Glupota. Rowniez porozmawialabym z nauczycielem ktory to wymyslil bo nie swiadczy to za dobrze o jego poziomie, do tego dzieci moga miec lęki po takich "zabawach", zwlaszcza gdy ktos je nastraszy.
W związku z tym, że już po Halloween, podzielę się moimi przemyśleniami. Po obejrzeniu na własne oczy po raz pierwszy Balu Wszystkich Świętych, muszę się przychylić do opinii @asiao . Jak chłopczyk przebrany za św. Maksymiliana Kolbe tańcuje w obozowym pasiaku, a wtóruje mu mała święta Barbara z mieczem w dłoni, bo została ścięta, to jest to jakieś kuriozum. OK, obcowanie świętych jest radosne, ale ich zwykle męczeńska śmierć już nie. Żaden to powód do wesołego balowania.
No to mialam na mysli piszac ze dziecko moze miec traume gdy sie blizej zapozna z historia - czy ta mala sw. Barbara zdaje sobie sprawe co oznacza ten miecz? W zeszlym chyba roku krazylo po fejsie zdjecie z jakiegos balu swietych, ze smutnym chlopcem-Kolbe ktory wygladal jakby bardzo chcial byc gdzie indziej. No nie wiem czy to naprawde ma byc radosna alternatywa dla rzekomego ponuractwa i mroku halloween. Pomijajac juz ze gdyby na zwyczajny bal dziecko chcialo ubrac sie w pasiaka zeby przebrac sie za wieznia obozu koncentracyjnego to chyba nikt nie uznalby tego za fajny pomysl. Ale w tym watku zostalo wyjasnione, ze te bale maja po prostu zapewnic alternatywna zabawe bo dziecko nie zrozumie czemu w halloween bawic sie nie wolno, no to cos w zamian musi byc.
Nie musi być w zamian, ale może, a że przebrania są, jaki są, nigdy nie byłam ani ja, ani moje dzieci na takim balu, ale jakoś nie wyobrażam sobie, by trzeba było sobie ucinać głowę, jeśli jakiś święty został w ten sposób stracony. Zwykły brak wyobraźni rodziców/organizatorów. Św. Maksymilian tylko część życia miał w pasiaku, jeśli by ktores z moich dzieci miało sie za Niego przebrać, to pewnie od tego przebranego za św. Franciszka rożniłby się okularami.
JA też byłam wielką przeciwniczką balów z tej okazji, ale teraz w szkole, odkąd mają ten bal, na religii mają dużo wiadomości o świętych. Mój syn od 2 tygodni chodzi i śpiewa piosenki o świętych, pomaga w domu i się często modli, bo chce być święty. Nawet do kościoła chodzi bez zwyczajowego marudzenia. Jesli takie owoce przynosi bal w naszej szkole, to ja zmieniam zdanie i jestem za.
No to mialam na mysli piszac ze dziecko moze miec traume gdy sie blizej zapozna z historia - czy ta mala sw. Barbara zdaje sobie sprawe co oznacza ten miecz? W zeszlym chyba roku krazylo po fejsie zdjecie z jakiegos balu swietych, ze smutnym chlopcem-Kolbe ktory wygladal jakby bardzo chcial byc gdzie indziej. No nie wiem czy to naprawde ma byc radosna alternatywa dla rzekomego ponuractwa i mroku halloween. Pomijajac juz ze gdyby na zwyczajny bal dziecko chcialo ubrac sie w pasiaka zeby przebrac sie za wieznia obozu koncentracyjnego to chyba nikt nie uznalby tego za fajny pomysl. Ale w tym watku zostalo wyjasnione, ze te bale maja po prostu zapewnic alternatywna zabawe bo dziecko nie zrozumie czemu w halloween bawic sie nie wolno, no to cos w zamian musi byc.
@Paprotka A może uznaj to samo, co uznajesz wobec przebiórek helołinowych: oswajają ze strachami (przed wampirami, przed śmiercią), wcale nie powodują traumy.
Co do pasiaków. Ciekawie rozumiecie idee śmierci męczeńskiej. Mi się wydawało, że jej heroizm i unikatowość polega właśnie na tym, że Ci ludzie z radością szli na śmierć. Bardziej umiłowali niebo niż życie doczesne. Dzieciak tańczący w pasiaku św. Maksymiliana całkiem dobrze się w to wpisuje.
Nie, dla mnie to jednak przegięcie. W ten sposób patrząc, śmierć Chrystusa na krzyżu też jest poniekąd radosna, a jednak Wielki Piątek to czas konteplacji i postu a nie zabawy i świętowania.
Myślę, że w dzisiejszych czasach ludzi religijnych odróżnia od reszty świata właśnie skłonność do zadumy, także nad tym, co smutne i bolesne. Wszyscy świętują Boże Narodzenie i Wielkanoc, objadają się, kupują prezenty, dekorują domy. Bawią się i używają życia przy każdej okazji. Ale ludzie religijni mają adwent i Wielki Post, mają czas na refleksję i umartwienie, i to jest wielka wartość. Bez sensu zamieniać życie w jeden wielki bal.
Ale Wszystkich Świętych, to nie jest czas smutku w kościele... To święto to bliżej Wielkanocy niż Wielkiego Piątku leży, świętujemy radość z obcowania z Bogiem, a nie rozpamiętujemy męczęństwo.
Zgadzam sie że, św Maksymilian w pasiaku to nie do końca fortunny pomysł na przebranie na bal. Ale jednocześnie Jan chciciel przedstwiony jako gość ubrany w skóry jest jak najbardziej słuszny, nie słyszałam aby ktokowiek przebrał się przynosząc głwe lalki na tacy. Skojarzenie z pierwszym listopada jest jednoznaczne że to święto zmarłych, groby i znicze. Tak nawet w kościele słyszałam. Kiedy wdrażać dzieci do radości z powodu tego że mamy tylu świętych którzy nas wspierają czy ich święto nie jest ku temu dobrą okazją? Bal wszystkich świętych nie wyklucza zadumy nad ulotnością naszego życia i podtrzymywania tradycji nawiedzania grobów. Wszak każdy z nas ma dążyć do świętości i każdy kto chce być w niebie bedzie świętym i to należy szczególnie powtarzać dzieciom i dorosłgm.
No nie będę się wykłócał; dzisiaj raczej katolicy nie mają takiej mentalności, by się nie móc doczekać śmierci; ja też już tak nie mam; ale pamiętam jako dziecko wydawało mi się to bardzo miłą perspektywą, że zobaczę Pana Boga i się wszystkiego dowiem.
Dla mnie pasiaki dobrze oddają oba aspekty męczeńskiej śmierci: bezsens cierpienia i radość ze spotkania z Bogiem. Bawiący się dzieciak właśnie pokazuje, że perspektywa jest szersza. Nie chodzi o to, że cierpienie da się wyrugować i zamienić w bal. Ale, niekiedy się przydarzy, że ktoś pomimo cierpienia jest szczęśliwy.
Błogosławiony H. Lange z celi śmierci przed straceniem przez hitlerowców tak pisał: "Jakaż pociecha, jaka cudowna siła płynie z wiary w Chrystusa, który poszedł przed nami drogą śmierci. Czyż może coś się stać dziecku Boga? Czyż miałbym się bać? Przeciwnie, radujcie się, i jeszcze raz wam mówię, radujcie się."
Zgadzam sie że, św Maksymilian w pasiaku to nie do końca fortunny pomysł na przebranie na bal. Ale jednocześnie Jan chciciel przedstwiony jako gość ubrany w skóry jest jak najbardziej słuszny, nie słyszałam aby ktokowiek przebrał się przynosząc głwe lalki na tacy. Skojarzenie z pierwszym listopada jest jednoznaczne że to święto zmarłych, groby i znicze. Tak nawet w kościele słyszałam. Kiedy wdrażać dzieci do radości z powodu tego że mamy tylu świętych którzy nas wspierają czy ich święto nie jest ku temu dobrą okazją? Bal wszystkich świętych nie wyklucza zadumy nad ulotnością naszego życia i podtrzymywania tradycji nawiedzania grobów. Wszak każdy z nas ma dążyć do świętości i każdy kto chce być w niebie bedzie świętym i to należy szczególnie powtarzać dzieciom i dorosłgm.
Oczywiście chodziło mi o Jana chrzciciela a nie Jana Chciciela
@TecumSeh Niektórzy mają, ale nie w tym rzecz - sama śmierć może być pożądana, ale my tu mówimy o śmierci męczeńskiej, okrutnej, gdzie sama fizyczność człowieka powoduje potworny ból, na który tylko najlepsi mogą być gotowi, ale nawet oni nie tańczą z radości. Sam fakt śmierci to nie problem - umrze kiedyś każdy, a osoba z czystym sumieniem i miłością Boga, faktycznie może tej śmierci wyczekiwać i tęsknić.
Podkreślam, że są różne aspekty. Jeśli taniec w pasiakach miałby być wyrazem upodobania w cierpieniu, to faktycznie jest to niestosowne. No ale ból to nie wszystko. Razi Cię obecność klaunów w szpitalach z umierającymi i cierpiącymi dzieciakami? Czyż robią sobie tam zabawę z potwornego bólu i smutku?
Bezsens??? To była pomyłka czy czegoś nie rozumiem? Zapewne mamy różne poglądy na cierpienie. Dla mnie było jest i będzie bezsensowne.
@TecumSeh No oczywiście że nie, ale to co innego. Klaun w szpitalu ok, ale facet zabawiający dajmy na to zdrowe dzieci ucharakteryzowany na umierającego na raka bardzo nie ok. I o taką różnicę chodzi
No właśnie. Dlaczego razi Cię ucharakteryzowany na umierającego na raka gość zabawiający dzieci? Bo śmieje się z cierpienia, używa go instrumentalnie jako źródła rozrywki dla innych. (nb. ciekawe, czy rażą cię bardziej skomplikowane przypadki: np. filmy typu komediodramat, gdzie ludzie ucharakteryzowani na umierajacych / cierpiących są źródłem Twojego śmiechu; jeśli nie rażą, to co jest tego powodem? czyż to nie będzie dokładnie to, co opisuję: różne aspekty, które film ukazuje? Cierpienie, nawet największe, nie jest wszystkim... A blisko opisywanego tematu: konkretnie jak oceniasz film: Życie jest piękne?).
Dzieciak bawiący się w pasiakach niekoniecznie robi rozrywkę z cierpienia. Ja tę różnicę dostrzegam, ale przyjmuję, że w powszechnym odbiorze dominuje wrażliwość, w której takie rozróżnienie jest niejasne.
No to mialam na mysli piszac ze dziecko moze miec traume gdy sie blizej zapozna z historia - czy ta mala sw. Barbara zdaje sobie sprawe co oznacza ten miecz? W zeszlym chyba roku krazylo po fejsie zdjecie z jakiegos balu swietych, ze smutnym chlopcem-Kolbe ktory wygladal jakby bardzo chcial byc gdzie indziej. No nie wiem czy to naprawde ma byc radosna alternatywa dla rzekomego ponuractwa i mroku halloween. Pomijajac juz ze gdyby na zwyczajny bal dziecko chcialo ubrac sie w pasiaka zeby przebrac sie za wieznia obozu koncentracyjnego to chyba nikt nie uznalby tego za fajny pomysl. Ale w tym watku zostalo wyjasnione, ze te bale maja po prostu zapewnic alternatywna zabawe bo dziecko nie zrozumie czemu w halloween bawic sie nie wolno, no to cos w zamian musi byc.
@Paprotka A może uznaj to samo, co uznajesz wobec przebiórek helołinowych: oswajają ze strachami (przed wampirami, przed śmiercią), wcale nie powodują traumy.
Jest duza roznica miedzy przebieraniem sie za, powtorze po raz kolejny, fikcyjna postac a za kogos kto zyl naprawde i zginal okropna smiercia. Przynajmniej dla mnie jest. I moze naprawde ktos oswaja dziecko ze smiercia poprzez temat wampirow i zombie, ale brzmi to dosc kuriozalnie nie znam nikogo takiego, serio. Ludzie traktuja to raczej jako zabawe, tak jak andrzejkowe wrozby, mikolajki czy walentynki.
Mikołajki czy walentynki - myślisz o bliskich Tobie osobach i obdarowujesz je swoim czasem uwagą czy prezentem Jakoś trudno mi sobie wyobrazić traktowanie to na równi z halloween
To ze Halloween oswaja ze smiercia i brzydota to hasla ze stron koscielnych. Jesli ktos chce oswoic dziecko ze smiercia to zwyczajnie z nim o tym rozmawia, a nie czeka na ten wybrany dzien w roku by dziecko przebralo sie za kosciotrupa i w ten sposob oswoilo temat.
Pytałam się ostatnio moich uczniów (grupa wiekowa 16-18 lat). I jak jeden mąż odpowiedzieli: ,,Kolejna okazja do zabawy, pośmiania się, urządzenia imprezy, zrobienia sobie nietypowego makijażu, obejrzenia razem horroru, przebrania się (niekoniecznie za zombi, czy wampiry), itp.''
Zły zyskał jednak pretekst do działania. Od intencji tego, który podpisał cyrograf - od tego, czy on chciał, żeby zły był jego panem czy nie - zależy moc tego działania. To nie jest tak, że wszystkie dzieci, które to podpisały, będą teraz opętane czy dręczone. Ale może być tak, że za ileś tam lat, gdy przyjdą jeszcze jakieś grzechy, sytuacje trudne, zły "odkopie" ten cyrograf - mówię to w dużej przenośni - i powie: podpisywałeś, jesteś mój.
Komentarz
Ja, niżej własnoręcznie podpisany wampir/czarownica niniejszym zgodnie i bez protestu ofiarowuję swoją duszę diabłu w zamian za udaną zabawę
http://gosc.pl/doc/4293724.Dzieci-podpisaly-cyrografy-na-balu-hallowenowym-w-Bytomiu
Po obejrzeniu na własne oczy po raz pierwszy Balu Wszystkich Świętych, muszę się przychylić do opinii @asiao . Jak chłopczyk przebrany za św. Maksymiliana Kolbe tańcuje w obozowym pasiaku, a wtóruje mu mała święta Barbara z mieczem w dłoni, bo została ścięta, to jest to jakieś kuriozum.
OK, obcowanie świętych jest radosne, ale ich zwykle męczeńska śmierć już nie. Żaden to powód do wesołego balowania.
Ale w tym watku zostalo wyjasnione, ze te bale maja po prostu zapewnic alternatywna zabawe bo dziecko nie zrozumie czemu w halloween bawic sie nie wolno, no to cos w zamian musi byc.
@Paprotka
A może uznaj to samo, co uznajesz wobec przebiórek helołinowych: oswajają ze strachami (przed wampirami, przed śmiercią), wcale nie powodują traumy.
Co do pasiaków. Ciekawie rozumiecie idee śmierci męczeńskiej. Mi się wydawało, że jej heroizm i unikatowość polega właśnie na tym, że Ci ludzie z radością szli na śmierć. Bardziej umiłowali niebo niż życie doczesne. Dzieciak tańczący w pasiaku św. Maksymiliana całkiem dobrze się w to wpisuje.
Skojarzenie z pierwszym listopada jest jednoznaczne że to święto zmarłych, groby i znicze. Tak nawet w kościele słyszałam.
Kiedy wdrażać dzieci do radości z powodu tego że mamy tylu świętych którzy nas wspierają czy ich święto nie jest ku temu dobrą okazją?
Bal wszystkich świętych nie wyklucza zadumy nad ulotnością naszego życia i podtrzymywania tradycji nawiedzania grobów.
Wszak każdy z nas ma dążyć do świętości i każdy kto chce być w niebie bedzie świętym i to należy szczególnie powtarzać dzieciom i dorosłgm.
Dla mnie pasiaki dobrze oddają oba aspekty męczeńskiej śmierci: bezsens cierpienia i radość ze spotkania z Bogiem. Bawiący się dzieciak właśnie pokazuje, że perspektywa jest szersza. Nie chodzi o to, że cierpienie da się wyrugować i zamienić w bal. Ale, niekiedy się przydarzy, że ktoś pomimo cierpienia jest szczęśliwy.
Błogosławiony H. Lange z celi śmierci przed straceniem przez hitlerowców tak pisał:
"Jakaż pociecha, jaka cudowna siła płynie z wiary w Chrystusa, który poszedł przed nami drogą śmierci. Czyż może coś się stać dziecku Boga? Czyż miałbym się bać? Przeciwnie, radujcie się, i jeszcze raz wam mówię, radujcie się."
Podkreślam, że są różne aspekty. Jeśli taniec w pasiakach miałby być wyrazem upodobania w cierpieniu, to faktycznie jest to niestosowne. No ale ból to nie wszystko.
Razi Cię obecność klaunów w szpitalach z umierającymi i cierpiącymi dzieciakami? Czyż robią sobie tam zabawę z potwornego bólu i smutku?
Bezsens??? To była pomyłka czy czegoś nie rozumiem?
Zapewne mamy różne poglądy na cierpienie. Dla mnie było jest i będzie bezsensowne.
No właśnie. Dlaczego razi Cię ucharakteryzowany na umierającego na raka gość zabawiający dzieci? Bo śmieje się z cierpienia, używa go instrumentalnie jako źródła rozrywki dla innych. (nb. ciekawe, czy rażą cię bardziej skomplikowane przypadki: np. filmy typu komediodramat, gdzie ludzie ucharakteryzowani na umierajacych / cierpiących są źródłem Twojego śmiechu; jeśli nie rażą, to co jest tego powodem? czyż to nie będzie dokładnie to, co opisuję: różne aspekty, które film ukazuje? Cierpienie, nawet największe, nie jest wszystkim... A blisko opisywanego tematu: konkretnie jak oceniasz film: Życie jest piękne?).
Dzieciak bawiący się w pasiakach niekoniecznie robi rozrywkę z cierpienia. Ja tę różnicę dostrzegam, ale przyjmuję, że w powszechnym odbiorze dominuje wrażliwość, w której takie rozróżnienie jest niejasne.
I moze naprawde ktos oswaja dziecko ze smiercia poprzez temat wampirow i zombie, ale brzmi to dosc kuriozalnie nie znam nikogo takiego, serio. Ludzie traktuja to raczej jako zabawe, tak jak andrzejkowe wrozby, mikolajki czy walentynki.
A to nie wiem, skąd mi się skojarzył taki pogląd z Tobą, przepraszam.
Znane postacie show-biznesu promują seksedukację: http://www.pch24.pl/beda-gorszyc-twoje-dziecko--celebryci-w-sluzbie-seksualizacji,55861,i.html
wypowiada sie egzorcysta
Zły zyskał jednak pretekst do działania. Od intencji tego, który podpisał cyrograf - od tego, czy on chciał, żeby zły był jego panem czy nie - zależy moc tego działania.
To nie jest tak, że wszystkie dzieci, które to podpisały, będą teraz opętane czy dręczone. Ale może być tak, że za ileś tam lat, gdy przyjdą jeszcze jakieś grzechy, sytuacje trudne, zły "odkopie" ten cyrograf - mówię to w dużej przenośni - i powie: podpisywałeś, jesteś mój.
cały artykuł https://www.gloria.tv/article/gR9WzK8RawKn3bkNg2s32EMqu