U mnie przez te deszcze to nic nie bedzie niestety (
Woda stoi i nie wsiąka, dynki mi pogniły a takie ładne miały zawiąski pomaranczowe. Jakby nie te deszcze to bym miała mnostwo dyn, ale niestety nasza działka jest na lekkim wgłebieniu, to wystarczyło, zeby zalało nam uprawę. Mam trzy w innej czesci ogrodu, może tam chociaz się uda?? Mam niestety małą dzialkę i nie mam mozliwosci innego wyboru miejsca
Powiem wam jak zobaczylam jak wygladaja dynie po tych obfitych deszczach to mi się płakać chciało. Po pierwszych ulewach poobcinałam zgnite pędy, nawiozłam sporo ziemi, zeby podniesc teren, rowki pokopałam,zeby woda odchodziła a potem przyszły następne i nastepne i już nic nie pomogło
Ziemia jest ta mokra, ze woda po prostu nie wsiąka.
Kasia_M, przykro mi bardzo. U mnie tez leje i leje, dziś oczywiście od rana też deszcz. Dobrze, że mamy lekką ziemię na działce, ale i tak zawiązki i większe dynie opadają. Tak rozmawiam z mężem, że gdybyśmy mieli gliniastą ziemię, to nic by nie było z naszych dyń, woda by stała.
Kristi, u mnie tak zachowują się przelane cukinie, ale nie mam na to wpływu. Ma być wreszcie lepsza pogoda i mniej opadów, może się podratują.
Bea, jeśli teraz pogoda się poprawi, to Hokkaido jeszcze urosną, a do tego powinny się zawiązać nowe. U mnie tak było rok temu, przy podobnej pogodzie w lipcu. W sieprniu było sucho, wręcz susza, ale nowe Hokkaido się zawiązały i zdążyły jeszcze ładnie urosnąć.
Ula, ładnie wyglądają Twoje dynie. A chwasty w tym czasie to norma, u mnie są jeszcze większe mimo trzykrotnego plewienia. Ale jak się krzaki rozrosły, to już nie dało się wejść, a małe chwasty okazję wykorzystały w 100% i wyglądają teraz imponująco.
Dzisiaj poszłam do mamy na działkę sprawdzić jak rosną dynie od Ani - pełna obaw po Waszych wpisach, bo u nas też deszczowo.
No i jestem w szoku :fm:
Dynie obrodziły jak głupie (wysadziłam sześć pestek a mamy dyniowy gąszcz). Porobiłam nawet zdjęcia, żeby się pochwalić, ale nie mam kabelka, żeby przerzucić je z komórki.
No i pytanie do guru: kiedy te dynie trzeba zacząć zbierać z pola?
Agnieszko, najwczesniej można zbierać Hokkaido. One są pomarańczowe, w kształcie figi, niezbyt duże, tak maksymalnie do 3 kg. Trzeba się przyjrzec owocom - najpierw są żółte, mają więc jeszcze rosnąć. Muszą się dobrze wybarwić, do koloru intensywnie pomarańczowego. Wtedy jeszcze zostawiamy ją na krzaku jakiś czas. Potem można przyjrzeć się ogonkowi - powinien być z suchymi pasmami (to u Hokkaido, nie u każdej odmiany tak jest). Skórka powinna być stwardniała, można spróbować zrobić rysę paznokciem. Jeśli skórka mięciutka, to owoc może jeszcze rosnąć, jeśli twardsza, można zrywać.
Zawsze obcinamy owoc z ogonkiem, to bardzo ważne. Bez ogonka szybko zacznie się gnicie. Owoce do przechowania muszą być po zerwaniu podsuszone na słońcu, ja trzymam na balkonie przez tydzień, potem do piwnicy.
Agnieszko, nie pamiętam, jaką masz jeszcze odmianę, bo każdemu wysyłałam, poza Hokkaido, różne. Ale testowanie jest takie samo - próba skórki, czy stwardniała, ocena, czy owoc przestał na krzaku zmieniać kolor (wiele dyń zmieni kolor potem, po zerwaniu), czy już nie rośnie. My zwykle pierwsze dynie zbieramy gdzieś od połowy sierpnia, oczywiście uzależnione jest to od roku, czy był dobry dla dyni. Można też dynie opukiwać, powinna wydawać głuchy odgłos.
Cieszę się bardzo, że dynie obrodziły :bigsmile:. Hokkaido jest bardzo plenna, jeśli ma dobrą ziemię, to wydaje sporo owoców.
Mnie się mięta rozrosła taka z marketu i nie wiem czy mogę przesadzić w większą doniczkę? Nawet pędy puściła czy jak to nazwać i zakwitła na fioletowo. A i czy mogę lawendę w domu w doniczce trzymać bo chcę nabyć? Na dynię piszę się w przyszłym roku z tym że na balkonie.
U mnie mało , ale coś się uratowało. Jedna dojrzała hokkaido już została zjedzona w zupie. Mam też jedną green hubbart - jedną jedyną - i nie mam pomysłu , co z niej zrobić. Może jakieś sugestie ?
Kasia_M, przykro mi bardzo. To zawsze jest frustrujące, jak człowiek włoży wysiłek i czas w coś, co się zmarnuje - bez naszej winy czy udziału. U mnie znaczna ilośc dyni zgniła, czasami nawet zaczynały gnić takie wielkości dużej pomarańczy. Codzienny deszcz robi swoje. W sumie teraz trochę się wreszcie po ulewnym czerwcu i lipcu poprawiło, niby juz nie pada codziennie, ale np. wczoraj była wielka ulewa. Na pewno owoców nam starczy na zimę, ale normalne zbiory powinny być dużo większe.
Tomira, niby można na balkonie, ale... Dynia jest bardzo żaroczna i potrzebuje dużo pokarmu, bardzo dużo. Sadzimy więc w ogromnej donicy, wielkości wiaderka będzie za mała, podlewamy, dokarmiamy. Do tego ma długie pędy, co najmniej kilkumetrowe. I konieczne jest bardzo dobre nasłonecznienie. Jesli to wszystko nie problem, to mogę wysłać Ci jesienią nasiona Hokkaido. Wg mnie nie ma sensu próbować innych, a nawet przy Hokkaido trzeba będzie ciąć pędy i zostawić maksymalnie 2-3 owoce (pod warunkiem, że dynia będzie rosła).
Celinka, miło popatrzeć na Twoje zbiory :bigsmile:
Agnieszkamamaani, jesli masz działkę, to mogę podzielić się nasionami. Tylko jeśli byłabyś zainteresowana, to odezwij się późną jesienią.
Ja nawet balkonu nie mam :cry::bigsmile::cry:
Gdybym go posiadała, to na Hokkaido bym się zdecydowała nawet w donicy :smile:
Póki co - szukam tego gatunku w warszawskich warzywniakach i supermarketach... Zazwyczaj spotykam się z wytrzeszczem gałek ocznych :shocked:
Wasze zbiory - piękne :smile: Gratulacje!
Jagna, w Lesznowoli dynie uprawia wiele osób, mają też Hokkaido, bo u mnie kupowali nasiona. wiem, że jesienią sprzedają swoje zbiory, trzeba by poszukać w necie informacji. Jeśli dynie były zerwane w dojrzałym stanie, są dobrej jakości (nie uszkodzone), to można kupić więcej i trzymać je w piwnicy. Dla pewności warto je tylko wczesniej podsuszyć. Hokkaido doskonale się przechowuje. Co prawda ten rok jest bardzo niekorzystny dla dyń, na pewno będę się szybciej psuły niż normalnie, ale co najmniej kilka miesięcy mogą czekać na konsumpcję.
Ceny też u takich osób są często jesienią niższe niż potem u nich w zimie, tak samo drogo jest w sklepach. A Hokkaido rzadko jest u nas sprzedawana, ja widziałam tylko w jednym sklepie, do tego po 5 zł za kg.
To przypomnij się, koniecznie, bo ja potem nie pamiętam osób, które chciały nasiona. Bardzo chętnie się nimi dzielę, takie mam zakusy, by cała Polska uprawiała dynie
A w tym roku tym bardziej będę zakręcona, bo całej pracy na działce, uporządkowaniu dużego obszaru, zaczynamy wycinać drzewka, krzewy i sadzić nowe. Wymaga to od nas nie tylko czasu i wysiłku, ale przede wszystkim oczytania w temacie - a jak ktoś kiedyś szukał dla siebie jakichkolwiek odmian roślin to wie, ile zabiera to czasu, jaka mnogość jest odmian, jak różne opinie o danej odmianie etc. Szukam np. dla nas nowych odmian winorośli, takich, co będą owocowały od sierpnia do października - i jak czytam o mnogości odmian, to sama nie wiem, jak się po tym poruszać. A to tylko jedna roslina, gdzie jeszcze agrest, wszelkie drzewka owocowe i in.
no my drugi rok działamy na naszej i szczerze, większość rzeczy robimy "na wariata". Mój mąż sobie sprowadził w tym roku winogrona i nawet dobrze się przyjęły, tylko teraz ja się martwię, żeby nie pomarzły nam w zimę, bo ładna alejka winna nam się szykuje
Jadwiga, u mnie sprawdza się mocne prześwietlanie. Mój tata nie przycinał spejalnie krzewów, ja przycinam. Jak nie ma wielu pędów, to rosliny są dużo zdrowsze. W tym roku mączniaka nie ma, a owoców był ogrom, do tego wszystkie duże. A lato, jak wiadomo, deszcz za deszczem.
Komentarz
EDIT. Jeśli ktoś inny chciałby pożyczyć, to też bardzo chętnie. Proszę wtedy o priw, żeby wątka nie zaśmiecać.
Woda stoi i nie wsiąka, dynki mi pogniły a takie ładne miały zawiąski pomaranczowe. Jakby nie te deszcze to bym miała mnostwo dyn, ale niestety nasza działka jest na lekkim wgłebieniu, to wystarczyło, zeby zalało nam uprawę. Mam trzy w innej czesci ogrodu, może tam chociaz się uda?? Mam niestety małą dzialkę i nie mam mozliwosci innego wyboru miejsca
Powiem wam jak zobaczylam jak wygladaja dynie po tych obfitych deszczach to mi się płakać chciało. Po pierwszych ulewach poobcinałam zgnite pędy, nawiozłam sporo ziemi, zeby podniesc teren, rowki pokopałam,zeby woda odchodziła a potem przyszły następne i nastepne i już nic nie pomogło
Ziemia jest ta mokra, ze woda po prostu nie wsiąka.
Czy idzie odratować jeszcze kabaczki gdy liście zakręcają się do środka i żółkną?
Bea, jeśli teraz pogoda się poprawi, to Hokkaido jeszcze urosną, a do tego powinny się zawiązać nowe. U mnie tak było rok temu, przy podobnej pogodzie w lipcu. W sieprniu było sucho, wręcz susza, ale nowe Hokkaido się zawiązały i zdążyły jeszcze ładnie urosnąć.
https://lh5.googleusercontent.com/-eLoKP1O5HkA/Tjxbtj7-ZfI/AAAAAAAAAFw/DrtE6tSWso8/s1024/DSC01602.JPG
Niestety jest to jedna z dwóch, (od Ani), która zawiazala i rosnie. Na jednym krzaku który wyrósł z kupnych nasion mam taka:
https://lh6.googleusercontent.com/-lEzSjdpMfJQ/TjxbwJQlS-I/AAAAAAAAAF0/SL1biOaaXqo/s1024/DSC01604.JPG
I jeszcze dynki ozdobne:
https://lh5.googleusercontent.com/-WPLB5t5Ymjk/Tjxb4Zg3U0I/AAAAAAAAAGA/OU8v3Cdt7KE/s1024/DSC01609.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-j_VAHjz1C1Y/Tjxb7FYpilI/AAAAAAAAAGE/m71HxjCWoLI/s1024/DSC01610.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-JBoSU73QbvY/TjxmcL0YQhI/AAAAAAAAAHo/JrDvtvRBfxY/s1024/DSC01599.JPG
A tak to wygladalo na poczatku::shocked:
https://lh4.googleusercontent.com/-dresBsyvbU8/TjxmLjjJgOI/AAAAAAAAAHk/Ul24TbFZjbQ/s1024/DSC01325.JPG
No i jestem w szoku :fm:
Dynie obrodziły jak głupie (wysadziłam sześć pestek a mamy dyniowy gąszcz). Porobiłam nawet zdjęcia, żeby się pochwalić, ale nie mam kabelka, żeby przerzucić je z komórki.
No i pytanie do guru: kiedy te dynie trzeba zacząć zbierać z pola?
Zawsze obcinamy owoc z ogonkiem, to bardzo ważne. Bez ogonka szybko zacznie się gnicie. Owoce do przechowania muszą być po zerwaniu podsuszone na słońcu, ja trzymam na balkonie przez tydzień, potem do piwnicy.
Agnieszko, nie pamiętam, jaką masz jeszcze odmianę, bo każdemu wysyłałam, poza Hokkaido, różne. Ale testowanie jest takie samo - próba skórki, czy stwardniała, ocena, czy owoc przestał na krzaku zmieniać kolor (wiele dyń zmieni kolor potem, po zerwaniu), czy już nie rośnie. My zwykle pierwsze dynie zbieramy gdzieś od połowy sierpnia, oczywiście uzależnione jest to od roku, czy był dobry dla dyni. Można też dynie opukiwać, powinna wydawać głuchy odgłos.
Cieszę się bardzo, że dynie obrodziły :bigsmile:. Hokkaido jest bardzo plenna, jeśli ma dobrą ziemię, to wydaje sporo owoców.
Dostałam jeszcze Galeux d'Eysines - ta wyprodukowała dwa duże owoce, w tej chwili są jasno żółte oraz Queensland Blue.
Pierwszy zbiór:bigsmile:
Mnie się mięta rozrosła taka z marketu i nie wiem czy mogę przesadzić w większą doniczkę? Nawet pędy puściła czy jak to nazwać i zakwitła na fioletowo. A i czy mogę lawendę w domu w doniczce trzymać bo chcę nabyć? Na dynię piszę się w przyszłym roku z tym że na balkonie.
Wszystko zgniło.
(OT - Kamizelka jeszcze leży u mnie...:shamed:)
Tomira, niby można na balkonie, ale... Dynia jest bardzo żaroczna i potrzebuje dużo pokarmu, bardzo dużo. Sadzimy więc w ogromnej donicy, wielkości wiaderka będzie za mała, podlewamy, dokarmiamy. Do tego ma długie pędy, co najmniej kilkumetrowe. I konieczne jest bardzo dobre nasłonecznienie. Jesli to wszystko nie problem, to mogę wysłać Ci jesienią nasiona Hokkaido. Wg mnie nie ma sensu próbować innych, a nawet przy Hokkaido trzeba będzie ciąć pędy i zostawić maksymalnie 2-3 owoce (pod warunkiem, że dynia będzie rosła).
Celinka, miło popatrzeć na Twoje zbiory :bigsmile:
Agnieszkamamaani, jesli masz działkę, to mogę podzielić się nasionami. Tylko jeśli byłabyś zainteresowana, to odezwij się późną jesienią.
Gdybym go posiadała, to na Hokkaido bym się zdecydowała nawet w donicy :smile:
Póki co - szukam tego gatunku w warszawskich warzywniakach i supermarketach... Zazwyczaj spotykam się z wytrzeszczem gałek ocznych :shocked:
Wasze zbiory - piękne :smile: Gratulacje!
Ceny też u takich osób są często jesienią niższe niż potem u nich w zimie, tak samo drogo jest w sklepach. A Hokkaido rzadko jest u nas sprzedawana, ja widziałam tylko w jednym sklepie, do tego po 5 zł za kg.
Tak Bridget to jest Franuś, pierwszy i najlepszy gospodarz na naszym podwórku i ogrodzie
A w tym roku tym bardziej będę zakręcona, bo całej pracy na działce, uporządkowaniu dużego obszaru, zaczynamy wycinać drzewka, krzewy i sadzić nowe. Wymaga to od nas nie tylko czasu i wysiłku, ale przede wszystkim oczytania w temacie - a jak ktoś kiedyś szukał dla siebie jakichkolwiek odmian roślin to wie, ile zabiera to czasu, jaka mnogość jest odmian, jak różne opinie o danej odmianie etc. Szukam np. dla nas nowych odmian winorośli, takich, co będą owocowały od sierpnia do października - i jak czytam o mnogości odmian, to sama nie wiem, jak się po tym poruszać. A to tylko jedna roslina, gdzie jeszcze agrest, wszelkie drzewka owocowe i in.