bardzo proszę o modlitwe w intencji zdrowia mojego dziecka - jutro mamy wazny wyjazd i żeby nam udało się wszystko załatwić. żeby Pan Bóg poprowadził lekarzy i ich oświecił, by nas przyjęli i skierowali dziecko na właściwe badania.
proszę o westchnięcie za moją wspólnotę, jutro znów mamy posługę dla młodzieży. I za młodych też o westchnięcie. Najlepiej by było westchnąć jutro w godzinie łaski, ale w każdej innej porze też będę wdzięczna
prosilam juz w ogolnych intencjach, ale i Was prosze o zdrowaske by najmlodsza corka przestala sie awanturowac bez powodu i plakac jakby ja obdzierano. Podobno to po mnie..
no i by mi starczylo cierpliwosci bo cos jestem jakas marna pod tym wzgledem i nie potrafie wziac sie w garsc..Pan Bog nie jest ze mnie dumny..
Dziekuje Wam za modlitwe. Juz sa wyniki! I jak tu nie wierzyc w Boza milosc i troske? Wczoraj natchnelo mnie, ze Maja jest po prostu przemeczona, ze ma za duzo bodzcow i dlatego tak placze. Wygospodarowalam jej kacik, gdzie jest w miare cicho i nie slychac siostr starszych, wyjelam z chusty i polozylam w kolysce. Przespala cale popoludnie, bardzo ladnie noc i dzien dzisiejszy. A ja wrocilam do zywych i jestem przeszczesliwa! Dziekuje bardzo i obiecuje modlitwe za kazdego w potrzebie.
Koszmarny dzień, było parę kłopotów, teraz jest ich więcej. Poproszę o Ave: - żebym nie pokancerowała zbytnio królika przy robieniu zastrzyków (stresuje mnie to tak samo jak Zuzioła) - żeby jednak zwrócili kasę, mimo, że nie mam wymaganego świstka (jak znam urzędnicze absurdy, tutaj cudu potrzeba) - żebym jakoś opanowała to wszystko (połowa psów niezaszczepiona, wypieki w sferze marzeń, chlew w domu dziki i brak sił do sprzątania oraz ZA DUŻO myślenia)
Komentarz
Za małżeństwo mojej przyrodniej siostry. Mąż nie spełnia jej oczekiwań... (a sam Bóg wie, czy ona spełnia oczekiwania męża).
Przy okazji, jutro w południe mam rozmowę w sprawie wolontariatu - żeby było OK, tzn.żeby mnie przyjęli i żebym nie szarżowała przesadnie
prosilam juz w ogolnych intencjach, ale i Was prosze o zdrowaske by najmlodsza corka przestala sie awanturowac bez powodu i plakac jakby ja obdzierano. Podobno to po mnie..
no i by mi starczylo cierpliwosci bo cos jestem jakas marna pod tym wzgledem i nie potrafie wziac sie w garsc..Pan Bog nie jest ze mnie dumny..
Poproszę o Ave:
- żebym nie pokancerowała zbytnio królika przy robieniu zastrzyków (stresuje mnie to tak samo jak Zuzioła)
- żeby jednak zwrócili kasę, mimo, że nie mam wymaganego świstka (jak znam urzędnicze absurdy, tutaj cudu potrzeba)
- żebym jakoś opanowała to wszystko (połowa psów niezaszczepiona, wypieki w sferze marzeń, chlew w domu dziki i brak sił do sprzątania oraz ZA DUŻO myślenia)
Dziękuję!
Św.Janie od Krzyża, św.Wenancjuszu - ratunku!