Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Najważniejsza książka roku - czwarta odsłona czyli kim jest Bronisław Komorowski

135

Komentarz

  • Przeczytałem i niestety mam bardzo mieszane uczucia na temat autora. Scena, w której w kościele podcina sobie żyły jest dla mnie czymś tak bulwersującym, że wszystkie nadużycia władzy wobec Sumlińskiego bledną. Przykro mi, ale nie jestem w stanie wykrzesać z siebie sympatii dla człowieka, który mają żonę i dwoje dzieci coś takiego robi, a potem jeszcze bezwstydnie to opisuje. Fakt, że książkę wydała Fronda jest dla mnie tym bardziej niesmaczny.
  • Uuu, ja też na takie rzeczy jestem wyczulona...

    Ale chyba ty jako pierwszy na to zwróciłeś uwagę? A czy jakieś forumowiczki, to czytały, czy jak na razie sami panowie?
  • Sumliński to psycholog dziecięcy, który z pracy w przedszkolu przeszedł do tropienia przekrętów służb specjalnych. Książka jest przejmującym świadectwem tego, jak bardzo nie powinien był zmieniać pracy.
  • o. Robertdegrandis
    rzeczywista obecność Jezusa w sakramencie eucharystii
    taka książkę kupiłem wczoraj w turoniu na 20 urodzinach radia Maryja
  • [cite] Anka:[/cite]Czy udało wam się książkę zdobyć?
    tak, kupiłam w "zwykłej" księgarni
    została mi tak 1/3 do końca
    scenę w kościele już "przerobiłam"
    też mam bardzo mieszane uczucia
    wybitnie jednostronna
    jak to któryś z publicystów powiedział "historia głośnego zatrzymania i bardzo cichego wypuszczenia"
    nie śledzę losów bohatera, ale zastanawiam się, co teraz porabia

    peesik:nadal nie wiem, jak sprawdzić, czy mój tel jest na podsłuchu , ale pamiętam, jak za rządów PiSu każdą rozmowę kończyliśmy słowami "pozdrowienia dla służb":wink:
  • "pamiętam, jak za rządów PiSu każdą rozmowę kończyliśmy słowami "pozdrowienia dla służb""

    Czyli wykrakaliście to, co za rządów PO stało się rzeczywistością - państwo policyjne.
  • Maciek - Książka jest przejmującym świadectwem tego, jak bardzo nie powinien był zmieniać pracy.
    _________
    Tak, Maciek, sam o tym mówił na spotkaniu i wspomina o tym w książce. Natomiast nie ma się co oburzać na to:
    Przeczytałem i niestety mam bardzo mieszane uczucia na temat autora. Scena, w której w kościele podcina sobie żyły jest dla mnie czymś tak bulwersującym, że wszystkie nadużycia władzy wobec Sumlińskiego bledną. Przykro mi, ale nie jestem w stanie wykrzesać z siebie sympatii dla człowieka, który mają żonę i dwoje dzieci coś takiego robi, a potem jeszcze bezwstydnie to opisuje. Fakt, że książkę wydała Fronda jest dla mnie tym bardziej niesmaczny.

    Różne są progi ludzkiej wrażliwości. Nie masz pewności jak byś się zachował w sytuacji krańcowej.

    Co do Kociary i Juki:
    Dziwiłbym się gdyby osoby o jasno określonych antypatiach politycznych pisały o książce pozytywnie. Kociara przynajmniej ją przeczytała ale Juka - nie, prawda?
    Gwiazda... zaszczuty człowiek jako gwiazda... niezła teoria.

    W każdym razie sukcesem jest to że o książce jest głośno, że nie jest przemilczana.
  • Prayboy, to co napisałeś na koniec, jest zwyczajnie obraźliwe.

    Otóż ja wiem, jak bym się zachował w podobnej sytuacji. I wiem, że mając rodzinę nigdy bym nie próbował pozbawić się życia. Jeżeli w to wątpisz, to znaczy, że masz mnie za nieodpowiedzialnego gnoja.
  • Ale które, bo pisałem w międzyczasie? Poza tym nie jestem aż tak mocno zaangażowany w tę lekturę aby moją intencją było kogoś obrażać, jeśli tak to odbierasz to przepraszam.
    A już wiem - "nie wiesz jakbyś się zachował" to było ogólnie powiedziane - niech będzie "nie wiemy jakbyśmy się zachowali" a sytuacja krańcowa może być dla każdego inne, jeden pęknie jak go z pracy wyrzucą, inny jak przystawią pistolet do głowy żonie i dziecku i każą wybraż kogo rozwalić najpierw.
    Dla mnie lektura przeciwnie - była pouczająca i to właśnie w warstwie psychologicznej, okazało się że jego życie stało się porażką na skutek złego wyboru jakiego dokonał porzucając pracę która była jego powołaniem, opisuje to dokładnie w książce i mówi na spotkaniu na którym byłem.
    Uważam jednakowoż że paradoksem jest że bulwersuje nas bardziej osoba ofiary niż oprawców bo trudno ich nazwać inaczej.
    No ale o Sumlińskim nikt teledysku jak o Blidzie nie nakręcił.
  • OK, niepotrzebnie się oburzyłem :)
  • [cite] juka:[/cite]nodobradobra, MSPANC




    moja podstawowa wątpliwość w sprawie W.S. - nie wierzę, żeby się można tak radykalnie zmienić .
    nie wierzysz w ludzi

    Kociara -
    wybitnie jednostronna
    żarty
  • [cite] Maciek:[/cite]
    Otóż ja wiem, jak bym się zachował w podobnej sytuacji. I wiem, że mając rodzinę nigdy bym nie próbował pozbawić się życia. Jeżeli w to wątpisz, to znaczy, że masz mnie za nieodpowiedzialnego gnoja.
    piszesz to jako osoba zdrowa, niemająca problemów psychicznych
    to twierdzenie nie dotyczy osób będących np. w głębokiej depresji

    depresja i inne schorzenia znoszą odpowiedzialność za bliskoch, nic nie jest wówczas ważne
    i to, jak bardzo kocha się swoja rodzinę nie ma nic do rzeczy
  • nie śledzę losów bohatera, ale zastanawiam się, co teraz porabia
    przestał być dziennikarzem śledczym, a przecież o to chodziło.
  • "depresja i inne schorzenia znoszą odpowiedzialność za bliskoch, nic nie jest wówczas ważne"

    A czy Sumliński na tym etapie historii cierpiał na chorobę psychiczną? Z tekstu to nie wynika.
  • "przestał być dziennikarzem śledczym, a przecież o to chodziło."

    Prayboy, a co w ogóle znaczy w tym kontekście "dziennikarz śledczy"? Że wydawało mu się, że wyciąga informacje z oficerów WSI, podczas, gdy to oni go urabiali?
  • Maćku-odnosiłam się do Twego stwierdzenia I wiem, że mając rodzinę nigdy bym nie próbował pozbawić się życia.
    to, czy p.Sumliński w danym momencie cierpiał czy nie na określone zaburzenia czy schorzenie nie ma nic do rzeczy
    wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono
    sądzę, ze ktoś, kto do pewnych spraw odnosi się czysto hipotetycznie nie może swych twierdzeń uogólniać i z silnym przekonaniem twierdzić, ze "ja nigdy", "nie wyobrażam sobie" itp.
  • dziennikarz śledczy to taki który ujawnia publiczności zgniłe mechanizmy władzy - w tej sprawie akurat poniósł porażkę, ale w innych sukces.
  • "wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono"

    Czemu więc piszesz o innych? Skoro sama nie jesteś pewna, jak się zachowasz, to Twoje prawo, ale o innych nie masz nic do powiedzenia.
  • Maćku-naprawdę chcesz dalej brnąć?
    Inaczej rozkładając akcenty?
    ok, powodzenia
    [cite] Maciek:[/cite]
    ale o innych nie masz nic do powiedzenia.
    zakładam, że to będzie obowiązywać i w innych dyskusjach a nie pojawiło się teraz, na potrzeby tej dyskusji
    i że dotyczy nie tylko mnie
  • [cite] Maciek:[/cite]"depresja i inne schorzenia znoszą odpowiedzialność za bliskoch, nic nie jest wówczas ważne"

    A czy Sumliński na tym etapie historii cierpiał na chorobę psychiczną? Z tekstu to nie wynika.
    Ale chyba jest coś takiego jak załamanie nerwowe, tak? Albo może coś podobnego.

    Dla mnie ta próba samobójstwa była rzeczywiście wielkim zaskoczeniem, niby facet rozsądny, inteligentny, kochający rodzinę, a tu taki motyw. Nie wiem jaką pokrętną logiką doszedł do tego wniosku że jego samobójstwo będzie dla rodziny najlepszym rozwiązaniem - najmniejszym, bo najkrócej trwającym cierpieniem... no ale... on tam pisze, że przez wiele nocy nie spał, żył pod presją i w ciągłym stresie i poczuciu winy, że rodzina przez niego cierpi.

    Po tym całym zdarzeniu był też jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym (3 miesiące? nie pamiętam) i pisze, że dochodził tam do siebie w sensie psychicznym właśnie, a nie tylko fizycznym, więc wywnioskowałam, że chory jednak był.
  • Joanno, to standard, że po próbie samobójczej zamyka się delikwenta na obserwację. Oczywiście nie musi ona trwać aż 3 miesiące. Pytanie, czy ten czas był uzasadniony problemami WS, czy raczej służył chronieniu go przed ABW.
  • I jeszcze uwaga natury ogólnej: chcącemu nie dzieje się krzywda. Jeżeli ktoś bawi się w ciągnięcie tygrysa za wąsy, to musi się liczyć z tym, że tygrys się na niego rzuci.
  • [cite] Maciek:[/cite]Joanno, to standard, że po próbie samobójczej zamyka się delikwenta na obserwację. Oczywiście nie musi ona trwać aż 3 miesiące. Pytanie, czy ten czas był uzasadniony problemami WS, czy raczej służył chronieniu go przed ABW.
    tak, też się nad tym zastanawiałam
  • [cite] Maciek:[/cite]I jeszcze uwaga natury ogólnej: chcącemu nie dzieje się krzywda. Jeżeli ktoś bawi się w ciągnięcie tygrysa za wąsy, to musi się liczyć z tym, że tygrys się na niego rzuci.
    o, to tak jak z Politkowską
  • Politkowska podcięła sobie żyły? Nie wiedziałem.
  • ciągnęła tygrysa za wąsy świadomie, o tym piszę


    [url=rozmowa z gwiazdą]wywiad z "gwiazdą" w radiu Wnet[/url]
  • OK.

    Jeżeli idziesz na żołnierza zawodowego, a potem Cię porwą mudżahedini, to odstawianie histerii i załamań nerwowych jest nie na miejscu. Chciałeś - masz.

    Gdyby WS poprzestał na diagnozowaniu przedszkolaków, to ABW by nigdy się o nim nie dowiedziało. Poszedł na wojnę, oberwał odłamkiem. Zdarza się. Popatrz na Jachowicza, którego naprawdę w życiu spotkało dużo nieszczęść. Czy ten facet będzie płakał nad sobą? Wątpię.
  • on był po prostu naiwny, że (zgodnie z obowiązującą opinią) obecna Polska jest daleko od Białorusi. A jest niestety inaczej. Posłuchaj wywiadu, on wiele wyjaśnia.

    w wywiadzie:

    "zadałem się z zawodowcami a okazałem się amatorem"

    Kociara - WS pracuje w regionalnym tygodniku obecnie.
  • [cite] juka:[/cite]
    p.s. a skąd ty masz informacje na temat moich antypatii politycznych? bo nie przypominam sobie żebym je specjalnie prezentowała.
    ups...pewnie to było o mnie, choć też za specjalnie w tem temacie za wylewna nie byłam :wink:
  • Po przeczytaniu, zastanawiałem sie również nad wątkiem samobójstwa i szpitala. Miałem podobne wątpliwości, jak mąż i ojciec moze wybrać samobójstwo jako lepsze wyjście dla rodziny i dzieci. Dla mnie nonsens. Z drugiej strony nie byłem nigdy w takiej sytuacji jak on majac cały "aparat" władzy na plecach.
    Dla mnie jednak w tej książce cenne było opisanie mechanizmów i powiązań mafii, władzy (nietuzinkowa rola imć prezydenta!) , służb specjalnych. Normalnie nie mogłem wyjść z szoku. Jeszcze rok temu bym się śmiał z tych spiskowych teorii...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.