Teraz nasze życie dzielimy na to sprzed i to po wypadku. Po wypadku to życie jest zupełnie inne.
Stres, stres, stres... Czasami wydaje mi się nieprawdopodobne, aby przez tak długi czas żyć w takim napiuęciu? Ale żyjemy... Tylko zastanawiam się, jak długo jeszcze to potrwa???
Dziś Weronikę odwiedziły koleżanki z klasy:bigsmile:
Jedna z dziewczynek zostawiła pamiętnik, który pisała dzie po dniu dla Weroniki.
Później jej to czytałam. Lektura pełna emocji... I normalnie czułam w gardle ogromny kamień. Czy Weronika jeszcze kiedyś pobawi się z tymi dziewczynkami? Będzie biegała? Wróci do szkoły?
Pytania, na które nikt nie potrafi odpowiedzieć...
Małgosiu, w cierpieniu się doskonalimy...
Widać już pierwsze efekty wybudzania się Weroniki. Cierpliwości. Jej mózg się regeneruje, potrzebuje czasu. A ona potrzebuje miłości.
I tyle jej dostaje od Was wszystkich!
Będzie dobrze.
Tyle emocji, tyle musisz na sobie nosić i się nie poddawać- pokazywać dziewczynkom, że jesteś silna...
Tu możesz sobie popłakać, tu się nikt nie zdziwi ani nie zgorszy łzami.
Popłaczę sobie z Tobą. Akurat w nastroju jestem...
[cite] Małgorzata32:[/cite]A ja dziś potrzebuję się wypłakać
Płacz, Małgosiu-płacz, jeśli tylko czujesz taką potrzebę
Nie walcz z tym-wszyscy wiemy, jaka jesteś dzielna ale wiemy też, że tak po ludzku masz prawo do słabości, łez, złości i nie możesz się za to winić
Daj sobie prawo do płaczu, lęku, zmęczenia, zniechęcenia
No właśnie...Bądź dzielna!... Dasz radę!...Wszystko będzie dobrze!... Wciąż tylko słyszę te słowa... Staram się być dzielna...Ale nie zawsze mi to wychodzi. Widzę, że nie jest dobrze... Codziennie stykam się ze swoją bezradnością, brakiem cierpliwości, zmęczeniem, zniechęceniem... Zwyczajnie mam dość! Tylko, że co ja na to mogę poradzić? Nic! Mogę się wypłakać, wygadać, ponarzekać, a nawet powściekać wewnętrznie...Ale to i tak nie zmieni rzeczywistości, której pomimo trudności muszę stawić czoła. Ja sama! Bo to ja jestem matką tego dziecka i nikt pomimo najszczerszych chęci mnie w tym nie zastąpi...
Wiemy wiemy Malgosiu i dlatego jedno co mozemy szyscy dla was zrobic to modlitwa ktora ciagle za wasza rodzinke trwa nie bede pisala ze bedzie dobrze ze jest dobrze ty sama wiesz jak jest dlatego polecamy was Naszemu Stworcy Ktory o Was nie zapomina..Sciskmy mocno i pozdrawjamy z Aachen
Kochani, łzy ciekną z oczu...bo dobre wieści, a z drugiej strony Małgosi człowiek nie wie co odpisać....po prostu ... tylko ...Ojcze nasz...Bądź Wola Twoja... więcej nie trzeba, bo więcej nie umiem...
Komentarz
i Weronikę! i męża! i.. i... samą siebie też :bigsmile:
cały czas o Was pamietamy :iq:
Nadal pamiętamy całą rodziną +++
Bogu niech będą dzięki!
Nieustannie z modlitwą.
każdy nawet malutki kroczek...to wielki krok:)
Bogu niech będą dzięki:cheer::thumbup:
Pamiętam o Was, nawet jak nie ma mnie w wątku
+++
PUK PUUUK!
:hv:
Tajemnice Nowennowo Małgosine wolne:hv:
Teraz nasze życie dzielimy na to sprzed i to po wypadku.
Po wypadku to życie jest zupełnie inne.
Stres, stres, stres... Czasami wydaje mi się nieprawdopodobne, aby przez tak długi czas żyć w takim napiuęciu? Ale żyjemy...
Tylko zastanawiam się, jak długo jeszcze to potrwa???
Jedna z dziewczynek zostawiła pamiętnik, który pisała dzie po dniu dla Weroniki.
Później jej to czytałam. Lektura pełna emocji...
I normalnie czułam w gardle ogromny kamień. Czy Weronika jeszcze kiedyś pobawi się z tymi dziewczynkami? Będzie biegała? Wróci do szkoły?
Pytania, na które nikt nie potrafi odpowiedzieć...
Ale ta sytuacja ciągłego napięcia wykańcza mnie psychicznie...
No bo ileż można???
Na pytaniejak długo ona się będzie wybudzać nikt nie potrafi mi odpowiedzieć...
Może kilka dni? Tygodni? Miesięcy...?
A rehabilitacja?
Ech, za słaba jestem...
Widać już pierwsze efekty wybudzania się Weroniki. Cierpliwości. Jej mózg się regeneruje, potrzebuje czasu. A ona potrzebuje miłości.
I tyle jej dostaje od Was wszystkich!
Będzie dobrze.
Modlimy się gorąco!
+++
Tu możesz sobie popłakać, tu się nikt nie zdziwi ani nie zgorszy łzami.
Popłaczę sobie z Tobą. Akurat w nastroju jestem...
Pamiętamy +++
Jesteśmy z Tobą na ile umiemy. :iq:
+++
Bądź dzielną niewiastą!
+++
Płacz, Małgosiu-płacz, jeśli tylko czujesz taką potrzebę
Nie walcz z tym-wszyscy wiemy, jaka jesteś dzielna ale wiemy też, że tak po ludzku masz prawo do słabości, łez, złości i nie możesz się za to winić
Daj sobie prawo do płaczu, lęku, zmęczenia, zniechęcenia
i daj czasowi czas...ściskam, cały czas z Wami
Wciąż tylko słyszę te słowa...
Staram się być dzielna...Ale nie zawsze mi to wychodzi. Widzę, że nie jest dobrze...
Codziennie stykam się ze swoją bezradnością, brakiem cierpliwości, zmęczeniem, zniechęceniem...
Zwyczajnie mam dość! Tylko, że co ja na to mogę poradzić? Nic!
Mogę się wypłakać, wygadać, ponarzekać, a nawet powściekać wewnętrznie...Ale to i tak nie zmieni rzeczywistości, której pomimo trudności muszę stawić czoła. Ja sama! Bo to ja jestem matką tego dziecka i nikt pomimo najszczerszych chęci mnie w tym nie zastąpi...
więcej nie trzeba, bo więcej nie umiem...