Wlasnie doczytalam o tym treningu kocykowym. Horror. Generalnei polega on na tym, ze dziecko nie moze opuscic powierzchni kocyka bez pozwolenia rodzica. jesli wystawi chocby palec poza, zostaje skarcone - tworcy tej 'metody' zalecaja kare cielezna - uderzenie np plastykowa linijka. Ma to sprawic, aby dziecko balo sie zejsc z kocyka. Dodatkowa metoda rozszerzajaca jest kuszenie dziecka z odleglosci jakas np zabawka lub innym ciekawym przedmiotem - i znow - kara cielesna, jesli dziecko nie poczeka na pozwolenie. Ponoc stoswano te metode takzw w rodzinie Duggarow. Nie wiem, czy rodzian z vloga stosowala akurat metode kary ( bo rozwnie dobrze mozna stosowac tzw wzmocnienie pozytywne) ale powialo horrorem. Chociaz oczywiscie bardzo wygodne jest to, jesli dzieci do przewijania leza rzadkiem na kocyku i zniego nei zwiewaja po calej chalupie:)
i przyznam, że jednak jest coś czego im zazdroszczę...……….
…………. dzieci
.... a ja wózka... A nawet dwóch ale póki co nawet jeszcze nie mam tylu dzieci, żeby potrzebować takich dwóch ani takiego auta, żeby mi się taki zmieścił
@szczurzysko ale przewijalas 4 na raz? widocznie Twoje jakies spokojniejsze. Co prawda, moj tez sie jakos nie krecil, ale byl jeden i w sytuacji 1na 1. gdzies dawno bylo wideo z ubierania czworki takich malych lobuziakow - czad. Jak znajde, to zalinkuje
No widzisz. Rozbrykana czworeczka moglaby byc problemem, pewnie. Chociaz to zalezy od dzieci. Ale naprawde nei wiem, jakimi metodami bez tresury da sie uzyskac, aby czworo rzadkiem rownym lezalo i czekalo. A potem znow - w kuchni na kocyku leza rowniusienko i czekaja na sniadanko. Naprawde??? Nie daloby sie ich puscic jakos w zasiegu wzroku i niech sie bawia czekajac na posilek? Tym bardziej, ze niczego nei gotowano. A potem na innym filmiku przy przygotowywaniu jedzenia z uzyciem nozy, podgrzewania na patelniach etc dzieciaki laza po blatach kuchennych. niew klei mi sie to, brak konsekwencji.
Pamietajmy, ze to jest rodzina skandynawska po czesci - i to tez wplywa na ich styl zycia, reakcji, poczucie estetyki. To sa urodzeni minimalisci, a takze ludzie nieco moze bardziej od nas powsiagliwi w okazywaniu emocji, uczuc. Warto zwracac uwage na takie roznice kulturowe. Inne styl zachowania bedzie miala rodzina finska, inny np wloska lub meksykanska, a jeszcze inaczej bedzie sie prezentowac rodzina japonska. Nawet, jesli wszystkie one beda na podobnym poziomie majatkowym, wiekowym, ilosci dzieci:)
czterolatka w pampersie nie ogarnia moj umysl. moje w wieku lat 2 bez pampersa nawet na wyjscie. ale od czasu ukonczenia przez dziecia roku puszczam bez pieluszki i sie ucza ze siuranie pod siebie jest be.
tylko mam ten komfort, ze moje rok koncza jak jest lato i wiekszosc odpieluchowywania odbywa sie w ogrodzie, nie musze caly czas wycierac kaluz ;)no i ubrania od razu wyprane schna blyskawicznie, mozna zasikiwac od nowa
jak skoncza 2 lata zaczynam wysadzac w nocy jeden albo 2 razy i w niedlugim czasie w nocy tez bez pieluchy (z podkladem na wszelki wypadek).
Ja też nie wiem jaka idea za tym stoi by równo leżały. I piły na leżąco? Ale może mi mniej bałaganu przeszkadza niż tej pani.
Jakbpracowalam w domu dziecka to lezaly spokojnie i pily i jadly na zawolanir
Na szczęście już tak nie jest, przynajmniej jeśli chodzi o ruchliwość Z jedzeniem to inna bajka, wiele dzieci po doświadczeniach z patologocznego domu, rzuca się na jedzenie, albo je na zapas. Chociaż są i niejadki.
Mnie zastanawia co wtedy, jak w ktoryms pampersie jest taka kupa, ze trzeba isc z jednym pod prysznic...
Wtedy wstaje mąż bo żona ma swoje wolne godziny akurat Dlatego nie ma Go pewnie na filmikach bo odsypia
Chodzilo mi o to poranne przewijanie na dywaniku. Czy ta pozostala trojka dzieci tez wtedy tak grzecznie lezy i czeka, az jedno sie wyprysznicuje? Moze faktycznie wtedy wkracza tata do akcji.
Jak dla mnie to nierealne, zeby tak wygladal kazdy dzień i nie ma co się nakręcać, ze to jest możliwe. Kaxda mama wielodzietna wie, ze nie jest, chocbysmy bardzo chcieli, zeby bylo prosto i rowno, czysto i wdg wczesniej ustalonego planu. Takie stale pilnowanie dzieci, zeby nie wykraczaly poza ustalone zasady byloby na dluzsza mete bardziej męczące niż pomagające. Jeden dzien do filmu mozna wytrzymac.
Teoretycznie o to wlasnei ma chodzic. Ze dzieci grzecznie leza i czekaja na przyzwolenie opuszczenai dywanika, bo maja wdrukowane, ze inne zachowanie skutkuje kara cielesna - tworcy metody sugerowali ukaranie za pomoca plastykowej linijki lub rurki. tak wiec dzieci boja sie ruszyc bez pozwolenia.
A ze nie caly czas jest pod linijke i wszystko pieknie poustawiane, to mozna i na filmach z ta rodzina zobaczyc:) Juz nie wspominajac o filmie z wyprawy najstarszego syna do Wroclawia:)
Pewne doinwestowanie też by mnie satysfakcjonowało. Tylko ja bym pokusiła się o panią do gotowania. NIENAWIDZĘ gotować, a sprzątanie uwielbiam.
Wymiana barterowa byłaby niezła. Przyjechałabym ci nagotować na miesiąc, a ty do mnie na steryliadę i wszyscy byliby szczęśliwi Mam tu jeszcze @MonikaN na oku, podobno lubi prasować
Pewne doinwestowanie też by mnie satysfakcjonowało. Tylko ja bym pokusiła się o panią do gotowania. NIENAWIDZĘ gotować, a sprzątanie uwielbiam.
Wymiana barterowa byłaby niezła. Przyjechałabym ci nagotować na miesiąc, a ty do mnie na steryliadę i wszyscy byliby szczęśliwi Mam tu jeszcze @MonikaN na oku, podobno lubi prasować
Prasowanie, to moja pasja hahaha
Wchodzę w barter z kimś kto nie lubi chodzić w ciąży, a może rodzić!
Mogę chodzić w ciąży nawet i 2 lata ale poród-beze mnie.
tez nei mam zludzen, ze sie poza kontrola rodzicielska zaden nastolatek, czy mlody czlowiek nie skusi na cos zakazanego w domu A chlopak fajny, normalny calkiem.
Tam się zaraz zerwał Na wycieczkach zagranicznych należy spróbować lokalnej.kuchni
Poza tym , tutejsze mamusie też zarzekają się , że ich dzieci nigdy przenigdy nie zjedzą nic innego poza domowym jedzeniem i dietą A potem dziecko zostaje nastolatkiem I jeździ po kraju czy częsciej po świecie i bez nadzoru dietetycznego mamusi
Ta mama wygląda super ale wydaje mi się że to też kwestia ingerencji kosmetycznej. Wypełniacze i kwas. Ale ja gdybym miała kasę też bym korzystała. Chcialabym wyglądać jak ona:)
Ta mama wygląda super ale wydaje mi się że to też kwestia ingerencji kosmetycznej. Wypełniacze i kwas. Ale ja gdybym miała kasę też bym korzystała. Chcialabym wyglądać jak ona:)
Wypełniacze, kwasy, bajery. Nie wiedziałam nawet, że takie coś istnieje. I że robi takie cuda z twarzą, bo do tej pory to zabiegi inwazyjne kojarzyły mi się z efektem ust glonojada.
Najpierw przeczytałam większość komentarzy, a dopiero potem obejrzałam filmik (z pierwszego posta) i mam niezły rozdźwięk
Tyle rozkminiania, a ona przecież wszystko pisze, nie trzeba zgadywać, dorabiać jej intencji, domyślać się, spekulować, zazdrościć, dziwić się i podejrzewać o różne niecne cele Jak się nie zna angielskiego, mozna użyć google translate.
Większość postów skupia się na ich wyglądzie, wystroju domu, urodzie, diecie, estetyce...
czyli rzeczach całkowicie powierzchownych i w sumie bez znaczenia. Jakie to ma znaczenie, jaki mają kolor ścian, łóżek, czy dom kupili czy wynajmują, ile zarabiają, czy są ładni czy brzydcy.
Tam jest co innego super inspirującego.
Wszyscy mamy tyle samo czasu – pytanie, co z nim robimy?
To jest świetne, że ona się tym dzieli, dla mnie to fajna inspiracja.
To jest cecha ludzi nietuzinkowych, nikt nie wierzy, że są w stanie robić to, co robią, bo ich sobie wciskają w standardowe foremki.
A czemu nie wstawać o 3 rano, jak i tak jest tam jasno?
Ja w sumie latem też wstawałam 3 h przed moimi dziećmi i to było mega, ten czas tylko dla mnie.
Ona tam pisze, że te jej 3 h samotne godziny poranne to JEJ czas. Bez facebooka i innych rozpraszaczy. Tłumaczy, że maksymalnie wykorzystuje każdą minutę, ma plan, który realizuje, robi rzeczy, które dają jej satysfakcję. I zaczyna dzień od czytania Biblii.
Co za różnica, czy to 3 czy 6 rano, czy 24, kiedy dzieci JUŻ śpią, a nie jeszcze, jak w jej przypadku. Znalazła swój czas i bardzo dobrze, przecież same wiemy, jak łatwo można dać sobie wszystko zabrać w licznej rodzinie.
Cała reszta jest mi obojętna, estetyka, uroda, wystrój wnętrz, przecież gusta sa różne i co mi do tego, jak ktoś sobie urządził dom, albo jak urządzony dom wynajął.
Ale to, co inni robią z czasem, to jest dla mnie zawsze bardzo ciekawe, w obie strony. Niektórzy niesamowicie go marnują i pół dnia kręcą się w kółko bez żadnego planu i wizji. Inni wiedzą czego chcą i to cierpliwie realizują. Spontan nie zawsze bywa owocny, czasami prowadzi tylko do kwiecistego marnotrawienia danych nam zasobów, w tym najcenniejszego, jaki mamy – czasu.
(A że rzeczywistość niekoniecznie wygląda, jak na filmiku, to przecież oczywiste. Każdy taki filmik to tylko wycinek prawdziwego życia. Trzeba wyciągnąć, co wartościowe, i już).
Bez pouczania z pozycji odkrywcy-eksperta z pewnoscia tez. I bez przypisywania innym zlych pobudek. Zrozum pustynny Ciebie interesuje jej organizacja dnia a wiekszosc ludzi co innego. Moze inni nie maja problemów ze znalezieniem czasu dla siebie w duzej rodzinie i nie musza wstawac w srodku nocy?? Ps. Rodzina sama prosi sie o ocenianie i upubliczniajac swoje zycie. A chyba nie doczytalas ze ci ludzie sa z sekty, swietna inspiracja nie ma co...
Komentarz
Ale może mi mniej bałaganu przeszkadza niż tej pani.
tylko mam ten komfort, ze moje rok koncza jak jest lato i wiekszosc odpieluchowywania odbywa sie w ogrodzie, nie musze caly czas wycierac kaluz ;)no i ubrania od razu wyprane schna blyskawicznie, mozna zasikiwac od nowa
jak skoncza 2 lata zaczynam wysadzac w nocy jeden albo 2 razy i w niedlugim czasie w nocy tez bez pieluchy (z podkladem na wszelki wypadek).
na razie metoda sie sprawdzila (prawie) 4 razy.
Z jedzeniem to inna bajka, wiele dzieci po doświadczeniach z patologocznego domu, rzuca się na jedzenie, albo je na zapas. Chociaż są i niejadki.
Jak dla mnie to nierealne, zeby tak wygladal kazdy dzień i nie ma co się nakręcać, ze to jest możliwe. Kaxda mama wielodzietna wie, ze nie jest, chocbysmy bardzo chcieli, zeby bylo prosto i rowno, czysto i wdg wczesniej ustalonego planu. Takie stale pilnowanie dzieci, zeby nie wykraczaly poza ustalone zasady byloby na dluzsza mete bardziej męczące niż pomagające. Jeden dzien do filmu mozna wytrzymac.
Serio? Ale to musi ograniczać mocno.
Tyle rozkminiania, a ona przecież wszystko pisze, nie trzeba zgadywać, dorabiać jej intencji, domyślać się, spekulować, zazdrościć, dziwić się i podejrzewać o różne niecne cele Jak się nie zna angielskiego, mozna użyć google translate.
Większość postów skupia się na ich wyglądzie, wystroju domu, urodzie, diecie, estetyce...
czyli rzeczach całkowicie powierzchownych i w sumie bez znaczenia. Jakie to ma znaczenie, jaki mają kolor ścian, łóżek, czy dom kupili czy wynajmują, ile zarabiają, czy są ładni czy brzydcy.
Tam jest co innego super inspirującego.
Wszyscy mamy tyle samo czasu – pytanie, co z nim robimy?
To jest świetne, że ona się tym dzieli, dla mnie to fajna inspiracja.
To jest cecha ludzi nietuzinkowych, nikt nie wierzy, że są w stanie robić to, co robią, bo ich sobie wciskają w standardowe foremki.
A czemu nie wstawać o 3 rano, jak i tak jest tam jasno?
Ja w sumie latem też wstawałam 3 h przed moimi dziećmi i to było mega, ten czas tylko dla mnie.
Ona tam pisze, że te jej 3 h samotne godziny poranne to JEJ czas. Bez facebooka i innych rozpraszaczy. Tłumaczy, że maksymalnie wykorzystuje każdą minutę, ma plan, który realizuje, robi rzeczy, które dają jej satysfakcję. I zaczyna dzień od czytania Biblii.
Co za różnica, czy to 3 czy 6 rano, czy 24, kiedy dzieci JUŻ śpią, a nie jeszcze, jak w jej przypadku. Znalazła swój czas i bardzo dobrze, przecież same wiemy, jak łatwo można dać sobie wszystko zabrać w licznej rodzinie.
Cała reszta jest mi obojętna, estetyka, uroda, wystrój wnętrz, przecież gusta sa różne i co mi do tego, jak ktoś sobie urządził dom, albo jak urządzony dom wynajął.
Ale to, co inni robią z czasem, to jest dla mnie zawsze bardzo ciekawe, w obie strony. Niektórzy niesamowicie go marnują i pół dnia kręcą się w kółko bez żadnego planu i wizji. Inni wiedzą czego chcą i to cierpliwie realizują. Spontan nie zawsze bywa owocny, czasami prowadzi tylko do kwiecistego marnotrawienia danych nam zasobów, w tym najcenniejszego, jaki mamy – czasu.
(A że rzeczywistość niekoniecznie wygląda, jak na filmiku, to przecież oczywiste. Każdy taki filmik to tylko wycinek prawdziwego życia. Trzeba wyciągnąć, co wartościowe, i już).
Dzięki @Aneczka08, fajnie było obejrzeć
I słuchajcie, bez takiej gdybologii stosowanej odnośnie cudzego życia naprawdę lepiej się żyje
Ps. Rodzina sama prosi sie o ocenianie i upubliczniajac swoje zycie. A chyba nie doczytalas ze ci ludzie sa z sekty, swietna inspiracja nie ma co...