Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Bałagan!

17810121318

Komentarz

  • Ten wątek jakiś mobilizujący. :))

    A mi sie dowcip przypomniał:

    Siedzi dwóch facetów w pracy po godzinach. Jeden patrzy na zegarek i mówi:
    - No, już 20.00. Czas wracac do domu.
    Na co drugi odpowiada:
    - Ja poczekam jeszcze kwadrans to i pies bedzie wyprowadzony.
  • edytowano wrzesień 2012
    @Savia, co do kawalu - to samo sedno. 
    Jak praca w domu czeka to się gna do domu, zeby sie szybko wyrobic.
    ---------------------------------------------------
    Moj maz kiedys nie spieszyl sie tez do domu i wychodzac "na chwile" nie wracal kilka godzin. 
    Jak wracal to oczywiscie dom lśnił a ja byłam wściekła.

    Teraz to wspomina: "To nie był mój dom, ani nawet nasz. To był Twój dom, bo Ty w nim robiłaś wszystko. Czułem sie całkiem zbędny"

    Teraz jest inaczej.
    Mój Wybawca, mój Rycerz :D codziennie spieszy sie do domu, bo wie, ze ja "jade na rezerwie" - a w progu słyszy "Dobrze, ze już jesteś, dziękuje" ..... i rozjęczaną ferajne "bierze na klatę". Bo żona potrzebuje odpocząć....

    Cudownego Męża mam, dziekuję Bogu za depresję i nerwicę. 
    Dzięki nim mój Maż ma możliwośc bycia mężem (podpora) i ojcem (opiekun). 
    Bo ja z tych wiedźm, niestety, jestem.

    [dla niewtajemniczonych - "kobiety dzielą się na dwie grupy: niewiasty i wiedźmy. Wiedźmy to te, co zawsze wszystko wiedzą lepiej" - Pulikowski]
  • [dla niewtajemniczonych - "kobiety dzielą się na dwie grupy: niewiasty i wiedźmy. Wiedźmy to te, co zawsze wszystko wiedzą lepiej" - Pulikowski]
    Musiałaś mi dogadać, no musiałaś... ;)

    No, ale taka jest prawda. Mój mąż też wie, że jest potrzebny, że bez niego to bym padła w pół drogi... i pewnie dlatego taki chętny do pomocy.
  • edytowano wrzesień 2012
    Moi panowie mieli do wyboru:
    - wytresować skarpetki coby same wskakiwały do pralki/kosza
    -chodzić bez skarpetek
    ewentualnie całkiem przyziemnie jak większość ziemian -zanosić je do pralki/kosza
    Był czas, że walczyli o ostatnią czystą parę skarpetek ;)
    Zresztą w ogóle mieli manię nieznoszenia brudów do kosza
    Dziś już problemów nie ma - noszą do prania, wiedzą, że wypiorę tylko to co mam w koszu
    Podobnie z brudnymi naczyniami, miałam w zlewie to umyłam, resztę olewałam, jak dostali kilka razy w jednorazówkach, poparzyli paluchy to się nauczyli.

    Mąż lubi gotować i gotuje częściej niż ja, dla mnie zostawiał "ogarnięcie' kuchni po swoim urzędowaniu w niej, nie musiał zmywać, więc łyżeczek, talerzyków w cholere upaćkanych było.
    Zastosowaliśmy na poczatku system - jeden gotuje , drugi zmywa ( dla mnie bez zmian, ale M miał zmywać po moim gotowaniu ).
    Więc , jak przyszła moja zmiana na gotowanie, postarałam się zostawić pierdylion naczyń, sztućców itp, oczywiście bardzo był zdziwiony, że gotując jedną potrawę tyle różniastych rzeczy się ubrudziło.
    Skwitowałam, że uczę się od najlepszych, zrozumiał ;)
    Dziś, zmywa ten, który gotuje.
    Śniadania w tygodniu- Młody robi sam łącznie ze śniadaniem do szkoły, jak chce żeby Go zawieźć  do szkoły, herbata już na mnie czeka na stole zanim otworze drugie oko.
    Jeśli Go nie zawożę, czyli gniję w łóżku ile się da, tradycyjnie, śniadanie pod nos przynosi mąż ( nie pamiętam kiedy robiłam ostatnio śniadanie ).
    W weekendy w sumie też mąż robi, tyle że już dla wszystkich, czasem Młody poszaleje w kuchni z rana ;)



    edit:
    dopis na prośbę męża, przeczytał przez ramię , poprosił o małe sprostowanie, z obawy, że zaczną Go nazywać "Marysią" :D
    Otóż, powiedział coś mniej więcej takiego :
    " gotuje częściej od mojej żony, bo ..... na miłość Boską, jak można jeść ciecierzycę, soczewicę, udziwnione makarony ( moja ukochana putanesca - dop. mój ), chude zupy, sałaty itp, nam facetom nie przystoi jeść takie rzeczy"
    "nie rób ze mnie takie per porządnego faceta, robię dużo rzeczy tylko i wyłącznie dlatego, żebyś nie warczała na mnie"

    :D

  • rzeczywiscie watek motywuje do dzialania :) dzis zamiast spaceru z dziecmi  siedzialam w szafie. zajelo mi tto 2h ale efekt jest :) 
    ja chyba nie porusze powyzszego tematu dot.mezow. i chyba przestane to czytac bo sie doluje.
  • jukaa ja takie 5kg wiaderko sody kupilam chyba w ecoshopie?  jak nie pomylilam czegos
  • hipolit, nieźle jesteś ustawiona ze śniadaniami :)
  • @jukaa ja sodę kupiłam na allegro :)
  • hipolit, nieźle jesteś ustawiona ze śniadaniami :)
    Ano... a ja się cieszyłam, ze mój M robi śniadanka w weekend.
    Ja w tygodniu robię, za to M rozwozi dziatwę z rana... robiąc 30km. Więc już mu daruję. ;)
  • Jeśli mówimy o mężach i sprzątaniu, to nie mogę nie wrzucić tu tej piosenki:
  • Irenko, to to żeś pojechała z tą piosenką. :))

    Rachunek sumienia dla żon? ;)
  • Irenko, to to żeś pojechała z tą piosenką. :))

    Rachunek sumienia dla żon? ;)

    No, żeby misiów z facetów nie zrobiły. Choć ja nie miałabym nic przeciwko temu, by mój częściej się w kuchni udzielał.
  • Bylam dzis w bibliotece i bardzo sie zdziwilam ile to ksiazek o prowadzeniu domu jest:"spytaj mame", "systemy", "kazda plama jest do odmycia" itp. Nie wzielam ani jednej :D
  • Mam taki system,ze sniadania i kolacje (ogolnie wszelkie kanapki i zapiekance) robi maz. Czesto podaje do lozka :)
  • OT: Nikuś, a czym się różnią niewiasty od.. tych drugich?
  • hipolit, nieźle jesteś ustawiona ze śniadaniami :)
    No wiesz, sam mnie tak "nauczył" to teraz ma ;)
  •    Mnie udało się wreszcie męża przekonać że natychmiastowe ( po użyciu) włożenie naczyń do zmywarki ma sens. Tak to ja wkładałam jak byłam a jak on to oczywiście wszystdko lądowało w zlewie. W końcu jeden dzień wysprzatałam kuchnię na błysk i pochowałam nbaczynia do zmywarki a na drugi dień w tejże lśniącej kuchni zostawiłam nacynia na wierzchu, obejrzał efekt i teraz sam wszsto do zmywari wkłada prawie że wyrywając mi np. ubek jeszcze w trakcie picia.
    u mnie się nigdy nie uda - nie działa żadna perswazja.
    Mój nie widzi bałaganu. Norrrrmalnie NIE WIDZI! Muszę palcem pokazywać...
  • U mnie jeden synek i tatuś czyszczą podobnie odkurzaczem, normalnie jak by w ogóle machina nie ciągła śmieciorów. Po ich porządkach mogę lecieć od początku. 
  • Mój też super odkurza :D 
    Oczyści z kurzu też wszystko
    :D
    Zmywa jak się zle czuję np.(czasem udaję że mnie głowa boli)
    :P
  • Normalnie się rozczuliłam, źle chłopinę tyle lat wychowywałam. Ogólnie zgodny jest i w niedzielę budzi mnie kawką, ale taki do roboty w domu to on aż wyrywny nie jest. 
  • Normalnie się rozczuliłam, źle chłopinę tyle lat wychowywałam. Ogólnie zgodny jest i w niedzielę budzi mnie kawką, ale taki do roboty w domu to on aż wyrywny nie jest. 
    Bo pewnie mu nie dasz robić. 
    Jak się chłopa kocha to się go nie psuje
    :D

  • szkoda, że nie karmi 
    8-}
    Spokojnie, jeszcze się wyćwiczy...
    ;))
  • Mój mąż tu zza ramienia podczytuje i taaakie oczy robi @-)
    =))
  • Mój mąż tu zza ramienia podczytuje i taaakie oczy robi @-)
    =))
    Czemu?? ;;)
  • edytowano wrzesień 2012
    hipolit, nieźle jesteś ustawiona ze śniadaniami :)
    Ano... a ja się cieszyłam, ze mój M robi śniadanka w weekend.
    Ja w tygodniu robię, za to M rozwozi dziatwę z rana... robiąc 30km. Więc już mu daruję. ;)
    U nas wszyscy sobie robią sami :D :D
    Ja tylko musze zmywać ciągle podłogę.... ale raczej to olewam :P
  • edytowano wrzesień 2012
    OT: Nikuś, a czym się różnią niewiasty od.. tych drugich?
    "Te, które nic nie wiedzą i to są niewiasty, i te, które wiedzą wszystko i to są wiedźmy"
    ------------------------------
  • matko,nie wyobrażam sobie,żeby mi mąż w domu sprzątał,

    ma prace a czas wolny spędza z dziećmi i ze mną ,nie ze szmata po mieszkaniu,

    A u mnie się to sprawdza. Szczególnie, że często razem z chłopakami mąż myje łazienki i wc. Mało tego, chłopaki jakoś mniej się buntują przed pomocą w domu gdy widzą, że tata również sprząta. A przez to, ze sprzątają bardziej cenią porzadek i... do wc lepiej trafiają. :D
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.