Zagrzybicie sie od tego cukru, pardon lukru. A potem pasozyty i jaglanka
Anka, a otwiera sie kompik i umawia do ginka na podgladanie fasoleczki. Oczywiscie po zjedzeniu sniadanka i witaminek i popiciu kawki, ale na to zafasolkowana ma czas na zwolnionku, o ile kolezaneczki wysylaja dobre fluidki... I end of topic, bo na wiecej mozna dostac rzyganka i rozwolnionka.
W aptekach ją znajdziesz. Odmieni Twoje życie (zwłaszcza jak rozpoznajesz objawy "nadchodzącego globusa" niczym pani Emilia z "Nad Niemnem" i wtedy możesz UNIKNĄĆ bólu). Sorry za spoiler wątusia cukrowego
Dzięki! Choć leki raczej oglądami niż biorę....staram się wytrzymywać. Ok, dobranoc wszystkim, lukrujcie na zdrowie, krzepcie smutnych, wzmacniajcie pogrążonych, docieplajcie zmarzniętych. Ech
Wiem, @Skatarzyna, tez się sama sobą rozczarowałam, lata ironiczności i lekkej (podkreślam lekkiej) złośliwosci zrobiły swoje... No, ale te cechy to podobno oznaka inteligencji i tego będę się tezymac .
Gorzej jak się w stringi nie wchodzi. Jak wchodzą to jeszcze nie jest tragicznie. BTW mam stringi a la koniakowskie którę mój pan mąż wydziergał własnoręcznie na szydełku ale o tym nie wolo mówić bo mnie drań zaciuka. No więc na wszelki wypadek KOCHAM CIĘ MĘŻU
Komentarz
Dzięki. Mnie to słońce rozłożyło. Niby ładnie, pięknie, a od niego boli głowa, że hej
A Sumigra kto to? Co to za jedna? Imię ma zagraniczne...
BTW mam stringi a la koniakowskie którę mój pan mąż wydziergał własnoręcznie na szydełku ale o tym nie wolo mówić bo mnie drań zaciuka.
No więc na wszelki wypadek KOCHAM CIĘ MĘŻU
:P