Pierwsza moja myśl była taka że logiczniej bylo zrobic dwie oczyszczanie, osobno dla kazdej strony, niż budować taki drogi tunel pod rzeką. To przecież oczywiste. Jak zwykle przekręty, buble i brak gospodarnosci, troski o wspólne dobro.
ponieważ jestem stary, to często, tym bardziej że 30 lat już minęło, robię porównania do PRL-u, noi nie było tak fatalnie na linii W-wa - reszta kraju...
Oczywiście że nie. Ja się tylko odnoszę do Warszawy, że tu panika bo woda zanieczyszczona. Swoją drogą, nikt jakoś nie mówi o tych wszystkich szambach non stop oproznianych do rzek w Polsce.
Wykonawca był wybrany w roku 2010. Wtedy też były negocjowane warunki kontraktów. To są firmy, które dzisiaj jako podmioty prawne nie istnieją, bowiem popadły w upadłość. Natomiast oczywiście nie jest to kwestia osoby prawnej, tylko osób fizycznych, jak zawsze odpowiedzialnych za poszczególne odcinki
Jesssoo @Tola .... Dobra,wyjaśnię Warszawiaki cfffaniaki zawsze uważali się za lepszych,bo ze stolycy,choc w wielu wypadkami ich stołecznosc byla,jak to śp Popiołek ("Dom) mawial: po świadectwo urodzenia dwa dni furnanką poza Warszawę jechał ( czy jakoś tak).
Warszawiacy tak najogólniej uważali ( -ją) się za lepszych tj bardziej światowych nowoczesnych itp. Za to o krakusach się mawia,ze skąpi. Za to ich korzenie takie bardziej artystyczno-a-inteligenckie, w przeciwieństwie do Warsiawki,gdzie rodowitych warszawiaków bylo stosunkowo niewielu w porównaniu z całą masą ludzi sciąganych do odbudowy stolicy . No A pośród tych robotników wykwakifikowanych i nie raczej niewielu bylo koneserów sztuki oraz absolwentów uczelni wyższych,choćby i kompletowych. A wielu z Tych robotników pizostalo i uznWo sie pitem za warszawiaków. A ich dzieci to juz na pewno. Warszawiacy ( ci prawdziwi ) mieli też ponoć szczycić się tym,że duzo bardziej ucierpieli w czasie wojny podczas kiedy Kraków mial okupacyjny luz.
Nie mam zamiaru się licytować, ale chyba szacunek należy się wszystkim babciom, tym warszawskim też. Piszesz o rozebranym kościele - w Warszawie po wojnie praktycznie wszystko było zniszczone, pytanie, czy do fundamentu, czy do któregoś pietra. A potem przyszedł bratni dar w postaci pekinu i wyburzono do końca jeszcze połowę śródmieścia. Jadę do takiej Pragi i płakać mi się chce, bo w moim mieście po wojnie odbudowano pojedyncze pierzeje takich kamienic, jak tam są wszędzie. A teraz resztki są zabudowywane wieżowcami, bo wlodarzom miasta się tak podoba - nigdzie w stolicach nie ma w śródmieściu takich wieżowców w takich ilościach, bo po prostu jest wielowiekowa tkanka zabudowy.
Ja tam personalnie nie mam nic do nikogo dlatego że jest z Warszawy. Ale nie prawdą jest że animozje nie pochodzą z okolic wojny, a ściślej odbudowywania Warszawy. Pamiętam jak miałam gdzieś z 10-12lat z klasą. zwiedzaliśmy Wawel , i przewodnik oprowadzający opowiał co stało w którym miejscu ,ale teraz jest w Warszawie . Zresztą dla mnie te animozje mają charakter raczej humorystyczny , ja się nie obrażam gdy mówię że wychodzę na pole ( w sensie na zewnątrz) i słyszę że kopać ziemniaki idę. A z tym legitymowaniem się że jest się z Warszawy to prawda, mój kumpel pracował w schronisku w Tatrach i tylko dzwoniący Warszawiacy nagminnie informowali skąd dzwonią.
Jestem z Wwy , moi rodzice i dziadkowie tez, nie szczyce sie tym, bo co to za zaszczyt. Teraz w warszawie wiekszosc przyjezdnych, jak rpacowalam w korpo to moze kilka osob pochodzilo z warszawy.
I niestety duzej liczbie osob ktore tu przyjezdzaja po prostu odbija, bo to taaaaka nobilitacja mieszkac w warszawie. I robia krecia robote obrazowi Warszawy. Zarabiaja tu lepiej niz by zarabiali u siebie, wracaja na weekendy i uwazaja ze Pana Boga za nogi złapali... i beda u siebie podziwiani. I naprawde wstyd dla warszawy ze ludzie sobie na tej podstawie opinie robia. Ech....
przyklad z Magda z Warszawy na obozie (chyba Elunia podala ten przyklad) - nie znam absolutnie nikogo kto na obozach przedstawil sie w ten sposob - tylko mieszkancy Warszawy inormowali skad sa na poczatku znajomosc ot taka wasza potrzeba
na Poznaniakow tez sie mowi pyry poznanskie, skapcy itd - ale sie nie obrazaja - wzruszaja ramionami i robia swoje - na ludzi z Krakowa czy Pomorza tez sa rozne okreslenia i tez wzrusza ramionami i tyle,
zobacz sama jak ciagniesz temat - myslisz naprawde ze tylko Warszawy to tyczy ? jak juz ktos napisal inne regiony tez "ze soba koty dra" ale nikt tu na forum nie rozpatruje czemu i po co i ze hejt
wiem, ze odnosnie tematow pilkarskich to Legia byla klubem wojskowym dlatego jesli gdzies pojawil sie dobry zawodnik to dostawal prosta informacje albo przyjdziesz grac w Legii albo dostaniesz powolanie do woja - stad tez Warszawa nie byla lubiana w srodowiskach kiboli
W zyciu nie slyszalam zeby ktos sie przedstawial ze jest z wwy... no chyba ze na reko gdzie wszyscy mowia skad sa.
I nadal twierdze ze ci co czuja jakas wyzszosc ze sa z wwy to ci co tu mieszkaja od niedawna i uwazaja to za sukces i osiagniecie. A nie warszawiacy co sie tu urodzili albo ich rodzice i dziadkowie sie tu urodzili.
Ja tam bym chetnie na wsi gdzies zamieszkala lub w malym miescie. Choc moja dzielnice bardzo lubie to nie mialabym.
I w ogole slaba ta dyskusja, wychodzi, ze ludzie sie ciesza ze w wwie scieki plyna do Wisly... no nie rozumiem tego kompletnie. Podsycanie stereotypow , bo ktos sie kiedys nie tak przedstawil...i generalizowanie oraz samozadowolenie z czegos niedobrego co spptyka innych ktorych uwaza sie za przemadrzalych..
Tak jakbym ja znala niezbyt madrego i przemadrzalego Kazia, Franka itp i w zwiazku z tym kazdy o tym imieniu byl warty pogardy.
Warszawa jest mieszanka ludnosci naplywowej i mniejszosci lokalnej. Mnie smieszy jak ktos sie chlubi mieszkaniem w Warszawie czy wycieczka na seszele. Poziom mniej wiecej podobny.
Tylko, ze np. tu na forum co jakis czas pojawiają sie różne przytyki akurat do Warszawy, jak ktoś nie jest stad, to moze nie zwraca na to uwagi, bo mu to zwisa. Też wytrzymaam cztery dni "dyskusji", ale na koniec znowu mnie poniosło. Przytaczacie przykłady róznych animozji - tylko czy ktokolwiek przenosi je np. tutaj na forum? Ktos z Bydgoszczy robi złośliwości mieszkańcom Torunia ? Itp. itd. A już zwłaszcza rejon zachodni ma z tym jakiś problem, mam wrazenie. To, ze po wojnie była taka a nie inna polityka - czyli wszystkie ołtarze np. miały iśc do muzeum, a na tzw. ziemiach odzyskanych "odzyskiwano" co się da, może dlatego, ze były to w jakims stopniu reparacje w naturze, a i granica mogła sie wydawac dośc tymczasowa, a do tego komuniści mieli swoje wizje jak maja wygladac nowoczesne miasta to naprawde nie jest "wina" warszawiaków. Druga sprawa - przed wojną mieszkańców W-wy było prawie 1300 000. Po wojnie - koło 400 000. Obecnie niecałe dwa miliony. Ta róznica to w większości ludność napływowa, często gęsto z róznych rejonów, które teraz też potrafia miec różne anse.
@Ula ale z muzeami to wiesz jeszcze niedawno pracownicy muzeow po cichu byli sfustrowani bo naciski ze co lepsze to wywiez do Warszawy -oficjalnie nie sprzeciwia sie bo cenia swoja prace - ot tak bywa :-)
poza tym teksty np. bodajze Pani Lubnauer o zacofanych cywilizacyjnie regionach (tam gdzie wygralo PIS) - nie poprawiaja wizerunku Warszawy (bastion POKO)- bo ludzie na swoj sposob potrafia to dziwnie polaczyc ( cytat ktory sama slyszalam "slyszala Pani politykow z Warszawy? o zacofanych regionach?" )
Komentarz
podpowiedzią może być Kleszczów
chociaż może to tylko wiejsko-łódzka perspektywa
Swoją drogą, nikt jakoś nie mówi o tych wszystkich szambach non stop oproznianych do rzek w Polsce.
https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/11023/brunatna-fala-rozlewa-sie-po-polsce-awaria-oczyszczalni-%C5%9Bciekow-czajka
Dobra,wyjaśnię
Warszawiaki cfffaniaki zawsze uważali się za lepszych,bo ze stolycy,choc w wielu wypadkami ich stołecznosc byla,jak to śp Popiołek ("Dom) mawial: po świadectwo urodzenia dwa dni furnanką poza Warszawę jechał ( czy jakoś tak).
Warszawiacy tak najogólniej uważali ( -ją) się za lepszych tj bardziej światowych nowoczesnych itp.
Za to o krakusach się mawia,ze skąpi.
Za to ich korzenie takie bardziej artystyczno-a-inteligenckie, w przeciwieństwie do Warsiawki,gdzie rodowitych warszawiaków bylo stosunkowo niewielu w porównaniu z całą masą ludzi sciąganych do odbudowy stolicy . No A pośród tych robotników wykwakifikowanych i nie raczej niewielu bylo koneserów sztuki oraz absolwentów uczelni wyższych,choćby i kompletowych. A wielu z Tych robotników pizostalo i uznWo sie pitem za warszawiaków. A ich dzieci to juz na pewno.
Warszawiacy ( ci prawdziwi ) mieli też ponoć szczycić się tym,że duzo bardziej ucierpieli w czasie wojny podczas kiedy Kraków mial okupacyjny luz.
To tak z grubsza
to jest wogle ciekawa sprawa, z tą W-wą, przecież i XIX w. powstania to głównie W-wa, skąd sie to wzięło?
Ale nie prawdą jest że animozje nie pochodzą z okolic wojny, a ściślej odbudowywania Warszawy.
Pamiętam jak miałam gdzieś z 10-12lat z klasą. zwiedzaliśmy Wawel , i przewodnik oprowadzający opowiał co stało w którym miejscu ,ale teraz jest w Warszawie .
Zresztą dla mnie te animozje mają charakter raczej humorystyczny , ja się nie obrażam gdy mówię że wychodzę na pole ( w sensie na zewnątrz) i słyszę że kopać ziemniaki idę.
A z tym legitymowaniem się że jest się z Warszawy to prawda, mój kumpel pracował w schronisku w Tatrach i tylko dzwoniący Warszawiacy nagminnie informowali skąd dzwonią.
I niestety duzej liczbie osob ktore tu przyjezdzaja po prostu odbija, bo to taaaaka nobilitacja mieszkac w warszawie. I robia krecia robote obrazowi Warszawy. Zarabiaja tu lepiej niz by zarabiali u siebie, wracaja na weekendy i uwazaja ze Pana Boga za nogi złapali... i beda u siebie podziwiani. I naprawde wstyd dla warszawy ze ludzie sobie na tej podstawie opinie robia. Ech....
I nadal twierdze ze ci co czuja jakas wyzszosc ze sa z wwy to ci co tu mieszkaja od niedawna i uwazaja to za sukces i osiagniecie. A nie warszawiacy co sie tu urodzili albo ich rodzice i dziadkowie sie tu urodzili.
Ja tam bym chetnie na wsi gdzies zamieszkala lub w malym miescie. Choc moja dzielnice bardzo lubie to nie mialabym.
I w ogole slaba ta dyskusja, wychodzi, ze ludzie sie ciesza ze w wwie scieki plyna do Wisly... no nie rozumiem tego kompletnie. Podsycanie stereotypow , bo ktos sie kiedys nie tak przedstawil...i generalizowanie oraz samozadowolenie z czegos niedobrego co spptyka innych ktorych uwaza sie za przemadrzalych..
Tak jakbym ja znala niezbyt madrego i przemadrzalego Kazia, Franka itp i w zwiazku z tym kazdy o tym imieniu byl warty pogardy.
Warszawa jest mieszanka ludnosci naplywowej i mniejszosci lokalnej. Mnie smieszy jak ktos sie chlubi mieszkaniem w Warszawie czy wycieczka na seszele. Poziom mniej wiecej podobny.
To, ze po wojnie była taka a nie inna polityka - czyli wszystkie ołtarze np. miały iśc do muzeum, a na tzw. ziemiach odzyskanych "odzyskiwano" co się da, może dlatego, ze były to w jakims stopniu reparacje w naturze, a i granica mogła sie wydawac dośc tymczasowa, a do tego komuniści mieli swoje wizje jak maja wygladac nowoczesne miasta to naprawde nie jest "wina" warszawiaków.
Druga sprawa - przed wojną mieszkańców W-wy było prawie 1300 000. Po wojnie - koło 400 000. Obecnie niecałe dwa miliony. Ta róznica to w większości ludność napływowa, często gęsto z róznych rejonów, które teraz też potrafia miec różne anse.