Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ranking szpitali/porodówek

16791112

Komentarz

  • Jak się człowiek uprze, to nawet przy ciągłym KTG można się ruszać. Przy pierwszym porodzie się uparłam i spędziłam prawie całą pierwszą fazę na piłce, a nie na leżąco.
  • @Bagata a Choluj podczytujesz?


    Dwoje pierwszych rodzilam na oksy i na znieczuleniu bo nie dawalam rady. Bolalo koszmarnie, ale po znieczuleniu byly konplikacje, problemy z dziecmi, zayrzymanie akcji... Wszystko chyba co moglo byc przy zzo.
    Trzecie postanowilam ze urodze bez zzo. Poczytalam Choluj, nastawilam sie odpowiednio
    Niestety znowu mialam oxy, bol okrutny, nueludzki ale dalam rade.
    Czwarty porod to taki deser. Bez oksy, bez zzo. Szybki, godzina pozadnego bolu ale to zupelnie inny bol bez oksy. Zupelnie.
    Da sie inaczej :)
  • Pierwsze trzy porody trwaly po kilkanascie godzin. Na oksy.
    Naturalne skurcze jednak jakies efektywniejsze chyba sa...
  • @gorzka_czekolada
    Mnie przy drugim porodzie na Żelaznej właśnie podpięli ktg bezprzewodowe z którym mogłam łazić i się gimnastykować. I ja i położna chciałyśmy bez ktg ale lekarz się uparł, bo cc w wywiadzie + krwawienie okołoporodowe z nieznanych przyczyn.

    Co prawda jak za dużo się ruszałam to były zakłócenia w zapisie ale i tak miałam luksus.
    Więc jakby co to domagaj się takiego bezprzewodowego.
  • U mnie bezprzewodowego nie było, ale kable były dość długie, więc na 2-3 metry miałam swobodę. Luksus to nie był, ale na leżąco sobie porodu nie wyobrażam...
  • Całą trójkę urodziłam w Siemiradzkim w Krakowie ( 2006, 2009, 2011 r). Wszystkie ciąże prowadziła lekarka stamtąd, ale nie miałam jej umówionej. Położnej też żadnej nie, ale nie narzekam. Co jedna, to była fajniejsza. W dobrym znaczeniu.
    Opieka na salach też fajna, neonatolog bardzo pomocna, przy starsze córce wykryła problem i mądrze pokierowała; tylko jedzenie takie se, ale w końcu to nie Hilton.
    Polecam.
  • Owszem, przy pierwszym porodzie. Dostałam ochrzan, że nie pozwoliłam się naciąć. A miałam potem całe 2 szwy, mimo że Pierwszy miał 4 kilo i rodził się z wyciągniętą rączką. Ale przy badaniu bardzo delikatny, skrupulatny. Przy dziewczynkach był tylko na obchodzie,pytał położną jak sytuacja się rozwija, pokiwał głową i szedł dalej. Nie wtrącał się.
    Na obchodach na położnictwie zawsze pytał, czemu jestem taka blada, czy mam anemię.

    Chyba niewiele Ci pomogę, Czekoladko.
  • edytowano styczeń 2015
    Coś edycja nie działa - przy kolejnych porodach nie zgodziłam się na nacinanie (były pytania) i położne uszanowały to.
    Aha, bardzo chwaloną położną była p. Olimia.
  • E tam, słodzę, jak zaczęłam z Tobą pisać, to pół czekolady zjadłam. Za Ciebie ;)
  • fajnie macie rankingi teges cos tam... w toruniu monopol..
  • to ja tak nieśmiało zapytam - gdzie lub z kim rodzić w Poznaniu? dotychczas rodziłam w Świętej Rodzinie, ale z perspektywy widzę, że niekoniecznie: pocięli mnie i na koniec nie ma bata chcą żeby leżeć
    domu narodzin to chyba tu nie ma?
  • W Poznaniu mam fajną położną jedną na Lutyckiej i jak się kobieta uprze, to może z nią całkiem miło urodzić (w pionie, na przykład), tylko trzeba być odpornym na lekarzy i ich konsekwentnie wypraszać. Znam też fajne położne przyjmujące w Poznaniu porody domowe, ale one pracują na Polnej, a to straszny kombinat jest. Ogólnie, w Poznaniu to raczej beton położniczy jest :-(
  • @agatak ja byłam bardzo niezadowolona ze Świętej Rodziny i odradzam :(
  • Domu narodzin nie ma niestety :( W Raszei przy kolejnych porodach starają się chronić krocze, ale rodzi się na łóżku niestety - choć można się dogadać i rodzić chociaż w pozycji prawie siedzącej. Ale to wszystko zależy od tego na kogo się trafi - czyli jak w loterii niestety :( Ja trafiłam dwa razy dobrze - tak optymistycznie kończąc :)
  • a ja w tym betonie na polnej trafiłam na fajną ekipę i jestem bardzo zadowolona!
    (przedtem wydawało mi się to niemożliwe);
    pytanie na początek, czy próbujemy bez nacinania; w pionie się nie dało, ale fotel mogłam maksymalnie do siedzenia sobie sama ustawić, czekali, aż pępowina przestanie tętnić; gdyby nie lekarze, byłoby jeszcze lepiej, mam wrażenie ;);
    no wiadomo, cudów nie było, ktg non stop,ale ogólnie pozytywnie :)
  • @szczurzysko, daj znać tej znajomej położnej z traumą, że mogłaby pracować na podlasiu :) mogę wskazać miejsce, gdzie położne same przyjmują porody, lekarze nie wtrącają im się w ich kompetencje. Przy dwóch porodach ani razu nie badał mnie lekarz. Wszystkim zajmowały się położne. Nikt im (co najmniej przy mnie) żadnych poleceń nie wydawał, a przecież pod koniec porodu były ze mną non stop. Dodam, że nie byłam pacjentką, która z góry zgodziła się na wszystko. Dwa razy urodziłam jak chciałam bez żadnych specjalnych interwencji, w wybranej przeze mnie pozycji, na moje życzenie przy porodach był lekarz prowadzący ciążę, ale nie miał nic do roboty, położnej też w żaden sposób nie przeszkadzał. Więc może by jednak nie traciła tego prawa wykonywania zawodu i poszukała pracy w takim miejscu?
  • W Siemiradzkim rodziłam sn po cc i miałam ktg zrobione na leżąco zaraz po przyjęciu na salę porodową. Trwało to dość długo, chyba ok. 40 minut, już nie zdążyłam wstać (choć położna mówiła na początku, że potem będę mogła pójść pod prysznic...), bo zaczęła się II faza i po 10 minutach było po wszystkim. Może gdybym poprosiła, to pozwolono by mi się ruszać, ale nie wiem. Już nie miałam siły na pertraktacje.
  • a ja miałam 3 porody na Polnej i gdybym miała rodzić to znowu tam. Z ostatniego porodu pamiętam jak po urodzeniu jednego blizniaka sn okazało się że musi być cesarka przy drugim. Jak pędzili ze mną na salę, czułam się bezpiecznie przynajmniej przy tym zespole. Cenię sobie też neonatologię. Zarówno opiekę pielęgniarską jak i lekarską - dostępność lekarzy, wyczerpujące odpowiedzi na pytania. Popędzano mnie z tym bym wreszcie moje mleko przynosiła dzieciom - nie wiem czemu ale się z tym ociągałam..
    Nie mam porównania z innymi szpitalami, ale ja akurat jestem z Polnej zadowolona.

  • @Agnieszka88 - fakt, że ona była w Warszawie. Ale oni już do Pl nie wrócą. Chciała tu pracować, ale są wymagania co do języka, których spełnić nie może. Przynajmniej teraz, a uczyć się nie ma czasu, a może i głowy do jezyka...
  • Kurcze, strasznie szkoda fajnej, oddanej położnej, mam wrażenie, że ich bardzo u nas brakuje...
  • edytowano styczeń 2015
    Przeczytałam w rekomendacjach ptg, że "kobiety z przebytym więcej niż jednym cięciem cesarskim można podejmować próbę porodu drogą pochwową"


    Nie wiem gdzie to jest niemożliwe, jak poszłam na 4 poród po 3 cc i na izbie przyjęć powiedziałam, że chyba już czas na tą cesarkę bo z dzieckiem jest źle to położna mnie zrypała za bezczelność jak ja za lekarza śmiem podejmować decyzje co do metody porodu, bo może doktor nie zrobić cesarki, bo każda z nas to przychodzi i chciałaby cesarkę a rodzić samodzielnie to już nie łaska? Czyli, że są tacy co jednak podejmują ryzyko sn po iluś cesarkach....
  • Na IP maja niewdzieczna robote, trudno sie wykazac i chyba stad ta sklonnosc do.wymadrzania. Ja.za. kazdym razem na IP otrzymalam garsc madrosci i porad od czapki. Moglabym tam jezdzicw senne dni - lepsze to od kofeiny.
  • Czy któraś z Was rodziła może niedawno w św Zofii na Żelaznej (Warszawa) ? mam pytanie, czy nadal wydają kartę szczepień dziecka rodzicowi do ręki :)
  • @Kotek lada dzień planuje tam rodzić, to się może dowie?
  • W lipcu wydawali.
  • Teraz to chyba wszędzie wydają w ten sposób.
  • Chyba nie. Mają obowiązek przesłać do wskazanej przychodni POZ.
  • Z Wojewódzkiego w Gda ślą, bo wczoraj mówili
  • Jak tam wyląduje to dam znać. Dwa lata temu dawali bez problemôw. Tylko wbili mi w nią adnotację, że odmówiłam szczepienia.
  • W Piasecznie w św Annie bardzo dobrze się rodzi! Miałam tam cc i wypuszczaja na druga dobę! W szpitalu wifi wiec kontakt ze światem ;) rolety, łóżka na pilot :) łazienki w dobrym standardzie. Dziecko ciagle przy matce. Personel nie zawraca głowy chyba ze musi... Tylko ja wredna bo przyjeżdżam z papierami ze nie szczepie i nie wyrażam zgody na zabiegi medyczne i higieniczne dziecka bez wcześniejszej rozmowy ze mną... Wiec panie dają mi spokój... Pościel zmieniają jak mówiłam ze jest brudna, jedzenie jak wszędzie może trochę lepiej? Choć na moja prośbę o uszanowanie diety (bm,bg) odsyłano mnie i w konsekwencji zdarzylam wyjść a normalnego posiłku nie było :) sale bez Tv co mnie akurat cieszyło bo w sali wieloosobowej w takim wypadku może być rożnie :) sam zabieg cc... Jak wszędzie :) dziecko pokazali i oddali mężowi... Ale choć cc była w nocy to pozwolili mężowi i Katarzynie chwile pogadać ze mną na sali :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.