Powiem tak z alkoholikiem pić nie wolno. Bywa to trudne ale to jedyna szansa dla niego. Dochodzę do wniosku (na podstawie doświadczeń z kolegą), że im prędzej alkoholik sięgnie dna tym większa szansa, że się podniesie ... lub się wykończy. Smutne to ale prawdziwe.
To akurat bez różnicy alkoholik nie potrzebuje towarzystwa, pić nie należy z osobą u której zauważasz że tylko szuka pretekstu do picia nie musi jeszcze być alkoholikiem w pełnym tego słowa znaczeniu.
Nie wyrywaj z kontekstu!
Uciekać tzn. nie przebywać z nimi, bo można samemu zostać pijakiem. Ty natomiast radzisz pić z pijakami z kulturalnie. Dla mnie to zero wyobraźni z Twojej strony.
Nie widzę niczego złego w napiciu się piwa, albo lampki wina do obiadu, albo po dla smaku. Alkohol jest dla ludzi.
Nie wiem jaki ma sens taka dyskusja. Jak ktoś nie lubi alkoholu to jakie to jest wyrzeczenie i jaka intencja? Toż to nic nie kosztuje.
Jeśli ktoś nie jest alkoholikiem to nie widzę sensu żeby miał komuś udowadniać że niepicie alkoholu jest lepsze niż picie. Nigdy nie miałam problemu z piciem lub nie. Raczej wszystko zależało ode mnie czy mam ochotę się napić czy nie.
Jeśli mówię nie piję bo nie lubie alkoholu, albo wiecie teraz postanowiłam/em być abstynentem bo w pewnej intencji obiecałam/em to Bogu to też na ogól jestem rozumiana i raczej spotyka sie to z podziwem i szacunkiem niż z odrzuceniem, nawet jeśli pierwszą reakcją towarzystwa jest śmiech.
Mnie wkurza postawa niektórych osób z krucjaty: jestem lepszy bo nie piję.
Nie wyrywaj z kontekstu!
Uciekać tzn. nie przebywać z nimi, bo można samemu zostać pijakiem. Ty natomiast radzisz pić z pijakami z kulturalnie. Dla mnie to zero wyobraźni z Twojej strony.
Ale ty wylewasz dziecko z kąpielą- boisz się pic po troszkę z pijakami to nie pijesz z nikim.
Agnieszko, kilka wdechów i wydechów. Przeczytaj uważnie wymianę zdań między chłopakami.
Zabawna, żartobliwa, pisana z przymrużeniem oka.
Wyrwałaś wypowiedź Namora z kontekstu i przypisujesz mu rzeczy których nie powiedział. Zapewniam Cię, że wiemy czym jest pijaństwo. Na pewno nie da się nim zarazić od przebywania z takimi osobami, to nie ospa. Z niektórymi wręcz należy przebywać, aby pokazać im, że można żyć inaczej.
Mnie wkurza postawa niektórych osób z krucjaty: jestem lepszy bo nie piję.
---
Bo celem Krucjaty nie jest "moje niepicie", ale to by inni mogli przestać pić. Ona nie jest dla mojej wolności od alkoholu, ale by inni byli wolni.
Wiem Pawle tylko nie picie to dla mnie żadne wyrzeczenie. jakoś tak mam ugruntowane że rezygnacja z czegoś powinna trochę boleć. A dla mnie piję czy nie nie ma żadnego znaczenia. Wolę w intencji nie picia innych zmówić codziennie rózaniec, albo pójść na adorację czy na Mszę św. bo to wymaga ode mnie wysiłku, a nie picie w ogóle niczego ode mnie nie wymaga.
Gdy Bóg potopem karał ludzkie wady
i od nieprawych oswobadzał ziemię
jednego Noego wyjął spod zagłady
mówiąc mu: masz życie lecz uczyń dobrym twe plemię.
A gdy po pracy utrudzą Cię znoje
i będziesz żądał spoczynku, ochłody
przyrządzaj z płodów ziemi tej napoje:
piwo, wódkę, wino i pij..... zamiast wody.
Któż więc nam dziś może ograniczać miarę
i któż dowodzić ile komu szkodzi?
Wszak wodę pili źli ludzie ZA KARĘ!
Agnieszka63: czasem nawet trzeba przebywać z alkoholikiem. Trzeba z nim rozmawiać, oni na prawdę chcą rozmawiać. Pic z nim nie wolno, a nawet należy takiemu alkohol odbierać.
Nie wyrywaj z kontekstu!
Uciekać tzn. nie przebywać z nimi, bo można samemu zostać pijakiem. Ty natomiast radzisz pić z pijakami z kulturalnie. Dla mnie to zero wyobraźni z Twojej strony.
To krucjata jest po co? O co apelował Prymas Tysiąclecia, ks. Blachnicki? Żeby samemu nie zostać pijakiem, czy może, żeby nasze wyrzeczenia ofiarować w intencji uzdrowienia alkoholików? Dla mnie to jest jasne.
Nikt nie radził, żeby pić z pijakami kulturalnie, pisaliśmy o kulturalnym piciu, a z pijakami nie pić wcale. Chyba, że Ty Agnieszko każdego spożywającego alkohol uważasz za pijaka?
Komentarz
Uciekać tzn. nie przebywać z nimi, bo można samemu zostać pijakiem. Ty natomiast radzisz pić z pijakami z kulturalnie. Dla mnie to zero wyobraźni z Twojej strony.
Nie wiem jaki ma sens taka dyskusja. Jak ktoś nie lubi alkoholu to jakie to jest wyrzeczenie i jaka intencja? Toż to nic nie kosztuje.
Jeśli ktoś nie jest alkoholikiem to nie widzę sensu żeby miał komuś udowadniać że niepicie alkoholu jest lepsze niż picie. Nigdy nie miałam problemu z piciem lub nie. Raczej wszystko zależało ode mnie czy mam ochotę się napić czy nie.
Jeśli mówię nie piję bo nie lubie alkoholu, albo wiecie teraz postanowiłam/em być abstynentem bo w pewnej intencji obiecałam/em to Bogu to też na ogól jestem rozumiana i raczej spotyka sie to z podziwem i szacunkiem niż z odrzuceniem, nawet jeśli pierwszą reakcją towarzystwa jest śmiech.
Mnie wkurza postawa niektórych osób z krucjaty: jestem lepszy bo nie piję.
Uciekać tzn. nie przebywać z nimi, bo można samemu zostać pijakiem. Ty natomiast radzisz pić z pijakami z kulturalnie. Dla mnie to zero wyobraźni z Twojej strony.
Ale ty wylewasz dziecko z kąpielą- boisz się pic po troszkę z pijakami to nie pijesz z nikim.
Zabawna, żartobliwa, pisana z przymrużeniem oka.
Wyrwałaś wypowiedź Namora z kontekstu i przypisujesz mu rzeczy których nie powiedział. Zapewniam Cię, że wiemy czym jest pijaństwo. Na pewno nie da się nim zarazić od przebywania z takimi osobami, to nie ospa. Z niektórymi wręcz należy przebywać, aby pokazać im, że można żyć inaczej.
Ech... jak tygrysica... a on mi guzika ukradł...
---
Bo celem Krucjaty nie jest "moje niepicie", ale to by inni mogli przestać pić. Ona nie jest dla mojej wolności od alkoholu, ale by inni byli wolni.
i od nieprawych oswobadzał ziemię
jednego Noego wyjął spod zagłady
mówiąc mu: masz życie lecz uczyń dobrym twe plemię.
A gdy po pracy utrudzą Cię znoje
i będziesz żądał spoczynku, ochłody
przyrządzaj z płodów ziemi tej napoje:
piwo, wódkę, wino i pij..... zamiast wody.
Któż więc nam dziś może ograniczać miarę
i któż dowodzić ile komu szkodzi?
Wszak wodę pili źli ludzie ZA KARĘ!
Jak tego POTOP wyraźnie dowodzi. :bigsmile:
:cool: