Orzeszku.......:)) No to rzeczywiście te 20 kg sąsiada skromnie wyglada ) Nie słyszałam zeby ktoś kupował więcej, Ba, pierwszy raz słyszę o takiej ilości świątecznej ......rybki )
Ja w tym roku mam glutenowe pierogi (sama nie bede jeść), zrobie barszcz z uszkami bezglutenowymi, krokiety bezglutenowe z kapusta i grzybami, kapustę postna, jakas fajna rybę smażona, śledzie w śmietanie, rybę po grecku, ziemniaczki smażone z fasolka , sałatkę warzywna,3 ciasta bezglutenowe. I tyle;-)w pierwszy dzień świat zjemy co zostało a w drugi zrobie udziec jagniecy(zamarynowany w wigilie) z ziemniaczkami i jakies warzywa ;-)Mamy juz pierniczki bezglutenowe.Ciasta proste bo sernik,seromakowiec i szarlotka:-))))
@apowojek nie mam pojęcia skąd ziemniaki. ryba+kapusta+ziemniaki, taki może trochę oczywisty zestaw kapustę z grzybami jemy tylko w okolicach BN (tzn w ten sposób przyządzona), pierogi by raczej nie pasowały.
kiedyś, nasiąknięta studenckim multikulti, stwierdziłam, że będziemy w ramach urozmaicenia wigilijnego robić pierogi. moja mama spojrzała na mnie ciężkim wzrokiem i wycedziła: ŻADNYCH.PIEROGÓW.W MOIM. DOMU*. temat więc upadł, mimo, że to taki żart miał być
*w sensie, że na święta.
a jeszcze chciałam zachwalić naszą pyszną zupkę rybną: gotowana dłuuugo jak rosół (a nawet dłużej), na rybich głowach, plus warzywa takie jak w rosole. potem dodajemy zasmażkę (masło, trochę mąki), mięso z głów, dużo zieleniny. jemy bardzo gorącą z grzankami. i taką jemy też tylklo w BN i okresie świątecznym. potem już tak nie smakuje...
@hipolit ja już tak przywykłam do tych ilości, że jak słyszę, że ktoś kupuje jednego karpia na rodzinę to nie dowierzam no ale u nas innych ryb w święta nie jemy więc się ilości jedzania równoważą.
ciekawych rzeczy się człowiek dowiaduje, myślałam, że pierogi to akurat ponad regionami wigilijne danie niektóre z moich dzieci nie tkną ani barszczu ani grzybowej - ci jedzą rybną, ale nie taką, jak Wasza, @Rogalikowa, tylko zwykły rosołek rybny + przecier pomidorowy i taką wigilijną zupkę z pustymi uszkami, wg wzorca @Lila sklejonymi jedzą. Czym chata bogata.
ciekawe...dla mnie pierogi to wersja obowiązkowa:) ale ziemniaki + ryba + kapusta to wersja obiadowa. Kiedyś się bardzo zdziwiłam, bo nie wiedziałam czy to jeszcze Wigilia czy dojadanie obiadowe:) U nas je się pierogi- same, podsmażone. Po jakimś czasie dzwonka karpia, obsmażone. Barszcz gdzieś pomiędzy w filiżance, do picia.
to wynika z rejonu i z tego jaka bieda dawniej była
na podhalu na Wiliję !;) jadło się to co było, grule z kwaśnym mlekiem, kapustę kiszoną, barszcz, chleb, ser, groch z kapustą, kompot
ryb nigdy nie było bo nie było gdzie łowić, kto bogatszy to miał jakiś mały stawik, kto sprytniejszy poszedł do potoka wyłowić jakiego głowacza czy inną paskudę maku w tym rejonie też nigdy nie było
nie było tu młynów i pól pszenicznych, więc mąki było mało, nie marnowano jej na pierogi za to grule były i mleko też ot i cała tajemnica
karp to w tym rejonie pojawił się dopiero w czasach komunizmu, rodzice od zawsze wspominają że za ich dziecięcych czy wczesnodorsłych czasów nigdy nie było karpia na wigilię, że dopiero komuna go wprowadziła, rozpowszechniła i udostępniła
Tez spotkalam sie z wersja obiadowo w Wigilie, ziemniaki, sos grzybowy i karp. Dla mnie bomba, sami nie praktykujemy, bo mi taki smak nie wychodzi. Ale w ogole jak Was czytam, to stwierdzam ze malo robie! A moze w tym roku jak juz dwoje zartych dzieci to powinnam pomyslec o czyms wiecej...
@Polina, długo nie robiłam kapusty z grochem, bo mąż nie lubi, to była kapusta tylko z grzybami, ale okazało się, że Zosi smakuje z grochem, dla dwu już lepiej, niż dla siebie samej, to zrobiłam. Zamroziłam sprytnie w małych porcjach, będę mieć na długo.
Na slasku z kolei od dobrych dwustu lat bylo dosc dostatnio,a takze bylo duzo stawow rybnych.no i do smazonego karpia ziemniaki po prostu pasuja. Pierogow nie bylo nigdy,nie tylko na Wigilie. Osobiscie odkrylam pierogi na studiach w Lublinie.
Miałam podac przepis na tureckiego murzynka Proszę:
szklanka oleju szklanka mleka szklanka cukru, w oryginale 2 szklanki, u nas niepelna demerary 3 lyzki od zupy kakao aromat rumowy, waniliowy, cukier waniliowy czy co Ci pasuje zmiksowac, troche odlozyc na polewe (albo nie odkladac, jesli wolisz inna polewe) dodac 4 jajka znowu zmiksowac dodac 2 szklanki maki, jesli odlalas troche plynnego na polewe albo 2,5 szklanki, jesli nie odlewalas ca. 3 plaskie lyzeczki proszku do pieczenia (pisze ca. 3, bo w Rajchu 3, ale mam wrazenie, ze polski proszek troche mocniejszy, jakby po 2,5 zaczelo capic proszkiem, to wiecej nie dodawac) znowu zmiksowac - najlepiej pare obrotow miksera na kazde podsypanie maka, wtedy nie zrobia sie grudki piekarnik na 180 stopni, ciasto do tortownicy i do piekarnika na 40-45 minut, zalezy jak szybko dany piekarnik piecye
po ostudzeniu polac polewa
choć ja tez czytałam gdzieś na stronach z tureckimi przepisami, zeby polewać odraz po wyciągnięciu z piekarnika, zaraz po rozkrojeniu
W moim domu rodzinnym wigilijnym specjałem są smażone ziemniaki - ugotowane w mundurkach (skórkach) ziemniaki się obiera i kroi na plasterki, a potem obsmaża na patelni. Przez wiele lat taką potrawę jedliśmy tylko w Wigilię - teraz zdarza się, że mama częściej ją podaje.
A u nas ten kompot z suszu to nie zupa ale kompot do picia, bardzo dzieciom smakuje więc robię. Zresztą mi też smakuje, trochę słodszy niż zwykły kompot.
Komentarz
Podoba mi się Twoje podejście
Orzeszku.......:))
No to rzeczywiście te 20 kg sąsiada skromnie wyglada )
Nie słyszałam zeby ktoś kupował więcej,
Ba, pierwszy raz słyszę o takiej ilości świątecznej ......rybki )
@apowojek nie mam pojęcia skąd ziemniaki. ryba+kapusta+ziemniaki, taki może trochę oczywisty zestaw kapustę z grzybami jemy tylko w okolicach BN (tzn w ten sposób przyządzona), pierogi by raczej nie pasowały.
kiedyś, nasiąknięta studenckim multikulti, stwierdziłam, że będziemy w ramach urozmaicenia wigilijnego robić pierogi. moja mama spojrzała na mnie ciężkim wzrokiem i wycedziła: ŻADNYCH.PIEROGÓW.W MOIM. DOMU*. temat więc upadł, mimo, że to taki żart miał być
*w sensie, że na święta.
a jeszcze chciałam zachwalić naszą pyszną zupkę rybną: gotowana dłuuugo jak rosół (a nawet dłużej), na rybich głowach, plus warzywa takie jak w rosole. potem dodajemy zasmażkę (masło, trochę mąki), mięso z głów, dużo zieleniny. jemy bardzo gorącą z grzankami. i taką jemy też tylklo w BN i okresie świątecznym. potem już tak nie smakuje...
niektóre z moich dzieci nie tkną ani barszczu ani grzybowej - ci jedzą rybną, ale nie taką, jak Wasza, @Rogalikowa, tylko zwykły rosołek rybny + przecier pomidorowy i taką wigilijną zupkę z pustymi uszkami, wg wzorca @Lila sklejonymi jedzą.
Czym chata bogata.
ale ziemniaki + ryba + kapusta to wersja obiadowa. Kiedyś się bardzo zdziwiłam, bo nie wiedziałam czy to jeszcze Wigilia czy dojadanie obiadowe:)
U nas je się pierogi- same, podsmażone.
Po jakimś czasie dzwonka karpia, obsmażone.
Barszcz gdzieś pomiędzy w filiżance, do picia.
na podhalu na Wiliję !;) jadło się to co było,
grule z kwaśnym mlekiem, kapustę kiszoną, barszcz, chleb, ser, groch z kapustą, kompot
ryb nigdy nie było bo nie było gdzie łowić, kto bogatszy to miał jakiś mały stawik, kto sprytniejszy poszedł do potoka wyłowić jakiego głowacza czy inną paskudę
maku w tym rejonie też nigdy nie było
nie było tu młynów i pól pszenicznych, więc mąki było mało, nie marnowano jej na pierogi za to grule były i mleko też ot i cała tajemnica
karp to w tym rejonie pojawił się dopiero w czasach komunizmu, rodzice od zawsze wspominają że za ich dziecięcych czy wczesnodorsłych czasów nigdy nie było karpia na wigilię, że dopiero komuna go wprowadziła, rozpowszechniła i udostępniła
Dla mnie bomba, sami nie praktykujemy, bo mi taki smak nie wychodzi.
Ale w ogole jak Was czytam, to stwierdzam ze malo robie! A moze w tym roku jak juz dwoje zartych dzieci to powinnam pomyslec o czyms wiecej...
Uja, fajnie napisałaś, dzięki.
Dla każdego coś dobrego.
Proszę:
szklanka oleju
szklanka mleka
szklanka cukru, w oryginale 2 szklanki, u nas niepelna demerary
3 lyzki od zupy kakao
aromat rumowy, waniliowy, cukier waniliowy czy co Ci pasuje
zmiksowac, troche odlozyc na polewe (albo nie odkladac, jesli wolisz inna polewe)
dodac 4 jajka
znowu zmiksowac
dodac 2 szklanki maki, jesli odlalas troche plynnego na polewe albo 2,5 szklanki, jesli nie odlewalas
ca. 3 plaskie lyzeczki proszku do pieczenia (pisze ca. 3, bo w Rajchu 3, ale mam wrazenie, ze polski proszek troche mocniejszy, jakby po 2,5 zaczelo capic proszkiem, to wiecej nie dodawac)
znowu zmiksowac - najlepiej pare obrotow miksera na kazde podsypanie maka, wtedy nie zrobia sie grudki
piekarnik na 180 stopni, ciasto do tortownicy i do piekarnika na 40-45 minut, zalezy jak szybko dany piekarnik piecye
po ostudzeniu polac polewa
choć ja tez czytałam gdzieś na stronach z tureckimi przepisami, zeby polewać odraz po wyciągnięciu z piekarnika, zaraz po rozkrojeniu
tylko robić się nie chce, jestem leń nad lenie!
moze dlatego tak smakowała
Napewno część grochu była rozgotowana//zmiksowana a częśc w całości
To proste danie, chłopskie.