[cite] aginia:[/cite]Małgosiu - ale dużo sie działo! No i w sumie dużo małych kroczków:) Oby tak dalej Czy Weronika jest razem z Olą na sali, czy tylko na tym samym oddziale?
OT: dostałaś moją wiadomość?
Jest na tej samej sali...
Wiadomomość otrzymałam, dzięki..
Fajnie Małgosiu, że są już malutkie postępy w życiu Weroniki. Z dnia na dzień będzie lepiej, zobaczysz. Tak sobie myślę, że może z tą domową smakowitą:bigsmile:dietą, to ostrożnie, coby po tylu dniach głodówki nie przedobrzyć i nie narobić przysłowiowego bigosu.
Już kiedyś pisałam o moich dziwnych snach. Właśnie dziś całą noc śniły mi się obie córki Małgorzaty (dziwne nie?). I wiecie co Weronika w nich biegała i wesoła była (matko ja ich zupełnie w realu nie znam) i taka szczęśliwa. Była też Ola, tak trochę z boku patrzył na nas jakoś dziwnie jakbyśmy się niewiadomo skąd wzięły na tej łące. Sama się w tym śnie dziwiłam, co ja tu robię z tymi dwiema dziewczynkami. I się obudziłam, bo taki jeden zawołał: "mamo".
Monika otaczasz je opieką modlitewną. Bliskiej mi osobie śnił się tak JPII, podczas spowiedzi spytała księdza o co chodzi, ustalili, że ofiaruje msze św. za JPII, który w ten sposób prosi ją o modlitwę. Nie miała zamawiać mszy to była modlitwa, tylko modlitwa, czy aż modlitwa.
Małgosiu +++
Weronika miała dziś ciężki dzień- dużo się działo. Sporo odwiedzających, bardziej intensywna rehabilitacja, kąpiel...Ogólnie jest zmęczona i wieczorem już tylko spała...
Rehabilitanci i lekarze oceniają ją raczej pozytywnie. Całkiem nieźle reaguje na niektóre bodźce. Ale na razie bez rewelacji...
Z tym jedzeniem trudności. Nie można przebić się przez ten szczękościsk. W sumie niewiele dziś jadła. Myślę, że chyba lepiej by było powrócić do sondy w celu karmienia. A doustnie tylko stymulować smaki...
Ale nie jestem lekarzem...
My też zmęczeni...A jeszcze któreś z nas musi pojechać na noc do szpitala.
Taaaa. Dziś zabrali Weronice pulsoksymetr. Bo podobno są bardziej potrzebujący. Na cały oddział neurochirurgiczno-neurologiczny trzy takie sprzęty. Nawet o poduszkę ciężko...
Smutne to bardzo
Ale nic to...
Nie można przecież mieć postawy roszczeniowej. Jest jak jest... Akurat na tą rzeczywistość wpływu nie mamy. Tylko, że to wszystko odbywa się kosztem pacjenta. W tym przypadku dziecka.
Komentarz
Jest na tej samej sali...
Wiadomomość otrzymałam, dzięki..
Spadam stąd do nowenny.
za całą Waszą Rodzinę
+++
Ciągle o Was pamiętam +++
Małgosiu +++
Rehabilitanci i lekarze oceniają ją raczej pozytywnie. Całkiem nieźle reaguje na niektóre bodźce. Ale na razie bez rewelacji...
Z tym jedzeniem trudności. Nie można przebić się przez ten szczękościsk. W sumie niewiele dziś jadła. Myślę, że chyba lepiej by było powrócić do sondy w celu karmienia. A doustnie tylko stymulować smaki...
Ale nie jestem lekarzem...
My też zmęczeni...A jeszcze któreś z nas musi pojechać na noc do szpitala.
Bida z nędzą...
Smutne to bardzo
Chociaż...dziś odkryliśmy odleżynę z tyłu głowy...
Wszelkie podpórki, stabilizatiry rehabilitacyjne itp to już marzenie...Właśnie zamówiliśmy sobie sami...
Nie można przecież mieć postawy roszczeniowej. Jest jak jest... Akurat na tą rzeczywistość wpływu nie mamy. Tylko, że to wszystko odbywa się kosztem pacjenta. W tym przypadku dziecka.