byłeś 6 klas wyżej...

    Może nawet obrabiałeś po lekcjach z kasy takich smarkaczy jak ja, co?:bigsmile:
  • nie, po lekcjach szedłem do drugiej szkoły.
  • e, ja chodziłem do klasy ze Skrzynecką (w szkole muzycznej) miałem to szczęście że oprócz beznadizejnej podstawówki chodziłem jednocześnie do BEZPŁATNEJ muzycznej szkoły.

    Ja podobnie. W Rybniku. Ale z żadnym celebrytą nie chodziłem. Za to miło wspominam wyjazdy z orkiestrą za granicę. Grałem na wiolonczeli, a ty?
  • [cite] Reakcjonista:[/cite]@Mona:
    Chodziłas do liceum z tym świrem z T.Lova?

    Szczerze współczuję.
    Dzięki Bogu, nie zdążyłam, ale wielu innych, również nauczycieli by się znalazło...
    Z Zespołów wywodzących się z mojej szkoły chyba lepsza jest Formacja Nieżywych Shabuff.
    Prayboy, też załapałam się na Szkołę Muzyczną. I Ognisko Baletowe.
  • na akordeonie i potem jako instrument dodatkowy na fortepianie. A w liceum na basie w Jarocinie :-)
    To jest nas troje na forum, tzn. razem z Moną, którzy są dowodem na to że beznadizejna podstawówka nie znaczy że potem nie można wyjść na ludzi. Miło.
  • pod domem prawie mam szkołę muzyczną podstawową oraz dom kultury, mam zamiar posyłać dzieci na zajęcia plastyczne i ew. muzykę
    Bezpłatnie. Dodam jeszcze że akurat podstawówka moich dzieci jest bardzo dobra, przedwojenna założona w 1915 r, z tradycjami, dawna szkoła prowadzona kiedyś przez zakonników, obecnie nadal księża z kościoła obok mają duży wpływ na to co tam się dzieje. Także nie mam obaw że dzieciaki będą miały taki koszmar jak ja.
  • Reakcjonista, wyjazdy z orkiestrą za granicę - najfajniejsze szkolne wspomnienie? :)
    Czy ktoś może był na Festiwalu Orkiestr Młodzieżowych w Świeradowie Zdroju?
  • Moja siostra posłała dzieci do Sternika, to ścieram się z dużą presją w rodzinie.
    Ale jak mam wybierać i nie mieć w domu męża, który po godzinach musi dorabiać lub dojeżdżać do pracy - to nie chcę tak mieć. Kogo stać - proszę bardzo. Owszem, mogłabym pójść do roboty, albo mąż mógłby zwolnić się z WP i zająć trzepaniem kasy, ale wtedy Mona by na nas krzywo patrzyła...
  • :shamed:
    To Twój mąż w Wirtualnej Polsce pracuje?
  • Sieniu rules:cool: Ja chodziłem do Norwida (ex. Findera).

    Mam pytanie do bardziej zorientowanych: kto ustala stawki za czesne w placówkach Sternika?
  • zapomniałem o najważniejszym:

    Jest 6 rano. W jednym z podwarszawskich domów mama budzi dwie zaspane dziewczynki. Kornelia ma cztery lata, Weronika â?? dziewięć. Chodzą do przedszkola i do szkoły stowarzyszenia STERNIK. Szkoła znajduje się w Falenicy. Ich dom â?? w Lesznowoli. To 37 kilometrów w jedną stronę. Czeka je najpierw droga samochodem do najbliższej stacji metra, potem dziewczynki pojadą w towarzystwie innej rodziny metrem do centrum Warszawy. Stamtąd zabierze je autobus szkolny, którym dotrą do Falenicy. Początek lekcji o godzinie 8.45. Każdego dnia pokonują w sumie ok. 100 kilometrów, aby uczyć się w tej szkole. Dla nich i dla ich rodziców dziś to już chleb powszedni. Ale jeszcze parę miesięcy wcześniej to nie było takie oczywiste.

    na dłuźszą metę to musi być męczące (na krótszą też)
    to dotyczy Falenicy, ale kto zna dojazd do i z Pruszkowa, ten wie o co chodzi. Totalna korkowa masakra. A do pociągu trzeba się wbijać z mocnego rozbiegu.
  • [quote][cite] mona:[/cite]:shamed:
    To Twój mąż w Wirtualnej Polsce pracuje?[/quote]
    ------------
    tego nie chcą likwidować
  • Prayboy, rozwiązaniem jest przeprowadzka... tylko wtedy Tatuś spędza w samochodzie/pociągu znaczną część swojego życia...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.