[cite] Gregorius:[/cite]Powiem dość mocno: kto nigdy nie spożywał alkoholu, nie rozumie w pełni wartości ofiarowywanej za kogoś abstynencji. Bo dla kogoś takiego ta abstynencja nie jest absolutnie żadną ofiarą. Pusty znak. W tym miejscu się przychylam do pomysłu Cart&Pud: lepiej ofiarować wyrzeczenie czegoś co (bardzo) lubimy.
Dla mnie, której alkohol nigdy jakoś nie smakował, abstynencja jest ofiarą, ofiarą ze studenckiego życia towarzyskiego, z rodzinnego życia towarzyskiego. Tego samego doświadczył także mój mąż, który w odróżnieniu ode mnie nawet nie próbował alkoholu. To że nie pijemy w pewien sposób samo zmniejszyło nam liczbę znajomych, bo nie bawią nas imprezy gdzie głównym celem jest upicie się. Co więcej nasza rodzina już dawno nas poinformowała jacy to nienormalni jesteśmy będąc abstynentami . Gdybyśmy pili okazjonalnie mielibyśmy większe grono znajomych i przychylność rodziny, a tak... Więc proszę nie pisać z taką pewnością, że nie spożywanie alkoholu dla kogoś kto nigdy nie pił jest żadnym wyrzeczeniem.
[cite] wiesia:[/cite]Nikt nie poruszył, że alkohol uszkadza
- komórki mózgowe
- wątrobę
- serce
- naczynia krwionośne
- przewód pokarmowy, przełyk
<uwaga ironia>
Teraz już wiem, celem Chrystusowego cudu w Kanie było uszkodzenie zdrowia biesiadujących. No i księża są głupi (odnoszę się do argumentu o niszczeniu komórek mózgowych), bo codziennie piją wino (przemienione w krew Pańską)
Zupełnie bez ironii napiszę, że wierzę, że po przemienieniu to krew Pańska a nie żadne wino.
A co do Kany... chcieli pić to dostali:
(1) Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. (2) Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. (3) A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: Nie mają już wina. (4) Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? (5) Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie.
Wszak Bóg tak kocha ludzi, że dał im wolną wolę. Nie pierwszy raz.
Tak na marginesie, nie pierwszy raz słyszę, że się pijący Kaną usprawiedliwia...
Greg ale jabłko ani lizak nie zmieniają Twojej świadomości prawda? A alkohol tak.Takie już jego działanie, po zjedzeniu nektarynki czy wafelka możesz prowadzić samochód po lamce wina nie! Nie bez powodu!
Po lamce wina czy piwa Twój ani niczyj inny refleks nie jest już taki sam. Po lamce wina obowiązkiem jest powrót taksówką bądz pieszo no chyba że akurat pijesz w domu.
[cite] wiesia:[/cite]Nikt nie poruszył, że alkohol uszkadza
- komórki mózgowe
- wątrobę
- serce
- naczynia krwionośne
- przewód pokarmowy, przełyk
<uwaga ironia>
Teraz już wiem, celem Chrystusowego cudu w Kanie było uszkodzenie zdrowia biesiadujących. No i księża są głupi (odnoszę się do argumentu o niszczeniu komórek mózgowych), bo codziennie piją wino (przemienione w krew Pańską)
Nędzna ta Twoja ironia.
W Kanie nie chodziło o alkohol - Ty doskonale o tym wiesz! - a o napój, który pomoże strawić pokarm, a który z mocnymi trunkami ma tyle wspólnego co woda z wódką!
A Krew Chrystusa, to jednak nie to samo co "szlampa".
Komentarz
Zupełnie bez ironii napiszę, że wierzę, że po przemienieniu to krew Pańska a nie żadne wino.
A co do Kany... chcieli pić to dostali:
(1) Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. (2) Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. (3) A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: Nie mają już wina. (4) Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? (5) Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie.
Wszak Bóg tak kocha ludzi, że dał im wolną wolę. Nie pierwszy raz.
Tak na marginesie, nie pierwszy raz słyszę, że się pijący Kaną usprawiedliwia...
Słodycze są szkodliwe..bardzo!!!!!!!!!!
W ogóle cukier, jaki szkodliwy.
Nędzna ta Twoja ironia.
W Kanie nie chodziło o alkohol - Ty doskonale o tym wiesz! - a o napój, który pomoże strawić pokarm, a który z mocnymi trunkami ma tyle wspólnego co woda z wódką!
A Krew Chrystusa, to jednak nie to samo co "szlampa".
On to wie, ja to wiem, a czy wiedział o tym Starosta?
Nie domagałby się tak natarczywie cudu, gdyby nie wiedział.
I o ten cud chodziło.:bigsmile:
Z tym refleksem to różnie bywa, mi po przymusowej abstynencji, lampce wina nieźle szumi w głowie, wiec różnie to bywa.
Na wakacjach pewnie byłaś?
Po prostu przestałam wam psuć humor jak obiecałam.:bigsmile: