Czy nikt z was nie marzył, żeby podróżować odwiedzając swoich znajomych w różnych zakątkach Świata?
Znam pewnego księdza, który co roku organizował na dwa busy wycieczkę po Europie. Spalismy na karimatach, plebaniach, czasami w łóżku (ale rzadko) codziennie robiąc kilkaset kilometrów i zwiedzając po cichu odległe zakątki.
Czy po 20 latach można to powtórzyć? Czy korzystacie z portali, plebanii, notesu Facebooka? Nie pytam o ryzyko, ono zawsze jest
Czy moje marzenie, żeby pokazać dzieciakom świat to tylko wspomnienie z dzieciństwa? Na razie kupiłem atlas Europy, przerobiłem auto na gaz, wysyłam paczki, kartki do przyjaciół z za granicy. Zbieram siły.
Czy to tylko moja pomroczność jasna?
Komentarz
Ja bym chciala tak po Polsce najpierw pojezdzic.
Codziennie spac gdzie inndziej odwiedzając znajomych i przyjaciół.
Przy dobrych ukladach słysze jednego dnia pięc różnych języków
Ale trzeba mieć pewne auto
@Malgorzata32 u nas masz miejscówkę.
Potem?
My dzis bylismy w tym pieknym miasteczku.
Nie pierwszy raz.
Viandem
Za kazdym razem mnie zachwyca
Chcialabym tez zobaczyc Kaszuby i Trojmiasto.
I okolice Bialegostoku mam w planie
Tez na emeryturze planuję.
Ale już rowerem wyswietla sie trasa na zaledwie 6 dni .
No ciekawe
Mi właśnie zostało takie wspomnienie z dzieciństwa i ciekawość świata. Szukanie noclegu wieczorem. Wiem .... To nie jest dla każdego ale pomaga później w życiu.
A tak wracając do pielgrzymowania to nie trzeba od razu do Hiszpanii na Camino. Można do naszej Czarnej Madonny w sierpniu uderzyć z pantofla i już
Z północy Polski to może jakie lepsze butki się przydadzą. Rezerwacji nie robisz na słomę, albo podłogę w szkole..jest moc.
Ja szłam z kolezanką z Le Puy-en-Velay (FR) do Burgos (SP) (prawie 1000km) przez ponad miesiąc. (13.VII -> 18.VIII)
Ale fakt że bywały dni z problemami, lub z odpoczynkiem, i czasami zostawałyśmy na dwa dni w jednym miejscu po to by zwiedzać.
Odnośnie czasu przejścia to macie racje. To sedno sprawy. Nie policzono odpoczynku i czasu na spanie :-D. Daleko byśmy nie zaszli. 24-25 dni to czas samego marszu z Polski.