możecie coś polecić? Łudzę się, że może będę miała chwilkę na lekturę. Najlepiej coś ubogacającego duchowo, ale takiego w miarę łatwego do czytania - na pewno nie z gatunku "Osoba i czyn: ;-)
chyba nas tytuł zwiódł jednak, wakacje to wakacje może dopisz w tytule, że lektury duchowej szukasz, to się na pewno pojawią propozycje, chyba że chcesz żebym Cię zasypała opusowymi książkami
Śledziłam ją jeszcze na blogu. Często jej historia "rozwalała" mnie na tyle, że musiałam sobie zrobić kilku tygodniową przerwę. Płakałam nie raz, nie dwa... Piękna historia... Na film czekam, choć wiem, że to będzie "ciężka przeprawa"...
To moja ukochana autorka, polecam też "Chatę w dolinie" (obecnie wznowioną pod tytułem "Potęga miłości") - jedna z książek, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Może nie jest to najwyższa półka z duchową lekturą, ale książki na pewno wartościowe i jak najbardziej odpowiednie na wakacje.
- i tego samego autora, bardzo bardzo istotna o wolności wewnętrznej:
- pisana w formie opowieści, na kanwie obrazu Rembrandta, jak ktoś choć trochę interesuje się sztuką będzie zachwycony ile z obrazu można wyczytać... generalnie to o dojrzewaniu do roli ojca/ dojrzałego chrześcijanina:
- Rozważania na każdy dzień - zawsze na czasie - to się może sprawdzić w roli rekolekcji, ale nie będzie się chciało przestać po dwóch tygodniach "Rozmowy z Bogiem" F. Carvajal
@mamaasia jak lekko i rekolekcyjnie to polecam trylogię Torkinghtona "Pustelnik" "Prorok" i "Mistyk". Po zakończeniu lektury aż chce się paść na kolana. I pięknie i przystępnie tłumaczy życie duchowe i etapy duchowego wzrastania. Książka powieściowa w konwencji uczeń pobiera nauki u pustelnika. Bardzo polecam.
@mamaasia jak lekko i rekolekcyjnie to polecam trylogię Torkinghtona "Pustelnik" "Prorok" i "Mistyk". Po zakończeniu lektury aż chce się paść na kolana. I pięknie i przystępnie tłumaczy życie duchowe i etapy duchowego wzrastania. Książka powieściowa w konwencji uczeń pobiera nauki u pustelnika. Bardzo polecam.
@mamaasia jak lekko i rekolekcyjnie to polecam trylogię Torkinghtona "Pustelnik" "Prorok" i "Mistyk". Po zakończeniu lektury aż chce się paść na kolana. I pięknie i przystępnie tłumaczy życie duchowe i etapy duchowego wzrastania. Książka powieściowa w konwencji uczeń pobiera nauki u pustelnika. Bardzo polecam.
Takimi trochę rekolekcyjnymi powieściami były dla mnie "Olaf, syn Auduna" i "Krystyna, córka Lavransa" Sigrid Undset; niezwykle celnie mówią o grzechu i nawróceniu. Podobnie zresztą "Znowu w Brideshead" Evelyna Waugha.
@mamaasia jak lekko i rekolekcyjnie to polecam trylogię Torkinghtona "Pustelnik" "Prorok" i "Mistyk". Po zakończeniu lektury aż chce się paść na kolana. I pięknie i przystępnie tłumaczy życie duchowe i etapy duchowego wzrastania. Książka powieściowa w konwencji uczeń pobiera nauki u pustelnika. Bardzo polecam.
A była już Małgorzata Musierowicz i Jeżycjada?? Zachwalać nie muszę i rodzinne i z humorem i wzruszające.
Żona mnie jakiś czas temu namówiła na tą sertie dla nastolatek. Jak na razie najlepsze części dla mnie to:
"Małomówny i rodzina"
no i niepowtarzalna "Kalamburka" oddająca świat jednego pokolenia. Tylko czemu z niej wynika, że pani Musierowicz uwierzyła w "transformacje ustroju" pomimo faktu, że żadnej transformacji nie było.
I powiem tak: jako Poznaniak, czyta się Jeżycjadę nieco inaczej, zwłaszcza gdy zna się Jeżyce. Niedawno nawet kupowaliśmy coś w cukierni "U Hani" (ul. Kraszewskiego)
@agn Ignacy, zwłaszcza we wspomnanej "Kalamburce" powala. Wiesz co, że młodsze pokolenie czytając pierwsze odcinki nie będzie kojarzyło gdzie ul. Armii Czerwonej albo wspominane domy handlowe. Ja te nazwy pamiętam z dzieciństwa i jak byłem piękny i młody. Czytając Jeżycjadę, mam konkretny obraz, obraz miasta które znam i kocham. Wiem, o które kamienice, parki, mosty chodzi. Widzę je. Zawsze mnie zastanawiało, jakie wyobrażenia dzielnicy Jeżyce ma czytelnik nie znający Poznania. A kamienice są tu czasami piękne. Istne cuda, tylko nieco by się przydało odświeżyć.
A ja najbardziej lubie rodzine Zakow. I Zaczka, ktory nie chce przypalonego bigosiku i zje sobie suchego chlebka, 'zeby bylo bardziej dramatycznie'. I Bobcia z pisanka z Hitlerem:) Nie lubie zas Jezycjady po 'Kalamburce' - bo jakos tak na kolanie pisana i ...chyba jednak juz nie to:(((
Z lekkich zas na wakacje ( bo i tak watek zboczyl z lektur umoralniajacych na lekkie i przyjemne) to niesmialo proponuje 'Wszystkie zwierzeta duze i male' Jamesa Herberta - kapitalne opowiesci wiejskiego weterynarza. Niektorzy pewnie pamietaja serial w TV.
Ja już dzięki Jeżycjadzie znam Jeżyce, bo się po nich rytualnie prowadzałam z ksiażkami w roli przewodnika. I w cukierni pączki kupowałam, i owoce na Rynku Jezyckim itd. Nigdy się w Poznaniu nie czułam obco, miejsca się wydawały znajome od zawsze - bo plastycznie je opisano. Z Panią M.M. tez mam przyjemność korespondować, a zaczęlo się, kiedy ją odwiedziłam na Słowackiego
Wyprowadziła się mniej więcej tam, gdzie powieściowa Pulpecja z mężem.
Odpowiadając na pytanie Grega o wyobrażenia Jeżyc - nigdy nie byłam w Poznaniu i gdy zobaczyłam w internecie zdjęcia słynnej kamienicy przy Roosevelta 5, byłam trochę zawiedziona... Jakoś nie mogłam sobie wyobrazić tego mieszkania przy ruchliwej ulicy. No ale to w końcu Poznań. Uczyłam się w małym mieście i miałam zupełnie inne obrazy podczas czytania. Nawet park opisywany w książce wygląda u mnie jak park Sienkiewicza przy katedrze włocławskiej (uroczy to mało powiedziane).
@Marcelina nie przeczytałem całej serii jeszcze i trochę zaczyna być monotematyczna. Kalamburka bardzo miło mnie zaskoczyła, niewątpliwie jest to najlepsza z całej serii, ale też trochę inna. Jak dla mnie nie należy do serii
Pozostaje jeszcze jedna kwestia do wyjaśnienia: Czemu Pani Musierowicz (wnioskuje to właśnie z "Kalamburki") wierzy, że w PRL-Bis zaszła jakakolwiek transformacja ustrojowa. I czemu pani Musierowicz współpracowała z Obłudnikiem Powszechnym, kiedy ten był już dawno na dnie.
Komentarz
może dopisz w tytule, że lektury duchowej szukasz, to się na pewno pojawią propozycje, chyba że chcesz żebym Cię zasypała opusowymi książkami
Często jej historia "rozwalała" mnie na tyle, że musiałam sobie zrobić kilku tygodniową przerwę. Płakałam nie raz, nie dwa...
Piękna historia...
Na film czekam, choć wiem, że to będzie "ciężka przeprawa"...
http://www.youtube.com/watch?v=k1pSHHxewCI&feature=player_embedded
Lekka, a jednocześnie głęboka.
- o modlitwie i o pokoju wewnętrznym:
- i tego samego autora, bardzo bardzo istotna o wolności wewnętrznej:
- pisana w formie opowieści, na kanwie obrazu Rembrandta, jak ktoś choć trochę interesuje się sztuką będzie zachwycony ile z obrazu można wyczytać... generalnie to o dojrzewaniu do roli ojca/ dojrzałego chrześcijanina:
- Rozważania na każdy dzień - zawsze na czasie - to się może sprawdzić w roli rekolekcji, ale nie będzie się chciało przestać po dwóch tygodniach "Rozmowy z Bogiem" F. Carvajal
+ wszystkie Josemarii Escriva de Balaguer
a ja polecę "Dzieła wybrane" św.Ludwika Marii Grignion de Montfort
Lekkie ale nie stroniące od poważnych tematów.
Po zakończeniu lektury aż chce się paść na kolana. I pięknie i przystępnie tłumaczy życie duchowe i etapy duchowego wzrastania.
Książka powieściowa w konwencji uczeń pobiera nauki u pustelnika. Bardzo polecam.
Dzięki wielkie wszystkim za propozycje!!!!
Coś na pewno wybiorę :-)
A Marshalla nadal polecam jako lekturę duchową. Jest przecudny.
No, kawał chłopa już.
Jak dostaje zupę, która nie bardzo mu smakuje, to szarpie mnie za bluzkę, piszczy i samoobsługa w pełni
"Małomówny i rodzina"
no i niepowtarzalna "Kalamburka" oddająca świat jednego pokolenia. Tylko czemu z niej wynika, że pani Musierowicz uwierzyła w "transformacje ustroju" pomimo faktu, że żadnej transformacji nie było.
I powiem tak: jako Poznaniak, czyta się Jeżycjadę nieco inaczej, zwłaszcza gdy zna się Jeżyce. Niedawno nawet kupowaliśmy coś w cukierni "U Hani" (ul. Kraszewskiego)
A ja najbardziej lubie rodzine Zakow. I Zaczka, ktory nie chce przypalonego bigosiku i zje sobie suchego chlebka, 'zeby bylo bardziej dramatycznie'. I Bobcia z pisanka z Hitlerem:) Nie lubie zas Jezycjady po 'Kalamburce' - bo jakos tak na kolanie pisana i ...chyba jednak juz nie to:(((
Z lekkich zas na wakacje ( bo i tak watek zboczyl z lektur umoralniajacych na lekkie i przyjemne) to niesmialo proponuje 'Wszystkie zwierzeta duze i male' Jamesa Herberta - kapitalne opowiesci wiejskiego weterynarza. Niektorzy pewnie pamietaja serial w TV.
Jak wam, nie znającym Jeżyc, czyta się Jeżycjadę? Jaki macie obraz tej części miasta Poznania?
Z Panią M.M. tez mam przyjemność korespondować, a zaczęlo się, kiedy ją odwiedziłam na Słowackiego
Wyprowadziła się mniej więcej tam, gdzie powieściowa Pulpecja z mężem.