Dzisiaj mam 35 dzień nowenny za męża. Jest trudno, kilka razy kończyłam o 2 w nocy na stojąco żeby nie zasnąć. Codziennie zamykam się w łazience na modlitwę żeby nikt mi nie przeszkadzał.
mi tez zdecydowanie trudniej odnawiać nowennę w dni kiedy jestem w domu. W dni pracujace mam 1h w kolejce kiedy mam spokój. A pozostałe 30 minut to już łatwo wygospodarowac
A jeśli idzie jak po grudzie,rozpraszam się co chwilę, mam galopadę myśli,ciągle sama siebie muszę do porządku przywoływać,to chyba znak że działa, co nie? Intencję mam bardzo trudną ale też pierwszy raz porwałam się na Nowennę i nie dość, że mam problem żeby znaleźć czas,bo momentalnie wtedy wszyscy czegoś ode mnie chcą,to pierwszy raz w życiu modlitwa sprawia mi tyle trudności.
zaczęłam nowennę w dniu urodzin moje Taty. Nowenna za jego zdrowie, to jest mój prezent urodzinowy dla niego. W momencie podejmowania decyzji nic sie w sumie nie działo. Mial mieć kontrole 7.03. Kontrola została przełożona na tydzień później. W jej trakcie okazało sie ze nowotwór odrosl. Lekarz przyjal od razu tatę na odzial i następnego dnia usunął mu guzy (kompletnie niedtandardowa procedura bo najczęściej idzie sie do szpitala po 2-3 tygodniach). Dzisaj jest ostatni dzien części błagalnej. Właśnie lekarz przeslal wyniki ta low grade (bardzo dobry wynik, rak nie jest zaawansowany i nisko złośliwy)......
i cieszę się z tej wymiany intencji, bo po pierwsze, czy w mojej, czy w "mojej" coś naprzód, to podwójnie cieszy! a dwa, że Pana Boga zawodzimy często, siebie często, a drugiego człowieka, szczególnie w jakiś sposób bliskiego, a wymiana intencji zbliża! drugiego człowieka, który nam zaufał, jakoś bardziej mamy w poszanowaniu i więcej jesteśmy w stanie z siebie wydusić - oczywiście piszę o sobie, liczba mnoga jakoś tak sama się zrobiła.
Skatarzyna ja aż tak wysoko na razie nie podskoczę (żeby w czyjejś spróbować) W ogóle pierwszy raz się mierzę z Pompejańską i w prywatnej intencji,a i to pełna obaw czy dam radę.Niby ogarniam ale wciąż jak po grudzie,wciąż walka.No ale już się nauczyłam że jak idzie zbyt gładko to niekoniecznie z dobrym finałem.I tak brnę dzień po dniu.
@mamobabciu Wszystkim Wam odmawiającym Pompejańską jestem dłużna ogromne podziękowania i wdzięczność dozgonną za Wasz przykład. Bez Was nawet bym nie spróbowała. No i jeśli wytrwam do końca to też będzie Wasza zasługa,bo skoro Wy dajecie radę podjąć trud modlitwy w czyjejś intencji -w sensie nie w swojej rodzinnej,(mówcie co chcecie dla mnie to jest duużo trudniejsze) to i ja dam radę.
Ja właśnie zaczynam kolejną Nowennę, ostatnią skończyłam w grudniu, w tym roku zaczynałam już parę razy, ale nie dałam rady. Mam nadzieję, że teraz się uda.
Doliczyłam się, że jeśli zacznie się w tę niedzielę, koniec przypadnie na Boże Ciało. A że w tę niedzielę jest Święto Miłosierdzia, to może PB się zlituje nade mną i pomoże mi wytrwać
Doliczyłam się, że jeśli zacznie się w tę niedzielę, koniec przypadnie na Boże Ciało. A że w tę niedzielę jest Święto Miłosierdzia, to może PB się zlituje nade mną i pomoże mi wytrwać
@mamababcia a ja dziś Tylko na efekty będę musiała jeszcze jakiś czas poczekać.No i mam nadzieję dotrwać i zacząć kolejną intencję. Zaczęły mi się te intencje nagle mnożyć jak króliki Znaczy trzeba.
Ja nie poznam raczej efektów, bo to nie moja intencja, ale wdzięczna jestem Panu Bogu, że mi pozwala tą trudną Nowenną się modlić. Następną zaczynam 23. Czerwca, żeby skończyć 15. sierpnia.
Komentarz
Ćwiczę pokorę w mojej bylejakosci..
Tak już mam ze niektore rzeczy robie byle jak żeby nie doszło do tego ze nie robie ich wcale
Nikt nie jest doskonaly
Intencję mam bardzo trudną ale też pierwszy raz porwałam się na Nowennę i nie dość, że mam problem żeby znaleźć czas,bo momentalnie wtedy wszyscy czegoś ode mnie chcą,to pierwszy raz w życiu modlitwa sprawia mi tyle trudności.
Jak ty masz taką skuteczność to ja pierwsza ustawiam się w kolejce na jakąś wolną u ciebie intencje
Mi trochę łatwiej odmawiać rano,ale przez ostatnie dni odmawiałam dopiero ciemną nocą i było trudno,oj trudno.
i cieszę się z tej wymiany intencji, bo po pierwsze, czy w mojej, czy w "mojej" coś naprzód, to podwójnie cieszy!
a dwa, że Pana Boga zawodzimy często, siebie często, a drugiego człowieka, szczególnie w jakiś sposób bliskiego, a wymiana intencji zbliża! drugiego człowieka, który nam zaufał, jakoś bardziej mamy w poszanowaniu i więcej jesteśmy w stanie z siebie wydusić - oczywiście piszę o sobie, liczba mnoga jakoś tak sama się zrobiła.
(żeby w czyjejś spróbować)
W ogóle pierwszy raz się mierzę z Pompejańską i w prywatnej intencji,a i to pełna obaw czy dam radę.Niby ogarniam ale wciąż jak po grudzie,wciąż walka.No ale już się nauczyłam że jak idzie zbyt gładko to niekoniecznie z dobrym finałem.I tak brnę dzień po dniu.
Kibicuję!
A ja ostatnio tez poleglam w czesci dziekczynnej.
Ale ze intencja wazna chce zaczac raz jeszcze po Świetach.
Bez Was nawet bym nie spróbowała.
No i jeśli wytrwam do końca to też będzie Wasza zasługa,bo skoro Wy dajecie radę podjąć trud modlitwy w czyjejś intencji -w sensie nie w swojej rodzinnej,(mówcie co chcecie dla mnie to jest duużo trudniejsze) to i ja dam radę.
Trudno mi odpuścic, choc od dawna nie udaje mi sie skonczyc.
o Pani!
Moze ktos jeszzcze się skusi?
Fajne daty...
Tylko na efekty będę musiała jeszcze jakiś czas poczekać.No i mam nadzieję dotrwać i zacząć kolejną intencję.
Zaczęły mi się te intencje nagle mnożyć jak króliki Znaczy trzeba.
Następną zaczynam 23. Czerwca, żeby skończyć 15. sierpnia.