Mi się zdaje, że Ania pisała o 5 liściach właściwych. Moje już w ogródku rosną. Deszcz je podlewa. EDIT: znalazłam - do 5 liści właściwych. Czyli 4 będą OK.
Agnieszkamama, jesteś odważna . U mnie na razie dynie na balkonie, w te zimne noce wędrują do domu. Mam nadzieję, że w poniedziałek zacznie się sadzenie. Dynie warto sadzić, jak bryła korzeniowa jest opleciona korzeniami, co tak naprawdę dość szybko się dzieje po wykiełkowaniu. Wtedy ryzyko oderwania połowy korzeni prawie nie istnieje - co przy małej ilości korzeni może mieć miejsce. Zaskoczyła mnie jedna dynia - wszystko siałam 23 kwietnie, dynie stały w b. ciepłym miejscu. Ładnie, szybko wschodziły, ale jedna nie pojawiała się. Teraz zobaczyłam, że widać korzonki (sieję nasionka w przezroczystych kubkach), czyli dynia ruszyła. Potrzebowała ponad 3 tygodni...
@AniaD. - też mam jedną taką spóźnioną, co to wylazła jakieś 3 tygodnie po wszystkich innych. I jeszcze mam jednego mutanta ;-) - jedna dynia Hokkaido Blue wykiełkowała mi normalnie, a druga zamiast dwóch osobnych listków wypuściła coś, jakby kielich utworzony z tych listków zrośniętych i na tym etapie zatrzymała się jakieś 3 tygodnie temu. Podlewam i obserwuję to dziwne zjawisko. Dyńka jest zielona i ma formę dwubocznie spłaszczonego kieliszeczka. Nie rośnie ale i nie więdnie. Ani chybi, mutant jakiś.
Niektóre tak późno wschodzą, zwykle te o małych nasionach jak Sweet Dumpling czy Delicata. Ale o dużych raczej szybko wyłażą z ziemi. Czasem się zdarzają takie różne mutanty, ja ich nie sadzę, idą do kosza. Zwykle szkoda mi miejsca na ewentualne niedoskonałości czy inności. U mnie też jest jedna sadzonka dziwna, liście tworzą rozetę, stoi w miejscu, nie wypuszcza nowych liści. Nawet nie pamiętam, jak to odmiana.
Nie miałam okazji podziękować osobiście Ani D. za nasionka dyni, co niniejszym czynię.
Wysiane pod W-wą na poletku znajomych, wzrosły pięknie i przy każdej dyniowej zupie Anię D. wspominamy (podobnie jak przy jedzeniu pasztetu z pestek dyni).
Jedno nasionko poddałam eksperymentowi naukowego na moim zamkniętym tarasie. Posadziłam je w wielkiej donicy i nieustająco przedłużałam podpórki pod gałązki.
Przyrost masy zielonej był ogromny. Wnioski z eksperymentu - dynia jest obcopylna, a piękne niezapylone pomarańczowe kwiaty dyniowe "żyły" ok. 2 dni i opadały.
Groszku, ta "pomarszczona" to dynia Galeux d'Eysines. Ona jest dojrzała i jest mocno obsypana "orzeszkami", młode owoce są gładkie, stopniowo zaczynają się pojawiać wykwity i jest ich coraz więcej. Kiedyś, gdy po raz pierwszy zobaczyłą zdjęcie tej dyni to stwierdziłam, że paskuda. Teraz ją b. lubię, ma fajny, delikatny miaższ.
Kupię dynie niedrogo... tzn. kupowałabym regularnie, bo nie mam, gdzie przechowywać. Okolice Gdańsk/Tczew. Zosia nasza jest szalona na punkcie zupy dyniowej. Szaleństwo końca października się skończyło i dynie w sklepach też.
Dorotka, ja nie pomogę z owocami, ale obawiam się, że w naszych sklepach dynie niekoniecznie będą długo. Jak tylko możesz, to zrób zapasy. Warto wybierać dynie bez ranek i uszkodzeń. Dynie doskonale się przechowują, znajomi, którzy mieli rok temu od nas dynie trzymali je na parapetach w kuchni. Ostatnią dynię zjedli w kwietniu. Dynia nie musi mieć specjalnych warunków, zimna piwnica, taka na ziemniaki, nie będzie jej służyła. Lepiej się przechowa w cieple niż w zimnie i wilgoci.
Tusia, nie ma takiej odmiany jak dynia śniadaniowa. Sprzedający dają takie nazwy, jak im się uwidzi. Savia - na surowo to ja lubię pokroić na zapałkę lub w słupki, do tego dać wineget z czosnkiem i odstawić na trochę. Jeszcze jak się doda troszkę poszarpanych liści jarmużu, to jest super. Ta dynia ma bardzo przyjemny aromat i jest smaczna na surowo. Jadwigo, jeszcze niedawno było kilku sprzedających dynie, ale nie widziałam, by za bardzo szły. Nie mów, że wiosna blisko, bo ja jeszcze nie zdążyłam posadzić czosnku zimowego :-S Mam nadzieję, ze jutro mąż zostanie z dziećmi, a ja popędzę na działkę.
Pewien chłop, Marek z imienia, Patrzył się pełen zdziwienia Na dynię, której tak cienka łodyga, Tak ogromny owoc dźwiga. Widać jest, rzecze, że Stwórca pobłądził, Ja byłbym rzecz tę inaczej urządził; Tak naprzykład porządkował: Byłbym tam w owej gęstwinie, Po wszystkich dębach porozwieszał dynie, Owoc do drzewa stosował: Tę zaś żołądź lichą, drobną, Tak do dębu niepodobną, Podły pokarm świni, Byłbym dał dyni. Szkoda, mój Marku, żeś tam w dawne lata Nie był przy stworzeniu świata, Nie jedną radę byłoby się dało, I pewno lepiej niźli teraz działo. Gubię się w wielkim myśli moich tłumie, Zasnąć nie można przy takim rozumie! Kiedy tymczasem pod dębem usiada, Kiwa się — chrapi — a w tem żołądź spada
Z jego dębu właśnie: I tak srodze i okrutnie Prosto w nos go utnie, Że aż z bolu wrzaśnie. Cóż to jest? rzecze, Krew mi z nosa ciecze.
Maleńka żołądź — a tak mi dojadła, Cóżby to było gdyby dynia spadła! Źle coś mówiłem: próżna to otucha Poprawiać Stwórcę, nawet w lichej dyni, Wie Bóg co robi, a najlepiej czyni, Że głupich Marków nie słucha.
He...he...he...
Tak mi się jakoś skojarzyło z powyższym obrazkiem.
Komentarz
Moje już w ogródku rosną. Deszcz je podlewa.
EDIT: znalazłam - do 5 liści właściwych. Czyli 4 będą OK.
Dynie warto sadzić, jak bryła korzeniowa jest opleciona korzeniami, co tak naprawdę dość szybko się dzieje po wykiełkowaniu. Wtedy ryzyko oderwania połowy korzeni prawie nie istnieje - co przy małej ilości korzeni może mieć miejsce.
Zaskoczyła mnie jedna dynia - wszystko siałam 23 kwietnie, dynie stały w b. ciepłym miejscu. Ładnie, szybko wschodziły, ale jedna nie pojawiała się. Teraz zobaczyłam, że widać korzonki (sieję nasionka w przezroczystych kubkach), czyli dynia ruszyła. Potrzebowała ponad 3 tygodni...
Rośnie u nas tylko olbrzymia, a na tę jeszcze trochę poczekam...
z taką zawartością:
ŁAŁ!!
BabUska
:-h
Kupię dynie niedrogo... tzn. kupowałabym regularnie, bo nie mam, gdzie przechowywać. Okolice Gdańsk/Tczew.
Zosia nasza jest szalona na punkcie zupy dyniowej. Szaleństwo końca października się skończyło i dynie w sklepach też.
Zbywa komuś dyńki?
Savia - na surowo to ja lubię pokroić na zapałkę lub w słupki, do tego dać wineget z czosnkiem i odstawić na trochę. Jeszcze jak się doda troszkę poszarpanych liści jarmużu, to jest super. Ta dynia ma bardzo przyjemny aromat i jest smaczna na surowo.
Jadwigo, jeszcze niedawno było kilku sprzedających dynie, ale nie widziałam, by za bardzo szły. Nie mów, że wiosna blisko, bo ja jeszcze nie zdążyłam posadzić czosnku zimowego :-S Mam nadzieję, ze jutro mąż zostanie z dziećmi, a ja popędzę na działkę.
Żołądź i dynia.
Pewien chłop, Marek z imienia,
Patrzył się pełen zdziwienia
Na dynię, której tak cienka łodyga,
Tak ogromny owoc dźwiga.
Widać jest, rzecze, że Stwórca pobłądził,
Ja byłbym rzecz tę inaczej urządził;
Tak naprzykład porządkował:
Byłbym tam w owej gęstwinie,
Po wszystkich dębach porozwieszał dynie,
Owoc do drzewa stosował:
Tę zaś żołądź lichą, drobną,
Tak do dębu niepodobną,
Podły pokarm świni,
Byłbym dał dyni.
Szkoda, mój Marku, żeś tam w dawne lata
Nie był przy stworzeniu świata,
Nie jedną radę byłoby się dało,
I pewno lepiej niźli teraz działo.
Gubię się w wielkim myśli moich tłumie,
Zasnąć nie można przy takim rozumie!
Kiedy tymczasem pod dębem usiada,
Kiwa się — chrapi — a w tem żołądź spada
Z jego dębu właśnie:
I tak srodze i okrutnie
Prosto w nos go utnie,
Że aż z bolu wrzaśnie.
Cóż to jest? rzecze,
Krew mi z nosa ciecze.
Maleńka żołądź — a tak mi dojadła,
Cóżby to było gdyby dynia spadła!
Źle coś mówiłem: próżna to otucha
Poprawiać Stwórcę, nawet w lichej dyni,
Wie Bóg co robi, a najlepiej czyni,
Że głupich Marków nie słucha.
będę szukać.
Ktoś z Gdańska wie, gdzie jeszcze można dostać dyniaszkę?:D
mam nóż na gardle...
jutro muszę coś złowić, bo mnie wrzask "ziuuupy dyyyyni" zabije...