A że mną moi znajomi chcą rozmawiać. Wklejam czasem na fejsie jakieś rzeczy prolife - znajomi mi nie uciekają, a pod każdym postem jest merytoryczna, długa na kilkadziesiąt postów dyskusja.
ale ja nie mówię o znajomych, też rozmawiaja ze mną. Mówię o osobach obcych.
no ale tu nie chodzi o to, żebyć z Lempart gadał, tylko żeby się nie odcinać od ludzi, których znasz i lubisz...
aha. no to ja nie mam z tym problemu z odróżnieniu od niektórych z nich. Dlatego pisałem że te rekolekcje powinny być dla nich i nie jest to żadna pycha.
Szacunek dla człowieka, niezgoda na poglądy. To bardzo trudny balans. Łatwo stracić równowagę. Pytanie, czy naprawdę musimy dotykać tematów, w których żadna ze stron i tak nie ustąpi? Po co sobie psuć relacje? Po co uczestniczyć w dyskusjach, które do niczego nie prowadzą? I po co utrzymywać znajomości z ludźmi, którzy są agresywni i niemoralni? I nie potrafią nie poruszyć drażliwego tematu? Nie mówię: pomóc, zapytać o pogodę, pożyczyć stówę. Chodzi mi o utrzymywanie bliskich relacji, które siłą rzeczy będą prowadzić do ścierania się poglądów. Na koniec przykład. Mój mąż ma dobrego znajomego. Mają wspólne pasje i rozbieżne poglądy. Pasje dzielą, drażliwych tematów nie poruszają. I to jest fajne. Niestety nie zawsze i nie ze wszystkimi możliwe.
Mam takich znajomych - Newsweek, Szustak, PO, Strajk Kobiet - bardzo ich lubię. Natomiast oni wyrażnie nam powiedzieli - nie chcemy, nie będziemy z wami poruszać tych tematów. Nie ma przestrzeni do rozmowy, żadnej. Dzięki temu spacerujemy razem, jeżdzimy na wakacje. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego my mamy być otwarci ale oni już nie. Ja czytałem ich Newsweeka na plaży przy nich , oni naszego Gościa - nie. Rozmawiamy o wszystkim opócz spraw ważnych. Bo nie chcą. A te rekolekcje jednak bardzo uproszczone są. Nigdy przenigdy nie zetknąłem się z oglądaczem TVN który miałby otwarty umysł i słuchał Radia Maryja. TVN, onet, robią wióry z mózgu. JA oglądam i TVP i TVN a oni? NIe.
@Gosia5 ale o sprawach drażliwych też musimy umieć rozmawiać. O takich, w których nikt nie ustąpi. Żyjemy w jednym kraju z ludźmi, którzy zdradę małżeńska chcą karać chłostą i z tymi, którzy są za "postnatalna" aborcja na życzenie. Jeśli my nie zaczniemy o tym gadać, politycy zrobią to za nas,dzielac nas na nienawidzące się frakcje.
to powiedz mi - jak mam się zachować jak widzę znajomą osobę która na co dzień ma pioruna na fb a siedzi w pierwszej ławce w kościele i prowadzi scholę? zagadać? Ignorować? Rozmawiać o pogodzie? I nie mówie że jestem jakiś lepszy może gorszy jestem od niej. Mówię o dorosłej osobie.
którzy zdradę małżeńska chcą karać chłostą ----------- nie wierzę
Zdaje mi się, że tu był taki wątek Brawa.. Ale nie dałam rady przeczytać całego opracowania. Z drugiej strony myślę, że są u nas np. fundamentaliści muzułmańscy,
Szacunek dla człowieka, niezgoda na poglądy. To bardzo trudny balans. Łatwo stracić równowagę. Pytanie, czy naprawdę musimy dotykać tematów, w których żadna ze stron i tak nie ustąpi? Po co sobie psuć relacje? Po co uczestniczyć w dyskusjach, które do niczego nie prowadzą? I po co utrzymywać znajomości z ludźmi, którzy są agresywni i niemoralni? I nie potrafią nie poruszyć drażliwego tematu? Nie mówię: pomóc, zapytać o pogodę, pożyczyć stówę. Chodzi mi o utrzymywanie bliskich relacji, które siłą rzeczy będą prowadzić do ścierania się poglądów. Na koniec przykład. Mój mąż ma dobrego znajomego. Mają wspólne pasje i rozbieżne poglądy. Pasje dzielą, drażliwych tematów nie poruszają. I to jest fajne. Niestety nie zawsze i nie ze wszystkimi możliwe.
Mam takich znajomych - Newsweek, Szustak, PO, Strajk Kobiet - bardzo ich lubię. Natomiast oni wyrażnie nam powiedzieli - nie chcemy, nie będziemy z wami poruszać tych tematów. Nie ma przestrzeni do rozmowy, żadnej. Dzięki temu spacerujemy razem, jeżdzimy na wakacje. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego my mamy być otwarci ale oni już nie. Ja czytałem ich Newsweeka na plaży przy nich , oni naszego Gościa - nie. Rozmawiamy o wszystkim opócz spraw ważnych. Bo nie chcą. A te rekolekcje jednak bardzo uproszczone są. Nigdy przenigdy nie zetknąłem się z oglądaczem TVN który miałby otwarty umysł i słuchał Radia Maryja. TVN, onet, robią wióry z mózgu. JA oglądam i TVP i TVN a oni? NIe.
No to ja jestem pierwszą taką osobą, Prayboy. Oglądam i słucham wszystkich mediów. Tylko tak postępując można sobie wyrobić pewne poglądy i poznać argumenty wszystkich stron.
to powiedz mi - jak mam się zachować jak widzę znajomą osobę która na co dzień ma pioruna na fb a siedzi w pierwszej ławce w kościele i prowadzi scholę? zagadać? Ignorować? Rozmawiać o pogodzie? I nie mówie że jestem jakiś lepszy może gorszy jestem od niej. Mówię o dorosłej osobie.
A jak mam się zachować, gdy widzę w pierwszej ławce w kosciele osobę, która zdradza żonę i posuwa się do rękoczynów, a idzie do komuni? Mówię o dorosłej osobie, byłym już senatorze PIS.
a widzisz, dokładnie, to tak samo działa. Kościół jest dla grzeszników i nie my ich mamy sądzić tylko Bóg. Dlatego mówię - może jestem gorszy od niej. Ale milczeć nie można, można powiedzieć, np. ja też jestem grzesznikiem ale ... itd. dodatkowo - może były senator akurat był u spowiedzi natomiast piorunek na fb prowadzącej scholę nadal figuruje. nie przykładaj tego samego wektora - podałaś zły przykład. I po co piszesz że to były senator PIS. Co to ma do rzeczy? nic.
a widzisz, dokładnie, to tak samo działa. Kościół jest dla grzeszników i nie my ich mamy sądzić tylko Bóg. Dlatego mówię - może jestem gorszy od niej. Ale milczeć nie można, można powiedzieć, np. ja też jestem grzesznikiem ale ... itd. dodatkowo - może były senator akurat był u spowiedzi natomiast piorunek na fb prowadzącej scholę nadal figuruje. nie przykładaj tego samego wektora - podałaś zły przykład. I po co piszesz że to były senator PIS. Co to ma do rzeczy? nic.
No właśnie bardzo dużo. Przecież Ty utożsamiasz ludzi z tej partii ze świętymi. W każdym razie to wynika z Twoich wpisów. Moze i był u spowiedzi, ale bezpośrednio po mszy idzie z kochanką na spacer (co widzi pół wsi).
popatrz kto zaczyna. Jak nie wiesz - jeszcze raz popatrz. Ja ani słowa o partiach, ty wyjeżdzasz z PIS. Nie, nie utożsamiam ich ze świętymi. Nie, nie wynika to z moich wpisów. A, skoro idzie po mszy na spacer (czy spacer jest grzechem? - może zgorszeniem ale nie grzechem) to znaczy że albo spowiedz byłą nieważna albo musi iść ponownie do spowiedzi. Wielu ludzi popełnia grzech od razu po mszy.
popatrz kto zaczyna. Jak nie wiesz - jeszcze raz popatrz. Ja ani słowa o partiach, ty wyjeżdzasz z PIS. Nie, nie utożsamiam ich ze świętymi. Nie, nie wynika to z moich wpisów. A, skoro idzie po mszy na spacer (czy spacer jest grzechem? - może zgorszeniem ale nie grzechem) to znaczy że albo spowiedz byłą nieważna albo musi iść ponownie do spowiedzi. Wielu ludzi popełnia grzech od razu po mszy.
Wynika, wynika, nawet jeśli w tym wątku nie piszesz o partiach. Spacer z kochanką za rękę nie jest grzechem? Ok, znajomy senator się ucieszy.
no i co - rozmawiacie z nim? bo przecież jest coś takiego jak chrześcijańskie upomnienie - najpierw w cztery oczy, potem bierze się dwóch albo trzech ze sobą a potem donosi się Kościołowi - tak mówi św. Paweł. Bo jeśli nie robicie tego - mówię o tej całej wsi - to popełniacie grzech zaniedbania. Myślę że jest tak ze wszyscy tylko patrza i sie gorszą a nic nie mówią bo mają swoje grzechy na sumieniu. Albo z wygody. Albo z lęku.
popatrz kto zaczyna. Jak nie wiesz - jeszcze raz popatrz. Ja ani słowa o partiach, ty wyjeżdzasz z PIS. Nie, nie utożsamiam ich ze świętymi. Nie, nie wynika to z moich wpisów. A, skoro idzie po mszy na spacer (czy spacer jest grzechem? - może zgorszeniem ale nie grzechem) to znaczy że albo spowiedz byłą nieważna albo musi iść ponownie do spowiedzi. Wielu ludzi popełnia grzech od razu po mszy.
Wynika, wynika, nawet jeśli w tym wątku nie piszesz o partiach. Spacer z kochanką za rękę nie jest grzechem? Ok, znajomy senator się ucieszy.
że za rękę dopiero teraz piszesz. No za rękę to już grzech faktycznie.
no i co - rozmawiacie z nim? bo przecież jest coś takiego jak chrześcijańskie upomnienie - najpierw w cztery oczy, potem bierze się dwóch albo trzech ze sobą a potem donosi się Kościołowi - tak mówi św. Paweł. Bo jeśli nie robicie tego - mówię o tej całej wsi - to popełniacie grzech zaniedbania. Myślę że jest tak ze wszyscy tylko patrza i sie gorszą a nic nie mówią bo mają swoje grzechy na sumieniu. Albo z wygody. Albo z lęku.
no i co - rozmawiacie z nim? bo przecież jest coś takiego jak chrześcijańskie upomnienie - najpierw w cztery oczy, potem bierze się dwóch albo trzech ze sobą a potem donosi się Kościołowi - tak mówi św. Paweł. Bo jeśli nie robicie tego - mówię o tej całej wsi - to popełniacie grzech zaniedbania. Myślę że jest tak ze wszyscy tylko patrza i sie gorszą a nic nie mówią bo mają swoje grzechy na sumieniu. Albo z wygody. Albo z lęku.
Rozmawiamy, to członek rodziny.
no i bardzo dobrze więc sumienie macie czyste, i o to chodzi.
to po co piszesz: "A jak mam się zachować, gdy widzę w pierwszej ławce w kosciele osobę, która zdradza żonę i posuwa się do rękoczynów, a idzie do komuni? Mówię o dorosłej osobie, byłym już senatorze PIS." __________ skoro wiesz jak się zachować ?
Komentarz
Nigdy przenigdy nie zetknąłem się z oglądaczem TVN który miałby otwarty umysł i słuchał Radia Maryja. TVN, onet, robią wióry z mózgu. JA oglądam i TVP i TVN a oni? NIe.
-----------
nie wierzę
Jak schola dziecięca, to bym się głębiej zastanawiała, czy jakoś tutaj nie działać.
dodatkowo - może były senator akurat był u spowiedzi natomiast piorunek na fb prowadzącej scholę nadal figuruje.
nie przykładaj tego samego wektora - podałaś zły przykład. I po co piszesz że to były senator PIS. Co to ma do rzeczy? nic.
Moze i był u spowiedzi, ale bezpośrednio po mszy idzie z kochanką na spacer (co widzi pół wsi).
Spacer z kochanką za rękę nie jest grzechem? Ok, znajomy senator się ucieszy.
"A jak mam się zachować, gdy widzę w pierwszej ławce w kosciele osobę, która zdradza żonę i posuwa się do rękoczynów, a idzie do komuni? Mówię o dorosłej osobie, byłym już senatorze PIS."
__________
skoro wiesz jak się zachować ?