Potwierdzam w całej rozciągłości to, co mówiła Małgorzata. Wróciłam włąśnie od nich i miałam okazję zobaczyć to na włąsne oczy. Szczęka mi opadła, kiedy zobaaczyłam Weronikę przychodzącą na moje powitanie na włąsnych nogach przy chodziku. Jesienią widziałam ją na wózku. W porównaniu z moją ostanią wizyt Weronika po prostu śmiga. Poza tym bardzo chce się uczyć, podziwiam jej cierpliwość i zapał w zdobywaniu wiedzy.
Weronika jest świetna! Widzę jej wysiłki - jakby robiła wszystko bez wysiłku - i zachowuje się jakby to było tylko przyjemne. Za każdym razem jest coś nowego. Ostatnio po założeniu łusek i butów, kiedy na moment odwróciłam od niej wzrok, a potem znowu na nią spojrzłam myślałam, że śnię. Ona po prostu stała. Prosta jak świeca, z uśmiechem na twarzy. O mało nie spadłam z kanapy. Z wrażenia, oczywiście. Naprawdę, postępy są z tygodnia na tydzień, ale nat ona ciężko pracuje, a do tego ma motywację, swoje marzenia. W ogóle jest świetna. %%-
Komentarz
Pięknie!
Małgosiu, Weronika jest jednym wielkim cudem!
+++
+++
Przypominaj nam, Małgorzato, bo codzienność czasami skwierczy i się człowiek opuszcza w dziękcznieniu...!!!
Weroniczko - wymagaj od siebie, choć to czasami tak wiele nas kosztuje...
Od dzisiaj wieczora zaczynam znowu ćwiczyć mój kręgosłup i brzuch... Tak dobrze się czułam... a od trzech miesięcy szukam wymówiek...
No i odpowiadam: When I saw you, I felt: I can more...!!!