Dobra, poratujcie. Do ogórków wrzucam tak: gorczycę, liść i korzeń chrzanu, liść porzeczki, wiśni, dębu, koper suchy, czosnek - to wiem i tak lubię. Ale czym i jak zalewać? Ile soli na ile wody? Gorącym zalewać? Pasteryzować? Dwa lata temu robiłam ogórki i zaćmę mam ciążową normalnie.
Litrowe. W mniejszych się nie opłaca, bo trawa (czyli dodatki) się nie mieszczą )
Ja kiszę w wiadrze lub w wieeeelkim słoju, a potem przekładam, zalewam czystym sokiem i pasteryzuję co by nie przekisło. Część od razu ucieram - jest na ogórkową.
@E.milia, ja zalewam wrzątkiem z solą, zakręcam na gorąco i wynoszę do piwnicy. Po dwóch-trzech dniach sprawdzam, który ewentualni przecieka (charakterystyczne syczenie). Te w pierwszej kolejności trzeba będzie zjeść.
Litrowe. W mniejszych się nie opłaca, bo trawa (czyli dodatki) się nie mieszczą )
Ja kiszę w wiadrze lub w wieeeelkim słoju, a potem przekładam, zalewam czystym sokiem i pasteryzuję co by nie przekisło. Część od razu ucieram - jest na ogórkową.
Brzmi nieźle! Czyli tak - pięć kilo ogórków, stertę zieleniny, parę litrów osolonej wody i... przykrywać to wiadro? jak szczelnie? Po ilu dniach wyciągać? I zalać do słoików odcedzonym sokiem z tego wiadra, zapasteryzować i koniec? Jak długo pasteryzować taki mały słoik? (dżemowy)
Przykrywam pokrywką, ale nie uszczelniam (nie zakręcam - jeśli w słoiku) by gazy mogły uchodzić. Regularnie próbuję. Jak dobrze ukiszone - przekładam, pasteryzuję i koniec. Ucieranie na zupę ogranicza mi liczbę słoików.
Też nie przekładałam, ale mnie zainspirowała Savia. Maniakalnie lubię robić słone i ostre przetwory. Za dżemami nie przepadam, do kompotów odnoszę się wyniośle - wypiję, jak dadzą... Ale ogóreczki... papryczka... Doczytałam też zeszłoroczny pomysł IrenyB na paprykę pieczoną i się nacapierzam. A że rzadko mam dostęp do koszernych warzyw, no to się powyżywam teraz.
tak, wymoczone, wymyte wkładam do słoików z całym dodatkowym tałatajstwem. Zalewam wrzącą solanką, zakręcam i wynoszę do piwnicy.
Na list wody czubatą łyżkę soli KAMIENNEJ daję. (taką dużą łyżkę ok 15 g)
Cała filozofia. Idzie szybko.
Jak robię w occie to chwilę wekuję - góra 5-10 min od zagotowania. Zalewam też wrzątkiem.. Pozostała zabawa taka sama tyle, że przyprawy dodaję i zalewę octową.
Ale teraz nie mam czasu pisac przepisu na zalewę bo męża jadę przywieźć z dworca :x
robię identycznie-a pod przykrywki wkładam woreczki,jakoś tak by rdza się nie dostała.
Dostałam trochę spadów moreli. Skórka brzydka, ale w środku zdrowe i pyszne. Czy mogę zrobić z nich coś w rodzaju powideł? Chcę je przesmażyć/poddusić bez cukru i tak władować do słoiczków. Jakieś rady, pomysły? @Katarzyna, @AniaD. - Wy jesteście specjalistki od bezcukrowych przetworów.
Irena, ja kiedyś nie pasteryzowałem i przeżyły, ale dziś bym chyba spasteryzował. Jeśli chodzi o wykorzystanie, to konieczne są bezcukrowe powidła morelowe do tortu Sachera
Ja robiłam takie przesmażone morele - tak kilka razy przez kilka dni (jak powidła śliwkowe). I potem pasteryzowałam dwa razy, co 24 h. Świetnie się trzymają już przez rok. A i ze spadów najlepsze, bo są najsłodsze:) Oczywiście nie dodawałam cukru:)
Komentarz
Jak by pokrywka puściła z jakiegoś powodu to zawartość w środku będzię popsuta (pleśń, fermentacja).
Moja mama jeszcze nie tak dawno wygrzebała galaretki porzeczkowe z 85roku. Pychota!
Ale co Ty zalewasz? świeże ogórki?
Pychota.
ale kiszenie przy szczelnym zamknięciu? :-B
muszę pomyśleć
:-?
no chyba, że one szczelnie się nie zamykają i po prostu kisną...
Oczywiście nie dodawałam cukru:)