Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

.

145791013

Komentarz

  • A może do czwartej jako "mentalne" nawiedzanie miejsc?
    W tym to brylują znawcy strategii szatańskich. :)
    Jak metafory nie pojąłeś to znaczy, że czas już spać. ;)
  • Tak, KKK:
    Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość.
    Cały czas twierdzę, że wiara w sprawczość znaków magicznych jest głupotą. 
    A co powiesz o doświadczeniu egzorcystów w sprawie rzucania uroków, posiadania przedmiotów magicznych (amuletów, lalek woodoo...)
    Nic nie powiem. Uważam, że katolik nie powinien interesować się takimi rzeczami.

    Ja nie rozumiem o co chodzi z tym Potterem, gdzie zaklęcia mają swoją "fizykę". To jest fikcja - w realnym świecie słowa i znaki nie mogą mieć mocy sprawczej w tym znaczeniu. To jest zasadnicza różnica, którą z łatwością można wyłuszczyć dziecku, które używa rozumu. 
  • @Aniela - co w takim razie rozumiesz pod słowem "bunt"? To, co podajesz za przykład (niesprzątanie) to po prostu niewypełnianie swoich obowiązków.
    Tak jak w początkowym przykładzie z księdzem ostrzegającym przed czytaniem Bravo: bunt to odrzucenie tego, co dobre. W przypadku nastolatka przejawia się w nieposłuszeństwie. Nieposłuszny nastolatek to ten, który m.in. nie słucha dobrych rad, bo został źle wychowany, a nie że taka jest jego natura./ Oczywiście, żeby było jasne podmiotem wychowującym są nie tylko rodzice, ale również dalsza rodzina, szkoła, media itp.
  • Bunt: http://sjp.pwn.pl/slownik/2446741/bunt

    Odrzucenie tego, co dobre wg kogo? Przecież w okresie buntu młody człowiek może też np. zbuntować się przeciwko zbyt luźnym zasadom moralnym swojej rodziny. Czy to też odrzucenie tego, co dobre? Mam wrażenie, że próbujesz na siłę dopasować swoje spojrzenie do innych, szerszych zjawisk. Twoja teza to: buntują się (czyli są nieposłuszne) dzieci, które rodzice źle wychowali. Moim zdaniem to bardzo duże uproszczenie. Zwalanie wszystkiego, co człowiek robi w życiu źle na wychowanie.


  • Nic nie powiem. Uważam, że katolik nie powinien interesować się takimi rzeczami.

    Uważam że powinien... nie ze względu na ciekawość (!!) lecz dlatego, że jest to realne zagrożenie dla naszych dzieci. Ale... z tym musi iść jednoczesny, zdecydowany wzrost duchowy i poszukiwanie bliskości Boga.
  • Urok i voodoo? Co Ci daje wiedza na ten temat w kwestii ochrony własnych dzieci?
  • wystarczy ze jest magia   w książce  a dokładnie     zaklęcia  wróżenie a ktoś się tym zainteresuje     
    czytaniem horoskopów  tarotem  a potem sam zacznie to robić   jak w moim przypadku
    Czasopisma młodzieżowe takie jak „Dziewczyna” czy „Bravo”(ponad
    milionowy nakład) zamieszczają poradniki w rodzaju: Jak przyjmować
    przesłanie z zaświatów, wahadełko powie ci prawdę, błyskawiczny kurs
    wykładania kart - spojrzenie w przyszłość

    BRAVO GiRL! MAGIA - wydanie specjalne Nr 1/2009http://www.bravo.pl/magazyn/bravo_girl/bravo-girl-magia-wydanie-specjalne-nr-12009/ida,337193/

  • Ciekawa jestem, jak zakwalifikować w takim razie książki Pilipiuka - wprost "promującego" katolicyzm, a jednocześnie piszącego o wielu przesądach, ludowych wierzeniach, wampirach itp.
  • edytowano sierpień 2013
    Urok i voodoo? Co Ci daje wiedza na ten temat w kwestii ochrony własnych dzieci?
    To, że lalki voodoo już są w sklepach z zabawkami. 8-X

    Ostatnio siostry córka dostała od koleżanki.
  • Pilipiuka książki nie sa dla dzieci    tylko dla starszych 
  • @Savio
    Wg mnie wystarcza ogólna zasada: zabobonem jest używanie jakiejś rzeczy z zamiarem osiągnięcia celu, który nie może być osiągnięty dzięki naturze tej rzeczy;
  • Wiem, ale chodzi mi o to, czy przeciwnicy czytania HP także przez dorosłych widzieliby podobne zagrożenia w książkach Pilipiuka.
  • @Savio
    Wg mnie wystarcza ogólna zasada: zabobonem jest używanie jakiejś rzeczy z zamiarem osiągnięcia celu, który nie może być osiągnięty dzięki naturze tej rzeczy;
    Zabobonem - tak. Jednak zagrożenia dzisiejszego świata nie ograniczają się tylko do tego co tu napisałeś.

    Można jeszcze wejść nieświadomie na terytorium wroga, nieświadomie otworzyć furtkę dostępu do siebie poprzez obcowanie ze światem demonicznym nawet w formie zabawek. A skoro zabawek to i książek jak przypuszczam.


  • Frodo nie robi tego dla siebie. Nie naraża się na tak wielkie niebezpieczeństwo dla siebie ani dla kaprysu. Ani dla obrony własnej. Sam, który go wspiera i ostatecznie pomaga zwyciężyć, nie robi tego dla siebie. Nawet nie dla Froda (choć ich przyjaźń i oddanie są godne naśladowania).
    W scenach mrocznych i pełnych przemocy, ich źródłem nie jest żaden z pozytywnych bohaterów - oni zawsze się bronią! 

    No to dokładnie jak w HP  :D

    Dla mnie - na marginesie - porównywanie Tolkiena i Lewisa z Rowling jest zwyczajną profanacją i jest śmieszne. :)


    Nie wiem czy śmieszne bo  między tymi sagami jest wiele punktów wspólnych) ale pełna zgoda, że literacko Tolkien bije Rowling na głowę.
  • A mnie zastanawia inna rzecz , dlaczego miłośnicy HP tak zaciekle go bronią?  Czasami wręcz  z agresją reagują na krytykę lektury,wydaje mi się to nieprzypadkowe.
     Ja uwielbiam Anię z Zielonego wzgórza i zwisa mi czy ktoś inny ją lubi czy nie, ale również jestem otwarta na argumenty gdyby ktoś mnie przekonywał, zgodnie z nauką kościoła że ta książka jest zagrożeniem.

    A zabierając wielokrotnie głos w tej dyskusji nie staram się udowodnić swojej racji dla własnej satysfakcji tylko liczę na to że uda mi się ochronić kogoś przed oddziaływaniem złego.

  • A mnie zastanawia inna rzecz , dlaczego miłośnicy HP tak zaciekle go bronią?  Czasami wręcz  z agresją reagują na krytykę lektury,wydaje mi się to nieprzypadkowe.
     Ja uwielbiam Anię z Zielonego wzgórza i zwisa mi czy ktoś inny ją lubi czy nie, ale również jestem otwarta na argumenty gdyby ktoś mnie przekonywał, zgodnie z nauką kościoła że ta książka jest zagrożeniem.

    A zabierając wielokrotnie głos w tej dyskusji nie staram się udowodnić swojej racji dla własnej satysfakcji tylko liczę na to że uda mi się ochronić kogoś przed oddziaływaniem złego.

    Ale jeżeli powiem ci, że Ania propaguje domową przemoc i znęcanie się nad dziećmi (bo kara mogło być pójście spać bez kolacji), że jest mizoginistyczna (nie chcą dziewczynki, tylko chłopca), że w książce występuje znęcanie się nad zwierzętami, to mnie wyśmiejesz, prawda? Bo czytając Anię powinno się mieć na uwadze kiedy była pisana i dlatego mój argument jest inwalidą.
    Dla mnie część komentarzy jest równie wartościowa- HP zły bo wróżenie z wnętrzności- "tak mi się wydaje", aury...
    Jeżeli ktoś nie sięga po książkę bo autorytet mu tak powiedział- ok. Jeżeli nie znosi magii w książkach- ok. Tylko ja naprawdę nie widzę różnicy między magią w LOTRze (Gandalf, Galadriela, Glorfindel, Radagast-MAGIA at it's best) a HP. I tutaj jest moim zdaniem niekonsekwencja.
  • nie wiem czy mnie zaliczasz do tych ktorzy jakos agresywnie bronia HP, ja chyba nie zauwazylam agresji w tym watku. j
    Nie z agresją się spotkałam w rozmowach takich w realu :)
    A mnie zastanawia inna rzecz , dlaczego miłośnicy HP tak zaciekle go bronią?  Czasami wręcz  z agresją reagują na krytykę lektury,wydaje mi się to nieprzypadkowe.
     Ja uwielbiam Anię z Zielonego wzgórza i zwisa mi czy ktoś inny ją lubi czy nie, ale również jestem otwarta na argumenty gdyby ktoś mnie przekonywał, zgodnie z nauką kościoła że ta książka jest zagrożeniem.

    A zabierając wielokrotnie głos w tej dyskusji nie staram się udowodnić swojej racji dla własnej satysfakcji tylko liczę na to że uda mi się ochronić kogoś przed oddziaływaniem złego.

    Ale jeżeli powiem ci, że Ania propaguje domową przemoc i znęcanie się nad dziećmi (bo kara mogło być pójście spać bez kolacji), że jest mizoginistyczna (nie chcą dziewczynki, tylko chłopca), że w książce występuje znęcanie się nad zwierzętami, to mnie wyśmiejesz, prawda? Bo czytając Anię powinno się mieć na uwadze kiedy była pisana i dlatego mój argument jest inwalidą.

    Jeśli mi tak powiesz to się uśmiechnę i nie bedę sie z tobą kłócić. 
  • edytowano sierpień 2013
    maliwiju, ale ja nie chcę się kłócić- jestem agresywna? Jeżeli tak, to wszystkich tutaj dyskutujących przepraszam za to. Staram się dyskutować o książce, którą lubię, to wszystko.
    Uważam, że zarzuty powinny być uzasadnione, i kluczem jest konsekwencja, stąd pojawiły się pytania o Narnię i Tolkiena.



    Ani nie lubię, uwielbiałam za to Emilki i Błękitny zamek :)
  • edytowano sierpień 2013
    @elizarybka
    Myślę, że nie warto dać dziecku do czytania książki, czy oglądania filmu, który wzbudza kontrowersje, przynajmniej do czasu, aż się nie upewnisz, że wątpliwości są zupełnie niesłuszne.

    Myślę, że samo przeczytanie książki przez Ciebie nie wystarczy, ale trzeba przeczytać wszystko, co jest napisane przeciwko.
    Niestety, argument, że "jest to subtelne uwiedzenie" przemawia do mnie.
    Książka nie pociągałaby, gdyby nie było w niej elementów pozytywnych. Jak w każdej manipulacji - musi być trochę prawdy i dobra, żeby była jak najbardziej skuteczna. Oczywiste zło rzadko kogo pociąga.


    HP oswaja z pewną rzeczywistością magiczną, czyli człowiek może być bardziej podatny na wejście w świat okultyzmu, choć nie oznacza to oczywiście koniecznego skutku.
    Manipulacja - działanie na emocje - może zadziałać także na dorosłych, nikt nie jest wolny od podatności na manipulację.
    Myślę, że przeczytanie czy obejrzenie filmu nie koniecznie czyni mądrzejszym - bo właśnie wtedy możemy być wciągnięci w uwiedzenie - to tak, jak ktoś, kto wszedł w grzech nieczystości, będzie mu trudniej przyjąć prawdę o złu grzechu, gdyż już zasmakował przyjemności z tego, trudno mu obiektywnie spojrzeć, bo już został zwiedziony, czy też uwiedziony.


    Dlatego warto poczytać artykuły Posackiego, on podaje konkretne argumenty przeciw HP - a z pewnością ma duże doświadczenie w dziedzinie magii i okultyzmu.








    Subtelne uwiedzenie - to doskonale pasuje do tego, z czym ja miałam do czynienia - Gwiezdne wojny na przykład. Walka dobra ze złem, a przy okazji oswajanie z wizją świata, w którym jest jakaś moc, energia w człowieku - otwarcie na przyjęcie wschodnich filozofii, jogi, idei samozbawienia, otwarcie na okultyzm (nieznane siły, energie) najogólniej mówiąc. A później wejście w bioenergoterapię, różdżkarstwo, tai-chi...
  • Linki nie działają...


  • Ale jeżeli powiem ci, że Ania propaguje domową przemoc i znęcanie się nad dziećmi (bo kara mogło być pójście spać bez kolacji), że jest mizoginistyczna (nie chcą dziewczynki, tylko chłopca), że w książce występuje znęcanie się nad zwierzętami, to mnie wyśmiejesz, prawda? Bo czytając Anię powinno się mieć na uwadze kiedy była pisana i dlatego mój argument jest inwalidą.
    Dla mnie część komentarzy jest równie wartościowa- HP zły bo wróżenie z wnętrzności- "tak mi się wydaje", aury...
    Na takie "argumenty" można tylko wzruszyć ramionami lub parsknąć śmiechem. Natomiast jest takie powiedzenie: "uderz w stół, a nożyce się odezwą".
  • A ja rozumiem obawę katolików przed HP.

    Dla mnie, racjonalistki do bólu HP i Tolkien i Andersen i durne gazetki-odmóżdżacze z horoskopami to fikcja nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością. Ja od zawsze wiedziałam że nie istnieją duchy, złe moce, dobre moce, opętania, nawiedzenia. Nigdy nie byłam wierząca, więc świat ponadnaturalny dla mnie nie istnieje.

    Za to uwielbiam czytać takie książki bo uwielbiam puścić wodze fantazji, a książki o magicznej szkole czy o Sródziemniu idealnie się do tego nadają.

    Jeśli ktoś wierzy Boga czyli i Szatana, uznaje że realnie istnieją, na dodatek autorytety w tej wierze uznały że np. HP jest po "złej stronie mocy" a Tolkien po dobrej to przyjmuje to, chociaż nijak się to logiki nie trzyma wg mnie. 
    Dla katolika HP jest książką o diabelskiej magii, ponieważ on w nią zupełnie szczerze wierzy, że istnieje. Tylko że nie jest po tej stronie co trzeba.

    Nieważne, że w tematach opętań zdrowie (psychiczne i fizyczne) miesza się z psychiką człowieka oraz jego wierzeniami co daje mieszankę iście wybuchową. Dlatego coraz bardziej przeraża moda na opętania i posługi egzorcystów. Sama znam człowieka którego rodzina woli zabierać do egzorcysty, niż przyznać, że jest chory, najprawdopodobniej nieuleczalnie i pogodzić się z faktem, że ta osoba będzie wymagała opieki. A środowisko kościelne jak najbardziej temu przyklaskuje. 

    Gdybym była wierząca, uznałabym że jestem opętana zamiast zaleczyć pewną sprawę. Byłam idealnym przypadkiem - od zawsze zdrowa a tu nagle coś zaczyna dusić po nocach, wszystko się sypie, ja sama w coraz czarniejszych myślach... i nie, nie to była depresja, nie schzofrenia. Wpaść na to też było trudno. Wg niektórych "cech" jakie znalazłam na stronach oficjalnie katolickich ktoś mógłby mnie uznać za opętaną. Bardzo szkoda mi ludzi, którzy zamiast być na tyle wytrwałym żeby przejść diagnozę i leczenie idą do egzorcysty. 

  • Ale kto czemu przyklaskuje? Stwierdzone choroby psychiczne można leczyć, a zdarza się, że w pewnych przypadkach psychiatrzy sami przyznają, że są bezradni.
  • Bardzo szkoda mi ludzi, którzy sądzą, że wiedzą wszystko o świecie, w którym egzystują, a tak naprawdę mają bielmo na oczach, sercu i duszy...

  • Poza tym, @Ilonka, jakoś nie widzę, gdzie ta "moda" na opętania?!!! Czy sugerujesz, że ktoś dla lansu chciałby udawać, że jest opętany?
  • Ale kto czemu przyklaskuje? Stwierdzone choroby psychiczne można leczyć, a zdarza się, że w pewnych przypadkach psychiatrzy sami przyznają, że są bezradni.


    Jeden, drugi, trzeci przyzna że jest bezradny, a kolejny dopiero wpadnie co to jest i dobierze odpowiedni leki. Mało to spotkaliście w życiu niekompetentnych, olewczych lekarzy? A ile to chorób dopiero zostaje zdiagnozowanych, na nowo opisanych, leki są coraz lepsze. Coś co było 100 czy nawet 50 lat temu opętaniem dziś jest chorobą na którą są leki. Ile rodzajów schozofrenii jest opisanych, nawiasem mówiąc wiele świętych miało zachowania wręcz klasycznych objawów. 

    Wiem o jednym księdzu egzorcyście, który faktycznie odesłał wielu ludzi na leczenie, ale też znam takiego co egzorcyzmuje ludzi nadających się do leczenia. Po za tym co to ma znaczyć, że ksiądz ma rozpoznać chorobę psychiczną, nijak nie ma do tego narzędzi. Najpierw się idzie do lekarzy.


    Poza tym, @Ilonka, jakoś nie widzę, gdzie ta "moda" na opętania?!!! Czy sugerujesz, że ktoś dla lansu chciałby udawać, że jest opętany?

    Wiesz, ostatnio mam wrażenie że wręcz tak jest. Chodzi szczególnie o osoby nowo nawrócone, albo uduchowione w specyficzny sposób (np. w neokatechumenacie takich ludzi się spotyka) które lubują się w tematach opętań, nawiedzeń i tak dalej. Bycie opętanym to zwrócenie na siebie uwagi, poczucie że dzieje się coś wyjątkowego (bo ja taki jestem bardzo wierzacy, że sam szatan się mną zainteresował) a potem "bohaterskie" wychodzenie z problemu. Na samej Frondzie było przynajmniej kilka takich historii.

    A potem wszyscy się tym "podniecają". To są opowieści rodem z nastolatkowych wycieczek o trzaskających drzwiach i opętaniu przez posłuchanie muzyki Beatlesów (sławna lista ks. Sawy).

     
  • Bardzo szkoda mi ludzi, którzy sądzą, że wiedzą wszystko o świecie, w którym egzystują, a tak naprawdę mają bielmo na oczach, sercu i duszy...

    Gdzie ja napisałam że wiem WSZYSTKO o świecie?
  • edytowano sierpień 2013
    Bardzo szkoda mi ludzi, którzy sądzą, że wiedzą wszystko o świecie, w którym egzystują, a tak naprawdę mają bielmo na oczach, sercu i duszy...

    jak dla mnie takie zdania to dopiero pycha traca,,,
    Ja sobie wiedzy nie przypisuję. Po prostu wierzę w Boga Jezusa Chrystusa i w to, co objawił.
  • Który element magii z HP istnieje w rzeczywistości? Wydaje mi się, że żaden. To jest fikcja literacka.
    ręka mi się w tel omskła., nie chcialam dziekowac.
  • Bo Olesia naprawde wie lepiej. Z boku to widać. :D
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.