Dziękuję Wam wszystkim za dobre słowa, modlitwy i pamięć o Jędrusiu. Teraz jesteśmy razem w szpitalu. Jędruś je bez sondy, normalnie, łyżeczką... ale, niestety, nie idzie to na razie dobrze. Spadł już na wadze 300 gramów, bo nie daje rady przyjąć tyle jedzenia, ile trzeba. I to pomimo faktu, że już najbardziej kaloryczne pokarmy mu wymyślamy i ulubione smaki wybieramy. Dystans do trzeciego centyla znowu wzrósł do ponad półtora kilograma. Więc przed nami pewnie operacja. Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, ale jak Maluch nie zacznie lepiej jeść, to raczej jej nie unikniemy. Aha, no i tradycyjnie kolejny antybiotyk. Pogorszenie w rentgenie niestety. Ciężko mi z tym wszystkim. Z dobrych wieści... Udało się zmniejszyć trochę poziom tlen, może się utrzyma... No i humor Małemu dopisuje. A jak zobaczy ulubioną lekarkę albo pielęgniarkę, to śmieje się i zagaduje do niej radośnie. A jaki szeroki uśmiech i radość na widok Babci i Dziadka )) Do mnie też się uśmiecha, ale muszę się bardziej postarać (widok codzienny powszednieje...:). Więc tańczę "Kaczuchy" albo pozwalam mu się bawić włosami... Pytam go czasem, czy będzie dobrze, a on się uśmiecha, jakby mówił, że tak. Oby!
tak- niestety się pogorszyło..... prośba o modlitwę...
JĘDRUŚ JEST NA OIOM-IE. Proszę o Zdrowaś Mario za Niego, za lekarzy i pielęgniarki z Litewskiej. Dziękuję. Nie radzi sobie z oddychaniem, znowu respirator. Stan bardzo ciężki. Od piątku nie chciał jeść. W sobotę przyszła gorączka. Kilka dni gorszej formy - i OIOM. Na razie nie do końca wiadomo, dlaczego tak mocno mu się pogarsza. Tuż przed przyjazdem na OIOM przyjął sakrament namaszczenia chorych. Chrystus może wszystko i trochę działa sam, a od reszty ma swoich ludzi na OIOM-ie. Oby i tym razem im się udało. Żeby przeżył i był trwale zdrowy.
Komentarz
Dziękuję Wam wszystkim za dobre słowa, modlitwy i pamięć o Jędrusiu.
Teraz jesteśmy razem w szpitalu. Jędruś je bez sondy, normalnie, łyżeczką... ale, niestety, nie idzie to na razie dobrze. Spadł już na wadze 300 gramów, bo nie daje rady przyjąć tyle jedzenia, ile trzeba. I to pomimo faktu, że już najbardziej kaloryczne pokarmy mu wymyślamy i ulubione smaki wybieramy. Dystans do trzeciego centyla znowu wzrósł do ponad półtora kilograma. Więc przed nami pewnie operacja. Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, ale jak Maluch nie zacznie lepiej jeść, to raczej jej nie unikniemy.
Aha, no i tradycyjnie kolejny antybiotyk. Pogorszenie w rentgenie niestety.
Ciężko mi z tym wszystkim.
Z dobrych wieści... Udało się zmniejszyć trochę poziom tlen, może się utrzyma... No i humor Małemu dopisuje. A jak zobaczy ulubioną lekarkę albo pielęgniarkę, to śmieje się i zagaduje do niej radośnie. A jaki szeroki uśmiech i radość na widok Babci i Dziadka )) Do mnie też się uśmiecha, ale muszę się bardziej postarać (widok codzienny powszednieje...:). Więc tańczę "Kaczuchy" albo pozwalam mu się bawić włosami... Pytam go czasem, czy będzie dobrze, a on się uśmiecha, jakby mówił, że tak. Oby!
+++
+++
JĘDRUŚ JEST NA OIOM-IE.
Proszę o Zdrowaś Mario za Niego, za lekarzy i pielęgniarki z Litewskiej.
Dziękuję.
Nie radzi sobie z oddychaniem, znowu respirator. Stan bardzo ciężki.
Od piątku nie chciał jeść. W sobotę przyszła gorączka.
Kilka dni gorszej formy - i OIOM. Na razie nie do końca wiadomo, dlaczego tak mocno mu się pogarsza.
Tuż przed przyjazdem na OIOM przyjął sakrament namaszczenia chorych. Chrystus może wszystko i trochę działa sam, a od reszty ma swoich ludzi na OIOM-ie. Oby i tym razem im się udało. Żeby przeżył i był trwale zdrowy.
posylam prosbe o modlitwe do znajomych Kapucynow.