Małżeństwo jako rodzaj umowy społecznej prowadzące jedynie do spłodzenia potomstwa nie jest czymś, na czym powinno zależeć ludziom. Małżeństwo jest powołaniem a więc ma być droga prowadząca nas do Boga ale w relacji małżeńskiej i rodzicielskiej a nie poprzez zaprzeczenie im. Budowanie relacji w małżeństwie, nauka przekraczania swoich granic, żmudna, codzienna lekcja kochania współmałżonka i dzieci jest drogą do Boga jest podstawowym zadaniem małżonków. W tym kontekście dziewica, młoda, chętna do rodzenia dzieci nie jest gwarantem jakości małżeństwa. Do zbudowania małżeństwa potrzebna jest dojrzałość i woła trwania przy małżonku mimo przeciwności. Dlatego ludzie szukają też innych rzeczy poza czystością - wspólnych zainteresowań, podobnego poziomu intelektualnego ale też patrzą pod kątem fizyczności - trudno wejść w relację intymną bez zachwytu, pociągu, chemii. Jest sporo wartościowych kobiet, dziewic, które szukają więzi, relacji, bliskości i miłości więc niekoniecznie będą reagowały na hasło - szukam młodej dziewicy zdolnej do urodzenia dzieci.
W ogóle piszesz o polskich mężczyznach, którzy nie mogą znaleźć dziewic na żony. Może ci mężczyźni nie mają nic do zaoferowania kobietom. Może są nieciewawi, neurotyczni, zaburzeni, niezdolni do zbudowania relacji? Może problem jest po stronie tych mężczyzn a nie wynika z braku dziewic?
W ogóle piszesz o polskich mężczyznach, którzy nie mogą znaleźć dziewic na żony. Może ci mężczyźni nie mają nic do zaoferowania kobietom. Może są nieciewawi, neurotyczni, zaburzeni, niezdolni do zbudowania relacji? Może problem jest po stronie tych mężczyzn a nie wynika z braku dziewic?
Ja jeszcze nadmienie, że te nie-dziewice z kimś to dziewictwo tracą. Często z kimś, kto im obiecuje gruszki na wierzbie i mami np. malzenstwem.
Mój brat ma trzech synów. Młode chłopaki, potrafią posprzątać, ugotować obiad pod nieobecność rodziców, mają zainteresowania, chodzą po górach, mają poukładane w głowach i są blisko Kościoła. Wszyscy przygotowują się do małżeństwa i żaden nie miał problemów ze znalezieniem kandydatki na żonę.
W ogóle piszesz o polskich mężczyznach, którzy nie mogą znaleźć dziewic na żony. Może ci mężczyźni nie mają nic do zaoferowania kobietom. Może są nieciewawi, neurotyczni, zaburzeni, niezdolni do zbudowania relacji? Może problem jest po stronie tych mężczyzn a nie wynika z braku dziewic?
Ja jeszcze nadmienie, że te nie-dziewice z kimś to dziewictwo tracą. Często z kimś, kto im obiecuje gruszki na wierzbie i mami np. malzenstwem.
Z tym akurat nie mogę się zgodzić. Z pewnych względów wędruję czasem po fejsbukowych grupach dla kobiet i wiem, że wiele z nich w ogóle nie jest zainteresowanych ani małżeństwem, ani dziewictwem. Tracą je chętnie, świadomie i radośnie z byle kim. Zmiana priorytetów nastapiła.
Przecież czytamy Twoje wpisy i wiele możemy wywnioskować. Żona oddana mężowi przez ojca, młoda, w okresie największej urody, bez wyższego wykształcenia.
W ogóle piszesz o polskich mężczyznach, którzy nie mogą znaleźć dziewic na żony. Może ci mężczyźni nie mają nic do zaoferowania kobietom. Może są nieciewawi, neurotyczni, zaburzeni, niezdolni do zbudowania relacji? Może problem jest po stronie tych mężczyzn a nie wynika z braku dziewic?
Ja jeszcze nadmienie, że te nie-dziewice z kimś to dziewictwo tracą. Często z kimś, kto im obiecuje gruszki na wierzbie i mami np. malzenstwem.
Z tym akurat nie mogę się zgodzić. Z pewnych względów wędruję czasem po fejsbukowych grupach dla kobiet i wiem, że wiele z nich w ogóle nie jest zainteresowanych ani małżeństwem, ani dziewictwem. Tracą je chętnie, świadomie i radośnie z byle kim. Zmiana priorytetów nastapiła.
Facebook nie jest dobrym obrazem rzeczywistości, uwierz mi. Są duszpasterstwa, pielgrzymki, rekolekcje. Tam sensowny mężczyzna znajdzie wartościowych kobiet tuziny.
W ogóle piszesz o polskich mężczyznach, którzy nie mogą znaleźć dziewic na żony. Może ci mężczyźni nie mają nic do zaoferowania kobietom. Może są nieciewawi, neurotyczni, zaburzeni, niezdolni do zbudowania relacji? Może problem jest po stronie tych mężczyzn a nie wynika z braku dziewic?
Ja jeszcze nadmienie, że te nie-dziewice z kimś to dziewictwo tracą. Często z kimś, kto im obiecuje gruszki na wierzbie i mami np. malzenstwem.
Z tym akurat nie mogę się zgodzić. Z pewnych względów wędruję czasem po fejsbukowych grupach dla kobiet i wiem, że wiele z nich w ogóle nie jest zainteresowanych ani małżeństwem, ani dziewictwem. Tracą je chętnie, świadomie i radośnie z byle kim. Zmiana priorytetów nastapiła.
Facebook nie jest dobrym obrazem rzeczywistości, uwierz mi. Są duszpasterstwa, pielgrzymki, rekolekcje. Tam sensowny mężczyzna znajdzie wartościowych kobiet tuziny.
Duszpasterstwa pielgrzymki i rekolekcje to też jest fragment rzeczywistości. Procentowo niewielki.
Wiele bardzo wartościowych dziewczyn nie zakłada rodzin z powodu braku odpowiedniego kandydata na męża. Problem przyrostu naturalnego nie do końca wynika z braku chęci do posiadania dzieci
Wiele bardzo wartościowych dziewczyn nie zakłada rodzin z powodu braku odpowiedniego kandydata na męża. Problem przyrostu naturalnego nie do końca wynika z braku chęci do posiadania dzieci ale z powodu nietrwałych małżeństw. Trudno o dzieci gdy małżeństwa rozpadają się po kilku latach.
KatolickiAmisz a czy Ty będąc młodziutka kobieta wybrałbyś beztroskę, samorealizację czy zachował dziewictwo, wziął wczesny ślub i poświęcił i młodość i atrakcyjność dla wychowania gromadki dzieci? Przecież to ciężka praca i dla młodej dziewczyny strzał w kolano. Ona będzie patrzeć jak po pierwszej pracy jej koleżanki idą się bawić, mają czas na plotki, ciucha a ty zasuwaj 24 h na dobę i w kolejnej ciąży nie mając 30stki.
A ty serio masz taki obraz rodziny? Ja uważam czas w małżeństwie, z dziećmi za najlepszy w moim życiu. Czuję się zmęczona, ale spełniona. Mam też sporo znajomych mam, które mają troje, czworo, pięcioro dzieci i to są kobiety, które macierzynstwa nie odbierają jako urabiania się po łokcie.
No ja tez nie uważam że akurat Facebook jest jakimś szerszym obrazem społeczeństwa. Na Facebooku bardzo wiele osób kłamie i koloryzuje rzeczywistość. Tam świat jest nieprawdziwy i zmanipulowany przez zwykle ludzkie chciejstwo. Bardzo mało tam zdjęć bez retuszu, zwłaszcza jeśli chodzi i młode osoby. A młode dziewczyny raczej nie szukają przygód. Tu się niewiele zmieniło w sensie oczekiwań. Nie oddają dziewictwa byle komu. A jeśli to niewielki promil dziewczyn. Raczej są naiwne o wierzą że to ten jedyny. A jak już się zderzą z rzeczywistością to zaburza się im obraz wartości i przestają się szanować dlatego że same nie zostały uszanowane. Tu się niewiele zmieniło.
@Kacha Rodzin 4, 5, 6 itd, wszystkich razem 4+jest poniżej 2%. To masz odpowiedź rzeczywistości.
Ponad jedna trzecia małżeństw się rozwodzi. W większości są to osoby w wieku 30-39 lat a jeszcze w okresie rozrodczym. Problemem jest niestałość związków.
A to jest jakaś różnica w odniesieniu do naszych czasów czy czasów naszych rodziców? Bo raczej osobiście nie planowałam wychodzenia za mąż jako młodziutka dziewczyna. Jak wychodziłam za mąż miałam 30 lat skończone. Mamy z mężem 6 dzieci. Myślę że różnica była taka że w kilka pokoleń wstecz nie istniały aż tak skuteczne środki antykoncepcyjne a faceci byli na tyle odpowiedzialni że jak zrobili dziecko kobiecie to uznawali że dziecko potrzebuje ojca. A teraz oboje uciekają przed taką odpowiedzialnością. I związek się rozpada. Wiele związków jest po prostu przechodzonych, bo ile można być ze sobą na próbę?
Bo małżeństwo i rodzicielstwo jest pokazywane jako coś bardzo obciążającego i wręcz uniemożliwiającego rozwój i samorealizację. Mało kto patrzy w ten sposób że małżeństwo i dzieci umożliwiają i sprzyjają rozwojowi, choćby dając motywację do zmian.
To prawda. Myślę jednak ze wielu nadal ceni małżeństwo ale dużo późniejsze i bez gromadki dzieci.
A bycie dziewica do ślubu już prawie całkowicie dla większości straciło na znaczeniu.
Społecznie to dziewictwo na znaczeniu straciło wieki temu. A katoliczki widzą w tym wartość. Tylko katolicyzm jest niemodny. Myślę @M_Monia że wartość dziewictwa musimy rozpatrywać w połączeniu z wiarą. W innym przypadku nie ma znaczenia. A katoliczki tracą dziewictwo z naiwności właśnie, bo myślą że to ten jedyny albo nie zapanują nad chemią. Pytanie ile młodych jest w ogóle wierząca. Natomiast dziewictwo lub jego brak moim zdaniem nie ma wpływu na to czy ktoś ceni małżeństwo i posiadanie rodziny. Od utraty dziewictwa do rozwiązłości jest dość dużą przestrzeń.
Bo było to niedopuszczalne społecznie a nie było kwestią wiary i decyzji kobiet. Bardziej było to spowodowane strachem przed hańbą. I też były takie katoliczki i dziewczyny które łamały tę zasadę. Tylko konsekwencje takiej decyzji czy grzechu były społecznie ciężkie do udźwignięcia przez kobietę. Bo była traktowana jak trędowata.
Komentarz
a jeśli szukają to mało jest takich, co spełniają te warunki.
Jest sporo wartościowych kobiet, dziewic, które szukają więzi, relacji, bliskości i miłości więc niekoniecznie będą reagowały na hasło - szukam młodej dziewicy zdolnej do urodzenia dzieci.
Ja uważam czas w małżeństwie, z dziećmi za najlepszy w moim życiu. Czuję się zmęczona, ale spełniona. Mam też sporo znajomych mam, które mają troje, czworo, pięcioro dzieci i to są kobiety, które macierzynstwa nie odbierają jako urabiania się po łokcie.
A młode dziewczyny raczej nie szukają przygód. Tu się niewiele zmieniło w sensie oczekiwań. Nie oddają dziewictwa byle komu. A jeśli to niewielki promil dziewczyn. Raczej są naiwne o wierzą że to ten jedyny. A jak już się zderzą z rzeczywistością to zaburza się im obraz wartości i przestają się szanować dlatego że same nie zostały uszanowane. Tu się niewiele zmieniło.
Pytanie ile młodych jest w ogóle wierząca.
Natomiast dziewictwo lub jego brak moim zdaniem nie ma wpływu na to czy ktoś ceni małżeństwo i posiadanie rodziny. Od utraty dziewictwa do rozwiązłości jest dość dużą przestrzeń.
I też były takie katoliczki i dziewczyny które łamały tę zasadę. Tylko konsekwencje takiej decyzji czy grzechu były społecznie ciężkie do udźwignięcia przez kobietę. Bo była traktowana jak trędowata.