dopadło mnie to właśnie
od 28 tyg. mam wielowodzie AFI 34, podejrzenie makrosomii płodu (Matylda z wymiarami jest + 2-3 tyg. do przodu), wyszła mi wysoka glukoza na czczo, i nie pozwolili mi już robić glukozy w obciążeniu
od poniedziałku jestem na diecie, w poradni dali mi kilka kartek ze ściągawką, zrobili 30-minutowe szkolenie i kazali kłuć się 4x dziennie
szukam pomocy, podpowiedzi, przepisów - a chyba kilka z forumowiczek dopadła ta przypadłość - bo ja już nie mam pomysłów na potrawy, i ich kompomowanie
ani na unormowanie moich cukrów :shamed:
na dodatek muszę karmić rodzinę, więc mile widziane są przepisy na potrawy, którymi mogę karmić wszystkich
proszę, proszę, proszę:ax: :fi:
Komentarz
Czyli jednak będzie Matylda :bigsmile: A wszystkie Matyldy to fajne dziewczyny :bigsmile:
Marsjanko , teraz chyba nie można przesyłać prywatnych wiadomości , ale możesz napisać jak Ci się wacha poziom cukru i co Ci powiedział lekarz odnośnie tego , jaki poziom jest bezpieczny ?
lekarze jeszcze nic nie powiedział na moje zapiski - pierwszy raz byłam w ten poniedziałek, w w najbliższy idę na kontrolę (+ kontrolne USG)
mam wysoki cukier na czczo - waha się pomiędzy 114 a 137, po 1. śniadaniu 150-167, po obiedzie mam w miarę dobrze - 114-143, po kolacji znowu rozjazdy - 143-162
normy które dostałam to:
na czczo do 100
1h po posiłku do 140
http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=4844&postdays=0&postorder=asc&&start=0.
Warto poszukać też przepisów dla I fazy diety South Beach lub poszukać w googlu pod hasłem "indeks glikemiczny".
Mi lekarka diabetolog powiedziała , że nie mogę się głodzić , po prostu wyeliminować słodycze , słodkie napoje - ale nie wolno w ciąży żadnych słodzików. Zaleciła też rezygnację z takich potraw jak np. naleśniki , pierogi. Natomiast wskazana jest np. ryba - ale ja miałam też podwyższony poziom cholesterolu i trójaldechydów.
ale początki są zawsze trudne i jak kilka dni potrzymasz dietę to jest szansa że i cukry się unormują
mi w pierwszej ciąży (2007) mówili że po 1h po posiłku ma być poniżej 140, a w drugiej ciąży (2009) że normy się zmieniły i ma być 120... no ale jak miałam 130 to nikt się nie czepiał... Powyżej 140 to faktycznie poważna sprawa.
Teraz nie mogę ale postaram się coś wieczorem więcej napisać.
W każdym razie najtrudniejsze jest śniadanie. Podstawa to pieczywo. Nie może być białe. Jeśli z ciemnym jakimś żytnim nie działa to trzeba się na takie typu Vasa przerzucić (też żytnie, żadnej pszenicy!) Można dodać na kanapkę listek kapusty pekińskiej, a po śniadaniu trzeba się ruszać (rozładować zmywarkę, tańczyć itp.) - to pomaga
Też mam ciągle za wysoki cukier, w poniedziałek lub wtorek mam zrobić krzywą i zobaczymy, co powie lekarz.
http://dietamm.com/przepisy
spróbuję jeszcze z pieczonym przez siebie pieczywem (bo teraz tylko graham i razowy, ale kupny próbowałam), jeśli to nie pomoże - przestawię się na chrupkie żytnie
u mnie problem z tym "ruszaniem się" - przy tej ilości wód płodowych (normy to 5-20) a u mnie 34, brzuch mam jak na koniec ciąży - a to dopiero 30 tydzień - na dodatek młoda od końca listopada ciągle leży w poprzek - ciężko się ruszać, po powrocie od lekarza ledwo chodzę do końca dnia
Monira - dobrnęłam do 24 strony wątku z bociana - do 138 jeszcze trochę potrwa
teoretycznie sprawę indeksu glikemicznego znam, ale... tyle jest tego liczenia - tu IG, tu WW - trochę tego za dużo
dzięki za pomysł z płatkami - z tego wszystkiego zapomniałam o takim śniadaniu
dziś na drugie śniadanie zjadłam otręby owsiane z serkiem homogenizowanym - i po godzinie cukier tylko 118
tu żona belfra co mu haniebnie podczytuje przez ramię:shamed: (piszę żeby mi meża nie zbanowali).
Że temat mi znany zawodowo (bo prywatnie to mam cukrzycę przedciążową, i tak już ją będę miała do końca życia) to napiszę co wiem:bigsmile:
Normy cukru (obecnie) są takie:
Na czczo i przed posiłkiem 60â??90 mg/dl
(3,3â??5,0 mmol/l)
Po posiłku < 120 mg/dl (6,7 mmol/l)
Między 2.00 a 4.00 godz. > 60 mg/dl (3,3 mmol/l).
Jak się o 10 mg/dl zachwieje w tę czy we wte to się nic nie stanie, ale powyżej 140 lepiej nie dopuszczać.
Co do diety to zasady są takie, że patrzymy na indeks glikemiczny IG czyli z jaką szybkością i ile cukru się wchłania z danego jedzenia. Ważne żeby IG był jak najniższy, wtedy trzustka ma szansę nadążyć z produkcją insuliny. Wolimy cukry złożone niz proste (bo złożone wolniej się wchłoną), a więc w grę wchodzą wszelkie pieczywa żytnie razowe (uwaga na graham, bo jest bardzo kaloryczny, choć wygląda tak niewinnie, ale ma ok. 2,5 razy więcej węglowodanów niż zwykłe białe pieczywo), kasze, ryż brązowy, warzywa surowe.
Im mniej pokarm przetworzony tym wolniej będą się wchłaniać węglowodany, np. marchewka surowa jest dla Was ok, ale marchewka gotowana to istna bomba kaloryczna z szybko wchłaniającym się cukrem do krwi.
Im mniej pokarm rozdrobniony tym węglowodany również wchłaniają sie wolniej - cukier z ziemniaków ugotowanych ale nie pokrojonych i tłuczonych wchłania się dość powoli, ale z ziemniaków tłuczonych wchłania się błyskawicznie i powoduje duży wzrost poziomu cukru po jedzeniu.
Rano jest najgorzej, bo najbardziej działają hormony przeciwne dla insuliny, więc trzeba się wziąć na sposób i ruszać się albo jeść śniadanie "partiami", a jeśli ktoś jest na insulinie to np. podać ją o pół godziny wcześniej.
Można jeść wszelkie mięsa pieczone bez tłuszczu albo jak kto woli - gotowane (dla mnie gotowane mięso jest bleeee...).
To na razie tyle tak na szybko.
Może Wam jeszcze to pomoże, choć większość informacji jest tam dla kobiet z cukrzycą przedciążową: http://www.pfed.org.pl/files/kobieta_z_cukrzyca.pdf
Aha i najważniejsze: luuuuuz, odstresować mi się proszę
:ar: :di: bo stres podnosi cukier
Na pewno wszystko będzie dobrze
No, to powymądrzałam się, mogę teraz ze spokojnym sumieniem oddalić się i wykąpać potomstwo
Pozdrawiam wieczornie
żona belfra (tak, wiem, może się powinnam zarejestrować wreszcie?)
PS. Marsjanko ja miałam jeszcze WBT wymienniki białkowo-tłuszczowe do przeliczania, całą ciążę. Jak się tego uczyłam to do obiadu siadałam z kartką, długopisem, kalkulatorem, wagą, książką "liczmy kalorie" no i obiadem. Mąż kończył posiłek a ja kończyłam obliczenia :rolling:
U mnie w sumie z tym cukrem nie jest źle , ale muszę się przyznać , że wczoraj zgrzeszyłam kulinarnie sernikiem na zimno , który mi podsunęła teściowa i miałam potem 153 mg cukru :shamed:Na szczęscie już 2 godziny później osiągnęłam normę , rano tak samo. We wtorek skończę 38 t.c. i chcę już urodzić !!!
Wiem, że to infantylne, ale płakać mi się chce od tego braku słodyczy. I pewnie najbardziej ideologicznie podchodzę do żarcia ze wszystkich tu oskarżanych, bo dla mnie życie bez sernika i gofrów z bitą śmietaną NIE MA SENSU!
:cp:
mam ciągle wysoki cukier na czczo 126-137, i po 1. śniadaniu 151-167
po wczorajszej kolacji o 20:00 (coś w rodzaju jajecznicy - 2 jajka z duszoną cebulką 70g, papryką 100g, pomidorem 110g i kawałkiem chleba pszenno-żytniego 35g) po 1h miałam 141, zmierzyłam jeszcze ok. 3:00 w nocy - było 123, a rano na czczo o 7:30 - 124
od 2. śniadania do podwieczorku cukry trzymają mi się w normie
idę jutro na kontrolę do poradni cukrzycowej - zobaczymy co powiedzą ciekawego na moje wyniki i dietę :shamed:
dziękuję
byłam, wróciłam - Matylda zdrowa, waży już prawie 1700g, wielowodzia właściwie już nie ma, Matysia jest już tylko +1 tydzień do przodu z wielkością (a była +3 tyg.)
dostałam insulinę, na razie tylko na wieczór (żeby wyrównać cukry na czczo), a za tydzień na kontrolę
jedyny minus - Matysia ciągle leży poprzecznie i cesarka staje się coraz bardziej realna:sad:
a poranny cukier będzie niższy, gdy późno zje się tzw drugą kolację ...np koło 22 kromkę ciemnego pieczywa...ważny jest właśnie ten ostatni późny posiłek
problemem u mnie jest - zdaniem mojej lekarki - zbyt niski wyrzut insuliny przez noc
a swoją drogą po ciemnym pieczywie cukier szybuje mi w kosmos - ostatnią moją nadzieją jest chrupkie pieczywo
muszę też znaleźć przepis na razowy makaron - bo po zjedzenie zwykłego, nawet malutkiej porcji mam cukier ponad 160
Moniko,
w poprzednich ciążach sama obserwowałam, jak moje dziewczynki wierciły się, przekręcały - głową w górę, głową w dół, w poprzek
teraz jest inaczej - Matylda cały czas jest w tej samej pozycji - tzn. oczywiście wierci się trochę, kopie, rozpycha - ale leży ciągle tak samo ułożona - i to już od listopada
a ja jestem zdania - że jeśli dziecko się trzyma jednej pozycji, to musi mieć jakiś powód np. krótka pępowina - dlatego trochę mnie to martwi:sad: