Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dynie od AniD

1679111218

Komentarz

  • [cite] Bea@:[/cite]Celinko, świetne!! Łał

    nasze niemal wszystkie pogniły. A to co urosło, to zbieraliśmy na bieżąco, bo nawet urośnięte gniło.

    Przyślij kilka fajowych nasionek, co? Będziesz miała z czego wybierać:bigsmile:

    Z tego co pisała Ania D. to jest specjalna metoda zapylania kwiatów, aby wyszły dobre dynie. Z tych dyń, które nam wyrosły nasiona nie będą zbyt wartościowe.
    Po nasionka musimy się zgłosić się do samej Miłośniczki Dyń czyli Ani D.
  • Ula, wg mnie nie ma specjalnych różnic między Justynką a Hokkaido. Wiele firm chce zarobić na nasionach, a nie może sprzedawać nasion nie swoich, do ktorych nie ma praw. Hokkaido jest bardzo popularną odmianą, więc firmy sprzedają jej podróbki pod innymi nazwami (np. Uchiki Kuri). Ja nie widziałam różnicy. Justynka jest F1, więc z jej nasion teoretycznie nie będzie owoców takich, jak rodzicielskie.
    Lila, makaronowa to dynia, której miąższ po obróbce termicznej rozpada się na makaronowe nitki. Można ją piec, można w całości gotować i potem ten miąższ skrobać widelcem. Potem te nitki można polać sosem albo bułeczką z masłem, jak kto lubi. To ciekawa dynia, jest tylko bardzo łagodna, więc potrzebuje konkretnej przyprawy. Ja za nią nie przepadam, ale moim znajomym bardzo smakowała i prosili o nasiona.
    Celinka, jesteś jak dla mnie Królową Dyni! Okazy śliczne, widać, że miały dobrą ziemią i pod dostatkiem składników odżywczych. Wyrosły prześliczne, dorodne, po prostu nie mogę się na nie napatrzeć. I jeszcze jako bonus masz takiego cudnego krasnoludka dyniowego :wink: Śliczności.
    Bea, ja chętnie podzielę się nasionami, postaram się odezwać ok. listopada/grudnia, że nasiona mam. Jak zapomnę, to proszę uprzejmie o przypominanie się :bigsmile:. Z nasion Celinki mogą być ciekawe dynie, mogą być słabe - nie wiadomo co się z czym krzyżowało i jakie da potomstwo, o jakich cechach. Jak ktoś ma miejsce, to może oczywiście sobie sadzić dla testów różne krzyżówki, ale jak ma mało, to lepiej sadzić rośliny ze sprawdzonych nasion.
  • Aniu D. dziękuję Ci za przemiłe słowa.
    Faktycznie dynie urosły ślicznie, a co dla mnie najważniejsze uprawa ich wcale nie jest czasochłonna, jak i pracochłonna. Ziemia u nas jest dobra, dodatkowo część dyń rosła na pryzmie kompostowej...z początku bałam się, że dla tych roślinek będzie to za ostre podłoże, ale widocznie tego potrzebują. Pozostałe dynie zanim się rozrosły były podlewane gnojówką z pokrzywy... to dopiero jest złoty środek dla roślin, wszystkim polecam!

    Już dziś wiem, że na drugi rok również będę sadzić dynie, tylko w innym miejscu, aby za bardzo nie przeszkadzały innym warzywom, bo się rozrosły niesamowicie.
    Tym razem wszystkie posadzę na kompoście.

    Bardzo dziękuję Ci Aniu, za podzielenie się ze mną nasionkami i miłością do dyń :bigsmile:
  • edytowano marzec 2012
    Myślę, że się Ania nie pogniewa jak jej dyniom zrobię trochę reklamy ;)

    http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=4215616
  • edytowano luty 2012
    Agnieszko, dziękuję  :-*  Powoli zaczynam przymierzać się do zamawiania nowych odmian. Jak się u mnie sprawdzą, to będę je sprowadzać w kolejnym sezonie. A teraz mam jeszcze swoje dynie, powinny mi wystarczyć do czerwca. Fajnie iść do piwnicy i przynosić dynie na obiad.
  • Aniu, ja chcę u Ciebie kupić nasionek - w tym roku będziemy mieli więcej pola, więc ze trzy odmiany. Co polecasz oprócz Hokkaido albo tej ulepszonej wersji Hokkaido? Z dyni robię zupę, ciasto, gnocchi. Raczej nie zapiekanki. Wolałabym też, żeby owoce nie były jakieś gigantyczne, tylko takie jak hokkaido albo troszkę większe.
  • Aniu D.
    Jako ,że masz sprawdzone odmiany dyni chętnie bym zakupiła nasionki.
    Mam na myśli dynie 3kg albo jakieś tam inne .

    W ubiegłym roku miałam dynie mutanty ale nie byłam z nich do końca zadowolona .Masa nie do urobienia ale pestki mega dobre.




  • edytowano marzec 2012
    Aniu, a jaka to może być odmiana?

    Image Hosted by ImageShack.us

    Jest to tutaj najczęściej stosowana dynia, przepyszna, choć o twardej skórce, którą trudno obrać.
  • Aniu, ja chcę u Ciebie kupić nasionek - w tym roku będziemy mieli więcej pola, więc ze trzy odmiany. Co polecasz oprócz Hokkaido albo tej ulepszonej wersji Hokkaido? Z dyni robię zupę, ciasto, gnocchi. Raczej nie zapiekanki. Wolałabym też, żeby owoce nie były jakieś gigantyczne, tylko takie jak hokkaido albo troszkę większe.



    Podpisuję się pod pytaniem Marceliny. Też chcę kupić, ale nie wiem, co.
  • Marcelina, Kristi, PowołAnia bardzo Was przepraszam za brak odpowiedzi, ale nie zauważyłam nowych postów. Siedzę od jakiegoś czasu i czytam intensywnie o uprawie pomidorów, doborze odmian etc i na forum zaglądam na krótko. Położę spać Małgosię i potem spokojnie odpowiem.
  • A to ja podbiję, żeby nie zapomnieć przeczytać odpowiedzi :)
  • Wątek kwiatowy podbity, wątek dyniowy podbity - od razu się wiosnę czuje!
    :bz
  • Dynią, którą bardzo polecam jest Whangaparaowa Crown. Bardzo mi smakowała i zostaje u nas na stałe. Dynia nie ma wielkich owoców, są nieco większe niż Hokkaido. Miąższ zwięzły, ma posmak kasztanów. Druga dynia to Burgess Buttercup. Jest to dynia smaczna, orzeszkowa i plenna. Ma okres wegetacji podobny do Hokkaido, polecana do miejsc, gdzie jest krótkie lato. U nas te dwie odmiany są nie do ruszenia, bez względu na to, ile nowych odmian będziemy siać do testowania. Bardzo dobra na surowo jest Boston Marrow. Dynią, która co prawda nie ma jakiegoś wybijającego się smaku, jest po prostu delikatnie dyniowa, ale dobrze się przechowuje i ma dobry miąższ jest Queensland Blue. Bardzo ciekawa dynia to Chirimen. Młodziutka smakuje jak delikatna kalarepka, do tego jest wyjątkowo piękną dynią, ślicznie się przebarwiającą do koloru okry.  Dynią, która mi smakuje, jest American Tondo. Ale jest to nieco inna dynia, ja zaliczam ją do owocowych, bardzo dobra na surowo. Wszystkie te odmiany, które wymieniłam, nadają się do długiego przechowywania.
    Gdybym miała wybrać 3-4 odmiany, to byłyby to: Hokkaido (lub Solor), Whangaparaowa Crown, Burgess Buttecup i Australian Butter. I jeszcze może jakąś dynię "owocową".
  • Mniam, mniam już zacieram łapki. Mam nasionka Whangaparaowa Crown, Burgess Buttercup, Chirimen i z zeszłego roku jeszcze Queensland Blue i Hokkaido. Ale w tym roku poszaleję.
  • PowołAnia, dla mniej ta dynia jest najbardziej zbliżona do Tetsukabuto F1 i na tę odmianę bym stawiała. Jest to właśnie dynia o bardzo twardej skórce, niektórzy określają ją jako żelazną, smaczna. Z dyniami jest taki problem, że na świecie jest ogrom odmian. Wiele z odmian znanych, smacznych, ma swoje lokalne odpowiedniki na całym świecie. One mogą się różnić nieco od rośliny matecznej - kształtem, nieco kolorem, czy wielkością. Przykładem takich odpowiedników jest Hokkaido. Sprzedaje się ją pod nazwą Uchiki Kuri, Red Kuri, w Polsce prawie identyczna dynia to Justynka F1 (na tylko nieznacznie twardszą skórkę). Mogą być one gładkie, pomarańczowe lub z delikatnymi smugami.
  • No dobrze. To ja poproszę: Hokkaido, Burgess Buttercup i Whangaparaowa Crown. I może tę American Tondo, skoro na surowo dobra.

    Prześlę pieniądze może poza aukcją, co? Dla Ciebie chyba korzystniej?
  • :bz :bz  Agnieszko zapachniało wiosną. 

    Ja też trochę jestem ogrodnik amator uwielbiam kwiaty. Fajne wątki.

    To sadzę dynie :-h

  • AniuD ja też chciałabym do Ciebie kupić nasiona dyń. Właśnie nabyliśmy działeczkę ok 1200m kw na ziemi klasy III kilka kilometrów od domu i chciałabym ją obsadzić dyniami. Do jadłospisu wprowadziłam już kilka Twoich przepisów na dania z dyni. Najbardziej smakuje nam zupa krem  z grzankami. Tylko zaprawiam ją lekko śmietaną. W zeszłym roku kupiliśmy kilka owoców dyni czerwonej (chyba tak się nazywa dynia silnie wybarwiona na pomarańczowo, bardzo duża, spłaszczona "grzbietobrzusznie") i ładnie się przechowała do dzisiaj w piwnicy blokowej.
  • edytowano marzec 2012
    Agnieszko, bardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń smakowych (i swoich też, bo będziemy mieć pewnie z kilkadziesiąt nowych odmian do testowania), a tu jeszcze tyle czasu... 
  • Właśnie zauważyłam linka do aukcji AniD. Dzisiaj wieczorem zabiorę się do kupowania.

  • edytowano marzec 2012
    Małgorzato, na dynie jeszcze jest czas. Sieje się je kubeczków ok. 15-20 maja. Przy dyniach, które mają krótszy okres wegetacji, jak Hokkaido, a nie ma zupełnie możliwości zrobić rozsady,  może też posiać nasiona wprost do gleby. Warto jednak przykryć je włókniną. U mnie np. na działce są wrony, które wszystkie posiane większe nasionka starannie wyciągną (nawet potrafią wyciągać posadzoną dymkę). Zaraz poszukam informacji o uprawie dyni, zebrałam to dla osób, które kupują nasiona.
    AleksandaB, ta dynia to pewnie Rouge Vif d'Etampes.  Zauroczyła mnie swoim pięknem, wygląda, jakby była polakierowana. Mniej mi odpowiadał smak, ale przekonałam się, że warto każdej dyni dać szansę - nie każda się do wszystkiego nadaje. Ja preferuję dynie orzeszkowe czy kasztanowe.
    Marcelina, tak mi faktycznie wygodniej.
  • edytowano marzec 2012
    Jak uprawiać dynie


    Dynie i cukinie sadzę zawsze z rozsady. Nasiona
    sieję ok. 15-20 kwietnia do dużych kubeczków na napoje, o poj. 0,4 l. Kupuję je
    w hurtowni, ale mogą być też takie duże po śmietanie czy jogurtach. Mogą też być
    obcięte butelki po napojach (1,5 l), ale wg mnie kubeczki są najwygodniejsze.
    Wsypuję do nich ziemię do sadzonek lub zwykłą ogrodniczą. Nasiona powinny mieć
    ciepło, optymalna temperatura to 25 st. C., ziemia powinna być wilgotna. Gdy
    jest zimno, to nasiona zamiast kiełkować zaczynają gnić. Najpierw można postawić
    doniczki w ciemnym miejscu, gdy pojawiają się kiełki, to trzeba zapewnić im
    dużo światła. Trzeba tak dobrać pojemniczki do sadzenia, by dyniom nie było
    ciasno i przy wyjmowaniu nie było problemu z uszkodzeniem korzeni (dyniowate są
    bardzo wrażliwe na uszkodzenia korzeni). Jak na dworze jest ciepło, to rozsadę
    wynosimy na balkon. Nie może to być od razu mocne słońce, bo liście będą
    poparzone, stopniowo trzeba przyzwyczajać rośliny do większej ilości światła.
    Można na początku przykryć sadzonki firanką. Przy ciepłych nocach można
    zostawić rozsadę na dworze, trzeba tylko sprawdzać, by nie było przymrozków.
    Wysadzać do ziemi można ok. 15 do 20 maja, gdy miną przymrozki. Wysadzamy
    wyłącznie zahartowane rośliny. Oczywiście można też nasiona siać od razu do ziemi,
    najlepiej ok. 10 maja, ale wg mnie nie jest to najlepszy sposób. Nawet bardzo
    duże fermy dyniowe w Europie południowej sieją nasiona najpierw do doniczek,
    dopiero potem sadzonka idzie do gruntu. Trzeba dbać, by sadzonki nie były zbyt
    wielkie, najlepiej gdy mają do 5 liści. Sadzonki sadzimy nieco głębiej niż
    rosły w doniczkach, przed posadzeniem do dołków warto wlać nieco wody. Warto
    przykryć je fizeliną, sadzonki szybciej rosną.

    Dynia nie jest trudna w uprawie, wymaga tylko
    dobrej, żyznej ziemi, gdyż jest bardzo żarłoczna. Przy słabej ziemi dynia wyda
    słabe plony, owoców będzie mało i mogą być niewyrośnięte. Warto więc siać ją w
    pierwszym roku po oborniku lub dać do każdego dołka (i przysypać trochę to
    ziemią) nieco przekompostowanego obornika. Dobry jest też kompost, ja też
    zasilam 2 razy gnojówką z pokrzywy. Pierwszy raz jak rośliny zaczynają kwitnąć,
    drugi, jak zaczynają zawiązywać owoce. Nawożenie kończymy w drugiej połowie
    lipca, bo późno nawożone owoce słabo się przechowują. Dynia rośnie na każdej
    ziemi, poza bardzo zimną i ze stojącą wodą. Ja sadzę sadzonki w rozstawie ok.
    1,3x1,3 m. Dynia musi rosnąć w pełnym słońcu, im mniej słońca, tym mniej
    owoców. Dynia jest bardzo wrażliwa na przymrozki, wszystkie owoce muszą być
    więc zebrane zanim temperatura nie spadanie w okolice 3 st C. Nawet lekko
    przemrożone dynie szybko się psują i trzeba je od razu zużyć.

    Przy zbiorze dynie trzeba pamiętać, by obcinać
    owoce z ogonkami i nigdy za ogonki nie nosić. Dynia pozbawiona ogonka zaczyna
    się szybko psuć i nie nadaje się do przechowywania. Około połowy sierpnia warto
    przyciąć nowe pędy dyni powyżej drugiego liścia licząc od ostatniego owocu, by
    już nie zawiązywała owoców. Szkoda jej energii, bo nowe nie zdążą dojrzeć, a
    takie młodziutkie  nie przechowają się
    przez zimę. Po obcięciu pędów cała energia rośliny idzie wtedy w rośnięcie i
    dojrzewanie istniejących już owoców, a nie w tworzenie nowych. Owoce zbieram
    gdy skórka zaczyna twardnieć, widać to po tym, że trudniej jest wbić paznokieć.
    Owoce nie rosną już i nie zmieniają koloru, mogą też być lekko matowe, przy
    stukaniu wydają pusty dźwięk. Dynie po zerwaniu muszą poleżeć na słońcu (lub
    pomieszczeniu, w ciepłym miejscu) ok. 7-10 dni, ja je zostawiam na balkonie i
    dopiero potem zanoszę do piwnicy. Dynie, które od razu są włożone do piwnicy
    dużo krócej się przechowują, łatwo gniją, warto więc dbać o ich leżakowanie na
    słońcu lub w ciepłym pomieszczeniu. Ich skórka wtedy twardnieje, małe ranki
    dobrze się zabliźniają i zasychają. Zbiory dyń można zaczynać od drugiej połowy
    sierpnia (dynie jak Hokkaido, o okresie wegetacji ok. 90-95 dni). Pozostałe
    zbieramy we wrześniu, tak, by przed przymrozkami wszystkie owoce zostały
    zabrane z pola.

    Generalnie, jak jest dobry rok, to dynie
    przechowują się bez problemów, Hokkaido np. może leżeć do maja, Solor nieco
    dłużej. Przy latach bardzo deszczowych, gdy deszcz jest codziennie, kwiaty nie
    są zapylane przez owady i zbiory są mniejsze. Rośliny takie rosną bujnie, mają
    dużo zielonych liści, a mało owoców. Takie dynie mogą się też słabiej
    przechowywać.

    Gnojówkę
    z pokrzywy
    robię tak, że
    zrywam łodygi pokrzywy, dobrze jest też dodać skrzyp, jak ma się go pod
    ręką i wkładam do dużej beczki. Zalewam wodą i przykrywam. Pokrzywy daję dużo,
    tak, by wypełniła co najmniej 2/3 beczki. Wierzch naczynia warto przykryć
    wieczkiem lub siateczką czy jakimś materiałem. Taką gnojówkę bardzo
    lubią muchy gnojki i jak zostawi się ją odsłoniętą, to znosi ona tam jaja
    i wylęgają się tam jej larwy. Wyglądają paskudnie, szkody nie robią, ale ich
    widok nie jest zachęcający. Gnojówkę należy ze dwa razy dziennie porządnie
    zamieszać. Okres „dojrzewania” jest różny, jak jest ciepło, to jest gotowa
    szybciej, jak chłodno, to nieco dłużej. Ogólnie potrzebuje ok. 2 tygodni. Jest
    gotowa, gdy po zamieszaniu nie burzy się. Tak przepisowo, to podaje się, że do zrobienia gnojówki potrzeba 20 dag
    suszonej lub 1 kg świeżej pokrzywy, zalewa się to 10 litrami wody. Podlewa
    się rośliny rozcieńczając ją w stos. 1:10. Gnojówka z pokrzyw ma bardzo dużo azotu i jest dobra prawie dla wszystkich
    roślin. Nie lubi jej fasola, która wiąże azot w swoich korzeniach. Jest
    najlepsza dla roślin, które wymagają dużo składników pokarmowych, takich
    jak: dyniowate, kapustne, pomidory. Trzeba jednak pamiętać, że co za dużo
    to nie zdrowo i bardzo ostrożnie stosować u młodych roślin, bo można je spalić.
    Gnojówka bardzo śmierdzi, warto więc
    podczas nawożenia nałożyć rękawice i odpowiednie ubranie, którego nam nie
    szkoda. Nie daje się do gnojówki pokrzyw z zawiązanymi nasionami, bo jej
    nasiona przy nawożeniu zaczną nam potem kiełkować na całej działce. Jeśli już
    damy takie pokrzywy, to należy gnojówkę przed nawożeniem przecedzić.


  • AleksandroB, zapraszam :)
  • Właśnie kupuję i mam zawrót głowy.....
  • My mamy tak zawsze, gdy wybieramy nowe odmiany :)
  • Aniu - zamówilam kilkadyn, mam nadzieje, ze w tym roku unikne zeszlorocznych bledów :)
  • Aniu ,no Ty jak opisujesz dynie to uruchomiają mi się wszystkie zmysły;
    Poproszę o Whangaparaowa Craon,Burgess Buttercup i American Tondo.
    W jaki sposób wolisz zapatę,może na konto
  • Hokkaido, Burgess Buttercup, Whangaparaowa Crown i American Tondo - poproszę o numer konta :)
  • edytowano marzec 2012
    Ula, Twoje zamówienie już poszło. O jakich błędach wspominasz, mogłabyś napisać więcej?
    Kristi, Basja, wysłałam priv. A piszę tak o dyniach, bo to moja wielka pasja :-)
  • Właśnie zakupiłam, ale może źle, że z allegro?, na drugi raz się poprawię, porobię też sadzonki na prezenty dla sąsiadek i rodziny.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.