> Za ujawnianie rzeczy, których że względu na dobro innych osób (tutaj:dziecka) ujawniać się nie powinno.
Jest dokładnie odwrotnie. Prof. Pawłowicz chroni dzieci przed nadużyciami ze strony nauczycieli, także tego konkretnego chłopca, któremu powinno się udzielić wsparcia, aby wzmocnić jego identyfikację z własną płcią. Dzieci to nie świnki morskie, na których można robić eksperymenty.
> Za ujawnianie rzeczy, których że względu na dobro innych osób (tutaj:dziecka) ujawniać się nie powinno.
Jest dokładnie odwrotnie. Prof. Pawłowicz chroni dzieci przed nadużyciami ze strony nauczycieli, także tego konkretnego chłopca, któremu powinno się udzielić wsparcia, aby wzmocnić jego identyfikację z własną płcią. Dzieci to nie świnki morskie, na których można robić eksperymenty.
Po pierwsze - wg mojej wiedzy Pawłowicz nie jest profesorem
Po drugie - w jaki sposób upublicznienie w pewnym zakresie danych tego dziecka je chroni? Wzmacnia identyfikację z własną płcią?
Po trzecie - czy masz dostęp do dokumentacji medycznej tego dziecka? I wiesz, że faktycznie nie ma podstaw/przesłanek, by spełnić tę prośbę? Czy Pawłowicz je ma?
Ja się ogólnie zgadzam. Cały ten post @Ojejuju o kaczkach jest prawdziwy.
Tylko skąd ta pewność, że w tym konkretnym przypadku to jest fanaberia?
> Za ujawnianie rzeczy, których że względu na dobro innych osób (tutaj:dziecka) ujawniać się nie powinno.
Jest dokładnie odwrotnie. Prof. Pawłowicz chroni dzieci przed nadużyciami ze strony nauczycieli, także tego konkretnego chłopca, któremu powinno się udzielić wsparcia, aby wzmocnić jego identyfikację z własną płcią. Dzieci to nie świnki morskie, na których można robić eksperymenty.
Pod powyższym podpisuję się wszystkimi kończynami, podziękować to za mało.
> Tylko skąd ta pewność, że w tym konkretnym przypadku to jest fanaberia? <
Jeżeli jest to zaburzenie, to tym bardziej nie należy tego utrwalać. Ze względu na dobro tego dziecka i pozostałych dzieci i młodzieży. Mamy tutaj klasyczny lans ideologii Gender.
Dziecko zacznie jako Agnieszka dojrzewać płciowo i spodobają się, jej, mu kobiety, to wtedy tej osobie wmówią, że jest lesbijką w męskim ciele? Jak przed dojrzewaniem mizna stwierdzić tożsamość płciową, według gender nie ma wrodzonej płci, tylko narzucona, to rownie dobrze można chłopcu wmówić, że jest dziewczynką, szczególnie, jeśli któryś z rodziców bardzo pragnął dziewczynki... Tutaj nawet nie musi to być świadome działanie.
Ajwaj na każde doniesienie o tym, że istnieją problemy z płciowością. No straszne. Gender i lgbt. I ludzie, którzy rodza się obojnakami, robią to złość tradycyjnym wartościom!!!!
Ajwaj na każde doniesienie o tym, że istnieją problemy z płciowością. No straszne. Gender i lgbt. I ludzie, którzy rodza się obojnakami, robią to złość tradycyjnym wartościom!!!!
hej, robisz sobie chochoła, to co napisałaś jest chochołem, także w odniesieniu do "kochających inaczej", Przecież nikt nie odbiera tego typu ludziom prawa do życia po swojemu, chodzi o robienie z tego obowiązującej ideolo, o narzucanie zboczeń normalnym
Pani Pawłowicz jest albo głupia (nie przewiduje konsekswencji swpich tweetów) albo zwyczajnie podła (wie, jakie są te konsekwencje, ale ma je w nosie). Zastanawiam się tylko, która z tych cech jest bardziej dyskwalifikująca na stanowisku, które zajmuje.
Ja pamiętam Krystynę Pawłowicz jako wykładowcę prawa bankowego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Po habilitacji była także profesorem tzw. uczelnianym. Grzecznościowo tytułuje się człowieka do końca życia najwyższą godnością do jakiej miał prawo.
Uważam działanie szkoły za błędne. Niemniej jest to temat dla kuratorium i władz oświatowych wymagający taktu, wyczucia i stanowczości, ale też dyskrecji że względu na dobro dziecka, a nie do aktywności w mediach społecznościowych sędzi TK. Trybunał i tak nie cieszy się zbytnim autorytetem. Takie działania ciągną go w dół.
Ktoś zna nowsze badania? Według tych, z 2007, "Zaburzenia rozwoju płci są dość rzadkie, występują z częstością 1:4500 urodzeń. Termin ten zwyczajowo odnosi się do noworodka z nieprawidłowymi narządami płciowymi, u którego określenie płci na podstawie badania przedmiotowego jest utrudnione."
@jan_u odwoływanie się do najwyższej osiągniętej godności zależy od tej godności, o ile pamiętam z wosu. A i tak ona nigdy nie miała godności "prof. Pawłowicz" , tylko "Pawłowicz, prof. UW", ewentualnie "prof. nadzw. Pawłowicz"
Poza tym odwoływanie się do tytułów naukowych w sytuacjach, które z dziedzina badań nie mają za dużo wspólnego, jest co najmniej niestosowne, a czasem to nawet nadużycie.
no rzeczywiście zaczyna to wyglądać inaczej, dmuchanie na zimne czasem przynosi pomyłkę
No widzisz, ja widzę dmuchanie na zimne z drugiej strony. Lepiej coś sprawdzić, zanim sie zrobi ogólnopolski cyrk na kółkach, że gender bo można kogoś skrzywdzić w imię obrony tzw wartości...
@malagala, to są medyczne określenia. Rzadko, w przypadku np. nieporządanych skutków leków to rzadziej niż u 1/1000 pacjentów i częściej niż u 1/10 000 pacjentów
W tych 4500 dzieciach są wszystkie przypadki zaburzenia rozwoju płci- także Zespół Turnera i Klinefeltera.
@malagala zwyczajowo profesorów uczelnianych tytułuje się profesorami. Kwestionowanie tytułu zaciemnia istotę, którą wg mnie jest jednak zachowanie nie licujące z funkcją sędziego TK. Pani Pawłowicz ma dostatecznie szerokie kontakty by sprowokować reakcję odpowiednich organów na niepokojącą sytuację. I nie ma tu dla mnie znaczenia, że zagadnienie faktycznie jest prawne i niesłusznie piszesz, że tytuły nie mają nic do rzeczy, bo w prawie faktycznie Pani sędzia jest utytułowanym specjalistą.
@jan_u w środowisku akademickim z tego co wiem, jest to poważny problem - wypowiedzi osób z tytułem naukowym na tematy kompletnie niezwiązane z ich badaniami,z podkreślaniem tego tytułu. Osoby że środowiska akdameickiego, które znam, negatywnie się do tego odnoszą. Nie jest to żadne zaskoczenie, bo podupada przez to autorytet naukowca.
Maciek użył określenia, że to prof. w jednym szeregu z tym, że broni dzieci i pomaga wzmocnić jego identyfikację z własną płcią. O ile mi wiadomo, pank Pawłowicz nie jest żadna specjalistka w tym temacie. Więc podkreślanie jej wykształcenia, tytułu naukowego czy zajmowanych w przeszłości stanowisk jest moim zdaniem w tym kontekście bez sensu.
Nauczycieli w szkole też określało się zwyczajowo "profesorem", ale nikt nie pisał prof. Kowalska o nauczycielce matematyki.
Komentarz
Jest dokładnie odwrotnie. Prof. Pawłowicz chroni dzieci przed nadużyciami ze strony nauczycieli, także tego konkretnego chłopca, któremu powinno się udzielić wsparcia, aby wzmocnić jego identyfikację z własną płcią. Dzieci to nie świnki morskie, na których można robić eksperymenty.
Pod powyższym podpisuję się wszystkimi kończynami, podziękować to za mało.
Ze względu na dobro tego dziecka i pozostałych dzieci i młodzieży.
Mamy tutaj klasyczny lans ideologii Gender.
to co napisałaś jest chochołem, także w odniesieniu do "kochających inaczej",
Przecież nikt nie odbiera tego typu ludziom prawa do życia po swojemu,
chodzi o robienie z tego obowiązującej ideolo, o narzucanie zboczeń normalnym
to postawa szkoły jest co najmniej nie na miejscu, to szkoła zrobiła z tego sensację
Ktoś zna nowsze badania?
Według tych, z 2007, "Zaburzenia rozwoju płci są dość rzadkie, występują z częstością 1:4500 urodzeń. Termin ten zwyczajowo odnosi się do noworodka z nieprawidłowymi narządami płciowymi, u którego określenie płci na podstawie badania przedmiotowego jest utrudnione."
k.
dmuchanie na zimne czasem przynosi pomyłkę
W tych 4500 dzieciach są wszystkie przypadki zaburzenia rozwoju płci- także Zespół Turnera i Klinefeltera.
Onet to najsmutniejszy portal w Internecie:
„Najsmutniejsze Boże Narodzenie” według Onetu: jak ciężko było żołnierzom Wehrmachtu
https://www.tvp.info/51466736/na-froncie-w-obozie-pod-okupacja-najsmutniejsze-swieta-bozego-narodzenia-artykul-onetu-z-zolnierzami-wehrmachtu
„Sprowadzili śmierć, a Onet pisze, że im święta nie wyszły”, „Folksdojcze” – reakcje na bulwersujący tekst
https://www.tvp.info/51469809/artykul-onetu-o-wehrmachcie-reakcje-internautow
Wbrew temu co mówili M. M. Kolonko czy G. Braun cieszę się że w Polsce istnieje państwowa TV. I że ma swoją stronę w Necie.
Maciek użył określenia, że to prof. w jednym szeregu z tym, że broni dzieci i pomaga wzmocnić jego identyfikację z własną płcią. O ile mi wiadomo, pank Pawłowicz nie jest żadna specjalistka w tym temacie. Więc podkreślanie jej wykształcenia, tytułu naukowego czy zajmowanych w przeszłości stanowisk jest moim zdaniem w tym kontekście bez sensu.
Nauczycieli w szkole też określało się zwyczajowo "profesorem", ale nikt nie pisał prof. Kowalska o nauczycielce matematyki.
Moje czepianie się tytułów nie dotyczyło jej konkretnie, tylko wypowiedzi na jej temat.
Zreszta, tak samo jak jej zachowanie nie licuje z byciem sędzia TK, tak samo nie licuje z byciem profesorem, zwyczajowo czy nie.
Bo albo ktoś "pochwalił się", że szkoła taka tolerancyjna
Albo ktoś nakablowal