Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

UWAGA!!! Małgorzata32 - modlitwa bardzo potrzebna

15758606263188

Komentarz

  • Pamiętam. +
  • Nic się nie zmieniło. Decyzji nadal nie ma. Podobno jutro ktoś się raczy wypowiedzieć.

    Ola ma mieć w czwartek kontrolną tomografię, od której zależy wypis (lub dalsze leczenie).

    U Weroniki bez zmian. Mam wrażenie, że od ponad tygodnia nic nawet nie drgnęło- znaczy żadnych postępów. Lekarze wciąż z uporem maniaka powtarzają, że potrzeba czasu. A ja mam wrażenie, że czas działa na jej niekorzyśc...Ona jest bardzo napięta mięśniowo, pomimo podawanych leków. Boimy się, żeby te przykurcze się nie utrwaliły. A jednocześnie dopóki jest na OIOMIE trudno wkroczyć z intensywną rehabilitacją...

    Czuję ogromną bezradność...
    I to mnie mocno dołuje...
    :cry::cry::cry:
  • Brakuje
    dwóch jedna osoba do części chwalebnej
    czterech osób do części światła :hv:
  • Do Nowenny oczywiście:hv:
  • Czy ktoś zna może pacjentów lub ich rodziny, którzy mieli kontakt z pododdziałem wybudzeń bydgoskiej kliniki przy colegium Medicum?
  • "...Nie ma na ziemi sytuacji bez wyjścia, gdy Bóg drzwi zamyka to otwiera okno..."

    Zamknięte drzwi...A do okna trudno podejść...Trudno je zlokalizować...
    Boże, uwiąziłaś mnie w tym zamkniętym pomieszczeniu...A ja się duszę... Brakuje mi życiodajnego tlenu...Czyżbyś zapomniał, że cierpię na klaustrofobię???

    Przepraszam, ale mutno mi dzisiaj...
  • Małgosiu, przy tej ścianie daleko od okna nie jesteś sama... +
  • Wiem...
    Ale i tak nie potrafię sobie poradzić z bezradnością, która w tym wszystkim jest chyba najgorsza...
  • Małgosiu
    był taki wpis w poczekalni jeszcze:
    mamaoli
    4 dni temu
    podziękujcytuj# 1
    Nowy
    Małgosiu. Piszę na Waszym forum pierwszy raz. Bardzo jestem poruszona tym co Waszą rodzinę spotkało. Mam nadzieję,że wszystko skończy sie dobrze. Tego Wam życzę. Weronisi i Olusi życzę szybkiego powrotu do zdrowia. A odnośnie Weroniki, zapewne, jeśli tylko stan Waszej córeczki na tyle się poprawi, że nie będzie potrzebowała już intensywnej opieki medycznej, to zostanie przeniesiona na oddział neurologii. Może warto by było pomyśleć o przeniesieniu do Bydgoszczy do kliniki gdzie jest oddział wybudzeń ze śpiączki pourazowej. Może na spokojnie popytajcie lekarzy, czy oni nie mogliby załatwić Weronice miejsca w tamtym szpitalu. Ja pracuję w ICZMP w Łodzi. Była kiedyś u nas operowana nasza pracownica. Niestety po zabiegu pozostała w śpiączce. I wiem, że nasi lekarze wystarali się o miejsce w tamtejszej klinice. Poczytajcie w internecie, może znajdziecie dojście do lekarza z tamtej kliniki. Myśle, że warto spróbować. Zyczę Wam z całego serca powodzenia. Trzymam kciuki. Pozdrawiam
    Agnieszka

    Może jakoś przez tamtych lekarzy...? Przepraszam, nie mam innego pomysłu...
  • Ja rozumiem, że prof T. może być jest krytykowany i kontrowersyjny w środowisku medycznym. Ale zupełnie nie jestem w stanie pojąć negatywnego podejścia do Kliniki, którą założył, (a która może pochwalić się sukcesami), skoro od kilku lat przewodniczy jej ktoś zupełnie inny?
    Sporo informacji można znaleźć w necie. Różne rzeczy ludzie piszą. Ale najbardziej cenne są dla nas informacje "z pierwszej ręki" dlatego pytam...
  • Małgosiu obok w tym pomieszczeniu jest z Tobą Jezus On przytula Cię bardzo mocno do swego serca ja tez Cię przytulam i jestem z Toba caly czas Duchowo. JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ
  • @Małgorzato32,
    W poczekalni @Mamaoli napisała do Ciebie o Bydgoszczy - o TUTAJ
  • Małgosiu podaje Ci numer elefonu Pani Jadwigi Brzezińskiej ze Skarzyska -Kamiennej ,jej syn został wybudzony ze śpiączki dzięki własnie prof T 661765321
  • Ding, ding!

    Małgosiu, sprawdź skrzynkę.
  • Małgosiu, mogę już pisać w Twoim wątku, więc napiszę parę słów. Przede wszystkim najważniejszą rzeczą jest to, że Weronika żyje i że jej życiu już (mniejmy nadzieję) nic najgorszego nie zagraża. Jej rekonwalescencja zapewne będzie długa i tutaj trzeba sie uzbroić w cierpliwość. To że zaczyna mieć przykurcze, to następstwo wzmożonego napięcia mięśniowego i tutaj to bardzo potrzebna jest rechabilitacja, na którą przyjdzie pora. Ja wiem, że na wszystko musi przyjść odpowiedni czas, ale warto pomyśleć o kontakcie z którąś z fundacji, aby pozyskiwać fundusze właśnie na rechabilitację Twojej córeczki. Bo myślę, że tych pieniędzy będzie potrzeba dużo, bo niestety w naszym kraju, opieka medyczna pozostawia- nam- dużo do życzenia,a chorych pozostawia samych sobie. Oczywiście ten 1%, przekażę na Weronisię i grono moich znajomych również. Tak jak pisałam wcześniej, popytam w pracy o Bydgoszcz. Wiesz, ja pamiętam, jak nasza koleżanka, która pracowała z nami na bloku, a teraz pracuje właśnie na OIOM-ie, opowiadała o chłopcu, któremu nikt nie dawał szans na przeżycie, właśnie po ogromnym obrzęku mózgu po wypadku. A ten chłopczyk wyszedł z OIOM-u o własnych nogach. Dzieci są nieprzewidywalne i tego należy sie trzymać. Trzeba mnieć nadzieję, choć wiadomo, że nie nam decydować o losie Weroniki.
    Boże pomóż tej dziewczynce
    +++
  • Małgosiu, ja juz pisałam o swoim koledze będącym w spiączce kilka miesięcy. Chciałam tylko Cię pocieszyć, że on wyglądal jak roślinka. Zanik mięśni, ogromna chudość, po wybudzeniu zaczynał od zera. A parę lat temu zapraszał nas na ślub, wszystko w organiżmie wróciło do normy. Fakt że ogromną pracą, ale stan w czasie i po śpiączce naprawdę był straszny, najpierw walczył o życie, potem o oddychanie, odżywianie, mowę, potem o pamięć, potem o poruszanie kończynami, potem o chodzenie itd. Wygrał na całej lini. Tego wam życzę i choć dla Was każdy dzień jak rok, to dopiero kilka tygodni a przecież nieraz z głupiej grypy wychodzi sie miesiącami.
    Pamiętam +
  • Jesteśmy z Tobą i Twoimi bliskimi, Małgosia!
    +++
  • Małgosiu, cały czas +
  • Za modlitwę z serca dziękujemy...

    Ale to wszystko jest bardzo trudne do ogarnięcia...
    Tyle różnych informacji do nas dociera. Tyle "dobrych" rad...Czytam w internecie różne artykuły, zbieram informacje, rozmawiam z ludźmi...Tylko, że im więcej wiem, tym....wiem mniej...

    Wiem, że wszyscy chcą pomóc.
    Tylko, jak to zrobić???
    I jakie jest najlepsze wyjście dla naszej Weroniki???
  • Jesteśmy cały czas z Wami.
    +++
    P i K
  • AB, myślę od wieeeeeelu dni...
    Ale to wszystko jest jak zły sen, który nie chce się skończyć...


    Marzę o normalności...
    O zawożeniu dzieci do szkoły. O rozmowach z Weroniką podczas tego odwożenia. O przedpołudniach tylko z Miśkiem. O tym, aby móc Go znów przytulić do piersi...O studiach, na które nie mam szansy wrócić...O domu pełnym dzieci- bo z czwórką zdaje się być tu bardzo pusto...

    Czy te marzenia mają szansę się spełnić?

    Czasami sobie myślę, że mając to wszystko, poprostu tego nie doceniałam...Pamiętacie, jak narzekałam???

    "Nic nie może przeciesz wiecznie trwać...Co zesłał los trzeba będzie stracić..."-śpiewała kiedyś Anna Jantar..

    Czasamoi nachodzą mnie myśli, że to taki metoda (nie kara) P. Boga na mnie, aby postawić mnie do pionu... Bo zbyt zbuntowana na rzeczywistośc byłam...
  • Małgosiu, nie jestem dobra w przemowach i przelewaniu tego, co czuję na "papier", ale :iq::iq::iq::iq::iq: - przytulam Cię bardzo mocno i stale +++ za Waszą rodzinę, szczególnie za W. i O. :ak:
  • Gosiu rozpuścilam wici w sprawie prof. Talara wsród Orionistów prowdzących DPSy
  • Oczywiscie+++
  • Mikuś, my już z Talarem się kontaktowaliśmy. Tylko, że to, co on mówi brzmi jak.....KOSMOS!
  • Jest profesorem,zna się.
    Może trzeba zaufać??
    W każdy razie szukam kontaktów z pacjentami .
    Myśle też o tym,by zacząc organizować akcje dla Weronisi.
    Cos podobnego ,jak dla Renaty.
    Co Ty na to?
    Potrzebne będą pieniądze na rehabilitacje.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.