Szpitale nie są sterylne. Ale podstawa, to ciągłe zwykłe mycie rąk. Pisałam już kiedyś, jak byłam w szoku gdy widziałam przypadkiem u dwóch różnych położnych, że nie myły rąk po wizycie w toalecie. Dla mnie to niewyobrażalne.
@Tola nie musisz mi tego pisać. Kto się choć trochę tematem interesuje ten wie. Ale patrząc na większość ludzi którzy ciągną swe dzieci nieraz całkiem małe do kosmetyczki czy sklepów typu claire accesorize gdzie z marszu niemal można przebić uszy to raczej ludziom brak jakiejś refleksji. W dodatku teraz dużo reklamuje się pistolet, który jednocześnie przekłuwa obydwoje uszu, że niby mniejszy stres dla dziecka. A WZW b to nie jedyny wirus którym można się zarazić. Ale na innych nie da się zarobić więc cicho szaa.... No chyba że wynajdą szczepionkę...
Pistoletu nie da się wysterylizować. Jest tylko odkazany płynem, co jest niewystarczające dla wielu wirusów. Kolczyk trzeba jakoś umieścić w pistolecie i jest wystrzeliwany w ucho, co powoduje rozszarpanie skóry i tkanek. Fajnie to tłumaczy zawodowy piercer Red lipstick Monster na youtubie.
Ja byłam z córką u piercerki, narzędzia sterylizowane w autoklawie, pełna profeska, goiło się super. Poczytałam o pistoletach i straciłam entuzjazm do takiego rozwiązania. Osobiscie uszy mi przebijała moja ciotka pielęgniarka, tak skutecznie, że nie zarosły mimo kilkuletnich przerw w noszeniu.
Tak. I stracisz termin na odwołanie bo pismo do Ciebie nie dojdzie o nałożeniu grzywny Nie wiem czy kojarzysz sprawę Michalkiewicza, tam był pozew sądowy z dokładnie tym samym problemem, choc jego adres był publicznie znany, że został skazany dowiedział się jak mu komornik konto zajął
Nie szczepiłam Wiktora przez 5,5 roku po śpiączce. Od poczatku miał kalendarz indywidualny, ale dwa szczepienia mocno zaległe. Neurolog powiedziała, żeby przesunąć, ale nie dała mi nic na piśmie. Zaszczepiłam jak uznałyśmy z koleżanką pediatrą, że już czas. Karta leżała cały czas w przychodni (innej, nie tej od koleżanki) nieprzekazana. Nikt nas nie ścigał.
Dwa razy awizowany równa się doręczony. Sanepid może słać pisma, wzywać, aż w końcu poinformować o przekazaniu sprawy do wojewody, a Ty się dowiesz jak Ci grzywnę zdejmą z konta. Lepiej jednak odbierać polecone. Zwykłe można zignorować.
A prywatnie nie wypiszą na prośbę? Może warto próbować znaleźć kogos przychylnego.
No właśnie u nas nie ma przychylnych, jakby byli to mogłabym zapłacić nawet jak za wizytę vipowska. Teraz Maćka mi pediatra sama odroczyła do kwietnia bo po pierwszym jego szczepieniu (końcem maja) łapie wszystko, kończymy z antybiotykiem i to ledwo ledwo - ciężko wyjść z choroby, nie mówi nic, nawet mama czy am, wcześniej nawet na swoje imię nie reagował i nie nawiazywal kontakty, kilka wizyt stymulacyjnych u logopedy i teraz chętnie nawiązuje kontakt, choć z mową nic nie ruszyło, poziom mentalny jak 12 miesięczne dziecko, no i czasem zaczyna walić głową w tył (jak to miękka osłonka łóżka ok, gorzej jak ściana), kazała nam obserwować i powtórzyć badanie słuchu bo dziewczynom pojawił się przy okazji nop niedosłuch, ale ogólnie dalej sugerowanie zeby sobie papier zakatwic bo oni też się trochę boją szczepić, bo moje dzieci problstyczne z lekami alergiami i innymi
Nie czytalam stanowiska pani Jackowskiej ale uwazam ze lepiej zeby dorosli szczepili sie na np odre jezeli nie dostali dwukrotnej dawki i nie maja odpornosci niz wine za epidemie zwalali na nieszczepione dzieci.
Komentarz
Pisałam o Irlandii
Ostatni raz byłam tam 8lat temu ...
Nie wiem czy kojarzysz sprawę Michalkiewicza, tam był pozew sądowy z dokładnie tym samym problemem, choc jego adres był publicznie znany, że został skazany dowiedział się jak mu komornik konto zajął