Chociaż ja jestem leń i najbardziej lubię zrobić jedną dużą bułę,pieczoną w keksówce Zwykle robię chałkę z przepisu znalezionego dawno temu w internecie:
ZACZYN :około 3 dag drożdży
+pół szklanki płynu(mleko/woda/jogurt/smietana)+ łyżeczka cukru+kilka łyżek mąki (tak by po wymieszaniu powstało "błocko"). Całość wymieszać i zostawić do wyrośnięcia na ok.10 minut.
CIASTO: 1szklanka mleka lub jogurtu pitnego lub maślanki lub śmietany 1 jajko
1/4 szklanki oleju
1 łyżeczka soli
1/2 szklanki cukru
4,5 szklanki mąki pszennej
roztrzepane jajko lub jajko z mlekiem do posmarowania po wierzchu (niekonieczne, ale wskazane)
1.Do wyrośniętych drożdży dodać jajko, sól cukier, zmiksować albo wymieszać ręcznie. 2.Dodać płyn(mleko lub jogurt lub maslankę itd) i mąkę,olej zagnieść,ciasto powinno mieć konsystencję rozgrzanej plasteliny. 3.Odstawić na 10 minut,ponowie pougniatać tak z 15 minut i odstawić do wyrośnięcia. 4.Po wyrośnięciu znow zagnieść ,podzielić na pół.Każdą połówkę podzielić na 3 części i uformować z nich paski długości keksowki. 5.Z pasków zapleść warkocz. 6.Włożyć do keksówki i ostawić do wyrośnięcia (ok.30 minut) 7.Wyrośniete posmarować po wierzchu jajkiem lub jajkiem z mlekiem lub samym mlekiem. Piec 30-40 minut w 200 stopniach.Piekarnik musi być nagrzany.
Jak wypróbujesz kilka różnych przepisów będziesz wiedziała już mniej więcej czego szukasz.Czy konsystencja bardziej taka czy inna,czy więcej soli czy mniej czy wolisz pieczywo z wodą czy z nabiałem itd. Dlatego proponuję Ci różne przepisy.
Hm... Osobiscie nie próbowałam. Opinue różne. Jedni twierdzą, że dobre. Inni, ze smakują jak ciasto drożdzowe. Na pewno lepsze niz te moje pierwsze. Na moje oko wciaz twarda skorka. I mogłyby byc bardziej pulchne.
Domowe bułeczki uwielbiam... Mmmm @Kasha podziel sie przepisami, najlepiej takimi ulubionymi. Ja ciagle szukam bulek i chleba idealnego.
Nasze ulubione to 1. na słodko z jogurtem tzw.odrywane 2. takie zwykłe z ciasta kilkukrotnie odgazowanego.
Buły z jogurtem (teraz robię "na oko" ale od tego przepisu zaczynałam,a przepis skądś z internetu,nie pamiętam już skąd).
Ilość tych składników starcza na 6-8 bułeczek. Taka porcja degustacyjna.
250g mąki (u mnie tortowa 450) 1 łyżka cukru 1/2 łyżeczki soli 15g świeżych drożdży 150 g jogurtu 1 żółtko (białko wymieszane z mlekiem do posmarowania bułek po wierzchu) 2 łyżki masła (ok.40g)
1.Masło rozpuścić i przestudzić (może być lekko ciepłe) 2.Do naczynia w którym będzie wyrabiane ciasto wrzucić drożdże i zasypać je cukrem. Gdy się rozpłyną dodać jogurt+masło+ żółtko+sól i wymieszać. 3.Dodać mąkę i zarobić ciasto do momentu aż się przestanie kleić do dłoni. 4.Wyrobione ciasto odstawić do wyrośnięcia. 5.Wyrośnięte ciasto przebić,szybko zagnieść aby znów stało się sprężyste,uformować 6-8 kulek i włożyć je do blaszki z rantem (może być tortownica). Bułeczki można też najpierw nadziać owocami,czekoladą,marmoladą itp. 6.Odstawić do wyrośnięcia przykryte ściereczka lub folią. 7.Przed włożeniem do pieca posmarować białkiem z mlekiem. Piec w nagrzanym piekarniku -200 stopni, 20-25 minut. Jeśli jest taka możliwość (jeśli instrukcja piekarnika pozwala ) wstawić na dno piekarnika naczynie z wodą.
A te zwykłe robię jak ciasto na pizzę. Dzień wcześniej 30g.drożdży rozrabiam z łyżeczką cukru,1/2 szklanki mąki .Do tego wody (ile zabierze tj.kilka "chlupnięć"). Zagniatam z tego kawałek ciasta,zostawiam w temperaturze pokojowej i czekam aż "się ruszy". Gdy ruszy wkładam do torebki foliowej i wkładam do lodówki. Następnego dnia dodaję: 1 kg.mąki kolejne 30 g świeżych drożdży 2 łyżeczki soli 1 łyżeczkę cukru 1/2 szklanki oleju wody 2-4 szklanki (szklanka 220ml)
1.Do michy wrzucam te przerobione drożdże z lodówki+ 2 szklanki wody+świeże drożdże+cukier+sól.Mieszam. 2.Dodaję mąkę i mieszając ,powoli dodaję tyle wody,żeby się ciasto lekko zagniatało. 3.Na koniec daję olej. 4.Wyrabiam ok.15 minut i odstawiam do wyrośnięcia. 5.Po ok.godzinie przebijam ciasto,zagniatam i zostawiam do wyrośnięcia. 6.Mniej więcej po kolejnej godzinie znów przebijam ciasto i znów odstawiam do wyrośnięcia. 7.I znów po jakiejś godzinie jak mi pasuje to przebijam i znów wyrasta ,a jak nie to formuję buły,kładę na blaszce papierze do pieczenia ( i jeśli nie zapomnę lekko nacinam od góry ) i pozwalam im podrosnąć w blaszce. Gdy urosną wstawiam blaszkę do nagrzanego piekarnika (230 stopni )w którym nagrzewa się też blacha do pieczenia (ta piekarnikowa) na 15-20 minut(zależy od piekarnika).
@Małorzata32 moi lubią to chyba fajne,bo oni generalnie wybrzydzacze.Ja nie przepadam za bułkami z pieczonym białym serem. Ale można też środek wypełnić budyniem albo cebulką duszoną,albo pieczarkami z cebulką.Tu chodzi bardziej o technikę czyli zagłębienie w cieście. Na miękkość bułki dobrze wpływa mniejsza temperatura pieczenia niż chleba (czyli 180-200) i para wodna w trakcie pieczenia (naczynie z wodą na dnie piekarnika).
Chleb w koszyczku "wyrastałam" raz, teraz "wyrastam" w keksówkach.Wkładam do piekarnika kanciasty ,a wypieka się zaokrąglony . Chleb bochenkowy musi być gęsty,taki jak ciasto na pizzę.Toczysz z niego wałek,obtaczasz lekko w mące ziemniaczanej (żeby nie przywierał) i wkładasz do koszyczka (u mnie do keksówki).Dodatkowo ja wykładam foremki bawełnianymi ściereczkami i wtedy wiem ,że na pewno nie przywrze.
ps.Bochenkowy trzeba koniecznie naciąć,bo popęka nie tam gdzie chcesz.Można nożyczkami,można ostrym ząbkowanym nożem.Zdecydowane i niezbyt głębokie ciach,ciach,ciach i do pieca
Tylko trzeba pamiętać,że wilgotność mąki bywa różna i czasem trzeba sypnąć więcej niż w przepisie.Albo w drugą stronę,gdy się nie klei to nie bać się chlupnąć wody.
ps.A do piekarnika chleb najlepiej "wrzucać" na rozgrzaną już blachę piekarnikową. Tę najgrubszą. I ona musi leżeć na tym najniższym "stopniu" piekarnika. Robię tak że na deskę do krojenia kładę kawałek papieru do pieczenia i przykładam do wyrośniętego chleba,przytrzymuję i szybkim ruchem odwracam foremkę. Chleb ładnie siada na papierze leżącym na desce. Szybko nacinam i pociągając za papier zsuwam do piekarnika. U mnie mieszczą się 3 chlebki na raz.
i jeszcze mi napisz te 400 g zaczynu to jaka jest objętość mniej więcej 0,5 litra?. Nienawidzę takich przepisów 00 g tu 400 g tam:-) no ale za pierwszym razem pewnie trzeba zrobic dokładnie
@Małgorzata jasne że tak Pani podaje taki przepis na ciasto : 500 g mąki 250 ml mleka 50 g margaryny (ja zawsze daje masło) 2 łyżki śmietany (łyżki do zupy) (może być bez, a ze śmietaną ciasto jest bardziej elastyczne) 1 łyżka drożdży instant (ja daję świeżych 10-15 g) szczypta soli (ja daję 1 łyżeczkę na 500g mąki) 100 g cukru (czyli ok.1/2 szklanki), PRZY WYTRAWNYCH WYSTARCZY 1 łyżeczka,żeby się drożdże ucieszyły 1 jajo
ps.Co do zaczynu to zależy na co jest potrzebny. Są przepisy gdzie zakwas powinien być gęsty jak kwaśna śmietana i wtedy mniej wody ,są przepisy gdzie powinien być lejący jak słodka śmietanka i wtedy więcej. Ja robię zwykle taki gęsty i dobrze mi się sprawdza.
@kasha a ten bochenkowy to mysi w formie czy misce wyrastac? Nie mozna od razu bochenków formowac? Pytam bo wlasnie takowy rozczyniłam. I jestem cała w stresie. Ciasto gęste mi wyszło- da się formowac. Troche drozdzy dla pewnosci dałam. Co wyjdzie zobaczymy.
@Małgorzata32 musi wyrastać w czymś,bo inaczej rozjedzie się na boki i będzie podpłomyk Jak go szybko przełożysz z foremki/miski/koszyczka na blachę piekarnika,to on jeszcze odbije w górę. Dlatego piekarnik koniecznie musi być nagrzany (na maksymalna temperaturę). I blcha piekarnikowa musi się grzać od początku w piekarniku. Jak zsuniesz chleb na blachę to zamykasz piekarnik,zaglądasz przez szybkę i widzisz jak rośnie w oczach Pieczesz tak 20 minut,zmniejszasz pokrętłem temperaturę do 200 i pieczesz jeszcze kolejne 20 minut. Wyjmujesz,pukasz w dno,jak ładnie "dudni" to już upieczony
ps.i w mące/skrobi ziemniaczanej najpierw trochę trzeba obtoczyć,żeby nie przywierał do naczynia (ściereczki) w którym wyrasta
I jeszcze: tuż przed wstawieniem do piekarnika natnij ostrym nożem po wierzchu. Najlepiej w szerz tak ze trzy razy,z lewa do prawa albo na odwrót Idę do muzycznego wrzucić piosenkę dla Ciebie
Małgosia,jeśli nie rośnie jak szalony to wstaw go do lodówki,w tych foremkach. Rano wyjmiesz,nagrzejesz piec i do razu będzie ciepły chlebek na śniadanie
Komentarz
http://kulinarki.eu/index.php/buleczki-wymarzone-qd/
Chociaż ja jestem leń i najbardziej lubię zrobić jedną dużą bułę,pieczoną w keksówce
Zwykle robię chałkę z przepisu znalezionego dawno temu w internecie:
ZACZYN :około 3 dag drożdży +pół szklanki płynu(mleko/woda/jogurt/smietana)+ łyżeczka cukru+kilka łyżek mąki (tak by po wymieszaniu powstało "błocko").
Całość wymieszać i zostawić do wyrośnięcia na ok.10 minut.
CIASTO:
1szklanka mleka lub jogurtu pitnego lub maślanki lub śmietany
1 jajko
1/4 szklanki oleju
1 łyżeczka soli
1/2 szklanki cukru
4,5 szklanki mąki pszennej
roztrzepane jajko lub jajko z mlekiem do posmarowania po wierzchu (niekonieczne, ale wskazane)
1.Do wyrośniętych drożdży dodać jajko, sól cukier, zmiksować albo wymieszać ręcznie.
2.Dodać płyn(mleko lub jogurt lub maslankę itd) i mąkę,olej zagnieść,ciasto powinno mieć konsystencję rozgrzanej plasteliny.
3.Odstawić na 10 minut,ponowie pougniatać tak z 15 minut i odstawić do wyrośnięcia.
4.Po wyrośnięciu znow zagnieść ,podzielić na pół.Każdą połówkę podzielić na 3 części i uformować z nich paski długości keksowki.
5.Z pasków zapleść warkocz.
6.Włożyć do keksówki i ostawić do wyrośnięcia (ok.30 minut)
7.Wyrośniete posmarować po wierzchu jajkiem lub jajkiem z mlekiem lub samym mlekiem.
Piec 30-40 minut w 200 stopniach.Piekarnik musi być nagrzany.
Bardzo smaczne bułki (niesłodkie) wychodzą też z tego przepisu (formujesz nie dwie duże ale kilka małych) http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2009/06/buka-wrocawska-krok-po-kroku.html
I z tego
http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2010/02/moje-ulubione-puszyste-bueczki.html
I z tego też http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2008/06/ulubione-buki-mojej-crki.html
Jak wypróbujesz kilka różnych przepisów będziesz wiedziała już mniej więcej czego szukasz.Czy konsystencja bardziej taka czy inna,czy więcej soli czy mniej czy wolisz pieczywo z wodą czy z nabiałem itd.
Dlatego proponuję Ci różne przepisy.
https://prl-kuchniadanusi.blogspot.lu/2015/02/buki-ktore-rosna-noca.html?m=1
Z tym, ze dałam 1/4 czesc mąki orkiszowej.
Osobiscie nie próbowałam.
Opinue różne. Jedni twierdzą, że dobre. Inni, ze smakują jak ciasto drożdzowe.
Na pewno lepsze niz te moje pierwsze.
Na moje oko wciaz twarda skorka. I mogłyby byc bardziej pulchne.
Buły z jogurtem
(teraz robię "na oko" ale od tego przepisu zaczynałam,a przepis skądś z internetu,nie pamiętam już skąd).
Ilość tych składników starcza na 6-8 bułeczek.
Taka porcja degustacyjna.
250g mąki (u mnie tortowa 450)
1 łyżka cukru
1/2 łyżeczki soli
15g świeżych drożdży
150 g jogurtu
1 żółtko
(białko wymieszane z mlekiem do posmarowania bułek po wierzchu)
2 łyżki masła (ok.40g)
1.Masło rozpuścić i przestudzić (może być lekko ciepłe)
2.Do naczynia w którym będzie wyrabiane ciasto wrzucić drożdże i zasypać je cukrem.
Gdy się rozpłyną dodać jogurt+masło+ żółtko+sól i wymieszać.
3.Dodać mąkę i zarobić ciasto do momentu aż się przestanie kleić do dłoni.
4.Wyrobione ciasto odstawić do wyrośnięcia.
5.Wyrośnięte ciasto przebić,szybko zagnieść aby znów stało się sprężyste,uformować
6-8 kulek i włożyć je do blaszki z rantem (może być tortownica).
Bułeczki można też najpierw nadziać owocami,czekoladą,marmoladą itp.
6.Odstawić do wyrośnięcia przykryte ściereczka lub folią.
7.Przed włożeniem do pieca posmarować białkiem z mlekiem.
Piec w nagrzanym piekarniku -200 stopni, 20-25 minut.
Jeśli jest taka możliwość (jeśli instrukcja piekarnika pozwala ) wstawić na dno piekarnika naczynie z wodą.
A te zwykłe robię jak ciasto na pizzę.
Dzień wcześniej
30g.drożdży rozrabiam z łyżeczką cukru,1/2 szklanki mąki .Do tego wody (ile zabierze tj.kilka "chlupnięć").
Zagniatam z tego kawałek ciasta,zostawiam w temperaturze pokojowej i czekam aż "się ruszy".
Gdy ruszy wkładam do torebki foliowej i wkładam do lodówki.
Następnego dnia dodaję:
1 kg.mąki
kolejne 30 g świeżych drożdży
2 łyżeczki soli
1 łyżeczkę cukru
1/2 szklanki oleju
wody 2-4 szklanki (szklanka 220ml)
1.Do michy wrzucam te przerobione drożdże z lodówki+ 2 szklanki wody+świeże drożdże+cukier+sól.Mieszam.
2.Dodaję mąkę i mieszając ,powoli dodaję tyle wody,żeby się ciasto lekko zagniatało.
3.Na koniec daję olej.
4.Wyrabiam ok.15 minut i odstawiam do wyrośnięcia.
5.Po ok.godzinie przebijam ciasto,zagniatam i zostawiam do wyrośnięcia.
6.Mniej więcej po kolejnej godzinie znów przebijam ciasto i znów odstawiam do wyrośnięcia.
7.I znów po jakiejś godzinie jak mi pasuje to przebijam i znów wyrasta ,a jak nie to
formuję buły,kładę na blaszce papierze do pieczenia ( i jeśli nie zapomnę lekko nacinam od góry ) i pozwalam im podrosnąć w blaszce.
Gdy urosną wstawiam blaszkę do nagrzanego piekarnika (230 stopni )w którym nagrzewa się też blacha do pieczenia (ta piekarnikowa) na 15-20 minut(zależy od piekarnika).
Znaczy drożdżówki z serem i rodzynkami.
różne proste ale ładne kształty bułeczek z ciasta drożdżowego.
Ktos piekł tzw chleb Ezechiela?
Macie doswiadczenie wyrastania chleba w koszykach? Warto zakupić?
Ale można też środek wypełnić budyniem albo cebulką duszoną,albo pieczarkami z cebulką.Tu chodzi bardziej o technikę czyli zagłębienie w cieście.
Na miękkość bułki dobrze wpływa mniejsza temperatura pieczenia niż chleba (czyli 180-200) i para wodna w trakcie pieczenia (naczynie z wodą na dnie piekarnika).
Chleb w koszyczku "wyrastałam" raz, teraz "wyrastam" w keksówkach.Wkładam do piekarnika kanciasty ,a wypieka się zaokrąglony .
Chleb bochenkowy musi być gęsty,taki jak ciasto na pizzę.Toczysz z niego wałek,obtaczasz lekko w mące ziemniaczanej (żeby nie przywierał) i wkładasz do koszyczka (u mnie do keksówki).Dodatkowo ja wykładam foremki bawełnianymi ściereczkami i wtedy wiem ,że na pewno nie przywrze.
ps.Bochenkowy trzeba koniecznie naciąć,bo popęka nie tam gdzie chcesz.Można nożyczkami,można ostrym ząbkowanym nożem.Zdecydowane i niezbyt głębokie ciach,ciach,ciach i do pieca
http://www.chleb.info.pl/moje-chleby-receptury/pieczywo-na-zakwasie/pieczywo-mieszane/chleb-codzienny.
Tylko trzeba pamiętać,że wilgotność mąki bywa różna i czasem trzeba sypnąć więcej niż w przepisie.Albo w drugą stronę,gdy się nie klei to nie bać się chlupnąć wody.
ps.A do piekarnika chleb najlepiej "wrzucać" na rozgrzaną już blachę piekarnikową.
Tę najgrubszą.
I ona musi leżeć na tym najniższym "stopniu" piekarnika.
Robię tak że na deskę do krojenia kładę kawałek papieru do pieczenia i przykładam do wyrośniętego chleba,przytrzymuję i szybkim ruchem odwracam foremkę.
Chleb ładnie siada na papierze leżącym na desce.
Szybko nacinam i pociągając za papier zsuwam do piekarnika.
U mnie mieszczą się 3 chlebki na raz.
Ja też nie wagowa ale zwykle zakładam, że jak coś jest płynne to przeliczam na litry i jakoś do tej pory jest ok.
ps.jak się boisz na samym zakwasie to zawsze można dodać malutki kawałeczek drożdży.
Ważne żeby konsystencja była taka konkretna,gęsta, jak na bułki.
@kasha a jesli sie robi watruszki z pieczarkami czy cebulką to wtedy nie trzeba zmodyfikowac przepisu na ciasto pod wzgledem ilosci cukru?
Pani podaje taki przepis na ciasto :
500 g mąki
250 ml mleka
50 g margaryny (ja zawsze daje masło)
2 łyżki śmietany (łyżki do zupy) (może być bez, a ze śmietaną ciasto jest bardziej elastyczne)
1 łyżka drożdży instant (ja daję świeżych 10-15 g)
szczypta soli (ja daję 1 łyżeczkę na 500g mąki)
100 g cukru (czyli ok.1/2 szklanki),
PRZY WYTRAWNYCH WYSTARCZY 1 łyżeczka,żeby się drożdże ucieszyły
1 jajo
ps.Co do zaczynu to zależy na co jest potrzebny.
Są przepisy gdzie zakwas powinien być gęsty jak kwaśna śmietana i wtedy mniej wody ,są przepisy gdzie powinien być lejący jak słodka śmietanka i wtedy więcej.
Ja robię zwykle taki gęsty i dobrze mi się sprawdza.
Jak go szybko przełożysz z foremki/miski/koszyczka na blachę piekarnika,to on jeszcze odbije w górę.
Dlatego piekarnik koniecznie musi być nagrzany (na maksymalna temperaturę).
I blcha piekarnikowa musi się grzać od początku w piekarniku.
Jak zsuniesz chleb na blachę to zamykasz piekarnik,zaglądasz przez szybkę i widzisz jak rośnie w oczach
Pieczesz tak 20 minut,zmniejszasz pokrętłem temperaturę do 200 i pieczesz jeszcze kolejne 20 minut.
Wyjmujesz,pukasz w dno,jak ładnie "dudni" to już upieczony
ps.i w mące/skrobi ziemniaczanej najpierw trochę trzeba obtoczyć,żeby nie przywierał do naczynia (ściereczki) w którym wyrasta
Najlepiej w szerz tak ze trzy razy,z lewa do prawa albo na odwrót
Idę do muzycznego wrzucić piosenkę dla Ciebie
Rano wyjmiesz,nagrzejesz piec i do razu będzie ciepły chlebek na śniadanie