Mnie też ten film się bardzo spodobał, jednak mój narzeczony zwrócił mi uwagę na jedną zasadniczą kwestię- niestety szczęście w tym filmie sprowadza się do pieniędzy. Tzn wychodzi na to, że tylko przez pieniądze można osiągnąć szczęście. Myślałam o tym i chyba po części ma rację. Ale nadal uważam, że film b.dobry.
[cite] Agnieszka&5:[/cite]Fireproof - rewelacja. Nie wiecie gdzie w sieci można go kupić na DVD.
Można spróbować zamówić w media markecie- jeszcze niedawno sprowadzali na życzenie. Są jeszcze 2 filmy z tej serii. "Boska interwencja" i nowy "Courageous "
p.s.- i reżyser wielodzietny;)))
"Chciwość" też mnie intryguje A dziś z Teściową wybrałyśmy się na "Różę" - wartościowe kino, choć jest zło ukazane, ale i dobro, człowieczeństwo ocalałe w ludziach...
główny bohater "można go zabić, ale nie złamać" [miesięcznik "Film"]
My właśnie obejrzeliśmy z dzieciakami (8 i 10) "Mój przyjaciel delfin". Bardzo fajny, oparty na autentycznej historii, ciepły i bezpretensjonalny, pomimo tematów, które porusza.
"Żelazna dama" - aktorsko mistrzostwo, warto naprawdę dla samej Meryl Streep go zobaczyć. Film jako całość dobry, choć nie arcydzieło, mozna zobaczyć z nastolatkiem, jak czyjeś dziecko lubi takie poważne klimaty, coś w stylu "King's speech"
@Madika, dla mnie King's speech o niebo, niebo lepszy. Byłam wtedy z niespełna 9 latkiem i 11,5 latką. Na Iron Lady poszłyśmy z Z tylko we dwie i z tej perspektywy, tzn 12 letniej dziewczynki polecam, bo pokazuje też cenę jaką kobieta musi zapłacić za wejscie w "męski świat", a z drugiej strony, że dziewczynki też mogą być bohaterami ))
Ja wczoraj byłam z męzem na "Róży", to film, po którym ma się ochotę strzelić sobie w łeb. Choć jak się człowiek zaczyna głębiej zastanawiać, to jednak człowiecześntwo reprezwentowane przez głównego bohatera wygrywa, pomimo Zła które przejmuje panowanie nad światem...
Jakoś tak przyszło mi do głowy porównanie z "w ciemności" (dla mnie absolutnie wspaniały film), tyleż że tam trumf dobra jest bardziej widoczny, do tego wiele pomimo wszystki w tym filmie ciepła, w Róży tego nie ma.
Niech nikomu nie przyjdzie do głowy pokazywać tego filmu dzieciom i to moim zdaniem nawet 15-16 letnim. Lait motiwem są gwałty czerwonoarmistow, w tym scena gwałtu zbiorowego...
Gdy to pisałam przeszła koło mnie dziewczyna, w czapce uszatce z naszytą czerwoną gwiazdą, ech...
Anko, zgadzam się, że "Róża" absolutnie nie dla dzieci. Oprócz okropnych sowieckich gwałtów, dla mnie osobiście był bardzo ciężki motyw umierania na chorobę nowotworową przez tytułową bohaterkę... :sad:
Może te czasy powojenne takie właśnie dla niektórych ludzi były. Nas karmiono w PRLu sielankami typu "Sami swoi" oraz "Czterej pancerni" a prawda mogła być dużo bardziej brutalna, zwłaszcza na terenach mieszanych...
Jednakże pokazane jest człowieczeństwo w koszmarnych czasach. Są chwilami piękne zdjęcia. I miłość pokazana między bohaterami zupełnie inna niż w produkcjach hollywoodzkich...
Ale zgadzam się ten film do lekkich nie należy. Oprócz scen zbiorowych gwałtó i okrucieństw bandytów, dla mnie bolesną była taka diagnoza, że prawie wszyscy zdradzali, że nikomu ufać za bardzo nie można... diagnoza bolesna, niestety chyba trochę prawdziwa...zwłaszcza w takich skrajnych okolicznościach.
AgaMaria, właśnie to ze tak musiało być, jest najabrdziej przerażające i co innego widzieć, a co innego zobaczyć.
Im dłużej sobie myśle o tym filmie, tym bardziej dostrzegam te jasne strony, właśnie miłość głównych bohaterów, niezlomność Tadeusza, ale jak wyszłam, to byłam maksymalnie zdolowana.
ale mnie ten film zdołował, od razu zaczęłam myśleć co ja zrobie jak zostane młoda wdową, tak jak moja mama ...:(
Film warto zobaczyć, żeby uzmysłowić sobie jak podły był komunizm. By nie dać sobie wmówić, że właściwie, to przecież nic takiego strasznego w tym systemie nie było. Zwłaszcza dla pokolenia, które na szczęście nie zna tego z autopsji.
Komentarz
Chcę go dla kogoś na prezent.
bardzo ciepły i spokojny. taki azjatycki
p.s.- i reżyser wielodzietny;)))
A dziś z Teściową wybrałyśmy się na "Różę" - wartościowe kino, choć jest zło ukazane, ale i dobro, człowieczeństwo ocalałe w ludziach...
główny bohater "można go zabić, ale nie złamać" [miesięcznik "Film"]
Dla mnie świetny film o relacjach rodzic-dziecko.
Świetne zdjęcia.
Wczoraj obejrzałam Ki z Romą Gąsiorowską i też mi sie podobał.
reż. Terrence Malick
Jakoś tak przyszło mi do głowy porównanie z "w ciemności" (dla mnie absolutnie wspaniały film), tyleż że tam trumf dobra jest bardziej widoczny, do tego wiele pomimo wszystki w tym filmie ciepła, w Róży tego nie ma.
Niech nikomu nie przyjdzie do głowy pokazywać tego filmu dzieciom i to moim zdaniem nawet 15-16 letnim. Lait motiwem są gwałty czerwonoarmistow, w tym scena gwałtu zbiorowego...
Gdy to pisałam przeszła koło mnie dziewczyna, w czapce uszatce z naszytą czerwoną gwiazdą, ech...
EPIC!
Może te czasy powojenne takie właśnie dla niektórych ludzi były. Nas karmiono w PRLu sielankami typu "Sami swoi" oraz "Czterej pancerni" a prawda mogła być dużo bardziej brutalna, zwłaszcza na terenach mieszanych...
Jednakże pokazane jest człowieczeństwo w koszmarnych czasach. Są chwilami piękne zdjęcia. I miłość pokazana między bohaterami zupełnie inna niż w produkcjach hollywoodzkich...
Ale zgadzam się ten film do lekkich nie należy.
Oprócz scen zbiorowych gwałtó i okrucieństw bandytów, dla mnie bolesną była taka diagnoza, że prawie wszyscy zdradzali, że nikomu ufać za bardzo nie można... diagnoza bolesna, niestety chyba trochę prawdziwa...zwłaszcza w takich skrajnych okolicznościach.
Im dłużej sobie myśle o tym filmie, tym bardziej dostrzegam te jasne strony, właśnie miłość głównych bohaterów, niezlomność Tadeusza, ale jak wyszłam, to byłam maksymalnie zdolowana.
Koniecznie!
nie dać sobie wmówić, że właściwie, to przecież nic takiego strasznego w
tym systemie nie było. Zwłaszcza dla pokolenia, które na szczęście nie
zna tego z autopsji.