Tylko, że tak naprawdę łatwiej jest dostrzec taki oczywisty, spektakularny cud. Nie ukrywam, że na taki cud liczyliśmy...
Bo człowiek to takie stworzenie, że chciałby mieć wszystko szybko, od razu, tak czarno na białym. Kiedy trzeba poczekać, zaczynają się wątpliwości...
W przypadku Weroniki ten cud się dzieje cały czas.
Do znudzenia będę powtarzać, że cudem jest to, że ona żyje.
Ilekroć patrzę na zdjęcia wraku naszego auta doznaję szoku. Myślałam, aby je Wam pokazać, właśnie jako świadectwo...
Ile przez te ostatnie trzy miesiące wszyscy razem przeszliśmy wie tylko Bóg! A ile się dobra w związku z tym wydarzyło? Naprawdę to wszystko jest nie do ogarnięcia...
Ej..Malgosia dzis Werka bedzie w domu i mama musi byc silna i usmiechnieta dalej usmiech na buziaku.Stale pamietamy w modlitwie o waszej rodzince..Pozdrawjamy i czekamy na relacje z Powrotu Werki do domku..
Małgosiu,caly czas pamiętam o was w modlitwie.I czytam twoje wpisy i płaczę dzielna,niezwykła kobieto.Weroniko trzymaj sie dzielnie i wracaj do zdrowia
Komentarz
pamiętamy każdego dnia
No to chyba witamy Weronikę w domu , tak?
+++
+++
Przesyłamy buziaki dla dzielnej Weroniki